Młodzieniec na fresku z Pompejów

Edukacja w starożytnym Rzymie. Czego 2000 lat temu dzieci uczyły się w szkole?

Strona główna » Starożytność » Edukacja w starożytnym Rzymie. Czego 2000 lat temu dzieci uczyły się w szkole?

Starożytni Rzymianie doskonale rozumieli znaczenie edukacji. Zdolność czytania i pisania była często warunkiem kariery politycznej, a analfabeci nie mogli marzyć o pełnym udziale w życiu elit wiecznego miasta. Oświata nie uchodziła jednak za zadanie państwa.

Rzym okresu schyłkowej republiki i wczesnego cesarstwa nie znał właściwie żadnych form edukacji publicznej – bezpłatnej i dostępnej dla szerokich mas społeczeństwa.


Reklama


Zapewnienie dzieciom oświaty uważano za obowiązek rodziców. A przynajmniej zapewnianie jej chłopcom, bo uczenie dziewczynek czegoś poza zawiadywaniem domem (i niewolnikami) należało do rzadkości.

Kup sobie nauczyciela

W zamożnych, senatorskich rodzinach normą było zatrudnianie prywatnych nauczycieli. Za najlepszych tutorów uchodzili Grecy. Mogli to być wyzwoleńcy, ale często zdarzało się też, że pan domu kupował wykształconego niewolnika tylko po to, by wykorzystywać go jako opiekuna dla synów.

Scena w szkole. Płaskorzeźba z Trewiru z II wieku n.e.
Scena w szkole. Płaskorzeźba z Trewiru z II wieku n.e. (fot. Shakko, lic. CC-BY-SA 3,0).

Nauka w warstwach wyższych była prowadzona dwujęzycznie – oczekiwano, że chłopcy doskonale opanują nie tylko łacinę, ale też grekę.

Nauka na ulicy

Zwyczajni Rzymianie, o ile w ogóle mogli pozwolić sobie na edukację synów, to wysyłali ich do prywatnych szkółek. Były to instytucje prowizoryczne, niewielkie, pozbawione jakiejkolwiek infrastruktury.


Reklama


„Nauczyciele rozstawiali klasy wszędzie, gdzie tylko mogli” – wyjaśnia L.J. Trafford na kartach książki Jak przeżyć w starożytnym Rzymie. – „Często uczyli na ulicy, pod portykami (stanowiącymi wyśmienitą osłonę przed nagłymi ulewami”.

Pierwszą taką szkołę w wiecznym mieście zorganizował podobno wyzwoleniec Spurius Carvilius w drugiej połowie III wieku p.n.e. W kolejnym stuleciu przyuliczne szkółki stały się już nieodłącznym elementem krajobrazu Rzymu.

Tekst stanowi fragment książki 	 J.L. Trafford pt. Jak przeżyć w starożytnym Rzymie (Wydawnictwo Poznańskie 2022).
Tekst powstał między innymi w oparciu o książkę J.L. Trafford pt. Jak przeżyć w starożytnym Rzymie (Wydawnictwo Poznańskie 2022).

Jak komentował J.V. Muir na kartach szacownego The Oxford Classical Dictionary, prowadzenie takiego przybytku uchodziło za zajęcie pogardzane, a rzymianie często uskarżali się na sąsiedztwo uczniów i nauczycieli. Przeszkadzał im przede wszystkim hałas – ogółem stanowiący zmorę życia w zatłoczonych antycznych metropoliach.

Litery, matematyka… i przemoc

Edukacja w szkole zaczynała się zwykle w wieku około 7 lat. Uczono przede wszystkim czytania: poczynając od liter, przez sylaby, po pełne słowa. Pisanie też stanowiło część curriculum, ale nie przywiązywano do niego porównywalnej wagi. Poza tym przyuliczne szkoły oferowały podstawy matematyki.

Niemal nieodłącznym elementem lekcji była przemoc fizyczna. Popularne rzymskie powiedzenie stanowiło, że „człowiek, którego nie chłostano nie mógł posiąść wiedzy”.

Bito nie tylko biedne dzieci, ale i synów senatorów oraz bogaczy. Autorka książki Jak przeżyć w starożytnym Rzymie twierdzi nawet, że moda na zatrudnianie (lub kupowanie) greckich belfrów wynikało po części z tego, że byli oni… wyjątkowo chętni do „wbijania” pouczeń.


Reklama


Trzy szczeble edukacji

Zalecany system edukacji był trzystopniowy. Po nauce domowej lub lekcjach w szkole „podstawowej” chłopiec powinien został w wieku około 13 lat odesłany pod opiekę „gramatyka”, a jako mniej więcej 15-latek – do szkoły oratorskiej.

Tam mieli uczyć się „sztuki publicznych przemówień oraz rzemiosła polegającego na wymyślaniu doprawdy dosadnych zniewag pod adresem politycznych rywali”. Na pełen cykl nauczania mogli sobie jednak pozwolił tylko nieliczni.

Młodzieniec na fresku z Pompejów
Młodzieniec na fresku z Pompejów

Poza tym nawet wśród elit zdarzały się chlubne wyjątki, gdy zamiast zdawać się na niewolników, ojcowie osobiście brali się za nauczanie dzieci i przygotowywanie ich do przyszłego życia. Tak uczynił chociażby Kato Starszy. Jak pisze L.J. Trafford:

Surowy polityk (…) postanowił osobiście zająć się edukacją syna. Nauczył go czytać i pisać, a także innych umiejętności, takich jak jazda konna. Biorąc pod uwagę to, że jedną z umiejętności, w jakie wyposażył syna, było przepływanie wzburzonych rzek, lekcje te nie wydają się dobrą zabawą.


Reklama


Fascynujący obraz życia 2000 lat temu

Bibliografia

  • Bonner S.F., Education in Ancient Rome: From the Elder Cato to the Younger Pliny, University of California Press 1977.
  • The Oxford Classical Dictionary, wyd. 4, Oxford University Press 2012.
  • Trafford L.J., Jak przeżyć w starożytnym Rzymie, Wydawnictwo Poznańskie 2022.
Autor
Grzegorz Kantecki

Reklama

Wielka historia, czyli…

Niesamowite opowieści, unikalne ilustracje, niewiarygodne fakty. Codzienna dawka historii.

Dowiedz się więcej

Dołącz do nas

Rafał Kuzak

Historyk, specjalista od dziejów przedwojennej Polski. Współzałożyciel portalu WielkaHISTORIA.pl. Autor kilkuset artykułów popularnonaukowych. Współautor książek Przedwojenna Polska w liczbach, Okupowana Polska w liczbach oraz Wielka Księga Armii Krajowej.

Wielkie historie w twojej skrzynce

Zapisz się, by dostawać najciekawsze informacje z przeszłości. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.