Tradycyjnie twierdzono, że gród na wzgórzu wawelskim został przekształcony w zamek – a więc w obwód obronny z wieżami oraz z murami zamiast wałów – za czasów Kazimierza Wielkiego, około połowy XIV stulecia. Nowocześniejsze prace wskazywały, że inicjatywa musiała być jednak starsza: i że podjął ją czeski dynasta Wacław II, który w roku 1300 przejął również polską koronę. Odkrycie sprzed paru lat znów zmusiło do napisania historii na nowo. I do przesunięcia początków zamku na Wawelu dalej w głąb historii – na burzliwe czasy rozbicia dzielnicowego.
W 2017 roku opublikowano drukiem pierwsze krytyczne polskie opracowanie tak zwanej Kroniki halicko-wołyńskiej. Tekst był znany wcześniej – jest to wręcz, jak podkreśla wydawca, „jeden z najważniejszych pomników średniowiecznej historiografii Rusi”. Dopiero jednak za sprawą tłumaczenia zauważono w nim wzmiankę kluczową dla dziejów zamku na Wawelu.
Reklama
Przegapiona informacja o początkach zamku na Wawelu
Dziejopis z Rusi, tworzący na gorąco na przełomie XIII i XIV wieku, barwnie odmalował kilka epizodów walk o polską stolicę, toczonych po śmierci Leszka Czarnego w 1288 roku, a przed tym, jak na tronie zasiadł Wacław II.
W Kronice halicko-wołyńskiej można znaleźć na przykład wzmiankę, że książę śląski Henryk IV Probus obsadził Wawel załogą złożoną nie z Polaków, ale z Niemców. Obiecał im „dary wielkie i włości”, a ponieważ nie był absolutnie pewien, że pozostaną lojalni, zaprowadził ich przed krzyż i kazał wszystkim przysięgać na Boga, że nie poddadzą grodu nawet pod groźbą śmierci.
Wkrótce pod wzgórze ściągnęły wojska księcia płockiego Bolesława II. Piast sprowadził na pomoc krewniaków, w tym Władysława Łokietka, który w pewnym momencie przejął dowodzenie. Poza tym mazowszanin wykorzystał również sojusznicze wsparcie Rusinów.
„Gród cały był zbudowany z kamienia”
W 1289 roku u podnóży Wawelu stanęła armia księcia halicko-włodzimierskiego Lwa Daniłowicza. Dziejopis pisał przymilnie, że był to władca „mądry i chrobry i twardy w boju”. Jako taki przystąpił do oblężenia rozsądnie i z pomyślunkiem.
Reklama
Zgodnie z tekstem Kroniki halicko-wołyńskiej „zaczął Lew jeździć wokół grodu, aby ustalić którędy można by go wziąć, w grodzianach grozę wywołując”. Nic jednak nie wskórał, bowiem już wtedy… „gród cały był zbudowany z kamienia”.
Informacja kłóci się ze wszystkim, co dotąd twierdzono na temat genezy murowanego Wawelu. Historycy i archeolodzy od wielu dekad spierali się o to, kto zaczął przekształcać drewniano-ziemne umocnienia grodu w fortyfikacje murowane z kamienia i cegły. Nie brano jednak właściwie pod uwagę, iż inicjatywa mogła zostać podjęta wcześniej niż za rządów Przemyślidy Wacława II.
A jednak nie ma podstaw, by podważać treść Kroniki halicko-wołyńskiej. Źródło uchodzi ogółem za wysoce wiarygodne. Cytowany fragment powstał do tego o wiele wcześniej niż jakiekolwiek zachowane zapiski na temat czeskich inwestycji na wzgórzu w Krakowie.
Zagadkowa data budowy zamku na Wawelu
Kiedy zatem rzeczywiście zbudowano zamek na Wawelu? Odpowiedź nie jest prosta, ale przede wszystkim – nie jest jednoznaczna. Dawniej wydawało się, że zamek musiał mieć jednego głównego inwestora. Że konkretny władca zamienił w pełni drewniany gród na murowaną twierdzę. Dzisiaj wiadomo już, że tak nie było.
Reklama
Wykopaliska z ostatnich dekad pozwoliły wykazać, że kamienne elementy umocnień znano na Wawelu nawet w wieku XI, gdy powstały pierwsze takie bramy i wieże. Także wymiana ziemno-drewnianego usypiska na mury nie nastąpiła za jednym zamachem. Najwidoczniej zaczęto ją jednak prowadzić już w okresie rozbicia dzielnicowego.
Najpóźniejsza, niebudząca wątpliwości wzmianka o naprawie wału skrzyniowego obiegającego całą skałę pochodzi z roku 1265. Niedługo później na wzgórzu zaczęto wznosić nową rezydencję książęcą, nazywaną w nauce Białym Pałacem. Z nowoczesnych interpretacji wynika, że właśnie wystawienie tej murowanej siedziby dało początek zamkowi na Wawelu.
Od Jordanki do zamku
Krakowski archeolog Dariusz Niemiec ocenia, że prawdopodobnie za czasów Leszka Czarnego – a więc w latach osiemdziesiątych XIII wieku – po wschodniej stronie wzgórza wystawiono też wieżę obronną, przeszło dwa stulecia później nazwaną Jordanką (od imienia królewskiego urzędnika, wielkorządcy Jana Jordana).
Dolna część tej baszty, potem przerobionej na wnętrze mieszkalne, przetrwała wszystkie historyczne zawieruchy. Jej surową kamienną elewację wciąż widać w bryle renesansowego pałacu.
Reklama
Od wieży pociągnięto zaś mur w kierunku pałacu, a następnie dalej, tak że obiegł on najważniejszą część wzgórza, użytkowaną przez księcia, a potem przez królów.
Zapewne jeszcze zanim Leszek Czarny odszedł, istniał już murowany zamek górny. A Wacław II tylko kontynuował prace, otaczając murami także resztę Wawelu.
****
Powyższy tekst powstał w oparciu o moją nową książkę pt. Wawel. Biografia. To pierwsza kompletna opowieść o historii najważniejszego miejsca w dziejach Polski: o życiu władców, ich apartamentach, zwyczajach, o setkach innych lokatorów Wawelu i o fascynujących zdarzeniach, które rozgrywały się na smoczej skale przez ponad tysiąc minionych lat.