Nie istniał wspólny model rodziny właściwy dla całej średniowiecznej Europy. To, ile osób zamieszkiwało pod jednym dachem i ile dzieci wychowywała typowa para, zmieniało się zależnie od regionu, czasu, zamożności, a w dużym stopniu też od zewnętrznych czynników – jak niszczycielskie epidemie i klęski nieurodzaju. Jeden wniosek wydaje się jednak niemal pewny: rodziny były co do zasady mniej liczne i złożone, niż tradycyjnie sądzono.
Od XIX stulecia w nauce dominowała opinia, że zjawiskiem charakterystycznym dla średniowiecznej Europy były wielkie gospodarstwa rodzinne, złożone nie tylko z rodziców i dzieci, ale też dziadków czy krewnych w linii bocznej zamieszkujących pod jednym dachem lub przynajmniej w jednym majątku.
Reklama
Taki model życia rodzinnego miał występować powszechnie zwłaszcza w krajach środkowej i wschodniej części kontynentu, choć twierdzono, że i gdzie indziej uchodził on za normę, a przynajmniej jedną z norm. Dzisiaj utrzymuje się już, że rzeczywistość wyglądała jednak inaczej.
Nie takie wielkie rodziny średniowiecza
Oczywiście nie zakwestionowano samego istnienia wielkich rodzin. Z rozlicznych badań prowadzonych zwłaszcza po drugiej wojnie światowej wyraźnie natomiast wynika, że stanowiły one raczej wyjątek od reguły.
Niezależnie od tego, czy analizuje się skład rodzin z Anglii, Francji, Italii, czy Polski, wnioski są zbliżone. Mediewiści na ogół oceniają, że większość rodzin miała charakter podobny do tych współczesnych: były to rodziny nuklearne, złożone z samych tylko rodziców oraz dzieci.
Do tego, co określa się dymem, albo „wspólnotą stołu”, mogli jeszcze należeć pojedynczy parobkowie czy służący, zależnie od statusu majątkowego oraz rangi społecznej. Poza wąską, zamożną elitą rzadko jednak spotykało się dymy więcej niż kilkuosobowe.
Ile dzieci miała typowa średniowieczna rodzina?
W sytuacji, gdy liczbę potomstwa ograniczano głównie poprzez abstynencję – zwłaszcza w okresach postnych, jak nakazywał Kościół – zamężna kobieta od chwili ślubu czy też wstąpienia w stały związek aż do śmierci partnera, własnego zgonu lub menopauzy niemal stale była w ciąży albo w połogu.
Reklama
Historyk demografii Josiah Russel szacował, że w typowej rodzinie mogło przychodzić na świat od 5 do 8 dzieci. Druga liczba, albo nawet wartość większa, jak najbardziej była możliwa, zwłaszcza że typowe małżeństwo na średniowiecznej wsi trwało 15 lat lub więcej.
Szacunki warto też zestawić z danymi z późniejszych stuleci, lepiej znanymi za sprawą ksiąg metrykalnych. Chociażby w odniesieniu do XVIII-wiecznej Warszawy oszacowano, że w przypadku kobiet, które wyszły za mąż przed 20. rokiem życia, tak zwana płodność teoretyczna wynosiła niemal 11.
Tylu porodów mogły się więc statystycznie spodziewać, jeśli zarówno one, jak i ich partnerzy dożyli wieku średniego. Ostatni poród następował, gdy kobieta miała średnio 37–38 lat i zapewne podobnie rzecz wyglądała w średniowieczu.
Oczywiście urodzenie ośmiorga czy nawet dziesięciorga dzieci nie oznaczało, że w domostwie kiedykolwiek jednocześnie mieszkało aż tyle osób. Średnio połowa potomstwa nie dożywała w końcu dorosłości, a bardzo duży odsetek umierał już w kołysce. Poza tym w wielu kulturach i kontekstach od dzieci, a zwłaszcza chłopców, oczekiwano, że szybko opuszczą dom i się usamodzielnią.
Reklama
Faktyczny rozmiar rodziny
Jaki więc był faktyczny rozmiar rodziny? Przed połową XX wieku zwykle zakładano, że jedno gospodarstwo liczyło średnio 5 osób. Josiah Rusell wprowadził wiele zamętu w demografii historycznej, twierdząc, że zarówno w odniesieniu do Francji, jak i Anglii, a w konsekwencji i do innych obszarów, należy przyjąć o wiele niższą wartość: 3,5. Rzeczywista średnia mogła leżeć pomiędzy tymi dwiema propozycjami.
Należy przy tym mieć świadomość, że rodzina „statystyczna” niekoniecznie oznaczała rodzinę typową. Kilkanaście procent lub więcej par nie miało żadnego potomstwa, nie brakowało też przypadków, gdy różne kataklizmy prowadziły do śmierci wszystkich dzieci, a przeżywali tylko, bardziej odporni na głód i choroby, dorośli.
Dlatego, jak komentuje mediewista Peter Fleming, „jak najbardziej mogło być tak, że rodzina składająca się tylko z 4 lub 5 osób była postrzegana jako niewielka”.
Majątek i dżuma
Kluczowym czynnikiem był status majątkowy. Chociażby w rolniczym miasteczku Halesowen w zachodniej Anglii w pierwszej połowie XIV wieku najuboższe rodziny chłopskie miały średnio mniej niż dwójkę żyjących jednocześnie dzieci, te uzyskujące przeciętne dochody trójkę, ale najbogatsze – aż czwórkę.
Jak komentuje Peter Fleming, rozmiar rodziny rósł wraz z zamożnością, ponieważ „bogatsi rodzice co do zasady mogli zapewnić sobie i dzieciom lepsze warunki życia, cieszyli się też lepszym zdrowiem i większą faktyczną płodnością, a ich potomstwo miało większe szanse przetrwać młodość”.
Poza tym w takich domostwach częściej spotykało się służbę. Podany przykład dotyczy jednak czasów przed XIV-wiecznym atakiem dżumy. Bezpośrednio po ataku czarnej śmierci średnia wielkość rodzin radykalnie spadła. Przykładowo w wiosce Kibworth Harcourt w Lincolnshire przed plagą statystyczne gospodarstwo liczyło 4,84 osoby. Po niej – tylko 3,72.
Miasto i wieś
Na model rodziny niewątpliwie wpływały także przyjęte rozwiązania budowlane. W przeludnionych miastach owdowiałej babce czy ciotce często nie dało się zapewnić osobnego lokum, ale tylko miejsce w dodatkowym pokoju albo wprost w kącie. Ogółem niewiele jednak wskazuje na to, by typowe miejskie rodziny były zauważalnie liczniejsze od tych wiejskich; często rzecz się miała wręcz odwrotnie.
Reklama
Ciekawe wnioski przyniosły chociażby dokładne badania dokumentów notarialnych z późnośredniowiecznych Czech. Na przykład materiały z Bydžova na północy kraju pochodzące z XIV i XV stulecia zawierają wiadomości o 192 rodzinach ze znaną liczbą potomstwa. 73,5% z nich miało jedno lub dwoje dzieci, 24,5% troje lub czworo, a tylko 2% więcej niż czworo.
Można też przytoczyć chociażby przykład niemieckiego Freiburga. Około 1440 roku typowe gospodarstwo domowe liczyło tam 4,14 osoby. Ale już średnia dla pobliskich wiosek wynosiła w tym czasie 4,74 osoby.
Historia średniowiecza, jakiej jeszcze nie było
Jaka była najwyższa budowla średniowiecza? Jak przeliczyć ówczesne pieniądze na dzisiejsze złotówki? Ile kalorii zapewniała dziennie średniowieczna dieta? I ilu zbrojnych naprawdę brało udział w bitwach sprzed 500 lub 1000 lat?
O tym wszystkim i nie tylko dowiecie się z najnowszej książki Kamila Janickiego – Średniowiecze w liczbach. Zdobądź swój egzemplarz na Empik.com.