W stosunku antycznych Rzymian do astrologii, którą przynieśli do Rzymu z pewnością obcy – Grecy z obszaru Grecji właściwej, miast południowej Italii oraz mieszkańcy Bliskiego Wschodu, również będący Hellenami z rodu lub pozostający pod wpływem kultury helleńskiej – jest wyraźne rozdwojenie. Wprawdzie wyroki wiedzy o gwiazdach interesowały praktycznie wszystkich przedstawicieli elity starożytnego Rzymu, wszyscy też mniej lub więcej w nie wierzyli, ale jednocześnie ich się obawiali.
Wiadomo, że nikt z nas nie ucieszy się z informacji o niepowodzeniu, rychłym zgonie lub zdradzie ukochanej osoby, zaś władcy Rzymu, z których wielu zasięgało porady u „Chaldejczyków”, irytowali się zwłaszcza wtedy, gdy porady astrologów zawierały prognozy na temat zgonu samego władcy, co groziło stabilności ich władzy.
Reklama
Cesarz Oktawian August, odnowiciel potęgi Rzymu, tak bardzo lękał się skutków werdyktów astrologów, że rozkazał ich wygnać ze swego ukochanego miasta w 33 roku p.n.e. i w 11 roku n.e. (wygnania astrologów z Rzymu lub nawet z Italii miały zresztą długą historię: od 139 roku p.n.e. do 175 roku n.e. wyganiano astrologów przynajmniej siedem razy).
Prawdopodobnie cezar obawiał się, aby zasugerowany przez jednego z nich moment jego śmierci nie stał się okazją do spisków, groźnych zamachów, a nawet wojen domowych, których zakończenie kosztowało go tyle wysiłków.
Kierował się więc rzymską zasadą ne quid Respublica detrimenti capiat (aby Rzeczpospolita nie poniosła uszczerbku). A jednak z pewnością pojęcie korzyści z posługiwania się astrologią było mu znane. Jak podaje rzymski historyk Swetoniusz:
(…) Przebywając chwilowo na wywczasach w Apolonii [w 44 roku p.n.e. – przyp. S.R.] August w towarzystwie Agryppy odwiedził obserwatorium astrologa Teagenesa. Gdy ten przepowiadał Agryppie, który pierwszy o swój los zapytywał, wspaniałą i wręcz niezwykłą przyszłość, August uparcie taił datę swych urodzin i nie chciał jej wyjawić z obawy i ze wstydu, żeby jego przyszłość nie okazała się mniej sławna.
Reklama
[Los adeptów astrologii w starożytnym Rzymie bywał straszny]. Można by mówić o szczęściu takiego człowieka, jeśli spotkała go tylko surowa krytyka lub wyszydzenie.Wreszcie po długich naleganiach i bardzo niechętnie podał August dzień swych urodzin. Teagenes aż skoczył z miejsca i rzucił się mu do nóg w hołdzie. Odtąd nabrał August takiego zaufania do swych losów, że podał do wiadomości publicznej swój horoskop i wybić kazał srebrny pieniądz z odciskiem znaku Koziorożca, pod którym się urodził.
Z pogardą traktowali astrologię i astrologów zarówno orator i polityk Cyceron w swym dziełku O wróżbiarstwie, jak i symbol rzymskiej cnoty Katon Starszy. Jakże pełna jadu jest opinia rzymskiego poety Kwintusa Enniusza: „horoskopy kosztują jedną drachmę i są o jedną drachmę za drogie!”. (…)
Natomiast zdecydowanie przychylny astrologii był wychowawca małego Nerona, wielki filozof stoicki Seneka, podobnie jak drugi mniej znany jego preceptor, pochodzący z Egiptu Chajremon, notabene sam uprawiający astrologię.
W zasadzie wielu Rzymian skłonnych byłoby przypisać popularność astrologii, a była ona długo jeszcze po schyłku czasów antycznych ogromna, nadwrażliwości li tylko płci pięknej. A jak było naprawdę?
Reklama
Przytoczę jeden przykład. Marek Aureliusz (161–180 n.e.), autor sławnych Rozmyślań, służących pociechą niezliczonym pokoleniom rozgoryczonych, zalęknionych i przygniecionych ciężarami przyziemnej codzienności, prawdziwy władca-filozof, realizujący niedościgły ideał Platona, choć szczyci się, że „nie marnował czasu na badanie tajemnic nieba”, udawał się jednak po poradę do astrologów.
To właśnie jemu „Chaldejczycy”, jak określano astrologów, udzielili strasznej rady, aby uwolnił swą żonę od miłości do pewnego gladiatora, kąpiąc ją w jego krwi! Sam też chwalił się ponoć, że zawdzięcza astrologiczno-magicznym działaniom zawarcie korzystnego pokoju z germańskim ludem Markomanów.
Inny wybitny cesarz, Septymiusz Sewer (193– 211 n.e.), potrzebował do zdobycia tronu zaślubienia kobiety z horoskopem predestynującym ją do godności cesarzowej. Znalazł ją dopiero w Syrii po zbadaniu pewnej liczby horoskopów panien na wydaniu.
Na mocy jego dekretu astrolodzy stali się tą samą kategorią zawodową co medycy, retorzy i gramatycy, a na murach jego pałacu znalazły się symbole jego własnego horoskopu.
Źródło
Tekst pochodzi z książki Astrologia dla każdego autorstwa historyka Stanisława Reka. Ukazała się ona nakładem wydawnictwa Bellona w 2024 roku.