Czeski "cichociemny" za zdradę kolegów otrzymał olbrzymie pieniądze. Potem został agentem gestapo

Strona główna » II wojna światowa » Czeski "cichociemny" za zdradę kolegów otrzymał olbrzymie pieniądze. Potem został agentem gestapo

Przeszkolonego w Anglii Karela Čurdę, zrzucono po koniec marca 1942 roku jako dywersanta, na teren Protektoratu Czech i Moraw. Żołnierz zdradził jednak swoich kolegów. Po zamachu na Reinharda Heydricha wydał gestapo towarzyszy broni. Otrzymał za to olbrzymią nagrodę. Potem został agentem niemieckiej tajnej policji.

Po ośmiu tygodniach [od  momentu pójścia na współpracę z gestapo Čurda] dostaje nowe dokumenty, nową tożsamość i niemieckie obywatelstwo. Teraz nazywa się Karl Jerhot.


Reklama


Pięć milionów koron za zdradę

Otrzyma (29 czerwca) książeczkę bankową opiewającą na pięć milionów koron ulokowanych w Kreditanstalt der Deutschen. Naczelny sekretarz kryminalny praskiego Gestapo Heinz Diabo co miesiąc chodzi z nim do banku wypłacić apanaże – od dwudziestu do osiemdziesięciu tysięcy.

I dla siebie Heinz wyciąga z tego pewną sumkę, którą nazywa „sumikiem”. Jerhot dostanie od Gestapo również mieszkanie. Najpierw na ulicy Blanickiej pod numerem 4, później na Bismarcka pod numerem 8.

Dokument podróży dla Karla Čurdy wystawiony przez Niemcóe na fałszywe nazwisko Karl Jerhot. (archiwum Miloša Doležala/materiały prasowe).
Dokument podróży dla Karla Čurdy wystawiony przez Niemców na fałszywe nazwisko Karl Jerhot. (archiwum Miloša Doležala/materiały prasowe).

Dwa nowocześnie umeblowane pokoje i mała kuchnia. Widok na podwórze. Komisarz Leimer, obrotny szef sektora przeciwdesantowego praskiego Gestapo, daje mu w prezencie brytyjski pistolet Colt, który należał do zamordowanego spadochroniarza Františka Pavelki.

Karel Jerhot ma w legitymacji aktualne zdjęcie. Włosy wciąż zaczesuje do tyłu. Wydatna dolna warga. Po pańsku zadarta głowa. Pusty wzrok. Spojrzenie prostego fachowca.


Reklama


Uratował sobie życie. I swoim krewnym. W zamian za niemal trzysta innych. Przyjaciół, współpracowników, kolegów. W klapie marynarki nosi znaczek w kształcie podkowy. Podobno na szczęście.

Agent gestapo

Zaczyna współpracować ze skuteczną hieną, gestapowcem SS-Hauptsturmführerem Jaroslavem Nachtmannem. Byłym bokserem i policjantem pochodzącym z Kladna-Kročehlav.

książki Miloša Doležala pt. Krawiec, żandarm i spadochroniarz. Trzy opowieści o czeskich kolaborantach (WUJ 2021).
Artykuł stanowi fragment książki Miloša Doležala pt. Krawiec, żandarm i spadochroniarz. Trzy opowieści o czeskich kolaborantach (Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego 2021).

Gdzie się pojawiają, tam kąsają. Z Nachmannem vel porucznikiem Šulcem przebranym za aktywnego partyzanta i spadochroniarza szuka miejsca, w którym ukrywają się członkowie zgrupowania ANTIMONY.

Nocuje i stołuje się u pana Háka w miejscowości Studenec. Hák zostaje następnie zatrzymany i przewieziony do obozu koncentracyjnego. Dzięki Jerhotowi szyfrant zgrupowania ANTIMONY Stanislav Srazil zostaje później schwytany w Horní Kalnej i jest zmuszany do radiowej gry na rzecz przeciwnika.

Wielkie historie co kilka dni w twojej skrzynce! Wpisz swój adres e-mail, by otrzymywać newsletter. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.

24 października 1942 Karel Jerhot idzie po jesiennym placu Wacława w górę, w kierunku Mikowec Strasse, gdzie w tajnym zakonspirowanym mieszkaniu (czwarte piętro domu obłożonego białymi płytkami) pod przykrywką firmy „Albatros” najwyżsi funkcjonariusze Gestapo (przede wszystkim Jaroslav Nachtmann) przekazują mu instrukcje. Popala, patrzy na witryny, sprawdza w szybie fryzurę.

„Franto, przecież mi ufasz”

Jest sobota, 24 października 1942 roku. W betonowym bunkrze w Mauthausen nad Dunajem o tej właśnie porze 262 Czechów przywiezionych z Terezína zostaje zamordowanych strzałem w tył głowy. To ci, którzy pomagali spadochroniarzom, w tym także Čurdzie – karmiąc ich, dając im schronienie, informacje. Śmierć większości z nich ma na sumieniu Čurda-Jerhot.


Reklama


Udający partyzanta Nachtmann naprowadza Jerhota na kolegę z angielskiego szkolenia wojskowego Františka Pospíšila (brata ciotecznego Opálki), dowódcy grupy desantowej BIVOUAC. Po kilku miesiącach prześladowań ukrywa się w Brnie u Adamców, miejsce zamieszkania Tivoli pod numerem.

 – Franto, przecież mi ufasz. W Pradze będziesz bezpieczny, mam znaczącą pozycję w podziemiu.

Pałac Petschki, to tam swoją siedzibę miało praskie gestapo. Zdjęcie z 1941 roku (domena publiczna),
Pałac Petschki, to tam swoją siedzibę miało praskie gestapo. Zdjęcie z 1941 roku (domena publiczna),

Jerhot przyjeżdża po Pospíšila pożyczoną ciężarówką. Pod pretekstem podróży służbowej. Papiery i benzynę załatwia Gestapo. Przed odjazdem Jerhot prosi Adamców, czy mogliby mu w Brnie naprawić zegarek, który im tam zostawia. Jadą przez zaśnieżony lutowy pejzaż, przez Wysoczyznę.

Prosto w łapy gestapo

Pospíšil wypytuje o pozostałych chłopaków, pyta, jak to było z Adikiem Opálką. Jerhot twierdzi, że nie zna szczegółów, bo ukrywał się u matki i czekał, aż opadnie fala egzekucji. Pospíšil nie wie, że Jerhot właśnie z zimną krwią wiezie go w paszczę Gestapo. Umawia się z nim na spotkanie w pasażu Letka na placu Wacława, gdzie mają się spotkać z kwatermistrzynią. Pospíšil przychodzi.


Reklama


Zostaje natychmiast zatrzymany, bez wystrzału. Jerhot opisuje go Leimerowi jako zagorzałego czechosłowackiego szowinistę, który nigdy nie pójdzie na współpracę. Pospíšil zostaje wysłany do Terezína i zamordowany.

Lot do Monachium

W marcu 1943 roku Leimer, Hornischer, Jerhot i zatrzymany spadochroniarz Srazil lecą pilnie do Monachium, aby zidentyfikować umierającego w szpitalu spadochroniarza Františka Vrbkę, który jako jedyny przeżył zestrzelenie samolotu. Na jego pokładzie były dwie grupy desantowe czechosłowackich żołnierzy.

Jerhot i Srazil ustalają prawdziwe imiona według zdjęć w osmalonych dokumentach. A potem w szpitalnym pokoju zmuszają poparzonego, majaczącego w gorączce Vrbkę do zeznań. Vrbka przez cały czas powtarza:

 – Uwaga, dąb.

Wracają samolotem do Pragi, leci też Vrbka z zabandażowaną twarzą. Umiera po kilku dniach w lazarecie w Podolí.

Na niemiecki wzór

Jerhot zaczyna dbać o wygląd, wzorując się na swoich niemieckich chlebodawcach: chodzi w zielonym kapelusiku z piórkiem, nosi wysokie buty, bryczesy. Poleruje buty u Jana Jiráka przy placu Wacława. A Jirák, kiedy coś zarobi, chadza na piwo do Špírków.

Karl Čurda na zdjęciu wykonanym już po wojnie (archiwum Miloše Doležala/materiały prasowe).
Karl Čurda na zdjęciu wykonanym już po wojnie (archiwum Miloše Doležala/materiały prasowe).

Pewnego popołudnia spotyka tam mężczyznę, któremu regularnie czyści buty. Jerhota. Ten chce zapłacić, ale z kieszeni wypada mu zwitek banknotów. Mówi do Jiráka:

 – Nasi lotnicy bombardują niemieckie tereny, głupcy, zabijają Czechów, którzy tam pracują!

Źródło

O dalszych losach Karela Čurdy przeczytacie w książce Miloša Doležala pt. Krawiec, żandarm i spadochroniarz. Trzy opowieści o czeskich kolaborantach. Polskie tłumaczenie publikacji ukazało się nakładem Wydawnictwa Uniwersytetu Jagiellońskiego. Powyższy artykuł stanowi jej fragment.

Trzy opowieści o czeskich kolaborantach

Tytuł, lead, tekst w nawiasie kwadratowym oraz śródtytuły pochodzą od redakcji. Tekst został skrócony i poddany podstawowej obróbce korektorskiej.

Autor
Miloš Doležal
1 komentarz

 

Dołącz do dyskusji

Jeśli nie chcesz, nie musisz podawać swojego adresu email, nazwy ani adresu strony www. Możesz komentować całkowicie anonimowo.


Reklama

Wielka historia, czyli…

Niesamowite opowieści, unikalne ilustracje, niewiarygodne fakty. Codzienna dawka historii.

Dowiedz się więcej

Dołącz do nas

Rafał Kuzak

Historyk, specjalista od dziejów przedwojennej Polski. Współzałożyciel portalu WielkaHISTORIA.pl. Autor kilkuset artykułów popularnonaukowych. Współautor książek Przedwojenna Polska w liczbach, Okupowana Polska w liczbach oraz Wielka Księga Armii Krajowej.

Wielkie historie w twojej skrzynce

Zapisz się, by dostawać najciekawsze informacje z przeszłości. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.