Do Włodzimierza Kalickiego dzwoni Mariusz Pilus, antykwariusz z podwarszawskiej Podkowy Leśnej. – Panie Włodzimierzu, w Niemczech jest obraz z naszych zbiorów! W Hamburgu, na aukcji!
Nazajutrz obaj lecą do Hamburga. Czasu mają bardzo mało: w tamtejszym Auktionshaus City Nord następnego dnia rano rozpoczyna się aukcja, na której pod młotek idzie olejny portret reprezentacyjny króla Jana III Sobieskiego, niesygnowany, namalowany przez nieznanego artystę, określony jako Kopie nach einem historischen Porträt, kopia według portretu historycznego.
Reklama
Interesuje ich tylko papież
Mariusz Pilus znalazł go w internetowej ofercie City Nord. Hamburski dom aukcyjny City Nord przy Überseering 19 to raczej wielki salon handlu sztuką i rzemiosłem artystycznym, oferujący w nowoczesnych salach, w ciągłej sprzedaży, setki przedmiotów rozmaitej wartości, od czasu do czasu organizujący licytacje.
W City Nord obiekty z oferty licytacyjnej można swobodnie oglądać, ale portret Sobieskiego i kilka innych obrazów oraz nieco wartościowszych mebli znajduje się w osobnym, zamykanym na klucz pokoju.
Obraz wystawiony został za śmiesznie niską cenę wywoławczą, zaledwie 100 euro. Nie uzasadniały jej ani walory dekoracyjne, ani wiek, ani nawet stan zachowania obrazu. Dom aukcyjny niewątpliwie chciał w ten sposób rozgrzać licytację.
By nie wzbudzać podejrzeń, Włodzimierz Kalicki zgłasza chęć obejrzenia kopii portretu papieża Aleksandra VI, czyli Rodrigo Borgii, pędzla Velázqueza. Pracownik City Nord otwiera kluczem drzwi, wpuszcza gości do salki, ale podczas oględzin obrazu nieprzerwanie stoi tuż przy nich. Obaj panowie udają, że interesuje ich tylko papież, kątem oka spozierają jednak na króla.
Reklama
Portret o wymiarach 79 x 67 centymetrów wydaje się mieć pewne cechy wspólne ze znanym portretem Sobieskiego znajdującym się w zbiorach wawelskich, a przypisywanym Danielowi Schultzowi. Ale takich przedstawień Sobieskiego powstało w epoce króla i później sporo.
Czy to jest oryginalne przedstawienie monarchy, trzymające się tylko ogólnych rozwiązań wspólnych charaktery stycznemu typowi przedstawień Sobieskiego, czy może kopia konkretnego dzieła? W lewym dolnym rogu słabo widoczny, przetarty napis, z którego można odczytać tylko ostatni człon: „Polen”. (…)
Telefon do ministerstwa
Po wyjściu z domu aukcyjnego City Nord Włodzimierz Kalicki napisał w pobliskiej kawiarni tekst o odkryciu przed licytacją portretu Jana III Sobieskiego i wysłał go do redakcji „Gazety Wyborczej”.
Potem dziennikarz zadzwonił do warszawskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych, do Moniki Kuhnke i Wojciecha Kowalskiego. Zaalarmowany prof. Wojciech Kowalski, wówczas pełnomocnik ministra, natychmiast połączył się z polskim konsulem w Hamburgu Andrzejem Osiakiem. Monika Kuhnke przygotowała dokumentację obrazu.
Konsul niezwłocznie napisał faks do domu aukcyjnego City Nord z prośbą o wstrzymanie się z przygotowaniami do sprzedaży obrazu, gdyż zachodzi podejrzenie, że portret ten pochodzi z polskich zbiorów i podczas wojny został zrabowany. City Nord potwierdził, iż sprzedaż wstrzymuje, ale konsul Osiak kuł żelazo, póki gorące,i sam pojechał do domu aukcyjnego. Zastał współwłaścicielkę.
Reklama
– Przez cały czas ta pani powtarzała, że chce współpracować z konsulatem i nie chce mieć nic wspólnego z policją – relacjonował Monice Kuhnke Andrzej Osiak. Zastrzeżenia współwłaścicielki ani chybi zostały spowodowane treścią faksu. Konsul grzecznie prosił w nim o wycofanie portretu z aukcji, ale w razie próby sprzedaży informował też o środkach prawnych, jakie w takim wypadku konsulat podejmie wobec domu aukcyjnego.
Nieco później konsul Osiak dowiedział się, że współwłaścicielem domu City Nord, a także kompleksu budynków, w którym dom aukcyjny się znajduje, oraz wielu innych budynków w Hamburgu, jest osoba dobrze mu już znana, gdyż pełniąca funkcję konsula honorowego Węgier w Hamburgu.
– Odniosłem wrażenie, że ten pan nie tylko nie życzył sobie żadnej afery wokół obrazu, co w wypadku poważnego biznesmena jest raczej oczywiste, ale szczerze chciał wyjaśnić całą tę sprawę, a zwłaszcza losy portretu od czasu wojny – mówi Andrzej Osiak. Ale losów obrazu wyjaśnić się nie dało.
Najszybciej odzyskany obraz
Starsze małżeństwo, które portret Sobieskiego wstawiło do City Nord, od razu zgodziło się na spotkanie z polskim konsulem. Wyjaśniali, że likwidowali dom po rodzicach mieszkających pod Hamburgiem. Mieli małe mieszkanie w Monachium i większość ruchomości z domu rodziców musieli sprzedać – wystawili je zatem na aukcję w City Nord.
– Oboje od razu zadeklarowali, że obraz zwracają Polsce. Nigdy, na żadnym etapie rozmów, nie zgłosili żadnych roszczeń finansowych. Postawa taka w podobnych sprawach jest wyjątkowa – ocenia Andrzej Osiak.
Obraz w ciągu dwóch dni trafił do konsulatu RP w Hamburgu. Po dalszych dwóch dniach znalazł się w Warszawie i został przekazany do Muzeum Narodowego w Warszawie. Był to najszybciej odzyskany przez Polskę obraz zrabowany podczas wojny.
Reklama
Minister spraw zagranicznych wysłał do małżonków list z podziękowaniami. – Wyraźnie byli miło zaskoczeni, że strona polska tak ładnie zamknęła całą tę sprawę – dodaje Andrzej Osiak.
Źródło
Powyższy tekst stanowi fragment książki Włodzimierza Kalickiego i Moniki Kuhnke pt. Sztuka zagrabiona 2. Madonna znika pod szklanką kawy. Ukazała się ona nakładem wydawnictwa Agora w 2021 roku.
Fascynujące losy zagrabionych dzieł sztuki
Tytuł, lead oraz śródtytuły pochodzą od redakcji. Tekst został poddany podstawowej obróbce korektorskiej.