1 września 1939 roku, w dniu niemieckiego najazdu na Polskę, w Genewie odbyła się ceremonia. Urzędnicy Ligi Narodów odsłonili pomnik, ogromny globus z brązu, „Pamięci Woodrowa Wilsona, prezydenta Stanów Zjednoczonych, założyciela Ligi Narodów”. Dwa dni później Wielka Brytania i Francja, które w roku poprzednim zaspokoiły żądania Hitlera w Monachium, wypowiedziały Niemcom wojnę.
Niektórzy uważali, że gdyby Stany Zjednoczone przystąpiły w roku 1919 do Ligi Narodów, kolejnej niszczycielskiej wojny światowej można by uniknąć.
Reklama
„Stany Zjednoczone mają obecnie drugą okazję uczynić świat bezpiecznym dla demokracji”, stwierdził Henry Wallace, sekretarz rolnictwa [prezydenta] Roosevelta. (…) W latach trzydziestych Kongres i opinia publiczna opowiadały się [jednak] za izolacjonizmem.
Amerykański izolacjonizm
W roku 1935 Kongres uchwalił pierwszą z pięciu ustaw o neutralności, zobowiązując się do utrzymania Ameryki z dala od wojny w Europie.
W 1936 roku, gdy w Hiszpanii wybuchła wojna domowa, niemal trzy tysiące amerykańskich obywateli zgłosiło się na ochotnika, aby walczyć o demokrację przeciwko prawicowemu powstaniu wspieranemu przez Hitlera i Mussoliniego; więcej niż co czwarty z nich stracił życie. Jednak Stany Zjednoczone się nie mieszały.
Sondaż Gallupa z 1937 roku informował, że większość Amerykanów nie ma na temat wydarzeń w Hiszpanii Żadnej opinii.
Reklama
„Ameryka nie jest dla nas groźna”
Amerykańska obojętność ośmieliła Niemcy. „Ameryka nie jest dla nas groźna”, stwierdził Hitler. „Wszystko w zachowaniu amerykańskiego społeczeństwa dowodzi, że jest ono w połowie zży**iałe, a w połowie zmu**yniałe”, mówił. „Jak można oczekiwać, że takie państwo utrzyma się w kupie — kraj, w którym wszystko opiera się na dolarze?”.
Łatwowierność Amerykanów wykazana podczas emisji Wojny światów Orsona Wellesa sugerowała Hitlerowi, że są głupcami i że są zbyt samolubni, by przejmować się Europą. Miał pewien szacunek wobec powściągliwych Sowietów, Amerykanów uważał jednak za głupców zajmujących się bzdurami.
„Gdyby zawieźć Niemca do Kijowa, zostanie doskonałym Niemcem”, powiedział Hitler. „Zawieźć go jednak do Miami, a zrobi się zeń degenerata”.
„Wszystko prócz bomby”
W końcu 1938 roku Roosevelt zaproponował plan, w ramach którego Stany Zjednoczone miały produkować samoloty dla Wielkiej Brytanii i Francji i zbudować liczące 10 tysięcy maszyn amerykańskie lotnictwo.
Reklama
W roku 1939 przedłożył ten plan Kongresowi, z budżetem wynoszącym 300 milionów dolarów. „Program ten oznacza tylko minimum potrzeb”, informował prezydent.
Gdy niemiecka machina wojenna miażdżyła Europę, Roosevelt pragnął, by Kongres uchylił ustawy o neutralności, wsparł amerykańskich sojuszników i przygotował amerykańskie wojsko, co stało się znane jako strategia „wszystko prócz wojny”.
Strach przed nową bombą
W tajemnicy obawiał się jeszcze czegoś. Niemieccy chemicy w roku 1938 odkryli rozszczepienie jądra atomu. Do Nowego Jorku informację o tym dostarczył Leo Szilard, węgierski naukowiec, który zbiegł z Niemiec.
W marcu 1939 roku Niemcy zajęły resztę Czechosłowacji. W sierpniu Roosevelt otrzymał list napisany przez Szilarda i podpisany przez Einsteina, ostrzegający przed „niebywale potężnymi bombami nowego typu” zasilanymi uranem.
„Stany Zjednoczone mają jedynie bardzo marne i mało obfite złoża uranu”, pisał fizyk prezydentowi. „Dowiaduję się jednak, że Niemcy wstrzymały sprzedaż uranu z zajętych przez siebie czechosłowackich kopalń”.
Roosevelt stworzył tajny komitet doradczy celem zajęcia się tą sprawą. Wkrótce otrzymał raport, że uran „zapewnić może źródło bomb o sile rażenia znacznie większej od czegokolwiek znanego obecnie”.
Reklama
„America First!”
Nim Niemcy najechały na Polskę, niemal połowa Amerykanów nie chciała albo nawet nie była w stanie opowiedzieć się po którejkolwiek ze stron w konflikcie europejskim.
Działo się tak między innymi dlatego, że William Randolph Hearst, który w 1917 roku sprzeciwiał się włączeniu USA do wojny europejskiej (powtarzał hasło: „America First!”, Najpierw Ameryka!), w roku 1938 zajął to samo stanowisko.
Na falach radia NBC ostrzegał, że kraje europejskie były „gotowe do wojny i paliły się, byśmy też poszli na wojnę”. Amerykanie natomiast „powinni zachować tradycyjną politykę naszego wielkiego i niepodległego kraju — wielkiego w znacznej mierze dlatego, że jest niepodległy”.
Amerykańscy poplecznicy Hitlera
Garstka [Amerykanów] gorliwie popierała Hitlera. [Radykalnie prawicowy] ksiądz Coughlin, który [kilka lat wcześniej] wycofał się z radia, powrócił do niego w 1937 roku. Zaczął szerzyć antysemityzm oraz podziw dla Hitlera i jego NSDAP.
Wielkie historie co kilka dni w twojej skrzynce! Wpisz swój adres e-mail, by otrzymywać newsletter. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.
Hitler niejako w odpowiedzi wyrażał podziw, jednak nie dla Stanów Zjednoczonych, ale dla Konfederacji, której porażki w wojnie secesyjnej bardzo żałował: „Początki nowego wielkiego porządku społecznego opartego na zasadzie niewolnictwa i nierówności zostały zniszczone przez wojnę”, pisał.
Nazistowska propaganda, siejąc niezgodę, starała się pozyskać białych południowców, wzywając do uchylenia 14. i 15. poprawki [zapewniających równość dla osób czarnoskórych]. Coughlin działał na jej korzyść. W roku 1939 zwolennicy (…) posłuchali jego wezwania i założyli nową partię polityczną, Front Chrześcijański. (…)
Reklama
W Madison Square Garden, ozdobionym swastykami i amerykańskimi flagami, na „Masowej Demonstracji Prawdziwego Amerykanizmu” zebrało się 20 tysięcy Amerykanów, niektórzy w amerykańskich mundurach, gdzie potępiali Nowy Ład jako „Żydowski Ład”. (…)
Zmiana nastrojów
Po tym, jak we wrześniu Wielka Brytania i Francja wypowiedziały Niemcom wojnę, czasopismo „Fortune” pospiesznie przygotowało do kolejnego numeru dodatek zatytułowany „Wojna 1939 roku”, w którym zamieszczono mapę Europy i wynik sondażu opinii publicznej.
„W konflikcie rozgrywającym się w Europie którą ze stron woleliby państwo jako zwycięzców?”, pytał sondaż „Fortune”. 83 procent Amerykanów wybrało „Anglię, Francję, Polskę i ich przyjaciół”. Tylko jeden procent wybrało „Niemcy i ich przyjaciół”.
„Gdzie leżą nasze prawdziwe granice”
Siły izolacjonistyczne jednakże trzymały się mocno. Mapa z „Fortune” sprawiała, że Europa wydawała się bliska. Jednak w przemówieniu z 1 października 1939 roku amerykański lotnik Charles Lindbergh, który w 1927 roku jako pierwszy przeleciał samotnie przez Atlantyk bez międzylądowania, powiedział:
Reklama
Wystarczy tylko rzucić okiem na mapę, by wiedzieć, gdzie leżą nasze prawdziwe granice. Czegóż więcej moglibyśmy chcieć, poza Atlantykiem na wschodzie i Pacyfikiem na zachodzie?
Europa mogła prowadzić wojnę powietrzną, a Ameryka mogła budować siły powietrzne, ale, jak powiedział Lindbergh: „Ocean to poważna bariera, nawet dla nowoczesnych samolotów”.
„Twierdza Ameryka”
Izolacjoniści promowali wizję „twierdzy Ameryka”. Większość z nich była republikanami, podczas gdy opozycja wobec izolacjonizmu była najsilniejsza u południowych demokratów, zainteresowanych światowymi rynkami zbytu dla tytoniu i bawełny.
Jednak nawet zaangażowani izolacjoniści rozumieli, że świat robił się coraz mniejszy. W lutym 1940 roku Arthur Vandenberg z Michigan napisał w swym dzienniku:
Reklama
Zapewne niemożliwe jest istnienie staromodnego izolacjonizmu w obecnym pomniejszonym znacznie świecie, w którym można przebyć Ocean Atlantycki w 36 godzin (.. .), być może najlepszym, na co możemy mieć odtąd nadzieję, jest «oddzielenie» zamiast izolacji.
Źródło
Powyższy tekst stanowi fragment książki Jill Lepore pt. My, naród. Nowa historia Stanów Zjednoczonych. Ukazała się ona nakładem Wydawnictwa Poznańskiego w 2020 roku.
1 komentarz