Zygmunt III Waza został wybrany na tron Rzeczpospolitej Obojga Narodów w wieku zalewie 21 lat. Wnuk Zygmunta Starego i Bony Sforzy sprawował rządy nad Wisłą przez kolejne 45 lat. Jego panowanie budzi jednak wiele kontrowersji. Ogromny wpływ na postępowanie monarchy miało oczywiście to jak został wychowany.
Zygmunt Waza urodził się 20 czerwca 1566 roku w dość dramatycznych okolicznościach: jego rodzice przebywali wówczas na zamku Gripsholm, który nie był ich rezydencją, lecz więzieniem.
Reklama
Rodzinne niesnaski Wazów
Zostali tam umieszczeni na rozkaz starszego, przyrodniego brata Jana, szwedzkiego króla Eryka XIV Wazy. Sytuacja była naprawdę niebezpieczna, bowiem niezrównoważony psychicznie władca oskarżył Jana o zdradę i w każdej chwili mógł posłać go na szafot, jak uczynił z wieloma innymi wysoko urodzonymi mieszkańcami swego kraju.
Katarzynie wprawdzie zaoferował wolność, ale dumna Jagiellonka odmówiła, uznając, że jej miejsce jest przy mężu. W więzieniu przyszło na świat dwoje dzieci książęcej pary: urodzona w 1564 roku Izabella, która przeżyła zaledwie dwa lata, oraz Zygmunt.
Nie wiadomo, jak potoczyłyby się losy trójki więźniów, gdyby Eryk pod wpływem ciężkiej depresji niespodziewanie nie zwrócił im wolności, uznając w osobie swojego brata następcę tronu. Potem sprawy potoczyły się lawinowo i zbuntowana opozycja pozbawiła tronu niezrównoważonego psychicznie władcę, osadzając na nim właśnie Jana. 10 lipca 1569 roku Jan i Katarzyna zostali koronowani w katedrze w Uppsali.
Nie poznał ustroju Rzeczpospolitej
Tymczasem władający ówczesną Rzeczpospolitą Zygmunt August, mimo że wstępował w związek małżeński trzykrotnie, nie doczekał się potomstwa, wobec czego przed jego siostrzeńcem rysowała się realna perspektywa objęcia tronu w dwóch królestwach.
Reklama
Zarówno Katarzyna Jagiellonka, jak i jej małżonek zdawali sobie z tego sprawę, a Jan usiłował przygotować syna do niełatwej roli władcy dwóch państw, w dodatku rozdzielonych morzem. Dlatego jednemu z wychowawców Zygmunta zalecił: „Wychowuj mego syna w nadziei obu królestw”.
Jednak przyglądając się edukacji królewicza, dochodzi się do wniosku, że nie do końca ów zamiar się powiódł i Jan nie przygotował syna ani do rządów w Szwecji, ani do panowania w Rzeczypospolitej.
Wprawdzie Zygmunt otrzymał bardzo staranne wykształcenie, godne renesansowego intelektualisty, władał kilkoma językami, w tym polskim, mową swoich przodków po kądzieli, za sprawą matki przyswoił także historię jej ojczyzny, ale nikt nie zatroszczył się, by poznał mechanizmy ustrojowe Rzeczypospolitej, państwa zasadniczo różnego od Szwecji.
Nie znał się na wojaczce
Zresztą do rządów w ojczystym kraju też nie był za dobrze przygotowany, nikt nie zadbał o wykształcenie w nim umiejętności kluczowej dla ówczesnych władców – dowodzenia armią, przyszły król nie miał też żadnego doświadczenia na polu walki.
Reklama
Jeżeli wierzyć źródłom z epoki, niezbyt pewnie czuł się też na koniu, co jest o tyle dziwne, że jego matka była doskonałą amazonką i w królewskiej stajni trzymała do swojej dyspozycji aż pięćdziesiąt dwa wierzchowce. Stan posiadania jej królewskiego małżonka był znacznie skromniejszy – do Jana należało bowiem tylko czterdzieści koni, a królewicz Zygmunt zadowalał się jedynie czterema.
Kwestia wyznania
Osobną, bardzo skomplikowaną sprawą w wychowaniu potencjalnego władcy dwóch państw była kwestia wyznania, już jego ojciec miał z tym poważne problemy. W Szwecji na dobre umocnił się luteranizm, a tymczasem Jan, nie tylko żonaty z katoliczką, ale wychowywany przez słynącą z żarliwego przywiązania do katolicyzmu królową Małgorzatę, drugą żonę Gustawa Wazy, sympatyzował z Rzymem.
Co więcej, istnieją dowody, że rozważał z papieżem ewentualny powrót Szwecji na łono Kościoła katolickiego, do czego ostatecznie nie doszło. Nie ustawał jednak w wysiłkach, by połączyć pewne elementy doktryny katolickiej z wyznaniem protestanckim, co spotkało się z wielkim oporem jego poddanych. Chcąc znaleźć złoty środek, prowadził nieudolną politykę wyznaniową, narażając się jedynie na gniew protestantów, stanowiących wówczas zdecydowaną większość mieszkańców Szwecji.
Podobnie postępował wobec swojego syna, powierzył bowiem jego wychowanie i edukację luteranom, podczas gdy praw wiary nauczali go jezuiccy kapelani królowej. W rezultacie Zygmunt stał się gorliwym katolikiem, w przeciwieństwie do urodzonej w 1568 roku jego siostry Anny, która dorastając, wybrała luteranizm.
Reklama
Mając na względzie dobro dynastii władającej krajem zamieszkanym w zdecydowanej większości przez protestantów, Jan w pewnym momencie uznał, że jego syn i następca tronu powinien brać udział w luterańskich nabożeństwach, przed czym Zygmunt bardzo się bronił. Król Jan, słynący z wybuchowego temperamentu, niejeden raz z tego powodu spoliczkował syna.
Zagorzały katolik
W końcu matka, która dla dobra państwa i korony niejednokrotnie w przeszłości łamała wpojone jej zasady wiary, zgadzając się chociażby na przyjmowanie komunii pod dwiema postaciami, przekonała młodego księcia do zmiany zdania. Bywanie w zborze było jednak jedynym ustępstwem ze strony katolickiego królewicza.
Kiedy ojciec, jak również najważniejsi dostojnicy w państwie namawiali go do przejścia na luteranizm, niezmiennie odpowiadał: „Już ja nie cenię królestwa mego tak wysoko, abym je na niebieskie pomieniał”. To dziwaczne podejście króla do kwestii wyznania następcy tronu, jak również niełatwy, wybuchowy charakter z pewnością miały negatywny wpływ na usposobienie młodziutkiego Zygmunta, który był wychowywany z dala od rówieśników, nie mając nawet okazji, by z kimkolwiek nawiązać przyjaźń.
W efekcie najlepiej czuł się w swoim towarzystwie, a jedynymi osobami, z którymi lubił przebywać, były matka i siostra Anna. Po śmierci Katarzyny, która zmarła po długiej i ciężkiej chorobie 16 września 1583 roku, pozbawiony jej bezwarunkowej miłości, siedemnastoletni Zygmunt jeszcze bardziej sposępniał i zamknął się w sobie.
Sytuacja pogorszyła się po ślubie ojca z niegdysiejszą dwórką królowej Katarzyny, którą monarcha pojął za żonę 21 lutego 1585 roku. Nie dość, że młody Waza miał poczucie, iż zawadza ojcu i jego nowej żonie, to jeszcze był bezustannie strofowany i łajany przez dworskich urzędników, a sytuacji nie polepszało jego uparte trwanie przy katolicyzmie.
Źródło
Tekst stanowi fragment książki Iwony Kienzler pt. Polscy władcy po ciemnej stronie mocy. Książka ukazała się w 2024 roku nakładem wydawnictwa Bellona.
Mroczna strona mocy władzy
Ilustracja tytułowa: Zygmunt z rodzicami więzieni na zamku Gripsholm (Józef Simmler/domena publiczna).