Obecnie dieta śródziemnomorska ma wielu zwolenników. Uważana jest za jedną z najzdrowszych, na dodatek serwowane w niej potrawy są zwykle bardzo smaczne. Większość z nas miałaby jednak ogromne problemy z przyzwyczajeniem się do tego, co jedli mieszkańcy Hellady dwa i pół tysiąca lat temu. Pisze o tym profesor Robert Garland w książce pt. Jak przeżyć w starożytnej Grecji.
Grecy jadają tylko dwa posiłki dziennie: dość lekki posiłek wcześnie rano, nazywany ariston, składający się z oliwek, sera, miodu, chleba i owoców oraz rozcieńczonego wina; i deipnon – obfitszy posiłek wczesnym wieczorem, także popijany rozwodnionym winem.
Reklama
Kuchnia pozbawiona przypraw
Nie ma barów czy restauracji, jeśli jednak poczujecie się głodni koło południa, zawsze możecie zjeść odpowiednik souvlaki, czyli kawałki warzyw i mięsa na rożnie. Ludzie bogaci jadają na deipnon ryby albo mięso.
Jeśli jednak jesteście biedni, dostępne są kiełbasy. Ich wadą jest to, że są zwykle żylaste, a mięso smakuje podejrzanie. Wszelkiego rodzaju potrawki i zupy składają się z fasoli i warzyw. Nie ma czekolady czy cukru. Nie odkryto też jeszcze pomarańczy, cytryn, pomidorów, ziemniaków ani ryżu. Jest sól, nie ma jednak pieprzu ani żadnych przypraw.
Nie będę owijał w bawełnę: przyzwyczajenie się do tej kuchni będzie dla was wyzwaniem. W najlepszym razie będzie smakowała mdło. W najgorszym – będzie obrzydliwa. Będziecie jadali głównie chleb, oliwę z oliwek, warzywa, miód, zupę, polewki, jajka i flaki. Te ostatnie będą rodzajem zupy gotowanej na żołądku krowim lub owczym.
Deficyt kaloryczny
Chleb piecze się z mieszaniny jęczmienia, owsa, prosa i pszenicy. Z powodu nieurodzajnych gleb w Attyce uprawia się dziesięć razy więcej jęczmienia niż pszenicy, jeśli więc jesteście biedni, będziecie jadali głównie ciasto jęczmienne. Groch i fasola są łatwo dostępne, podobnie jak owoce i orzechy. Smakołykami są ptaki, owoce morza i solone ryby. Wśród owoców morza jada się ośmiorniczki, kalmary i ostrygi, z ryb anchois i węgorze.
Reklama
Dobra wieść jest taka, że nie będziecie musieli liczyć spożywanych kalorii. Będziecie mogli zjadać tyle kalorii, ile zdołacie. Niemal na pewno będziecie spożywać ich mniej niż zwykle. Z tego powodu w starożytnej Grecji nie widuje się wielu ludzi otyłych.
Spartańska czarna polewka
Jeśli interesuje was sztuka kulinarna, omijajcie Spartę. Jedyną spartańską potrawą, o jakiej słyszymy, jest czarna polewka. Sam opis składników sprawia, że zbiera się na wymioty. To fasola, sól i ocet z dorzuconą świńską nogą. Charakterystycznego smaku nadaje jej jednak krew, w której wszystko to się gotuje.
Gdy pewien człowiek z Sybaris w południowej Italii spróbował tej polewki po raz pierwszy, powiedział: „Teraz rozumiem, czemu Spartanie nie lękają się śmierci”. Sybaryci są przyzwyczajeni do luksusów i żaden z nich nie umie wyobrazić sobie losu gorszego niż jadanie czarnej polewki dzień w dzień. (…)
Grecy nie mają większego zrozumienia dla potrzeb higieny. Swoje posiłki przygotowują w warunkach, które was obrzydzą. Warzyw się nie myje, możecie niekiedy jeść śmierdzące mięso, którego data przydatności do spożycia zdecydowanie już minęła. Jest jednak dobra strona – nie dowiecie się, jaka była jego data ważności.
Wielkie historie co kilka dni w twojej skrzynce! Wpisz swój adres e-mail, by otrzymywać newsletter. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.
Pito głównie wino
Nie ma kawy ani herbaty. Nie ma też soków owocowych, mlecznych szejków ani wody gazowanej. Właśnie dlatego najbezpieczniej jest pijać rozcieńczone wino. Ateńczycy importują większość wina. Dociera ono w amforach dowożonych statkami do Pireusu.
Spróbujcie „świetnego rocznika” lub jego odpowiednika z wyspy Chios – z pewnością się nie rozczarujecie, choć pewnie i nie pogardzicie winami z wysp Lesbos czy Tazos. Jeśli nie jesteście koneserami win, zapewne zadowoli was sikacz z Kos, Rodos albo Knidos. Ani piwa, ani mocniejsze trunki nie cieszą się popularnością.
Reklama
Jak gotowano?
Dostępnych jest szereg terakotowych utensyliów, w tym sosjerki, patelnie, grille i garnki. Będziecie mogli gotować na ogniu lub na parze oraz piec. Najczęstszym paliwem są węgiel drzewny i suszone gałęzie.
Chleb piecze się w domu w piecu chlebowym nad paleniskiem na węgiel drzewny. Wy albo wasz niewolnik rozgniecie ziarno w moździerzu. Ten ostatni można wykonać z wydrążonego pnia drzewa.
Ziarno mieli się, tocząc kamień po ziarnach; na dnie moździerza gromadzi się mąka. Jeśli macie licznych domowników, miażdżenie ziaren może zajmować wiele godzin dziennie.
Osoba zajmująca się tym musi pochylać się nad moździerzem, więc zajęcie to bywa bardzo uciążliwe. Na specjalne okazje możecie wynająć zawodowego kucharza, choć zapewne zażąda on za swe usługi niebotycznej kwoty.
Źródło
Artykuł stanowi fragment książki Roberta Garlanda pt. Jak przeżyć w starożytnej Grecji. Jej polskie wydanie ukazało się w 2022 roku nakładem Wydawnictwa Poznańskiego. Tłumaczenie Jan Szkudliński.
Podróż do Grecji inna niż wszystkie
Ilustracja tytułowa: Figurka z z VI wieku p.n.e. przedstawiająca kobietę jedzącą (Dosseman/CC BY-SA 4.0) chleb oraz fragment amfory przedstawiającej Dionizosa i leżący obok niego chleb (domena publiczna).