O polskich chłopach pańszczyźnianych z minionych stuleci pisze się często tak, jakby wszyscy żyli w podobnych warunkach, mieli zbliżone obowiązki, prawa i możliwości. Słowem: jakby stanowili jedną masę. Tak jednak wcale nie było.
Na temat sytuacji polskich chłopów i życia dawnej wsi przeczytacie więcej w książkach Kamila Janickiego: „Pańszczyzna” i „Warcholstwo”.
W nowożytnej Rzeczpospolitej nie istniały przepisy regulujące sytuację wszystkich chłopów. Kondycja mieszkańców wsi zależała od lokalnych uwarunkowań, od rodzaju władzy, pod jaką żyli (odmiennie traktowano chociażby chłopów z dóbr prywatnych, a inaczej tych z włości królewskich czy wreszcie kościelnych), od tradycji, albo wprost od zachcianek pana.
Reklama
Ogromne różnice występowały także pomiędzy chłopami zamieszkującymi jedną wioskę. Każda typowa osada z XVI czy XVII wieku, licząca co do zasady zaledwie dziesięć albo kilkanaście domów, miała swoją brzemienną w skutkach hierarchię.
Kmiecie. Elita wiejskiej społeczności
Jeszcze w średniowieczu, u schyłku epoki piastowskiej, gdy zakładano nowe wioski, było normą, że każdy sprowadzany do nich gospodarz otrzymywał na potrzeby swoje oraz rodziny jeden łan ziemi ornej – a więc około 17 hektarów.
Była to przestrzeń, jaką uważano za wystarczającą do bezpiecznego przeżycia, czy nawet uzyskania niewielkich nadwyżek. Chłop gospodarujący na takim pełnym polu był nazywany kmieciem, a jego rodzina – rodziną kmiecą.
Gdy od XV wieku panowie zaczęli wymagać od poddanych coraz większej ilości bezpłatnej pracy, a więc pańszczyzny, wymiar zobowiązań przeliczano właśnie na łany ziemi. Gospodarz miał obowiązek zapewnić określoną liczbę rąk do pracy przez określoną liczbę dni z łana ziemi.
Reklama
Półrolnicy i ćwierćrolnicy. Ponury standard chłopskiego życia
Już od XV stulecia lawinowo kurczył się areał ziemi, na jakim gospodarowali typowi polscy chłopi. Na przykład we wsiach szlacheckich na Lubelszczyźnie jeszcze w połowie XV wieku 93,5% rodzin dysponowało jednym łanem ziemi. Ale pod koniec stulecia było to już tylko 43,9%.
Stopniowo standardem stały się gospodarstwa półłanowe (ok. 8,5 hektara). W wieku XVI większych już niemal się nie spotykało. Z kolei w stuleciu XVII, zwłaszcza po niszczycielskim potopie szwedzkim, zaroiło się też od gospodarstw ćwierćłanowych (ok. 4 hektary), albo i mniejszych.
Chłopi, którzy uprawiali okrojone pola formalnie też należeli do kmieci, ale ich status był jednak wyraźnie inny od pozycji gospodarczy pełnołanowych. Dlatego nazywano ich chętnie na przykład półrolnikami i ćwierćrolnikami.
Z pozoru takich chłop miał mniejsze obowiązki, bo odrabiał pańszczyznę na przykład w połowie wymiaru. Mniejszy areał ziemi skazywał go jednak na życie w ciągłej nędzy i w strachu przed klęskami głodu albo nieurodzajem. O tym, że zmniejszenie gruntu o połowę oznaczało znacznie większy spadek dochodów pisałem już szeroko w innym artykule.
Reklama
Zagrodnicy i chałupnicy. Chłopi na łasce pana
W drugiej połowie XVII wieku, w obliczu wielkich zniszczeń wojennych, zaczęła rosnąć grupa, która wcześniej stanowiła zaledwie margines wiejskiej społeczności: rodziny chłopskie pozbawione pól i w pełni skazane na łaskę właściciela wioski, mogącego zapewnić im pracę i najskromniejszy zarobek.
Gospodarzy bez areału ziemi nazywano zagrodnikami bądź chałupnikami. Pierwszy termin można odnieść zwłaszcza do tych, którzy mieli przynajmniej jakąś drobną działkę uprawną. Drugi do chłopów, którzy nie gospodarowali na niczym poza własną chatą i ogrodem warzywnym.
W czasach renesansu w większości regionów rodziny zagrodnicze były bardzo nieliczne. W Wielkopolsce u schyłku panowania ostatniego Jagiellona, Zygmunta Augusta, było ich tylko około 13% spośród wszystkich chłopów. W XVII stuleciu liczba zagrodników wystrzeliła jednak w górę.
W większości osad i regionów wyraźnie przeważali oni nad pełnoprawnymi gospodarzami. W Wielkopolsce w XVIII stuleciu kmiecie z rodzinami stanowili już tylko 33% ludności chłopskiej, a zagrodnicy, chałupnicy i inni mieszkańcy wsi, zawrotne 77%.
Reklama
Komornicy
Wspomniane 77% obejmowało także ludzi o najgorszej pozycji. Mowa o komornikach, a więc chłopach, którzy nie mieli ani pól, ani zagród, ani nawet własnych domów. Zarazem jednak nie mieli też wolności i prawa do poszukiwania szczęścia oraz dobrobytu poza wioską.
Jako bankruci bez perspektyw mogli tylko mieszkać kątem u sąsiadów, w małych, zwykle nieogrzewanych pokojach bez okien, nazywanych komorami. Sami byli więc określani jako komornicy.
W zamian za schronienie pracowali do swych gospodarzy: albo na ich polach, albo na folwarku, odrabiając za danego kmiecia jego pańszczyznę. W wiejskiej rzeczywistości nikt nie miał gorszej pozycji i bardziej ponurych perspektyw.
***
Powyższy tekst powstał w oparciu o moją książkę poświęconą życiu i wyzyskowi dawnych chłopów pt. Pańszczyzna. Prawdziwa historia polskiego niewolnictwa (Wydawnictwo Poznańskie 2021).
Zobacz też jej kontynuację poświęconą dziejom polskich panów i ich drodze do rozpasania, warcholstwa oraz władzy nad resztą społeczeństwa: Warcholstwo. Prawdziwa historia polskiej szlachty (Wydawnictwo Poznańskie 2023).