Z perspektywy Arabów zdobycie Egiptu było kluczowe dla budowy nowej potęgi w basenie Morza Śródziemnego. Bizantyjczycy nie zamierzali jednak oddawać jednej z najcenniejszych prowincji bez walki. Krwawe zmagania trwały dwa lata.
Od roku 30 Egipt, jako jedna z wielu prowincji, wchodził w skład cesarstwa bizantyjskiego. Stolicami i zarazem największymi twierdzami egipskimi imperium były Aleksandria i Memfis, chronione szeregiem pomniejszych fortec, rozmieszczonych w Górnym Egipcie.
Reklama
Na początku VII wieku Bizantyjczycy toczyli ciężkie walki z perską dynastią Sasanidów wzdłuż całego południowo-wschodniego frontu, w tym bardzo zaciekłe w Egipcie.
Mahomet Amr Ibn al-As rusza na Egipt
W ich wyniku na mniej więcej dziesięć lat Egipt wpadł w ręce Persów. Odbił go w 629 roku cesarz Herakliusz, jednak nie na długo. Niebawem nadeszli muzułmanie upatrujący w zajęciu Egiptu klucz do panowania nad północną Afryką i południowym basenem Morza Śródziemnego.
Najazdu dokonał arabski wódz i były towarzysz Mahometa Amr Ibn al-As, niejako „samowolnie” wyruszając w grudniu 639 roku na czele 4 tys. wojowników. Wśród nich znajdowali się, oprócz Arabów, również Grecy i Persowie, którzy niedawno przyjęli islam.
Gdy kalif Umar ibn al-Chattab dowiedział się o śmiałej wyprawie, podejrzewał, że sukces wyprawy 4 tys. śmiałków na bogatą, ludną i zbrojną prowincję jest mało realny. Wysłał więc do Amra listy nakazujące powstrzymanie wyprawy. Goniec dogonił odważnego wodza na krótko przed przekroczeniem egipskiej granicy.
Ten jednak, słusznie odgadując zawartość wiadomości, nakazał zwiększyć tempo marszu, a posłańcowi przekazał, że z treścią zaznajomi się przed końcem dnia. Podążając w pośpiechu, korpus Amra ominął miejscowość Rafah, znajdującą się już na egipskim terytorium, przed zmierzchem dotarł w okolice Al-Arisz i rozłożył się obozem w oazie na przedpolach miasta.
Oblężenie Peluzjum
Przy obozowym ognisku zezwolił na oficjalne odczytanie rozkazu kalifa zabraniającego nie tylko najazdu na Egipt, lecz i przekraczania granicy. Zebrani dowódcy uradzili wspólnie, że zakaz stracił swą aktualność i jest nieważny, ponieważ dotarł do nich już w Egipcie, w trakcie trwającego de facto najazdu.
Reklama
O świcie oddziały muzułmanów wkroczyły do Al-Arisz, niewielkiej miejscowości pozbawionej garnizonu. Rozpoczęto najazd na Egipt. Kalif zaakceptował stan rzeczy i ze względów asekuracyjnych nakazał koncentrację oddziałów posiłkowych w okolicy Medyny, czekając na dalszy rozwój wypadków.
Wojsko Arma ruszyło spod Al-Arisz i dotarło przed końcem grudnia 639 roku pod twierdzę Peluzjum, obsadzoną silnym bizantyjskim garnizonem. Zdobycie twierdzy otworzyłoby drogę do Egiptu, dlatego muzułmanie przystąpili do oblężenia, które ze względu na waleczność i determinację obrońców trwało kilka miesięcy. Dopiero pod koniec lutego 640 roku udało się zdobyć zarówno twierdzę, jak i miasto.
Bilans strat w armii Amr Ibn al-Asa nie był pomyślny, dlatego kalif zdecydował się na przysłanie posiłków, by umożliwić mu kontynuowanie walk o Egipt. Do Amra dołączyły wkrótce liczne oddziały Beduinów, przysłanych z Synaju, którzy podwoili liczebność muzułmańskiej armii.
Wzmocnieni Arabowie ruszyli pustynnymi szlakami i niebawem dotarli do dużego miasta Bilbeis, ostatniej twierdzy strzegącej dostępu do Memfis. Bizantyjscy gubernatorowie i dowódcy w Egipcie zrozumieli w końcu, że mają do czynienia z bezpardonową inwazją. Bilbeis przystąpiło do twardej obrony. (…)
Reklama
Delta Nilu stoi otworem
Oblężenie ciągnęło się kosztem dużych strat po obu stronach (…). W międzyczasie Amr próbował podjudzić rdzennych mieszkańców miasta przeciwko bizantyjskiej załodze, powołując się na rzekome pokrewieństwo Arabów i Egipcjan, jednak bezskutecznie.
Oblężenie i wyniszczające szturmy przyniosły ostatecznie zwycięstwo muzułmanom. Miasto padło pod koniec marca 640 roku. Przed ekspansją islamu stanęła otworem cała delta Nilu.
Zajęcie dwóch miast zajęło Arabom trzy miesiące, do tego nie były to wcale potężne i silnie obsadzone twierdze, te czekały na zdobywców… Pierwszą i jednocześnie najważniejszą z nich był Babylon (proszę nie mylić z prastarym miastem w Iraku!) — dawniej staroegipskie Pi-Hapi-n-On, wznoszące się mniej więcej w miejscu dzisiejszego Kairu.
Babylon przyjął muzułmanów w pełni przygotowany na atak. Miasto otaczał szeroki i głęboki rów, między nim a murami twierdzy czekała w pogotowiu bojowym armia bizantyjska. Muzułmanie z respektem obserwowali mury obronne wysokie na 20 m, szerokie na 3 m, upstrzone licznymi bastionami i wieżami. Pierwsze ataki najeźdźców z powodzeniem odparto. Ekspansja muzułmanów utknęła pod murami Babylonu na dwa miesiące.
Wielkie historie co kilka dni w twojej skrzynce! Wpisz swój adres e-mail, by otrzymywać newsletter. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.
Kalif przysyła posiłki
Równolegle z oblężeniem luźne oddziały muzułmańskiej kawalerii przeprowadziły zwiady rozpoznawcze po całym obszarze, natykając się na zdecydowany opór Bizantyjczyków. W tej sytuacji Amr zwrócił się listownie do kalifa z prośbą o przysłanie posiłków. Jego prośba wpisywała się niejako w plany przewidującego kalifa, który jeszcze przed jej otrzymaniem, już w lipcu 640 roku, wysłał na pomoc 4 tys. weteranów z walk w Syrii.
Kalif zmobilizował korpus elitarnych wojowników (kolejne 4 tys.) i wysłał go pod Babylon. Tym samym siły zbrojne Amra wzrosły we wrześniu 640 roku do 16 tys. wojowników. Mimo wszystko oblężenie się przeciągało. Powoli pod znakiem zapytania stawało powodzenie całego ambitnego planu — zajęcia Egiptu. Sytuację zmieniła jedna bitwa.
Reklama
Paręnaście kilometrów od Babylonu leżało prastare egipskie miasto Heliopolis, w którym stacjonował duży bizantyjski garnizon. Dla muzułmanów była to niebezpieczna sytuacja, ponieważ stamtąd mógł wyjść niespodziewany kontratak. By zorientować się w swym położeniu, Amr opuścił z paroma tysiącami jeźdźców główną armię zajętą oblężeniem Babylonu i udał się na daleki zwiad w celu rozpoznania warunków pod Heliopolis.
Bitwa pod Heliopolis
Był to niezwykle przewidujący krok arabskiego przywódcy! Otóż pod Heliopolis zbierała się właśnie armia bizantyjska w sile około 20 tys. wojowników, z zamiarem wysłania odsieczy do Babylonu. Amr wezwał natychmiast resztę armii spod Babylonu, nie zważając na przerwanie oblężenia. Na krótko przed bitwą siły muzułmańskie podzielił na trzy korpusy.
Główna część armii z Amrem na czele zaatakowała idące im naprzeciwko oddziały Bizantyjczyków, natomiast dwie konne dywizje odskoczyły na boki. Jedna ukryła się za pobliskimi skałami, a druga pognała wielkim łukiem na dalekie tyły przeciwnika. Wywiązała się ostra walka.
Znienacka spoza wzgórz wypadła muzułmańska kawaleria i zaszarżowała od tyłu na bizantyjskie linie bojowe. Zaskoczeni Bizantyjczycy wpadli w panikę, ich sprawne i zdyscyplinowane szyki poszły w rozsypkę. Klęski dopełnił dramat uciekających z pola bitwy, których dopadła druga dywizja konna muzułmanów. Prawie wszyscy bizantyjscy wojownicy zginęli. Wykorzystując chwilę tryumfu, muzułmanie zdobyli Heliopolis.
Reklama
Na wieść o utracie Heliopolis wśród bizantyjskich garnizonów pomniejszych twierdz rozmieszczonych w delcie Nilu wybuchła panika i chaos. W tej sytuacji Amr nie miał trudności z ich zajęciem i roztoczeniem kontroli nad całym obszarem.
Zdobycie Babylonu
Pozostał jeszcze Babylon. Nieustające szturmy napastników na mury przeplatały się z wypadami garnizonu miasta. Próbowano na nowo pertraktować, lecz bezskutecznie. W nocy 20 grudnia 640 roku grupa śmiałków z muzułmańskiej armii wspięła się niepostrzeżenie na mury, wtargnęła do twierdzy i otworzyła bramy czekającej w pogotowiu armii.
Wywiązały się krwawe uliczne walki i zanim upłynął 21 grudnia, miasto wpadło ostatecznie w ręce muzułmanów. Tylko niewielkiej grupce obrońców udało się schronić na pobliskiej wyspie. Po zajęciu Babylonu większość Dolnego Egiptu znalazła się pod panowaniem kalifatu.
Według sporej grupy bizantyjskich możnowładców osiadłych w Egipcie z patriarchą Aleksandrii Cyrusem na czele nadszedł czas na podjęcie negocjacji. Cyrus wypracował z Abrem plan poddania całego Egiptu muzułmanom. Wyznawcom innych religii zapewniono swobodę w zamian za uiszczanie pogłownego ǧizya w wysokości dwóch dinarów na głowę.
Reklama
Układ musieli jeszcze ratyfikować obaj panujący — cesarz Herakliusz w Konstantynopolu i kalif Umar w Damaszku. Herakliusz dostał napadu wściekłości na wieść o planach Cyrusa, pozbawił go oficjalnie wszelkich funkcji i wysłał do Egiptu silną armię odwodową z paroma generałami na czele z rozkazem wsparcia miejscowych garnizonów, pokonania i wyrzucenia muzułmanów.
Kierunek Aleksandria
O przyszłości Egiptu musiała rozstrzygnąć bitwa o Aleksandrię. Muzułmanie, nadal pod dowództwem Amra, ruszyli paroma kolumnami w kierunku miasta. Wysłali naprzód, jak mieli w zwyczaju, większe zagony kawalerii.
Tymczasem pod Aleksandrią i w samym mieście spotkały się tysiące wycofujących się wojowników z rozbitych garnizonów. Po nadejściu głównej armii postanowiono wyjść muzułmanom naprzeciw i zmusić ich do stoczenia walnej i decydującej bitwy. W zaistniałej sytuacji — muzułmańskie zwiady penetrowały przedpola, Bizantyjczycy szukali konfrontacji w bezpośrednim starciu — dochodziło do wielu potyczek, przegrywanych przez Arabów.
Amr zrezygnował z utartej taktyki, wycofał wszystkie samodzielnie operujące grupy i ruszył na Aleksandrię całym zgrupowaniem. W odległości 18 km od Aleksandrii doszło do bezpośredniego spotkania dwóch armii. Bizantyjczyków było 20 tys. Rozgorzała zacięta bitwa, w trakcie której do walczących muzułmanów dołączały nieustannie nadchodzące korpusy.
Taktyka Bizantyjczyków była prosta: walczyć do upadłego, by zadać najeźdźcom jak największe straty, a tym samym zwiększyć szansę niedalekiej Aleksandrii w przypadku możliwego oblężenia. Bitwa ciągnęła się z przerwami przez dziesięć dni. Ostatecznie jeden z muzułmańskich ataków okazał się na tyle skuteczny, że wojska bizantyjskie oddały pole i wycofały się do Aleksandrii.
Oblężenie Aleksandrii przez Arabów
Muzułmanie dotarli pod mury miasta w marcu 641 roku. Rozpoczęło się oblężenie Aleksandrii, największej metropolii w Egipcie, ostatniej i najważniejszej twierdzy panowania cesarstwa bizantyjskiego w tym rejonie Morza Śródziemnego.
Z punktu widzenia wojskowości Aleksandria była praktycznie nie do zdobycia: potrójne wysokie i grube mury, liczne wieże i bastiony, port nad morzem pozwalający na uzupełnianie posiłków, liczny i bitny garnizon, ogromne zasoby prowiantu. Amr zdawał sobie z tego sprawę i szukał rozwiązania w licznych szturmach. Wysyłał też często parlamentariuszy, by skłonili obrońców do poddania.
Tymczasem Herakliusz zarządził w Konstantynopolu wielką mobilizację. Chciał osobiście przyprowadzić odsiecz drogą morską. Plany pokrzyżowała nagła śmierć cesarza w lutym 641 roku: zebrane siły zbrojne poszły w rozsypkę, a o wysłaniu pomocy oblężonemu miastu nie było już mowy. Mimo osamotnienia mężni Bizantyjczycy bronili się w Aleksandrii dalej.
Reklama
Dopiero we wrześniu 641 roku muzułmanie zdobyli większą część miasta szturmem. Na początku listopada doszło do ostatnich walk, zginęły tysiące bizantyjskich wojowników, wielu dostało się do niewoli, nielicznym udało się uciec. Miasto padło po 14 miesiącach oblężenia. Egipt zdobyto. Muzułmanie mogli przystąpić do dalszej penetracji wybrzeży Afryki Północnej w zachodnim kierunku.
Źródło
Artykuł stanowi fragment książki Roberta F. Barkowskiego pt. Poitiers 732 Jej nowe wydanie ukazało się w 2020 roku nakładem wydawnictwa Bellona.