Beata Tyszkiewicz to jedna z największych gwiazd polskiego kina. Karierę zaczęła jeszcze jako nastolatka wcielając się w rolę fredrowskiej Klary. Mimo że sam film nie spotkał się z przychylnością krytyki, to dla młodej dziewczyny stał się odskocznią do wielkiej kariery. Występ na srebrnym ekranie przełożył się jednak fatalnie na jej edukację.
Kiedy w 1954 roku Antoni Bohdziewicz i Bohdan Korzeniewski kompletowali obsadę pierwszej powojennej adaptacji filmowej Zemsty Aleksandra Fredry uznali, że Klarę powinna zagrać prawdziwa nastolatka, a nie zawodowa aktorka. Szukali bowiem kogoś „świeżego i nieznanego”.
Reklama
Panienka z dworku szlacheckiego
Znalezienie odpowiedniej kandydatki do roli młodej Raptusiewiczówny nie okazało się łatwe. Z pomocą przyszła znajoma Bohdziewicza, malarka Inka Kuczborska. Gdy tylko usłyszała o jego zmartwieniu od razu pomyślała o Beacie – córce swej serdecznej przyjaciółki Barbary, której ojcem był hrabia Krzysztof Tyszkiewicz.
Przyszła gwiazda filmowa uczyła się wówczas w renomowanym warszawskim liceum imienia Narcyzy Żmichowskiej. Po latach – cytowana w książce Sławomira Kopra pt. Gwiazdy kina PRL – Tyszkiewicz wspominała:
Któregoś dnia w szkole na Klonowej zjawił się młody człowiek. Paweł Komorowski, asystent reżysera Antoniego Bohdziewicza, poszukiwał dziewczyny do roli panienki z dworku szlacheckiego.
Reklama
Byłam w dziewiątej klasie, miałam niespełna siedemnaście lat, długie jasne włosy i miliardy piegów. Zauważył mnie i zaprosił do „Bristolu” na rozmowę z reżyserem.
Wówczas Beata Tyszkiewicz nie zdawała sobie jeszcze sprawy, że za wszystkim stała jej „przyszywana ciotka”, nie miała więc pojęcia, czego ma się spodziewać. Ale gdy tylko Bohdziewicz ją zobaczył od razu uznał, że będzie idealną Klarą. Potwierdziły to również zdjęcia próbne.
Ciągnąca się latami produkcja
Prace nad filmem jednak bardzo się przeciągnęły. Najpierw ranny w wypadku samochodowym został odtwórca roli Papkina Tadeusz Kondrat. Obrażenia były na tyle poważne, że aktor już nigdy nie odzyskał pełnej sprawności. Gdy po kilku miesiącach wrócono wreszcie na plan doszło do kolejnej tragedii.
Podczas jednej ze scen Edward Fertner, grający Dyndalskiego, został tak niefortunnie popchnięty, że upadł z dużej wysokości, a połamane żebra przebiły płuca. Niestety, mimo szybkiego przewiezienia do szpitala nie udało się uratować jego życia.
Reklama
Później Danuta Szaflarska, wcielająca się w podstolinę Czepiersińską, słusznie zauważyła, że trudno było uznać Zemstę za udaną produkcję, skoro „jeden z aktorów został częściowo sparaliżowany, a drugi zmarł w trakcie zdjęć”.
Łącznie prace nad filmem trwały aż dwa i pół roku. Co gorsza, gdy wreszcie w 1957 roku produkcja trafiła do kin nie spotkała się z ciepłym przyjęciem ze strony krytyków. Jak zauważa jeden z biografów Tyszkiewicz, ekranizacji zarzucano „zbytnią teatralność, przegadanie, brak wdzięku i lekkości”.
Mimo wszystko film zobaczyło dwa i pół miliona widzów, a debiutantka miała być – jak to ujął Lucjan Kydryński na łamach „Przekroju” – „szczerze przyjemna”. To wystarczyło, aby rozpocząć jej wielką karierę.
Jedenaście niedostatecznych
Ale występ w Zemście miał dla Beaty Tyszkiewicz wymierną cenę. Częste wyjazdy do Łodzi, gdzie znajdował się plan zdjęciowy, przełożyły się na fatalne wyniki w nauce. Zgodnie z tym co pisze Sławomir Koper:
Reklama
Rola w filmie Bohdziewicza kosztowała ją jedenaście (!) ocen niedostatecznych na świadectwie i usunięcie z liceum. Na szczęście udało się ją umieścić w szkole z internatem prowadzonym przez siostry niepokalanki w Szymanowie.
Zakonnice kategorycznie zabroniły Beacie wspominać innym uczennicom o tym, że grała w filmie. Obawiały się bowiem, że będzie to miało „demoralizujący” wpływ na młode dziewczęta. Rzecz jasna Tyszkiewicz od razu opowiedziała wszystko nowymi koleżankom, które – zgodnie z jej słowami – słuchały historii „z rumieńcami na twarzy”.
Przyjęcie do nowej szkoły nie oznaczało końca edukacyjnych problemów „panienki z dworku szlacheckiego”. Co prawda Beata Tyszkiewicz nie musiała kolejny raz powtarzać klasy, ale jak czytamy w książce Gwiazdy kina PRL, w wieku 20 lat oblała maturę:
Po latach tłumaczyła się, że na sprawdzianie pisemnym dostała temat „Satyra i komedia w XVIII wieku w walce o odrodzenie społeczeństwa” i – jak przystało na arystokratkę – po krótkim wstępie zauważyła, że „społeczeństwo osiemnastego wieku po prostu nie czytało, więc uważa taki temat za niewłaściwy…”.
Zakonnice nie doceniły jednak trzeźwego spojrzenia i uznały, że abiturientka napisała pracę „nie na temat”.
Filmowe legendy Polski Ludowej
Bibliografia
- Sławomir Koper, Gwiazdy kina PRL, Wydawnictwo Fronda 2022.
- Nina Terentiew, Zwierzenia kontrolowane, Prószyński i Sk-a 2004.
- Krzysztof Tomasik, Seksbomby PRL-u, Marginesy 2014.