Biedacy szli do kowala i wyjąc z bólu dawali sobie wyrywać chore zęby obcęgami. Bogacze zdawali się na szemrane porady konowałów. Ten król z XVI wieku miał jednak własny sposób. Czy skuteczny?
Pisaliśmy już o Ludwiku XIV, który tak bardzo kochał słodycze… że pozwolił, by jego szczęka zamieniła się w śmierdzące siedlisko zgnilizny (kliknij TUTAJ, aby przeczytać tamten tekst). Władca Szwecji i protoplasta dynastii Wazów u schyłku życia cierpiał na podobne problemy. Znalazł jednak kompletnie inne rozwiązanie.
Reklama
Na co królowi skarbiec? Gustaw I Waza odpowiada
Dziadek naszego króla Zygmunta III, Gustaw I Waza (1496-1560), miał za sobą barwne życie. Żenił się trzy razy, doczekał się gromadki dzieci, dokopał Duńczykom i zrobił ze Szwecji porządną monarchię, z porządną armią, porządną pozycją i… porządnym skarbcem. A no właśnie… skarbiec.
Złoto jakie jest – każdy widzi, podobnie rzecz się ma z innymi kruszcami. Oprócz funkcji estetycznych (np. ślicznych naszyjniczków na ślicznych szyjkach) i przydatności w systemie fiskalnym (twarda waluta, ściągana nie mniej twardą ręką) może znaleźć i inne zastosowania. Jakie? Najlepiej wiedział o tym szwedzki monarcha.
Pod koniec życia król Gustaw I Waza oprócz ciągot do młodej żonki (z Katarzyną Stenbock ożenił się gdy ta liczyła sobie lat siedemnaście, a on miał już sześćdziesiąt), przejawiał też… tendencję do odczuwania dolegliwości wieku starczego. Stale dokuczała mu podagra, a i bóle zębów dawały się we znaki. Królewscy alchemicy zaproponowali monarsze specjalne panaceum: lśniące, kosztowne i już czekające w skarbcu.
Pierwowzór Sknerusa McKwacza?
Szczegóły zdradza szwedzki historyk i pisarz Knut Carlqvist, autor biografii „Eryk XIV. Król Ludu”:
Gustaw gromadził swoje srebro w podziemiach zamku Trzy Korony w Sztokholmie, w komnatach pana Eskila. Gdy po śmierci Nilsa Dacke w kraju zapanował spokój, w skarbcu zostało jeszcze trochę srebra. Chciwość króla dała wtedy o sobie znać ze zdwojoną siłą: w każdą sobotę król kurował ból zębów i podagrę tarzając się w węgierskich i reńskich guldenach, hiszpańskich dukatach, angelotach, rosenbolach portugalach i srebrze wydobywanym w kopalniach w Sala.
Alchemicy zdążyli już odkryć dobroczynny wpływ szlachetnych metali na dolegliwości wieku starczego. Król uznał, że szwedzkie pieniądze nie nadają się do tego, więc stały ustawione w workach na korytarzu poza pomieszczeniem.
Reklama
Czy trzeba tu cokolwiek dopowiadać? Alchemicy swoje wiedzieli, a kąpielą w złocie niewielu by pogardziło. Chciwy król do nich nie należał.
Nie wiadomo natomiast czy rozrywka rodem z bajek o Kaczorze Donaldzie (kłania się Scrooge McDuck, czy też z polska – Sknerus McKwacz) przyniosła jakiekolwiek rezultaty. Może tylko chwilowe uśmierzenie bólu na skutek efektu placebo.
Przeczytaj też o gnijącej szczęce króla Francji Ludwika XIV.
Bibliografia
- Knut Carlqvist, Eryk XIV Waza: Król Ludu, Finna 2011.
Ilustracja tytułowa: Dentysta na rycinie z XVI wieku.