W roku 1798, jeszcze zanim zdążył opaść kurz po ostatnim, trzecim rozbiorze Rzeczpospolitej, władze austriackie podjęły decyzję w sprawie Wawelu: niegdyś naczelnej rezydencji polskich królów, miejsca ich koronacji oraz pochówków. Pałac i wzgórze zamkowe zostały przekazane na potrzeby armii. A zaborcy chcieli posunąć się jeszcze o krok dalej.
Głównym orędownikiem projektu przerobienia Wawelu na koszary wojskowe był nowy komendant zamku, generał Johann Chasteler.
Reklama
W zachowanych raportach nie ukrywał, że chodziło mu o to, żeby zakamuflować lub wyrzucić wszystko, co przypominało dawne przeznaczenie budowli. A w efekcie też „złamać wszelkie patriotyczne nadzieje”, jakie mogłyby odżywać, gdyby Wawel nadal był zamkiem i pałacem, nie zaś wrogim garnizonem.
W celu realizacji planu Austriacy przystąpili do rozbiórki zabudowy wzgórza wawelskiego i do adaptacji zaplecza pałacu oraz samej rezydencji. Pierwotne założenia szły zresztą nawet dalej.
Zapomniana propozycja. Co zaborcy chcieli zrobić z katedrą na Wawelu?
Generał Chasteler zalecał w swoim memoriale, aby nie tylko zagarnąć pałac i wyburzyć sąsiadujące z nim „miasteczko wawelskie”, ale też przejąć gmach katedry, co pozwoliłoby całkowicie odciąć krakowian od Wawelu.
Kościół, przylegający bezpośrednio do kompleksu pałacowego i wciąż funkcjonujący pomimo zmiany charakteru wzgórza, miał zostać przekształcony w świątynię garnizonową, odarty z historycznego dziedzictwa.
Reklama
Chasteler opowiadał się za tym, żeby wszystkie groby królewskie przenieść do barokowej świątyni Piotra i Pawła przy ulicy Grodzkiej.
Zawrotna kwota za likwidację katedry
Wizja dzisiaj może wydawać się szalona. Faktycznie jednak próbowano wprowadzić ją w życie.
Według historii powtarzanej w kręgach kościelnych władze zaproponowały kapitule katedralnej ogromną kwotę półtora miliona złotych reńskich w zamian za zorganizowanie przenosin. Dla porównania wszystkie prace potrzebne w celu dostosowania zabudowy wzgórza do funkcji koszar generał Chasteler wycenił na 136 000 złotych reńskich – jedenaście razy mniej.
Podobno oferta bardzo przypadła do gustu przynajmniej jednemu z kanoników: temu samemu Sebastianowi Sierakowskiemu, który kilka lat wcześniej, jako kustosz, a więc opiekun skarbca koronnego, nie upilnował polskich insygniów.
Twierdzono, że duchowny przedłożył sprawę kapitule i usilnie nalegał na spełnienie woli rządu. „Otumaniony obietnicą” finansową, jaką złożyli Austriacy, miał ponoć deklarować, że osobiście się wszystkim zajmie i zadba, aby żadna trumna czy pamiątka historyczna nie została uszkodzona podczas relokacji.
Reklama
Zagadkowy przebieg wypadków. Jak zareagowała hierarchia kościelna?
Niestety szczegóły historii są znane nawet nie z pierwszej czy drugiej, ale z trzeciej ręki. Ludwik Łętowski, biskup pomocniczy Krakowa w połowie XIX stulecia, przekazał je lokalnemu historykowi Ambrożemu Grabowskiemu, ten zaś zrelacjonował temat na kartach swoich wspomnień.
Według Grabowskiego propozycja przeniesienia katedry i grobów wzbudziła oburzenie i „ogólną niechęć” pozostałych kanoników. Zawstydzony Sierakowski nie miał zatem innego wyjścia, jak tylko ją wycofać. Trudno potwierdzić taki bieg wypadków.
W zachowanych aktach posiedzeń kapituły brakuje jakiejkolwiek wzmianki o odbytej debacie. Jeszcze trudniej przyjąć proste wyjaśnienia, zaserwowane przez Grabowskiego. Z jego opowiadania wynika, że sam opór kapituły wystarczył, aby „ohydna propozycja upadła”.
Dlaczego projektu nie zrealizowano?
W rzeczywistości nacisków i starań władz musiało być więcej. Różni autorzy, chociażby sławny Stanisław Staszic, odnosili się do tematu i dawali wyraz obawom, że Austriacy wreszcie postawią na swoim.
Reklama
Chodziło przecież nie tylko o odizolowanie terenu koszar, ale też o rzecz znacznie ważniejszą: zatarcie tradycji państwowych. Generał Chasteler jasno pisał, że przekształcenie katedry w kościół garnizonowy sprawi, iż „Polacy łatwiej zapomną o nagrobkach własnych królów”.
Postawa kapituły zapewne opóźniła rozwiązania siłowe, ale nie mogła ich udaremnić. Ale zanim Wiedeń zdecydował się na kroki prawdziwie radykalne, tak zwana pierwsza okupacja austriacka dobiegła końca, a wzgórze wawelskie na krótko znalazło się pod kontrolą Napoleona Bonaparte.
****
Powyższy tekst powstał w oparciu o moją książkę pt. Wawel. Biografia. To pierwsza kompletna opowieść o historii najważniejszego miejsca w dziejach Polski: o życiu władców, ich apartamentach, zwyczajach, o setkach innych lokatorów Wawelu i o fascynujących zdarzeniach, które rozgrywały się na smoczej skale przez ponad tysiąc minionych lat.