Hermann Göring uwielbiał polować. Nazistowski zbrodniarz wpadał w prawdziwy szał, gdy komuś udało się ustrzelić grubszą zwierzynę. Kiedy więc po inwazji na Związek Sowiecki Puszcza Białowieska znalazła się pod niemiecką kontrolą, Reichsmarschall rozkazał utworzyć na jej terenie ogromny Obszar Łowiecki Rzeszy. Aby to zrobić naziści wypędzili tysiące Polaków oraz puścili z dymem dziesiątki wsi.
Kiedy na kilka dni przed otwarciem [Międzynarodowej Wystawy Łowieckiej w listopadzie 1937 roku] Göring odwiedza sale wystawowe, nie może się napatrzeć na kolekcję polską. Narzuty z wilczej skóry, futra z rysia i poroża jeleni wiszą tam gęsto obok siebie.
Reklama
Na polowaniach w Białowieży
Na podeście poniżej, na porożu jelenia, rząd figurek ptaków, a pośród tego całego zbioru padliny i kości króluje wypchany żubr. Największe zainteresowanie Göringa wzbudza jednak reliefowa mapa wielkości stołu jadalnianego. Pokazuje ona Białowieżę, ostatnią puszczę w Europie, w której żyją ostatnie dzikie żubry.
Göring zna już te tereny od czasu, gdy w marcu 1934 roku polski ambasador w Berlinie Józef Lipski po raz pierwszy zaprosił go na polowanie. Był tak zachwycony, że od tamtej pory wracał do Białowieży co roku. Teraz stoi w towarzystwie swojej świty przed mapą i zachwyca się pierwotnym krajobrazem i obfitą zwierzyną.
Lewą rękę ma swobodnie wsuniętą do kieszeni spodni, w prawej trzyma szpicrutę, którą pozornie beztrosko wodzi po rozłożonej przed sobą mapie. Jak generał planujący kolejne strategiczne posunięcie. Później w katalogu wystawy znajdzie się zdjęcie tej sceny.
Ale autorzy katalogu zapewne zdawali sobie sprawę z niewątpliwie symbolicznej siły tego obrazu, dlatego wyretuszowali pejcz w dłoni Göringa. W tamtym czasie, około dwóch lat przed atakiem na Polskę, taki wojowniczy gest nie pasowałby do wizerunku kraju, jaki nazistowskie Niemcy chciały pokazać światu.
Reklama
W tym okresie bowiem Göring występował jeszcze jako najważniejszy dyplomata Hitlera. Dopiero cztery lata później urzeczywistniał swoje marzenie o „germańskiej puszczy łowieckiej”.
Obszar Łowiecki Rzeszy
Po tym, jak Niemcy i Związek Sowiecki zajęły Polskę i podzieliły ją między siebie, Białowieża początkowo okupowana była przez Rosjan. Zmieniło się to latem 1941 roku wraz z niemiecką inwazją na Związek Radziecki. Teraz nic tak naprawdę nie stoi na przeszkodzie planom Göringa.
Na terenie Białowieży chce on utworzyć ogromny Obszar Łowiecki Rzeszy (niem. Reichsjagdgebiet) i powiększyć tereny leśne z tysiąca sześciuset do dwóch tysięcy sześciuset kilometrów kwadratowych; sama tylko powierzchnia, o którą powiększony miał być las, byłaby większa niż cały teren Berlina.
W celu zrealizowania swoich zamierzeń Göring powierza Walterowi Frevertowi kierownictwo nowo utworzonego „Oberforstamt Białowieża” (Nadleśnictwo Białowieża), jak ten obszar nazywa się teraz po niemiecku, a także zleca mu specjalne zadanie. Ma on las „pacyfikować” i „ewakuować”.
Wielkie historie co kilka dni w twojej skrzynce! Wpisz swój adres e-mail, by otrzymywać newsletter. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.
Pół godziny na opuszczenie domu
Frevert otrzymuje do dyspozycji stuosobowy oddział Korpusu Ochrony Lasu (niem. Forstschutzkorps). Te paramilitarne jednostki działały w okupowanej Polsce od 1940 roku. Ich członkowie rekrutowani byli spośród uzbrojonych robotników leśnych i leśników.
Reklama
Pierwotnie mieli zabezpieczać transport drewna na terenach leśnych oraz zwalczać kłusownictwo i nielegalny handel bronią. Ale w Białowieży mają inną misję. Od lipca 1941 roku ludzie Freverta przeczesują lasy w poszukiwaniu rozproszonych żołnierzy Armii Czerwonej.
W następnej kolejności biorą się za miejscową ludność, której wolno wycinać drzewa tylko w niewielkich ilościach. Rozpoczyna się likwidowanie zakładów przemysłowych położonych na skraju lasu, takich jak wypalarnie węgla drzewnego i tartaki.
Pod koniec lipca 1941 roku oddział Freverta wraz z Batalionem Policyjnym, przeniesionym tu specjalnie do tej misji, rozpoczyna oczyszczanie „Obszaru Łowieckiego Rzeszy Białowieża” z ludzi.
Wcześnie rano ludzie Freverta wkraczają do wiosek i otaczają domy. Dają mieszkańcom pół godziny na spakowanie tego, co najpotrzebniejsze. Zanim podpalą domy, zabierają z nich to, co sami mogą wykorzystać. W ciągu tygodnia wysiedlonych zostaje w ten sposób prawie siedem tysięcy osób, a trzydzieści cztery wioski zostają doszczętnie spalone.
Niemal 600 zamordowanych Żydów
Jeszcze bardziej bezwzględnie oddział policji postępuje wobec ludności żydowskiej. Na początku sierpnia 1941 roku – na około dwa miesiące przed rozpoczęciem masowych deportacji Żydów z Niemiec – kobiety i dzieci z okolicy zostają przewiezione do oddalonego o dziewięćdziesiąt kilometrów getta w Kobryniu. Na miejscu zostaje rozstrzelanych pięciuset osiemdziesięciu czterech mężczyzn i chłopców.
Niektórym udaje się uciec do lasu, gdzie od tej pory polują na nich Korpus Ochrony Lasu, policja i specjalnie w tym celu powołana grupa specjalna (niem. Sonderkommando) Luftwaffe. Oficjalnie nazywa się to akcją „zwalczania band”.
Frevert opuszcza Białowieżę jesienią 1941 roku i na jakiś czas udaje się w kierunku Romint, gdzie oczekuje go już Göring – zbliża się bowiem okres rykowiska jeleni.
W następnych dwóch latach na polecenie Göringa Frevert kilkakrotnie wraca jednak na „Obszar Łowiecki Rzeszy Białowieża” w celu „zwalczania band”, jak głosi oficjalny przekaz. „Niestety, partyzanci i inni bandyci wciąż są tu licznie obecni”, pisze w marcu 1942 roku do swoich myśliwskich kompanów.
Reklama
Źródło
Tekst stanowi fragment książki Jana Mohnhaupta pt. Zwierzęta w Trzeciej Rzeszy. Jej polskie wydanie ukazało się w 2022 roku nakładem Wydawnictwa Poznańskiego. Przekład Monika Kilis.
Prawda o tym skąd brało się zamiłowanie nazistów do zwierząt
Tytuł, lead, śródtytuły i teksty w nawiasach kwadratowych pochodzą od redakcji. W celu zachowania jednolitości tekstu usunięto przypisy, znajdujące się w wersji książkowej. Tekst został poddany obróbce redakcyjnej w celu wprowadzenia większej liczby akapitów i skrócony.