Budowa Centralnego Okręgu Przemysłowego była nie tylko największą inwestycją międzywojennej Polski, lecz także mistrzostwem gospodarczej propagandy i autopromocji ówczesnego ministra skarbu oraz wicepremiera Eugeniusza Kwiatkowskiego. Z tego powodu COP kojarzy się dziś przede wszystkim z jego nazwiskiem, chociaż idea budowy miała znacznie więcej autorów.
Konieczność stworzenia własnego przemysłu zbrojeniowego stała się widoczna w czasie wojny z bolszewikami. Niemal całe uzbrojenie i amunicję trzeba było wówczas importować, dlatego w 1922 r. władze wojskowe stworzyły plan „trójkąta bezpieczeństwa” w widłach Wisły i Sanu, od południa otoczonego łańcuchem Karpat.
Reklama
Pomysł odłożony na lata
Teren był położony poza zasięgiem ówczesnych sowieckich i niemieckich bombowców, dlatego właśnie tam postanowiono stworzyć centrum zbrojeniowe Polski. Plany te pozostały jednak na papierze. Ze względów praktycznych przemysł zbrojeniowy zaczął się koncentrować w stolicy. Działały w niej m.in. Państwowe Wytwórnie Uzbrojenia, Państwowe Zakłady Lotnicze i Państwowe Zakłady Inżynierii, a także wiele firm prywatnych.
O inwestycjach w odległych rejonach Małopolski nie myślano ani ze względu na ich małą atrakcyjność dla prywatnych inwestorów, problemy z zaopatrzeniem w prąd i surowce, ani niechęć kadry inżynierskiej do wyprowadzki w „dzikie” rejony II RP. Konieczność państwowych inwestycji oraz planowania gospodarczego stała się jednak widoczna w czasie Wielkiego Kryzysu.
W 1933 r. znane były już pozytywne efekty amerykańskiego New Dealu – wspieranego z budżetu państwa programu wielkich inwestycji. Miał on pobudzić gospodarkę, szczególnie w miejscach o wybitnie rolniczym charakterze, które w czasie kryzysu ucierpiały najmocniej.
Bracia Kosieradzcy
W 1935 r., po pięciu latach na bocznym torze polityki, Eugeniusz Kwiatkowski wrócił do rządu z pracy w zakładach chemicznych i objął funkcję wicepremiera oraz ministra skarbu. Plan polskiego New Dealu stworzył jednak nie on, ale zrobili to bracia Paweł i Władysław Kosieradzcy.
Reklama
Pierwszy był inżynierem, wicedyrektorem w warszawskiej Fabryce Karabinów, drugi – ekonomistą i prawnikiem. Razem opracowali plan rozwoju gospodarczego na lata 1936–1940, który zakładał rozproszone po całym kraju inwestycje.
W czasie dyskusji z ministrem Kwiatkowskim cała trójka doszła jednak do wniosku, że należy je skupić w jednym rejonie ze względu na ograniczone środki. Tak wrócono do pomysłu „trójkąta bezpieczeństwa”, planując jego rozszerzenie na sąsiednie województwa i wprowadzając nazwę Centralny Okręg Przemysłowy.
Propagandysta Wańkowicz
Spodziewając się oporu wojskowych uważających, że w sprawach przemysłu zbrojeniowego decyzje powinny podejmować Ministerstwo Spraw Wojskowych i Sztab Główny, Eugeniusz Kwiatkowski postanowił rozpocząć akcję propagandową.
Wynajął w tym celu publicystę Melchiora Wańkowicza, którego artykuły i książki („COP ognisko siły – Centralny Okręg Przemysłowy” oraz „Sztafeta. Książka o polskim pochodzie gospodarczym”) przedstawiały inwestycję jako przedsięwzięcie znacznie wykraczające poza potrzeby militarne kraju.
Reklama
Miała to być misja o charakterze historycznym i cywilizacyjnym, na zawsze zmieniająca oblicze Polski. Wańkowicz nie tylko przekonał rzesze ludzi do idei COP, lecz także wyeksponował rolę Kwiatkowskiego jako jego autora. W 1938 r. nakręcono również fi lm dokumentalny „C.O.P. – Stalowa Wola” w reżyserii Jerzego Gabryelskiego, który wyświetlano w kinach jako dodatek do najpopularniejszych wówczas zagranicznych produkcji.
Inwestycje za miliard
Centralny Okręg Przemysłowy miał powstać na terenie części województw kieleckiego, krakowskiego, lubelskiego oraz lwowskiego i objąć obszar 60 tys. km 2 , zamieszkanych przez 6 mln ludzi. Jego centrum stanowiły Sandomierz i zbudowane w jego sąsiedztwie nowe miasto – Stalowa Wola.
Prace rozpoczęto w 1937 r. z wielkim rozmachem. W Stalowej Woli powstawały huta i zakłady zbrojeniowe, w Dębicy – fabryka kauczuku syntetycznego i opon Stomil, w Lublinie – fabryka samochodów, w Mielcu i Rzeszowie – zakłady lotnicze, w Starachowicach i Radomiu – fabryki broni. Rozpoczęto też budowę kilku elektrowni wodnych, m.in. w Czorsztynie, Rożnowie, Porąbce, Solinie, Myczkowcach i Łukawcu oraz gazociągu z Gorlic do Ostrowca.
Inwestycje, których wartość wynosiła 1 mld ówczesnych złotych, ruszyły jednocześnie w ponad 40 miejscowościach. Między innymi dzięki nim w ciągu kolejnych trzech lat gospodarka Polski rosła o 10 proc. rocznie, a pracę w przemyśle znalazło 110 tys. osób.
Do 1939 r. udział przemysłu w PKB wzrósł do 50 proc. (dekadę wcześniej było to 30 proc.), a ukończono tylko 26 z 36 zaplanowanych fabryk, hut i elektrowni. Motorem COP był przemysł zbrojeniowy, w tym fabryki samolotów, broni i amunicji.
Na deskach kreślarskich powstawały projekty nowoczesnych myśliwców, karabinów, dział i czołgów, które do 1942 r. miały zmienić polskie wojsko w nowoczesną armię.
15-letno plan gospodarczy
W grudniu 1938 r. wicepremier Kwiatkowski przedstawił w Sejmie perspektywiczny plan gospodarczy na 15 lat. Jego finałem miała być likwidacja gospodarczego podziału kraju na Polskę A i Polskę B w latach 1952–1953.
Przy czym Polska B obejmowała wówczas ponad połowę terytorium Rzeczypospolitej – województwa białostockie, wileńskie, poleskie, nowogródzkie, wołyńskie, tarnopolskie, stanisławowskie i lwowskie.
Reklama
Tam także planowano duże inwestycje, m.in. elektrownie wodne na Dniestrze, gazociągi z zagłębia borysławskiego i fabryki celulozy na Polesiu. Najbardziej ambitny plan gospodarczy w historii Polski przerwała wojna.
Źródło
Tekst stanowi fragment książki Andrzeja Fedorowicza pod tytułem Druga Rzeczpospolita w 100 przedmiotach, która ukazała się nakładem Wydawnictwo Fronda.
Kamienie milowe II RP
Tytuł oraz śródtytuły pochodzą od redakcji. Tekst został poddany obróbce redakcyjnej w celu wprowadzenia większej liczby akapitów.
3 komentarze