O Dakach wspominał już ojciec historii Herodot, nazywając ich najodważniejszymi i najbardziej sprawiedliwymi spośród wszystkich Traków. Lud zamieszkujący tereny dzisiejszej Rumunii przez setki lat dowodził swego męstwa na polach bitew. Toczył również zacięte walki ze starożytnym Rzymem, o czym pisze doktor Michał Baranowski w najnowszym numerze Pomocnika historycznego „Polityki”.
Wielkie zamieszanie w historiografii wciąż wywołuje temat, czy Getowie i Dakowie to ten sam lud, który kryje się pod dwiema nazwami, czy może dwa osobne?
Reklama
Starożytni autorzy o Geto-Dakach
Zdania w nauce są wyraźnie podzielone, ale w dużej mierze odpowiada za to baza źródłowa. Grecki geograf Strabon (I w. p.n.e. – I w. n.e.) pisał: „Getowie to ci, którzy skłaniają się ku Pontowi i wschodniej części, z kolei Dakowie to ci, co skłaniają się ku Germanom i źródłom Dunaju”. Sam jednak uważał, że mówili oni tym samym językiem, chociaż dodał, że Getowie byli bardziej znani wśród Greków, bo częściej migrowali.
Zdaniem innych historyków Dakowie byli potomkami Getów. Piszący swoje dzieło w początkach III w. n.e. rzymski (chociaż tworzący po grecku) historyk Kasjusz Dion z rozbrajającą szczerością stwierdził: „Nazywam ich Dakami, bo tak samo nazywają się oni sami i tak samo nazywają ich Rzymianie. Dobrze wiem jednak, że niektórzy Hellenowie nazywają ich Getami, nie wiadomo, czy słusznie, czy nie”.
Pewne zdaje się jedynie to, że we wcześniejszej tradycji Getowie byli nazwą dużo bardziej znaną niż Dakowie. Jakkolwiek też było, dwa ludy czy jeden, Geto-Dakowie zamieszkiwali na terenach dzisiejszej Rumunii i byli rodzimym ludem, który wywodził się od bytujących tam wcześniej Traków.
Pierwsze informacje o nich pochodzą z Dziejów ojca historii Herodota z Halikarnasu (V w. p.n.e.). Umiejscowił on Getów na północnych rubieżach między Bałkanami, Karpatami, Morzem Czarnym i Dniestrem. Grecki historyk scharakteryzował omawiany lud jako najodważniejszy i najbardziej sprawiedliwy spośród wszystkich Traków.
Dobrze zorganizowane społeczeństwo
Tę niezwykle pochlebną charakterystykę można zestawić z danymi archeologicznymi. Duże i dobrze ufortyfikowane siedziby wskazują na społeczeństwo zhierarchizowane i sprawnie zorganizowane, którego ludność, w tym także elita, gromadziła się wokół wodza lub króla (basileus). Pełne bogactwa wyposażenie kurhanów świadczy o tym, że życie po śmierci odgrywało w mentalności Getów ważną rolę. Można przypuszczać, że zależne było też od bogów. (…)
Antropologiczne informacje, jakimi raczy nas ojciec historii, są ekskursem wobec opisu kampanii perskiego króla królów Dariusza (VI/V w. p.n.e.), która doprowadziła do podporządkowania Getów perskiemu władcy. Skoro jednak stawiali mu oni opór, świadczy to, że musieli stworzyć rozbudowane struktury organizacyjno-państwowe, co potwierdza także archeologia.
Reklama
Królestwo Teresa I
W wyniku perskiej dominacji powstała satrapia Skudra, jednak rządy Persów na tym terenie nie trwały długo. Wówczas też zaczęło się kształtować pierwsze królestwo, którego tereny obejmowały dzisiejszą wschodnią Rumunię. Twórcą państwa miał być Teres I, a czasy świetności nastały za rządów jego syna Sytalkesa, którego władztwo rozciągało się – zdaniem greckiego historyka Tukidydesa (V w. p.n.e.) – na ogromny obszar obejmujący Bałkany, ziemie między Karpatami a Donem oraz obszary Getów.
Walczył on po stronie Ateńczyków z Chalkidyjczykami oraz z Macedończykami. Ostatnim wielkim przedstawicielem królestwa był Kotys I, który z pomocą greckich wodzów ponownie zjednoczył podupadłe państwo, a nawet nieco je rozszerzył. Został jednak zamordowany przez dwóch braci, którym Ateńczycy – chcący zyskać większe wpływy w rejonie – odwdzięczyli się, nadając im obywatelstwo. Królestwo ostatecznie rozdzieliło się na trzy części i w ciągu kilku lat padło łupem Macedończyków.
Stawili czoła wojskom Aleksandra Wielkiego
Wyraźnie w VII–V w. p.n.e. ujawniły się wpływy greckie. Licznie zakładane miasta na zachodnim wybrzeżu Morza Czarnego, jak Tomis (ob. Konstanca) i Histria, oddziaływały na Getów. Nie można jednak zapomnieć także o sąsiedztwie Scytów – ślady kontaktów z nimi są widoczne w kulturze materialnej Getów.
W 341 r. p.n.e. Macedończycy pod wodzą Filipa II pokonali królestwo Obrysów, a Dobrudżę wcielili do swoich ziem. Wyprawiali się tam kilkukrotnie, a król miał poślubić Medę, córkę wodza Getów Kotelasa. Kolejny macedoński władca, Aleksander Wielki, także w początkach swojego panowania wsławił się atakiem na Getów, którzy wówczas mieli po raz pierwszy przekroczyć lewy brzeg Dunaju.
Reklama
W czasach Aleksandra doszło też do nieudanej inwazji sił macedońskich dowodzonych przez Zoporiona, będącego wówczas prawdopodobnie strategiem Tracji. Doznał on porażki z rąk Scytów, a następnie został zdziesiątkowany przez Getów. Archeologicznymi śladami tej klęski jest sześć zestawów wyposażenia żołnierskiego.
Po śmierci Aleksandra i podziale jego królestwa kontrolę czy to formalną, czy rzeczywistą sprawował Lizymach, który musiał zmierzyć się z buntami miast na lewym brzegu Morza Czarnego. Być może bunty te popierał król Getów Dromichaetes. Odnosił on pewne sukcesy w walce ze swoim wrogiem, najpierw biorąc syna Lizymacha do niewoli, później zaś jego samego.
Wpływy Celtów
Ważnymi graczami sceny politycznej na terenie obecnej Rumunii byli Celtowie, którzy pojawili się w IV w. p.n.e., ale największe sukcesy odnosili w kolejnym stuleciu. Po klęsce, jaką im zadano w środkowej Grecji, uciekli za Dunaj i osiedlili się w środkowej Transylwanii – na terenach górzystych, mniej dotkniętych wpływami hellenistycznymi, co skutkowało ograniczonym rozwojem społeczno-gospodarczym: nie było tam ufortyfikowanych terenów, skarbów, kurhanów etc.
W kolejnych latach doszło do sporych zmian u Getów. Ufortyfikowane miasta zmalały, stając się niemalże twierdzami, kurhany z pełnym wyposażeniem i salami kamiennymi zniknęły, a pojawiła się kremacja. Zniknęły także cmentarzyska zwykłych ludzi, a zatem stosowano pochówek niepozostawiający śladów archeologicznych. Być może zaczęto składać ofiary z ludzi.
Reklama
Królestwo Burebisty
Pokonanie Macedonii przez Rzym i utworzenie prowincji w początkach lat 50. II w. p.n.e. zrodziło nową sytuację polityczną. Bezkonkurencyjny gracz, jakim była nadtybrzańska metropolia, wpłynął na układ sił na prawym brzegu Dunaju.
Wciąż były widoczne wpływy kultury greckiej, ale pojawiały się wyraźne wpływy rzymskie. Od tej chwili to Dakowie odgrywali w źródłach czołową rolę, podczas gdy Getowie zdawali się zmarginalizowani.
W Histrii znajdujemy inskrypcję z imionami królów dackich z II w. p.n.e., co świadczy o pewnej centralizacji władzy. Wyraz temu dał przywoływany już Strabon, który omawiając królestwo Burebisty, stwierdzał:
Poprzez szkolenie, trzeźwość i posłuszeństwo wobec swoich rozkazów przywrócił lud, wstrząśnięty licznymi wojnami, do takiego poziomu, że w ciągu zaledwie kilku lat stworzył potężne państwo, które groźne było nawet dla Rzymu.
Reklama
O mocy tego państwa świadczy to, że sam Juliusz Cezar miał zamiar wyruszyć na wyprawę przeciw dackiemu monarsze – stałoby się tak zapewne, gdyby nie sztylety spiskowców w idy marcowe.
Sprawnie zarządzane państwo Burebisty, w którym istniał wyraźny podział na wojowników comati (długowłosych) oraz lokalnych wodzów/królików pilleati, stworzyło zrąb, który odżyje po latach. Burebista wzniósł nową stolicę w Sarmizegetusie (południowozachodnia Transylwania), na wysokości 1200 m n.p.m., co stanowiło największą bazę w Europie barbarzyńskiej.
Powstały też warownie otoczone tzw. murus dacicus, wałami z kamienia, których jedynie szkielet był drewniany, co było nowością w tej części kontynentu. Państwo rozpadło się jednak wraz z wygnaniem władcy w całkowicie niejasnych okolicznościach i zostały po nim liczne królestwa (cztery? pięć?).
Wojna Domicjana z Dakami
Zapewne w środkowej Transylwanii przetrwała główna linia królewska, a część imion władców jest nam znana. W pamięci pokoleń jedno z nich zapisało się silniej niż wszystkie inne – Decebal.
Z kolei w Dobrudży panowali lokalni władcy, którzy coraz bardziej podlegali Rzymianom, najpierw jako klienci i przyjaciele imperium, później jako część prowincji Mezja Dolna, która pod koniec III w. n.e. przerodziła się w Scytię Mniejszą (Scythia Minor).
Wojny Daków z Rzymianami rozpoczęły się w latach 80. I w. n.e. W czasach Flawiuszów nastąpiła reorganizacja granicy naddunajskiej. Zdaje się, że nie były to zalążki kampanii wojennych, jednak przegrupowanie wojsk musiało zaniepokoić Daków, którzy wobec niejasnych planów sąsiadów zaczęli łączyć się w większy organizm państwowy, lepiej zorganizowany, pod wodzą Diurpaneusa/Dorpeneusa.
Reklama
Najazd Daków w 84/85 r. n.e. doprowadził do śmierci namiestnika Mezji, a może nawet wybicia niemal całego Legio V. Nad granicę wyruszył więc sam cesarz Domicjan, który na wodza wyznaczył Korneliusza Fuskusa. Początkowe sukcesy rzymskich legionów umożliwiły imperatorowi powrót do stolicy i odbycie triumfu.
Wojna rozgorzała na nowo w kolejnym roku, a tym razem agresorem była strona rzymska. Upojony sukcesami Fuskus zapuścił się na dackie terytoria, gdzie poniósł klęskę i sam zginął. Na wieść o tym cesarz ponownie pojawił się nad Dunajem, wyznaczając na wodza Lucjusza Tettiusza Juliana, któremu udało się w kilku starciach pokonać Daków.
W Rzymie Domicjan znów odbył triumf. Nie wiemy jednak dokładnie, jakie były warunki pokoju między Rzymianami a Dakami ani kogo należy uznać za zwycięzcę. Pokój ten – zdaniem wspomnianego już historyka Kasjusza Diona – rzymski cesarz sobie kupił:
Wszystko wydał bowiem na układy, ofiarując Decebalowi [królowi Daków od 87 r.] znaczne sumy pieniędzy i rzemieślników z zakresu rozmaitych dziedzin, przydatnych zarówno w czasie pokoju, jak i wojny, przyrzekł też darować pokaźne sumy w przyszłości.
Reklama
Podbój Dacji przez cesarza Trajana
Wydaje się jednak, że ten przekaz to raczej element wrogiego wizerunku Domicjana niż zapis rzeczywistości. Śmierć Domicjana i krótkie rządy Nerwy, który na swego następcę wskazał Marka Ulpiusza Trajana, rozpoczęły ostatni akord w wojnach dacko-rzymskich. Rzymianie mieli zgromadzić ogromne siły i rozpocząć inwazję, przechodząc Dunaj na pontonowym moście.
Sukces Trajana w pierwszej wojnie dackiej (101–102 r.) był spory; mimo że Sarmizegetusa nie została zdobyta, cesarz wymusił na Decebalu oddanie wszelkiej broni, machin, a także uznanie za rzymskie terytoriów za Dunajem, które zdobył.
W 105 r. doszło do kolejnej wojny, tym razem agresorem okazał się król Daków, który próbował nawet zorganizować zamach na Trajana. Rzym odpowiedział z niebywałą mocą. Cesarz stanął na czele największej armii, jaką zmobilizowało w swojej historii cesarstwo – ponad 150 tys. ludzi. Decebal bronił się dzielnie, lecz wojska rzymskie zdobywały kolejne twierdze, aż w końcu padła stolica, z której dacki król zdołał uciec.
Ścigany przez Rzymian popełnił samobójstwo. Jeździec, którego imię przetrwało dzięki inskrypcji znalezionej w latach 60. XX w., Tyberiusz Klaudiusz Maksymus znalazł już nieżywego Decebala, uciął mu głowę, po czym dostarczył ją przed oblicze imperatora.
Reklama
Widomym pomnikiem zwycięstwa Trajana jest słynna kolumna w Rzymie, ale także Tropaeum Traiani w Adamclisi (na zachód od Konstancy).Kriton, lekarz z czasów Trajana, którego dzieło Getica w nielicznych fragmentach przetrwało do naszych czasów, zauważył:
Po pokonaniu ich pierwszy raz i zwyciężeniu Decebala, wodza Getów, Trajan Wielki przywiózł do Rzymu pięć milionów funtów złota, dwa razy tyle srebra, dodatkowo puchary i inne kosztowności, które przewyższały wszelkie wartości. Następnie stada, broń oraz pięćset tysięcy ludzi, jak najbardziej zdolnych do walki, wraz z ich bronią.
Niewątpliwie sukces w wojnach dackich był ogromny i cesarz był w stanie wystawić igrzyska na niespotykaną wówczas skalę, jednak podana tu liczba wziętych do niewoli jeńców jest niewątpliwą przesadą.
Dacja rzymską prowincją
W 106 r. Dacja stała się rzymską prowincją, w kolejnych latach podzielono ją na Dolną i Górną, tę drugą później także podzielono, aby w 166 r. utworzyć jedną prowincję, znaną jako Tres Daciae (Trzy Dacje). Swój renesans przeżyła na przełomie II i III w., jednak w kolejnych dekadach padła ofiarą licznych najazdów.
Cesarz Aurelian wycofał się z Dacji w początkach swego panowania (270–275) – choć toczą się spory, na ile możemy mówić o pełnym porzuceniu przez niego prowincji. Wiele wskazuje na to, że w jej południowej części stacjonowały wciąż oddziały rzymskie, a Konstantyn Wielki podjął, częściowo zapewne udaną, próbę przywrócenia Dacji w granice imperium.
Źródło
Tekst stanowi fragment artykułu Michała Baranowskiego opublikowanego w Pomocniku Historycznym „Polityki” pt. Dzieje Rumunów.