Chryzyp z Soloi, żyjący w III wieku p.n.e., jest zaliczany do grona najważniejszych stoików. To właśnie ten uczony, związany ze starożytnymi Atenami, ujął koncepcję tłumienia emocji w spójny system filozoficzny. Miał jednak pożegnać się ze światem w mało stoicki sposób. Czy naprawdę umarł tak, jak twierdzono?
Chryzyp był wybitnym przedstawicielem antyku – jeśli nawet ktoś w to wątpił, wystarczyło dopytać samego zainteresowanego. Najwyraźniej pewien Ateńczyk kiedyś właśnie tak zrobił.
Reklama
Jeden z ojców stoicyzmu
Zapytawszy Chryzypa o to, do którego nauczyciela filozofii powinien posłać swojego syna na nauki, wielki myśliciel stoicki odrzekł: „Do mnie, bo gdybym uważał, że jest ktoś lepszy, poszedłbym do niego pobierać nauki z filozofii”.
Chryzyp faktycznie uczył się u dwóch wielkich filozofów tamtych czasów po tym, jak przeprowadził się do Aten z Soli w Azji Mniejszej około 250 roku p.n.e. Czytywał on i rozwinął pierwotne zapiski Zenona z Kition, ojca założyciela stoicyzmu, nurtu filozofii skoncentrowanego na narzucaniu dyscypliny emocjom i wypieraniu przyjemności oraz bólu.
Oprócz tego był również tak wybitnym uczniem innego wielkiego stoika, Kleantesa, że kiedy ten odszedł około roku 230 p.n.e., to Chryzyp zajął jego miejsce w wielkiej trójcy stoików.
Stoicyzm rozkwitł zarówno w starożytnym Rzymie, jak i Grecji, a filozofia ta – dotycząca etyki osobistej zasilanej przez logikę, a nie pasję i emocje – była stałym wątkiem w narracji kultury Zachodu, który odżywał zarówno w epoce Renesansu, jak i ponownie w czasach bardziej współczesnych. (…)
Reklama
Chryzyp był w tym nurcie takim dominatorem, że przez całe stulecia motto stoików brzmiało: „Gdyby Chryzypa nie było, to i stoa by nie istniała”. [Nazwa „stoik” pochodzi od greckiego słowa stoa oznaczającego portyk, czyli rodzaj publicznie dostępnego, krytego miejsca spacerów i spotkań].
Napisał on ponad siedemset prac na temat filozofii, a pewna mieszkająca z nim starsza kobieta utrzymywała, że Chryzyp wyciskał z siebie nawet i po pięćset wersów tych swoich mądrości dziennie. Krótko mówiąc, był to zawodnik filozoficznej wagi ciężkiej.
„A teraz daj osłu czystego wina, żeby popił figi”
Co jednak smutne, żadna z jego prac nie przetrwała do dziś, a większość obecnej wiedzy na jego temat czerpana jest z cytatów wykorzystanych później przez innych filozofów… Oraz z dziwacznej historii na temat tego, jak zginął. Za to możemy być wdzięczni zapiskom Diogenesa Laertiosa, który opisał dwie różniące się od siebie wersje śmierci wielkiego filozofa zapisane jakieś trzysta lat po tym, jak doszło do tego fatalnego incydentu.
Obie wersje zaczynają się w tym samym momencie: otóż Chryzyp spędził cały dzień na sto czterdziestych trzecich igrzyskach olimpijskich, po czym wziął udział w uczcie, podczas której wypił naprawdę godziwe ilości wina.
Reklama
Podczas powrotu do domu ujrzał starszą kobietę, która karmiła osła figami, i pozostając w stanie upojenia, uznał to wprost za przezabawne. Pijackim tonem zachęcił ją po chwili: „A teraz daj osłu czystego wina, żeby popił figi”, przy czym chodziło o trunek zupełnie nierozcieńczony, nieposłodzony ani niedoprawiony ziołami.
Mało stoicka śmierć?
No i cóż, to w zupełności wystarczyło. Osioł zaczął ostro ciągnąć wino, a Chryzyp nie mógł się powstrzymać od histerycznego śmiechu. Wiemy, że śmiał się w dość nietypowy sposób, szczególnie kiedy sobie trochę popił. Diogenes Laertios zaznaczył, że filozof utrzymał górną część ciała w całkowitym bezruchu, ale z dzikim entuzjazmem poruszał nogami, bardzo przy tym rechocząc.
W każdym razie tego dnia aż dostał drgawek na widok osła jedzącego figi i popijającego je winem. Siedemdziesięciotrzylatek zaczął toczyć pianę z ust, wciąż głośno rechocząc, po czym naraz zmarł, choć gapie bezskutecznie usiłowali mu pomóc.
Jeden z ojców założycieli nurtu filozoficznego, którego adepci próbowali tłumić emocje, stracił życie na skutek histerycznego śmiechu. Dla tych z was, którzy lubują się w znakomitych przykładach ironii losu, jest to na pewno smakowity kąsek.
Reklama
Zmarł z przepicia?
I choć Laertios sam relacjonuje tę wersję wydarzeń, dodaje później także komentarz, w którym zaznacza, że jego zdaniem Chryzyp zmarł najprawdopodobniej z powodu zatrucia alkoholem po całodniowej libacji.
Uznał, że trudno uwierzyć w to, by ktoś faktycznie mógł stracić życie z powodu rozbawienia na widok nietrzeźwego osła, choć z pewnością doskonale znał historię greckiego artysty Zeuksisa z Heraklei, który w V wieku p.n.e. zakpił sobie, malując Afrodytę jako starą kobietę, zamiast odnieść się do jej zwyczajowego wyobrażenia jako młodej bogini miłości i piękna. Zeuksis uznał swoją karykaturę za tak zabawną, że również zaśmiał się na śmierć. Grecy twierdzili, że była to forma boskiej zemsty.
Źródło
Tekst stanowi fragment książki Mikeya Robinsa pt. To nie przystoi! Nieprzyzwoite nawyki znanych i szanowanych. Jej polskie wydanie ukazało się nakładem Wydawnictwa Poznańskiego. Tłumaczenie: Adrian Tomczyk.