Koloseum to jeden z symboli starożytnego Rzymu. Budowa amfiteatru Flawiuszów – jak nazywano gmach w czasach jego świetności – rozpoczęła się w 70 lub 72 roku n.e. na polecenie cesarza Wespazjana. Imponująca budowla została oddana do użytku już niespełna dekadę później, w 80 roku n.e. O tym, jak udało się w tak krótkim czasie wznieść najprawdziwszy cud architektury pisze doktor Garrett Ryan w książce Nagie posągi, brzuchaci gladiatorzy i słonie bojowe.
Liczby przedstawiają się imponująco: długość – 188 metrów, szerokość – 156, wysokość – 58,5 metra; 80 wejść, około 50 tysięcy miejsc dla widzów. Równie niezwykłe były udogodnienia dla widzów.
Reklama
Budowy ciągnące się setki lat
Górne rzędy siedzeń osłaniała przed słońcem markiza przypominająca żagiel, którą rozwijał i zwijał oddział cesarskich marynarzy. Misterna bariera z kości słoniowej i złota, ze stanowiskami strzeleckimi, chroniła dolne rzędy przed skaczącymi drapieżnikami. We wnękach pod siedzeniami znajdowały się toalety i fontanny.
Wzdłuż krawędzi piaszczystej areny czekały dziesiątki zapadni, aby uwolnić egzotyczne bestie i gladiatorów z labiryntu podziemnych korytarzy i cel. Krótko mówiąc, Koloseum było cudem rzymskiej inżynierii budowlanej. Co zaskakujące, ta ogromna budowla, od trzepoczących markiz dwadzieścia pięter nad areną po labirynt oświetlonych korytarzy pod nią, powstała w większości w ciągu kilku lat.
W świecie greckim duże projekty budowlane rodziły się wolno i w bólach. Na przykład budowę wielkiej świątyni Zeusa Olimpijskiego w Atenach rozpoczęto około 520 roku p.n.e., ale ukończono ją dopiero w 131 roku n.e. – i to dopiero dzięki potężnemu zastrzykowi pieniędzy z funduszy cesarskich. Świątynia Hery na Samos, rozpoczęta około 530 roku p.n.e., wciąż była nieukończona, gdy tysiąc lat później grasujące na wyspie plemię Gotów przerwało męki jej budowy.
Materiały ściągane z odległości setek kilometrów
Chociaż największe przedsięwzięcia budowlane cesarzy rzymskich miały większą skalę i rozmach niż jakakolwiek świątynia grecka, powstawały znacznie, znacznie szybciej. Kościół Justyniana Hagia Sophia ze swoją niesamowitą centralną kopułą i ogromną złotą mozaiką powstał w ciągu pięciu lat. Kompleks łaźni w Termach Karakalli – budynek o powierzchni ponad sześciu akrów, którego główne pomieszczenia miały ponad trzydzieści metrów wysokości – postawiono w cztery lata.
Reklama
Nad innymi starożytnymi budowniczymi cesarze rzymscy mieli przewagę w trzech głównych dziedzinach. Byli niekwestionowanymi władcami prawie jednej czwartej ludzkości i mieli możliwość mobilizowania sił i zasobów na skalę, o jakiej nie śnili najwięksi królowie czy rajcy największych nawet miast. Po drugie, mieli dostęp do masowo produkowanych materiałów budowlanych.
Pod koniec I wieku n.e. każdy duży kamieniołom, z którego dobywano marmur i granit w cesarstwie rzymskim, należał do państwa. Z tych kamieniołomów – znajdujących się w tak odległych krajach jak Grecja, Tunezja i Egipt – wysyłano kolumny, bloki i prefabrykowane posągi w liczącą setki, a nawet tysiące kilometrów podróż do stolicy.
Rzymski beton
Najdalsze ze wszystkich kamieniołomy znajdujące się na rozpalonych słońcem pustkowiach Pustyni Wschodniej w Egipcie wyprodukowały od pięćdziesięciu do stu ton granitowych kolumn dla rzymskich świątyń i łaźni.
Równie ważne dla procesu budowlanego, choć mniej dramatyczne, były cegielnie zlokalizowane w dolinie Tybru, które co roku produkowały miliony kwadratowych cienkich cegieł w trzech standardowych rozmiarach. Ostatni czynnik, który pozwalał cesarzom budować w tak szybkim tempie, stanowiła mieszanina wody, wapna i piasku wulkanicznego zwana rzymskim betonem.
Wielkie historie co kilka dni w twojej skrzynce! Wpisz swój adres e-mail, by otrzymywać newsletter. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.
W przeciwieństwie do nowoczesnego betonu nie był on wylewany, ale układany cienkimi warstwami na wypełnionym gruzem fundamencie. Twardniał jednak tak samo dobrze jak współczesny, a niekiedy nawet lepiej. Beton pozwolił Rzymianom budować ogromne sklepienia i kopuły. Ale najczęściej był używany jako wypełniacz oszczędzający czas przy budowaniu fundamentów i ścian.
Ogromne zasoby, masowo produkowane materiały i beton dały cesarzom środki do budowania na masową skalę. Robili to ze względów politycznych. Dzięki budowom publicznym w stolicy mogli potwierdzać swą legitymizację i demonstrować, że leży im na sercu dobro narodu. Wespazjan, który zapoczątkował budowę Koloseum, założył nową dynastię i dlatego bardzo mu zależało na wzniesieniu czegoś naprawdę spektakularnego.
Reklama
10 tysięcy robotników
Koloseum zbudowali prywatni wykonawcy pod cesarskim nadzorem. Każdy z nich zatrudniał na stałe wykwalifikowanych niewolników i wyzwoleńców, którzy kierowali dużymi zespołami niewykwalifikowanych robotników pracujących za dniówkę.
Chociaż liczba robotników się zmieniała, prawdopodobnie w szczytowym okresie budowy pracowało ponad 10 tysięcy ludzi. Pierwsze zadanie przedstawiało się iście gargantuicznie: wykopać eliptyczny rów – głęboki na dwa i szeroki na ponad sześćdziesiąt metrów – pod zarys planowanego amfiteatru.
Ponieważ wykop musiał przecinać skały i miękkie podglebie, samo kopanie mogło zająć większą część roku. Po usunięciu urobku ściany okładano drewnianymi szalunkami, a rów wypełniono kolosalnym betonowym pierścieniem.
Zaraz po posadowieniu fundamentu rozpoczęto prace nad właściwym budynkiem. Większość dużych rzymskich budowli miała ściany wykonane z licowanego betonu. Zarówno mur obwodowy, jak i wewnętrzne kolumny nośne Koloseum zostały jednak zbudowane z masywnych bloków kamiennych spiętych żelaznymi klamrami.
Reklama
Decyzja o użyciu tak dużej ilości kamienia wynikała z wiedzy budowniczych, że beton rzymski, mimo całej swojej wytrzymałości, ma skłonność do deformacji w miejscach o dużym naprężeniu. Aby uniknąć ryzyka zawalenia się, wszystkie główne elementy nośne zostały wykonane w tradycyjny sposób.
100 tysięcy metrów sześciennych kamienia
Do budowy użyto trawertynu, ciężkiego wapiennego kamienia wydobywanego na wschód od Rzymu i przewożonego barkami do miasta. W Koloseum znalazło się ostatecznie ponad 100 tysięcy metrów sześciennych kamienia (połączonego około trzystoma tonami żelaznych klamer) – a cała ta masa kamienia, pocięta na bloki o średniej wadze czterech ton, została przeniesiona na budowę za pomocą kilkudziesięciu prostych dźwigów.
Każdy z nich składał się z ciężkiej drewnianej ramy podtrzymującej blok i wyciąg. Mężczyźni obracający windą kotwiczną lub chodzący w wielkim kieracie podnosili kamienie mocowane do liny biegnącej przez blok.
Sklepienia i krypty, na których miały spoczywać siedzenia, powstawały razem ze ścianą obwodową. Chociaż głównym materiałem konstrukcyjnym był trawertyn, szeroko stosowano także tuf (miękką skałę wulkaniczną) oraz beton. Przez cały czas budowniczowie starannie analizowali ciężar konstrukcji i na górnych poziomach mieszali beton z pumeksem, aby zmniejszyć naprężenia w ścianach i fundamentach.
Reklama
Gdy wysokość muru obwodowego zbliżyła się do ostatecznej wartości, na betonowych koronach sklepień układano marmurowe siedzenia, a rzemieślnicy przystępowali do instalowania różnych udogodnień dla widzów. Hydraulicy prowadzili przez budynek ołowiane rury, podłączali je do pobliskiego akweduktu Klaudiusza i instalowali fontanny.
W łukach drugiego i trzeciego piętra rzeźbiarze tworzyli posągi bogów i bohaterów, a kowale wykuwali bramy, aby wypełnić łuki na pierwszym poziomie. Korytarze otynkowano i pomalowano, maszty i płótno markizy ustawiono na miejscu i nareszcie wszystko było gotowe.
Źródło
Artykuł stanowi fragment książki Garretta Ryana pt. Nagie posągi, brzuchaci gladiatorzy i słonie bojowe. Jej polska edycja ukazała się w 2023 roku nakładem Domu Wydawniczego Rebis. Przekład: Tomasz Hornowski.
Pytania o starożytnych Greków i Rzymian, które baliście się zadać w szkole
Ilustracja tytułowa: Ruiny Koloseum nocą (Rosino/CC BY-SA 2.0).