Opublikowany w sierpniu 1955 roku przez Adama Ważyka Poemat dla dorosłych był całkowitym zaskoczeniem dla włodarzy Polski Ludowej. Autor, który do tej pory uchodził za wiernego piewcę ustroju komunistycznego nagle ostro skrytykował to, co działo się nad Wisłą w czasach stalinizmu. Utwór odbił się niezwykle szerokim echem w całym kraju i wywołał prawdziwą burzę polityczną.
Urodzony w 1905 roku Adam Ważyk związał się ze środowiskiem lewicowym już na początku lat 30. XX wieku. Obserwując nędzę robotników dotkniętych skutkami wielkiego kryzysu z czasem coraz bardziej skłaniał się ku komunizmowi.
Reklama
Autor „Marszu I Korpusu”
Po niemieckiej inwazji na Polskę poeta uciekł z Warszawy na wschód. W okupowanym przez sowietów Lwowie dołączył do redakcji Czerwonego Sztandaru. Sławomir Koper w książce pt. Politycy PRL prywatnie podkreśla, że „kierował nim jednak głównie strach, a nie miłość do komunizmu czy chęć zrobienia kariery”.
Względnie spokojne życie poety przerwał atak III Rzeszy na Związek Sowiecki. Ważyk znów musiał uciekać. Nie zamierzał jednak wstępować w szeregi Armii Andersa. Dopiero gdy wiosną 1943 roku rozpoczęło się formowanie w Sielcach nad Oką 1. Warszawskiej Dywizji Piechoty pod dowództwem pułkownika Zygmunta Berlinga zgłosił swój akces. Zgodnie z tym, co pisze Sławomir Koper:
Nie został jednak przyjęty – w zamian skierowano go do Moskwy, do pracy w Związku Patriotów Polskich. Tacy ludzie jak Ważyk potrzebni byli do roboty ideologicznej, a nie do walki na froncie.
Reklama
Adam był jednak uparty i niebawem ponownie zgłosił się do wojska. Tym razem jego prośbę rozpatrzono pozytywnie i wkrótce został oficerem ds. oświatowo-wychowawczych w randze kapitana. Dostał również zalecenie, aby tworzyć jak najwięcej patriotycznych utworów.
To właśnie Ważyk był autorem słów Marszu I Korpusu, który szybko stał się „sztandarowym utworem ludowego Wojska Polskiego, a następnie jedną z najważniejszych pieśni epoki PRL”.
Piewca socrealizmu
Po przejęciu władzy w Polsce przez komunistów przed Ważykiem otworzyła się droga do kariery. Współpracował z licznymi redakcjami, piastował również stanowisko sekretarza Związku Zawodowego Literatów Polskich. Jednocześnie stał się jednym z najzagorzalszych piewców socrealizmu w literaturze i sztuce.
Spod jego ręki wychodziły kolejne peany na cześć nowego ustroju oraz przywódców Polski Ludowej oraz Stalina. Poza tym zaciekle atakował wszystkich, którzy nie byli wystarczająco „postępowi”. Mimo swego zaangażowania w 1954 roku został jednak odwołany z funkcji redaktora naczelnego miesięcznika „Twórczość”.
Wielkie historie co kilka dni w twojej skrzynce! Wpisz swój adres e-mail, by otrzymywać newsletter. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.
Bezpośrednią przyczyną utraty stanowiska był konflikt o „przewodnictwo w świecie literackiego socrealizmu” z Jerzym Putramentem i Janiną Broniewską. Urażona duma sprawiła, że Ważyk zaczął zmieniać swoje poglądy. Jak podkreśla autor książki Politycy PRL prywatnie:
Wprawdzie z dnia na dzień nie stał się wrogiem systemu, ale zauważył, że otaczająca go rzeczywistość zdecydowanie odbiega od partyjnej propagandy. I zareagował, jak na poetę przystało.
Reklama
Pierwszy, który powiedział to głośno
21 sierpnia 1955 roku na łamach „Nowej Kultury” ukazał się napisany przez Ważyka Poemat dla dorosłych. Poeta, który do tej pory bezkrytycznie wychwalał zmiany jakie zachodziły nad Wisłą, nagle zaatakował sztandarową inwestycję Polski Ludowej, czyli budowę Nowej Huty. Krytykował nie tylko zakłamanie komunistycznej propagandy, ale również warunki w jakich żyli robotnicy oraz ich upadek moralny. Pisał między innymi:
(…) W koszach od śmieci na zwieszonym sznurze
chłopcy latają kotami po murze,
żeńskie hotele, te świeckie klasztory,
trzeszczą od tarła, a potem grafinie
miotu pozbędą się – Wisła tu płynie.
Wielka migracja przemysł budująca,
nie znana Polsce, ale znana dziejom,
karmiona pustką wielkich słów, żyjąca
dziko, z dnia na dzień i wbrew kaznodziejom –
w węglowym czadzie, w powolnej męczarni,
z niej się wytapia robotnicza klasa.
Dużo odpadków. A na razie kasza.
O tym, że realia życia budowniczych Nowej Huty nie miały nic wspólnego z socjalistycznym rajem wiedziało wielu autorów, żaden z nich jednak nie odważył się tego powiedzieć na głos. Wśród załogi, złożonej głównie z młodych mężczyzn, istotnie szerzyły się przestępczość oraz alkoholizm. Tego jednak nie pokazywały propagandowe kroniki filmowe.
Reklama
Bierut się martwił
Utwór Ważyka był prawdziwym szokiem dla komunistów. Jak podkreśla Sławomir Koper Poemat dla dorosłych „wstrząsnął całym krajem, a jego oddziaływanie było wręcz nieprawdopodobne”. Według wspomnień reżysera Erwina Axera Bierut odwołał spotkanie z nim, ponieważ „martwił się z powodu wiersza towarzysza Ważyka o Nowej Hucie”.
Największe zaskoczenie wzbudził fakt, że utwór znalazł się na stronie tytułowej oficjalnego organu Związku Literatów Polskich. Sugerowało to bowiem, że „poemat otrzymał błogosławieństwo władz partyjnych”. Nie było to jednak prawdą.
Oburzona Wanda Wasilewska, która w tym czasie mieszkała już w Kijowie napisała nawet donos na to, co się stało do sowieckiego sekretarza generalnego Nikity Chruszczowa. Nad Wisłą zaś:
Władze usiłowały wycofać ze sprzedaży nakład „Nowej Kultury”, w efekcie czego rozprowadzano go nielegalnie po 250-300 złotych za egzemplarz (średnia miesięczna płaca wynosiła wówczas 1008 zł). Powszechną praktyką stało się przepisywanie poematu ręcznie przez kalkę i rozprowadzanie kopii wśród znajomych.
Reklama
Utwór, który wywołał burzę polityczną
W całym kraju na zebraniach partyjnych dyskutowano nad treścią Poematu…. Wysyłano również masowo listy do władz PZPR, „w których przeważały słowa uznania dla poety”. Zdaniem autora książki Politycy PRL prywatnie „nie ulega wątpliwości, że w dziejach naszej kultury żaden utwór poetycki nie wywołał tak wielkiej burzy”.
Dzieło Ważyka doprowadziło do odwołania kierownictwa kombinatu w Nowej Hucie. Stanowiska straciło również wielu miejscowych partyjnych notabli. Poemat… przyczynił się ponadto do poprawy warunków egzystencji nowohuckich robotników, dla których „wybudowano kilka sklepów i barów mlecznych”. Zadbano również o ich życie kulturalne, otwierając teatr.
Sam poeta zapłacił jednak wysoką cenę za napisanie utworu, który zapowiadał nadchodzącą odwilż polityczną. Przez kolejne osiem lat nie mógł publikować, a utrzymaniem rodziny musiała zająć się jego żona. Pracę stracił ponadto naczelny „Nowej Kultury” Paweł Hoffman.
Życie elit Polski Ludowej
Bibliografia
Sławomir Koper, Politycy PRL prywatnie, Wydawnictwa Fronda 2023.