Za sprawą Ogniem i mieczem Henryka Sienkiewicza obrońcy Zbaraża stali się symbolem bohaterstwa i hartu ducha. Mimo że przeciwnik posiadał ogromną przewagę to załoga twierdzy stawiała czoła wojskom Chmielnickiego od 10 lipca aż do 22 sierpnia 1649 roku. O przebiegu walk oraz tym kim był pierwowzór powieściowego Jana Skrzetuskiego pisze Sławomir Koper w książce pt. W stepie szerokim. Podróż po ukraińskich Kresach.
Zamek w Zbarażu wybudowano na polecenie ostatnich z książąt Zbaraskich na kilkanaście lat przed wybuchem rebelii. Architekci z Holandii uczciwie zapracowali na wynagrodzenie.
Reklama
Dziesięciokrotna przewaga oblegających
Twierdza powstała na planie kwadratu o długości boku prawie 90 metrów, cztery narożniki wzmocniono bastionami, a ziemno-kamienne wały osiągały wysokość 12 metrów i szerokość 20 metrów, co w zupełności zabezpieczało przed ogniem artyleryjskim.
Do tego dochodziła jeszcze szeroka, głęboka fosa, a dodatkowym elementem obronnym były stawy i rzeczka Gniezna. Forteca zapewniała skuteczną obronę przed najazdami czambułów tatarskich, nie było tam jednak miejsca dla większej załogi wojskowej.
Latem 1649 roku w Zbarażu znalazło się dziewięć tysięcy polskich żołnierzy (i kilka tysięcy służby), którzy dysponowali zaledwie jedną studnią! Ponieważ ogromny problem stanowił brak miejsca na składowanie zapasów żywności i paszy, wokół zamku przygotowano obóz warowny. (…)
Armia kozacko-tatarska miała ogromną przewagę nad oblężonymi. Historycy podają różne liczby, ale wydaje się, że 10-krotna różnica sił jest najbardziej wiarygodna. Oblężenie trwało sześć tygodni i obrońcy stopniowo ograniczali obszar obozu warownego.
Reklama
Straty były poważne, szerzyły się choroby, zaczynało brakować żywności. Kilkakrotnie wydawało się, że napastnicy przełamią obronę, ale bezprzykładna odwaga załogi ratowała sytuację.
Niebezpieczna misja Skrzetuskiego
Warto przypomnieć o wydarzeniach z 17 lipca 1649 roku, kiedy to na wały wdarły się oddziały kozackie pod dowództwem pułkownika Iwana Fedorenki i nieomal zdobyły twierdzę. Według niektórych badaczy pełne nazwisko ukraińskiego dowódcy brzmiało: Fedorenko Bohun… (…)
Mimo sukcesów sytuacja oblężonych stawała się groźna. Nie pomogło spalenie kozackich wież oblężniczych, napastnicy wznosili wały przewyższające umocnienia obrońców i zasypywali załogę pociskami.
Coraz trudniej było poruszać się w obrębie twierdzy i chyba tylko obawa przed rzezią powstrzymywała dowództwo polskie przed kapitulacją. Kilkakrotnie podejmowano próby skontaktowania się z wojskami królewskimi zbliżającymi się od zachodu, jednak wysłannicy wpadali w ręce kozackie i ginęli w męczarniach.
Wielkie historie co kilka dni w twojej skrzynce! Wpisz swój adres e-mail, by otrzymywać newsletter. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.
Powodzeniem zakończyła się wreszcie misja prowadzona niezależnie przez dwóch wysłanników: Krzysztofa Stapkowskiego i Mikołaja Skrzetuskiego. Można się tylko domyślać, że gdyby Sienkiewicz trafił w kronikach na nazwisko pierwszego z nich, główny bohater Ogniem i mieczem nazywałby się inaczej…
Kim był pierwowzór Jana Skrzetuskiego?
Warto przyjrzeć się bliżej pierwowzorowi bohatera spod Zbaraża. Mikołaj (a nie Jan) Skrzetuski był szlachcicem z Wielkopolski, który większość życia spędził na Ukrainie. W odróżnieniu od swojego literackiego odpowiednika prowadził awanturnicze życie, często wchodząc w konflikt z prawem.
Reklama
Najstarsze zachowane informacje na jego temat pochodzą z wyroku sądowego, kiedy to przyszły bohater porąbał szablą jakiegoś szlachcica i porzucił go, nie udzielając pomocy. Podczas wojen sprawował się jednak znakomicie i szybko awansował, co jednak wcale nie zmieniło jego charakteru.
Seryjnie zbierał w sądach wyroki infamii i banicji, które zgodnie z obyczajami Rzeczypospolitej pozostawały wyłącznie na papierze. Oskarżano go o gwałty i rabunki we wsiach szlacheckich, napady na dwory, zabójstwa niżej urodzonych. W 1667 roku dokonał zajazdu na posiadłość atrakcyjnej i zamożnej wdowy w Wielkopolsce, którą w ten sposób chciał zmusić do małżeństwa!
Pierwowzór bohatera Sienkiewicza w niczym więc nie przypominał „Jezusa Chrystusa w roli oficera jazdy”, jak złośliwie podsumował postać Skrzetuskiego Bolesław Prus.
Ugoda Zborowska
Po sześciu tygodniach walk armia kozacko-ukraińska zwinęła oblężenie i ruszyła naprzeciw wojsk królewskich. Pod Zborowem zawarto ugodę, która gwarantowała Kozakom znaczne uprawnienia na terenie Ukrainy (rejestr podniesiono do 40 tysięcy). Jednak obie strony traktowały porozumienie wyłącznie jako rozejm i niebawem doszło do ponownych walk, których kulminacją była słynna bitwa pod Beresteczkiem w 1651 roku.
Źródło
Tekst stanowi fragment książki Sławomira Kopra pt. W stepie szerokim. Podróż po ukraińskich Kresach. Ukazała się ona 2024 roku nakładem Wydawnictwa Fronda.