Aleksander Żabczyński po wojnie. Decyzja o powrocie do kraju mogła się skończyć dla niego tragicznie

Strona główna » Historia najnowsza » Aleksander Żabczyński po wojnie. Decyzja o powrocie do kraju mogła się skończyć dla niego tragicznie

Aleksander Żabczyński był jedną z największych gwiazd przedwojennego kina. Zyskał nawet miano króla amantów. Jako oficer rezerwy wziął udział w kampanii wrześniowej i został internowany na Węgrzech. Po ucieczce z obozu walczył w szeregach Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie, wykazując się prawdziwym męstwem. Gdy jednak po wojnie wrócił do kraju od razu znalazł się na celowniku Urzędu Bezpieczeństwa. O tym jak rozpracowywały go komunistyczne służby pisze Marek Teler w książce pt. Amanci II Rzeczypospolitej.

Aktor przeszedł szlakiem Armii Andersa przez Irak i Palestynę do Egiptu, a następnie do Włoch. Od 17 stycznia do 19 maja 1944 roku brał udział w walkach pod Monte Cassino, gdzie został ranny.


Reklama


Bohater wojenny

Za swoją bohaterską działalność w czasie wojny otrzymał między innymi Krzyż Walecznych i Krzyż Pamiątkowy Monte Cassino. W Wielkiej Brytanii zaś nagrodzono go Gwiazdą Wojny 1939–1945 i Gwiazdą Włoch. Był też dumnym posiadaczem Medalu Wojska (2 Korpusu) i Srebrnego Krzyża Zasługi z Mieczami.

Po zakończeniu działań wojennych znalazł się w Salzburgu, gdzie pracował przy Polskim Czerwonym Krzyżu. „Oczywiście zajęcie to traktowałem jako przejściowe i skorzystałem z pierwszej okazji, aby powrócić do kraju. Sześć lat tęsknoty za ojczyzną i za najbliższymi to bardzo długo. Miło też powiedzieć, że spośród wielu krajów Europy, które zwiedziłem, Polska wydaje się krajem najbardziej żywotnym i najszybciej leczącym swe ciężkie rany wojenne” – wspominał.

Aleksander Żabczyński nazywany jest królem przedwojennych amantów. Na zdjęciu wraz z Lodą Niemirzanką w operetce Miłość przy świecach (domena publiczna).
Aleksander Żabczyński nazywany jest królem przedwojennych amantów. Na zdjęciu wraz z Lodą Niemirzanką w operetce Miłość przy świecach (domena publiczna).

Przez pewien czas przebywał też w austriackiej miejscowości Sankt Veit an der Glan, gdzie mieszkał w willi Anny Hubmann przy Lichtenbergstrasse. [Informator „Marian Zarzycki” pisał o Żabczyńskim w donosie do bezpieki z 5 maja 1948 roku:]

Przydzielonego miał szofera (wojskowy) oraz mały samochód (typu łazik) z przyczepką. Do willi tej dostał się za pośrednictwem Polaka Stefana Michno, prawnika z Krakowa, który, będąc już dłuższy czas w St. Veit na robotach, mieszkał prywatnie u Niemki Anny Hubmann. Mąż Anny Hubmann w stopniu oficerskim służył w wojsku niemieckim.

Pierwszy przyjazd do kraju

We wrześniu 1946 roku Żabczyński został przewieziony wraz z 2 Korpusem do Wielkiej Brytanii, gdzie w obozie Atcham Camp koło Shrewsbury doczekał demobilizacji.

Miał wówczas okazję spotkać się w Liverpoolu ze swoją dawną miłością, tancerką Lodą Halamą, która występowała w tym czasie w Anglo-Polish Ballet. Po latach artystka wspominała w książce Moje nogi i ja:


Reklama


„Al” nie przyszedł zaraz pierwszego dnia, ociągał się, jak mi jego koledzy opowiadali – bał się tego spotkania. Zrozumiałam, kiedy go zobaczyłam. Nie był w dobrej formie, bardzo otyły, twarz nabrzmiała od alkoholu. Z trudnością widziało się resztki dawnej urody. Ale podobno po powrocie do Polski szybko wrócił do dawnej, dobrej formy.

Aleksander Żabczyński już w maju 1946 roku przyjechał do kraju incognito, na fałszywych papierach, amerykańskim pociągiem Czerwonego Krzyża. Próbował wówczas przekonać żonę, aby opuściła Polskę i na obczyźnie spędziła z nim kolejne lata, a może i resztę życia. Nie miał bowiem ochoty żyć w kraju pogrążonym w mrokach stalinizmu.

Artykuł stanowi fragment książki Marka Telera pt. Amanci II Rzeczypospolitej (Bellona 2022).
Artykuł stanowi fragment książki Marka Telera pt. Amanci II Rzeczypospolitej (Bellona 2022).

Powrót do ojczyzny

Maria Żabczyńska nie miała jednak zamiaru opuszczać ojczyzny, tym bardziej że w Warszawie mieszkała ze swoją chorą matką. Ostatecznie Aleksander zdecydował się więc oficjalnie wrócić do Polski, ponieważ nie wyobrażał sobie życia bez ukochanej żony. [W liście z 20 listopada 1946 roku pisał do niej:]

Jestem już we właściwym obozie repatriacyjnym w Szkocji, koło Edynburga. Załadowanie mojej grupy na okręt jest naznaczone na 29 tego miesiąca. Sześć lat tęsknoty za ojczyzną i za najbliższymi to bardzo dużo. Jeśli Bóg da, to może zdążę na Twoje imieniny.

Wielkie historie co kilka dni w twojej skrzynce! Wpisz swój adres e-mail, by otrzymywać newsletter. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.

Szczęśliwie udało mu się przybyć do Polski dokładnie w dzień imienin żony, tj. 8 grudnia 1946 roku, a powrót do kraju wywołał w nim duże emocje. Wiedział oczywiście, że jego ukochane miasto zostało niemal całkowicie zniszczone po powstaniu warszawskim, ale dopiero widok ruin uświadomił mu skalę zniszczeń. [W jednym z pierwszych wywiadów udzielonych po powrocie opowiadał:]

Może nie powinienem przyznawać się, ale gdy jechałem z dworca wśród gęstej mgły o świcie, dorożką przez most Poniatowskiego, taki sam jak dawniej, rozpłakałem się. Znów w Warszawie, moim mieście, tak bezlitośnie zniszczonym, jak żadne z miast, które widziałem.


Reklama


Pod czujnym okiem bezpieki

Gdy Żabczyński wrócił do kraju, Urząd Bezpieczeństwa rozpoczął akcję inwigilowania jego osoby w związku z jego wojenną działalnością w Armii Andersa, inwigilacja ta trwała wiele lat. 2 marca 1948 roku informator UB „Stary” dzielił się ze zleceniodawcami otrzymaną latem 1947 roku „wiarygodną informacją”:

Znany artysta filmowy Żabczyński, który powrócił wtedy jako repatriant „z zachodu” był zaufanym „oficerem łącznikowym” andersowskim, który w stopniu majora był wielokrotnie delegowany z ośrodków dyspozycyjnych w Anglii na tereny obozów i skupisk w południowych Niemczech i Austrii. Prowadził wytężoną agitację, zwłaszcza w roku 1945, przeciw powrotowi oficerów do kraju. […] Żabczyński legitymuje się stopniem kapitana, podczas gdy na tereny przyjeżdżał jako „major”.

Bezpieka podejrzewała Żabczyńskiego o współpracę z Counter Intelligence Corps. Na zdjęciu odznaka agenta z okresu II wojny światowej (MI Guy 35E/CC BY-SA 3.0).
Bezpieka podejrzewała Żabczyńskiego o współpracę z Counter Intelligence Corps. Na zdjęciu odznaka agenta CIC z okresu II wojny światowej (MI Guy 35E/CC BY-SA 3.0).

Komunistyczne władze wiedziały nawet o tym, że po powrocie do kraju Żabczyński wszedł w konflikt ze swoimi współlokatorami na tle mieszkaniowym. W końcu Urząd Bezpieczeństwa opracował plan o kryptonimie „Wisła”, który miał na celu ustalić, czy Żabczyński „faktycznie prowadzi robotę na polecenie wywiadu obcego”.

Podejrzewano go bowiem o współpracę z kontrwywiadem amerykańskim, Counter Intelligence Corps, działającym w czasie II wojny światowej i we wczesnym okresie zimnej wojny.


Reklama


W tym celu grupa tajnych współpracowników musiała zebrać opinie o współlokatorach aktora, poznać jego najbliższe otoczenie w miejscu pracy i „wytypować kandydatów na werbunek”, dowiedzieć się, gdzie wyjeżdża poza Warszawę, ustalić, gdzie bywa, a także założyć mu inwigilację korespondencji i sprawdzić informacje o nim w miejskich kartotekach.

Plan „Wisła”

Listy wysyłane i otrzymywane przez Żabczyńskich pod koniec lat 40. i na początku lat 50. przetrwały więc w znajdującej się w archiwum Instytutu Pamięci Narodowej teczce z dokumentami planu „Wisła”.

Rozpracowywanie artysty trwało do 1955 roku, lecz najprawdopodobniej nie przyniosło tak spektakularnych rezultatów, jak się spodziewano. Po analizie materiałów funkcjonariusze bezpieki stwierdzili:

Jest to osoba silnie związana z systemem kapitalistycznym i Polską sanacyjną. Samo pochodzenie, zawód wykonywany przed wojną i stanowisko, jakie zajmował, wskazują, że był on i jest zaciekłym wrogiem Związku Radzieckiego i Polski Ludowej.

Aleksander Żabczyński i Janusz Warnecki w garderobie. Zdjęcie z przełomu lat 40. i 50. XX wieku (domena publiczna).
Aleksander Żabczyński i Janusz Warnecki w garderobie. Zdjęcie z przełomu lat 40. i 50. XX wieku (domena publiczna).

Wykazał to szczególnie po wyzwoleniu terenów polskich, kiedy związał się z obcym imperialistycznym wywiadem C.I.C. i na jego polecenie organizował nielegalne przerzuty agentów na terenie Niemiec Zachodnich.

Choć uznali oni fakt współpracy aktora z wywiadem amerykańskim za potwierdzony, stwierdzali jednocześnie: „Żadnych konkretnych materiałów odnośnie wrogiej roboty na terenie kraju nie posiadamy”.


Reklama


Aleksander Żabczyński skupił się bowiem przede wszystkim na kontynuowaniu działalności artystycznej i w niedługim czasie odzyskał popularność, choć oczywiście nie była już ona tak wielka jak w II Rzeczypospolitej.

Źródło

Artykuł stanowi fragment książki Marka Telera pt. Amanci II Rzeczypospolitej. Ukazała się ona w 2022 roku nakładem wydawnictwa Bellona.

To do nich wzdychały wielbicielki przedwojennego kina

Autor
Marek Teler

Reklama

Wielka historia, czyli…

Niesamowite opowieści, unikalne ilustracje, niewiarygodne fakty. Codzienna dawka historii.

Dowiedz się więcej

Dołącz do nas

Rafał Kuzak

Historyk, specjalista od dziejów przedwojennej Polski. Współzałożyciel portalu WielkaHISTORIA.pl. Autor kilkuset artykułów popularnonaukowych. Współautor książek Przedwojenna Polska w liczbach, Okupowana Polska w liczbach oraz Wielka Księga Armii Krajowej.

Wielkie historie w twojej skrzynce

Zapisz się, by dostawać najciekawsze informacje z przeszłości. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.