Nazistowski poeta, a przede wszystkim mentor i nauczyciel Adolfa Hitlera. Właśnie on wprowadził przyszłego dyktatora w świat monachijskich elit. Bez Dietricha Eckarta nie byłoby ani Führera, ani narodowego socjalizmu. Eckart odpowiadał poza tym za pierwszy hymn NSDAP oraz slogan „Deutschland erwache” – „Niemcy, zbudźcie się” – który widniał na hitlerowskich sztandarach.
Na początku XX wieku nic nie wskazywało na to, by mający już 50 lat Eckart mógł zapisać się w historii. Niedoszły lekarz, poeta i dramaturg, którego sztuki nie zdobywały jednak popularności w Niemczech, w 1918 roku zaczął wydawanie antysemickiego i rasistowskiego pisma „Auf gut Deutsch”.
Reklama
W poszukiwaniu zbawcy narodu niemieckiego
Wraz z nim wydawcą był Alfred Rosenberg, który w przyszłości będzie jednym z najważniejszych hitlerowskich dygnitarzy. Poza działalnością wydawniczą Eckart udzielał się także w rasistowskim towarzystwie „Thule”.
Ludzie tacy jak Eckart dawali się wówczas porwać na wskroś religijnej fantazji, której podstawą było oczekiwanie na zbawcę narodu niemieckiego upokorzonego traktatem wersalskim. (…)
Dietrich Eckart (…) wierzył, że nadejdzie zbawca, który wyzwoli naród niemiecki. W swoich mowach precyzował nawet, kim miałby ten człowiek być i jakimi cechami się wyróżniać:
[…] to facet, który potrafi znieść terkot karabinu maszynowego. Hołota musi robić w portki ze strachu. To nie oficer jest mi potrzebny, przed nim lud nie odczuwa respektu. Najlepszy byłby robotnik, który ma gębę na właściwym miejscu. […] Nie musi być mądry, polityka to najgłupsza rzecz pod słońcem. […] Musi to być kawaler! Wtedy pozyskamy kobiety.
Latem 1919 roku Dietrich Eckart wygłosił swoje pierwsze przemówienie na spotkaniu Niemieckiej Partii Robotniczej (DAP) – ugrupowaniu, z którego wyrośnie w przyszłości partia nazistowska.
Pierwszy wiec z udziałem Hitlera
W swoim środowisku cieszył się dużym poważaniem. Istotne były jego wpływy i powiązania z zamożnymi osobistościami monachijskiego towarzystwa. Gdy jego kariera polityczna się rozwijała, młody Adolf Hitler stawiał dopiero w polityce pierwsze kroki. Był wrzesień 1919 roku, gdy oficerowie Reichswehry wyznaczyli go do obserwacji jednego ze skrajnych ugrupowań, czyli wspomnianej DAP.
Reklama
Na pierwszym mityngu partyjnym 12 września 1919 roku, na którym pojawił się Hitler, nie wydarzyłoby się nic szczególnego, gdyby nie pewien incydent. Niedoświadczony, ale nadpobudliwy Hitler zaatakował gwałtownie profesora Baumanna, który mówił o bawarskim separatyzmie.
Hitler bronił całości Rzeszy i był tak wściekły oraz przekonujący w swoich słownych atakach, że od razu zwrócił uwagę założyciela partii Antona Drexlera: „Mój Boże! Ten ma gadane. Moglibyśmy go wykorzystać” – miał powiedzieć Drexler, i zaraz po tym zaprosić Hitlera na kolejne spotkanie. Nie minęło kilka miesięcy, a Hitler, tak jak pisał jego biograf Ian Kershaw: „miał swoje miejsce na politycznej mapie Monachium, ale nadal pozostawał prowincjonalną sławą”.
Hitler na salonach
By stać się poważnym graczem na scenie politycznej, Hitler potrzebował protektorów, którzy pomogliby mu się przebić. Jednym z nich był właśnie Dietrich Eckart, który miał wpływy wśród monachijskiej elity. Eckart zabierał więc Hitlera na spotkania i przyjęcia, na których jego protegowany mógłby zaistnieć w towarzystwie.
Ale podczas przyjęć Hitler bulwersował uczestników swoim zachowaniem świadczącym o braku elementarnego wychowania: żarłocznie zjadał wszystko, co znajdowało się na stole, pluł i mówił z pełnymi ustami. Zdegustowany Eckart zaczął więc uczyć przyszłego Führera dobrych manier, a także postarał się o nowy garnitur dla niego.Historyk uniwersytetu w Leicester, Michael Lynch, twierdził: „To ciekawa relacja. Jak uczeń i nauczyciel, ojciec i syn. Łączyło ich braterskie uczucie”.
Reklama
Dietrich Eckart był starszy od Hitlera o dwadzieścia lat i w pierwszych latach działalności Hitlera był dla niego prawdziwym mentorem. Autor wielu prac na temat historii narodowego socjalizmu oraz Führera – Joachim Fest – również poświęcił Eckartowi dłuższy ustęp:
Jako człowiek bardziej oczytany, lepiej znający ludzi, mający wielką wiedzę i równie wielkie uprzedzenia, Eckart wywarł duży wpływ na prowincjonalnego i nieporadnego Hitlera i był, dzięki swojemu nieskomplikowanemu sposobowi bycia, pierwszym wykształconym człowiekiem, którego towarzystwo Hitler tolerował i w którego obecności nie ujawniały się jego głęboko zakorzenione kompleksy. Eckart wypożyczał i polecał mu książki, uczył go dobrych manier, korygował sposób wysławiania się i otwierał przed nim wiele drzwi.
Eckart nie tylko wpływał na Hitlera intelektualnie, ale też umacniał jego zajadły antysemityzm. W swoich tezach potrafił być wyjątkowo brutalny (…) Wkrótce zaczął też zapoznawać Hitlera ze swoimi bogatymi przyjaciółmi, przemysłowcami, którzy mogliby pomóc finansowo partii.
Zakup „Völkischer Beobachter”
Dzięki temu wsparciu i osobistemu zaangażowaniu Eckarta partia wykupiła organ prasowy „Völkischer Beobachter”. Mentor przyszłego dyktatora poręczył własnym majątkiem, by zdobyć na ten cel kwotę 60 tysięcy marek. Po tym wielkim dla nazistów sukcesie Hitler zwrócił się do Eckarta z podziękowaniem:
Reklama
Gdyby nie Pański cenny udział w przedsięwzięciu, prawdopodobnie nie udałoby się tak załatwić naszej sprawy. Ba, myślę, że na wiele miesięcy utracilibyśmy widoki na zdobycie własnej gazety. Obecnie sam, duszą i ciałem, jestem tak mocno związany z ruchem, że nie wyobraża Pan sobie, jakim szczęściem napełnia mnie osiągnięcie tego wytęsknionego celu.
„Völkischer Beobachter” wkrótce stanie się czołowym pismem nazistów i pozostanie nim aż do końca istnienia Trzeciej Rzeszy. Prasa zapewniła dobrą reklamę, a organizacja zaczęła się dynamicznie rozwijać. Wówczas relacje Hitlera z Eckartem były bardzo zażyłe, a przyszły Führer chlubił się właśnie tym, że to on zwrócił na niego uwagę.
Wielkie historie co kilka dni w twojej skrzynce! Wpisz swój adres e-mail, by otrzymywać newsletter. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.
To teksty Eckarta, w których łączył on bolszewizm ze spiskiem „światowego żydostwa”, wywarły tak obsesyjny wpływ na antysemicką i antykomunistyczną politykę Hitlera w przyszłości. Od 1920 roku partia zmieniła nazwę z DAP na NSDAP. Rok później bawarski establishment mógł nadal pogardzać Hitlerem, ale na pewno nie mógł go ignorować.
Hitlera na czele NSDAP
Na najważniejszych wiecach partii zawsze w pobliżu Führera siedział Eckart, ale jego pozycja powoli zaczynała słabnąć. W tym czasie Hitlerowi zaczyna wyrastać konkurencja. Nowym charyzmatycznym politykiem wśród nacjonalistycznych ugrupowań stał się Otto Dickel. Jego poglądy były zbliżone do poglądów nazistów, choć reprezentował organizacje volkistowskie.
Wówczas pojawiła się koncepcja zjednoczenia wszystkich niemieckich nacjonalistycznych ugrupowań w luźną konfederację. Ale przeciwko temu wystąpił Hitler, dostrzegając zagrożenie dla swojej pozycji bezwzględnego wodza partii.
Wkrótce doszło do spotkania obu liderów. Dickel przez trzy godziny przekonywał Hitlera do porozumienia, ale on co chwilę wybuchał gniewem. Wówczas przeciwko niemu obrócił się dawny mentor – Dietrich Eckart. Uznał zachowanie swojego podopiecznego za nieodpowiednie.
Hitler w ataku wściekłości zagroził więc, że wystąpi z partii, a na to działacze NSDAP nie mogli sobie pozwolić. Osobą, która miała pogodzić kierownictwo partii z Führerem, był oczywiście Eckart. Hitler dał się przekonać, by pozostać w partii, ale tylko pod warunkiem powierzenia mu stanowiska przewodniczącego o dyktatorskiej władzy. Kierownictwo skapitulowało i w lipcu 1921 roku Hitler wrócił do NSDAP jako jej faktyczny wódz, a za porozumieniem oczywiście stał Eckart.
Eckart traci na znaczeniu
W tym czasie działalność partii to głównie starcia uliczne z przeciwnikami politycznymi oraz konflikty z policją. Hitler otwarcie szydził z władz Bawarii, a także Niemiec. Na przykład podczas wizyty Prezydenta Republiki Friedricha Eberta w Monachium bojówki nazistowskie zorganizowały demonstrację, podczas której głowa państwa była opluwana i obrażana.
Reklama
Stojący u boku Hitlera Eckart mawiał, że teraz przyszłość Niemiec leży w nazistowskich oddziałach szturmowych. Ułożył on nawet hasło, które w późniejszych latach stanie się jednym z najważniejszych w Trzeciej Rzeszy: „Deutschland erwache” – „Niemcy, zbudźcie się”. Były to ostatnie słowa wiersza Burza, który opublikował w 1919 roku.
Z czasem nietrudno było zauważyć, że gdy popularność Hitlera rosła, to Eckarta malała, jego rola w NSDAP stawała się coraz bardziej marginalna, topił więc smutki w alkoholu, co w jego przypadku nie było jednak nowością. Na tę okoliczność Hitler porównał się do Chrystusa wyrzucającego kupców ze świątyni. Podobnie bowiem miał pozbywać się nieprzychylnych mu osób w NSDAP.
To porównanie Eckart miał skomentować podczas jednej z rozmów, mówiąc: „Megalomania [Hitlera] plasuje się pomiędzy kompleksem Mesjasza a Nerona”. W tym okresie rzeczywiście próżność Hitlera znacząco wzrosła, szczególnie po marszu czarnych koszul na Rzym w październiku 1922 roku. Przejęcie władzy we Włoszech siłą przez faszystów Benita Mussoliniego ewidentnie wywarło na Hitlerze wrażenie.
Pucz monachijski
W listopadzie 1922 roku Hitler zaszokował kierownictwo NSDAP raz jeszcze, mówiąc, że posłuszeństwo wobec przywódcy ma rangę pierwszej powinności. Mniej więcej wtedy relacje Eckarta z Hitlerem zaczęły się psuć. Przyczyna była dosyć prosta.
Reklama
W okolicach marca 1923 roku Eckart z obawy przed aresztowaniem musiał się ukrywać w Berchtesgaden. Minęło pół roku, zanim wrócił do Monachium. Przez ten czas stracił na znaczeniu, w partii nie odgrywał już tak ważnej roli jak kiedyś.
Krótko po tym Hitler, wyraźnie zainspirowany włoskimi faszystami, zorganizował nieudany zamach stanu, który przeszedł do historii jako pucz monachijski. Podczas puczu naziści, by dodać sobie ducha bojowego, śpiewali pieśń szturmową – pierwszy hymn NSDAP, autorstwa naczelnego hitlerowskiego poety Dietricha Eckarta.
On również brał udział w puczu i mimo że jego relacje z Hitlerem nie były już tak zażyłe jak kiedyś, wciąż widział w nim wodza ruchu nazistowskiego. Bez wahania wziął udział w zorganizowanej akcji. Został aresztowany podobnie jak Hitler i wielu uczestników puczu.
Szybko go zwolniono ze względu na zły stan zdrowia. Eckart nie doczekał jednak czasów świetności nazizmu. Zmarł na zawał serca w grudniu 1923 roku. Hitlerowcy o śmierć swojego poety oskarżyli władze, wskazując na fatalne warunki aresztu, w którym miał się nabawić choroby.
Reklama
Bohater narodowego socjalizmu
Na śmierć zareagował także Hitler, który na końcu swojej książki Mein Kampf ulokował swojego dawnego mentora w panteonie bohaterów narodowego socjalizmu (…). W tym okresie Hitler czasami wracał pamięcią do dawnego mentora. Swojej sekretarce zwierzał się, że przyjaźń ta była jednym z najpiękniejszych wspomnień z lat dwudziestych.
Podczas II wojny światowej Hitler nadal o nim pamiętał, podczas jednej z narad nazwał go nawet „gwiazdą polarną wczesnego ruchu narodowosocjalistycznego”. Na dłuższą metę nie przyjęła się jednak pieśń szturmowa autorstwa Eckarta. Po latach uznano ją za zbyt trudną do śpiewania, z czasem jej miejsce zajęła Horst-Wessel-Lied.
„Wieża Eckarta”
W hitlerowskiej Rzeszy nie brakowało też obiektów poświęconych Eckartowi. W 1937 roku w miejscowości Drossen zbudowano ku jego pamięci wieżę widokową nazywaną „wieżą Eckarta”. Został on również upamiętniony areną w pobliżu stadionu olimpijskiego w Berlinie. Jego imię nosiła także jedna ze szkół oraz liczne ulice, a nawet fundacja.
Nie zabrakło też pomników – dziś popadających w ruinę i pomalowanych antynazistowskimi graffiti. Po II wojnie światowej Niemcy dopilnowali, by zlikwidować wszelkie pamiątki po nazizmie, ale w przypadku Eckarta pozostały nieliczne wyjątki, o których mało kto dziś pamięta. Jego grób, który nadal jest w Berchtesgaden, stanowi rzadkość w przypadku ludzi, którzy tworzyli narodowy socjalizm. Drugi obiekt to wspomniana wcześniej wieża widokowa jego imienia.
Po wojnie miejscowość Drossen, w której ją postawiono, została przyłączona do Polski i zmieniła nazwę na Ośno Lubuskie. Najbardziej kuriozalne jest to, że obiekt ten w momencie pisania tego tekstu na oficjalnych mapach oraz w świadomości mieszkańców tego niewielkiego miasteczka nadal funkcjonuje jako „wieża Eckarta”.
Jaki byłby Adolf Hitler, gdyby nie Dietrich Eckart? Trudno to jednoznacznie ocenić, ale z całą pewnością Eckart bardzo przyczynił się do wzrostu popularności zarówno NSDAP, jak i Hitlera. Znacząco ułatwił mu też drogę na szczyty władzy w Niemczech, co zapoczątkowało jeden z najtragiczniejszych momentów w historii świata.
Reklama
Źródło
Artykuł stanowi fragment książki Bartosza Borkowskiego pt. Ku wojnie. Oblicza XX Wieku. Ukazała się ona nakładem wydawnictwa Bellona.
Kulisy wielkiej polityki
Tytuł i śródtytuły pochodzą od redakcji. Tekst został poddany obróbce redakcyjnej w celu wprowadzenia większej liczby akapitów i skrócony.