Wbrew powszechnemu mniemaniu dzisiejszy Paryż wcale nie ma szczególnie wczesnej metryki. Jeszcze w połowie XIX wieku nad Sekwaną leżało zupełnie inne miasto, które z obecną stolicą Francji łączy głównie nazwa. Zdaniem przyjezdnych wyglądało jak zaniedbany folwark.
Paryż sprzed dwustu lat, ze swoimi krętymi, nisko zabudowanymi uliczkami pełnymi rozsypujących się ruder, z pewnością nie zasługiwał na miano postępowej stolicy kontynentu czy miasta świateł.
Reklama
Miał wprawdzie swój specyficzny urok, pokryty patyną czasu, ale w dążących do nowoczesności władzach Francji budził przede wszystkim irytację. Szczególnie, że w jego biednych, wąskich uliczkach nader łatwo wybuchały zamieszki i bunty.
60% zabudowy
W końcu cesarz Napoleon III (panujący w latach 1852-1871) nie wytrzymał i zarządził wielką przebudową Paryża. Na dobrą sprawę – wydał wyrok śmierci na własną stolicę.
Jak piszą Małgorzata Gutowska-Adamczyk i Marta Orzeszyna w książce Paryż. Miasto sztuki i miłości w czasach Belle Époque w przeciągu niespełna dwudziestu lat: „wyburzono połowę [wszystkich] budynków, od osiemnastu do dwudziestu tysięcy, a 60% powierzchni Paryża zostało całkowicie przekształcone”.
Wielki projekt ruszył w 1853 roku, a jego realizacja trwała do roku 1870. Wszystkimi pracami kierował obdarzony niemal nieograniczonymi uprawnieniami baron Georges Haussmann.
Wielkie historie co kilka dni w twojej skrzynce! Wpisz swój adres e-mail, by otrzymywać newsletter. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.
Nadużycia i szemrane fortuny
Podczas wyburzania miasta dochodziło do horrendalnych nadużyć. Najpierw lokatorzy i najemcy byli wyrzucani, a następnie sprytni spekulanci bogacili się na wyłudzaniu odszkodowań od państwa:
Skupowali tanio domy przeznaczone do wyburzenia i odsprzedawali je, otrzymując krociowe rekompensaty, albo wynajmowali w nich lokale podstawionym osobom, aby później w ich imieniu odebrać odszkodowanie.
Reklama
Podnosili czynsze, meldowali martwe dusze, a nawet zakładali fikcyjne sklepy (…) – wszystko po to, aby podbić kwoty zadośćuczynień.
„Cały Paryż pocięty jak szablą”
Z ziemią w szaleńczym tempie zrównywano całe dzielnice, a ich dotychczasowi mieszkańcy trafiali na nowe przedmieścia. Centrum Paryża miało być odtąd zarezerwowane tylko dla ludzi z pieniędzmi, a nie przypadkowej ciżby. W efekcie także władze bogaciły się na całym projekcie.
Tylko dotychczasowi mieszkańcy oraz niektórzy intelektualiści rwali sobie włosy z głowy. Emile Zola z rezygnacją pisał: „Cały Paryż pocięty jak szablą, z pootwieranymi żyłami, żywiący setki tysięcy robotników ziemnych i murarzy…”
Kult linii prostej
Nowy Paryż był niejako hołdem złożonym ładowi i geometrii. Zdaniem Małgorzaty Gutowskiej-Adamczyk i Marty Orzeszyny: „Baron Haussmann wyznawał kult linii prostej, dlatego nie wahał się usuwać wszystkiego, co stanowiło przeszkodę. Jemu właśnie zawdzięczamy obecny kształt Pól Elizejskich”.
<strong>Przeczytaj też:</strong> W 1944 roku amerykańska armia wydała… przewodnik turystyczny po Paryżu. Mamy egzemplarzOn też zarządził budowę nowych parków, ogrodów, skwerów, w tym między innymi Lasku Bulońskiego i Lasku Vincennes, które „z półdzikich terenów leśnych stały się miejscami przechadzek i wycieczek”.
Zarazem Paryż miał być miastem czystym i uporządkowanym. Długość sieci kanalizacyjnej zwiększyła się sześciokrotnie. Całą metropolię pokryła także sieć wodociągów a na miejscu wyburzonych domów wytyczono sto kilometrów nowych ulic.
Miasto od linijki
W centrum powstały specjalne pawilony handlowe mieszczące 3000 (sic!) sklepów, wszystkie zaś nowe budynki musiały spełniać bardzo rygorystyczne normy.
Ich wysokość miała być jednakowa (i nieprzekraczająca 20 metrów), styl tożsamy, dachy pochylone pod odpowiednim kątem. Tak oto „Hausmann stworzył zupełnie nowe miasto”.Metropolię nowoczesną, bezpieczną i zdrową.
Reklama
Dawny, prawdziwy Paryż bezpowrotnie odszedł do historii i dzisiaj mało kto pamięta, że w ogóle istniał. I że został zlikwidowany decyzją polityków, a nie na skutek jakiejkolwiek wojny lub katastrofy naturalnej.
Bibliografia
- Małgorzata Gutowska-Adamczyk, Marta Orzeszyna, Paryż. Miasto sztuki i miłości w czasach Belle Époque, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2012.
5 komentarzy