Zamiast korzystać z gigantycznego majątku wybrał walkę w imię islamu. Stworzona przez niego organizacja rozpętała terror na bezprecedensową skalę. Osama bin Laden stał się najbardziej poszukiwanym przestępcą globu. Oto historia założyciela i przywódcy Al-Kaidy.
W styczniu 1980 roku pewien młody człowiek czekał na wejście do samolotu na lotnisku w stolicy Arabii Saudyjskiej – Rijadzie. Młodzieniec niedawno skończył studia i rysowała się przed nim perspektywa świetnej kariery. Pochodził z bogatej i szanowanej rodziny przedsiębiorców budowlanych.
Reklama
Zdążył już popracować w rodzinnych spółkach i wykazał talent do interesów. Nic nie stało na przeszkodzie, aby żył wygodnie, zarabiając miliony dolarów i korzystając z możliwości, jakie dają majątek i wpływy. Postanowił jednak porzucić to wszystko i poświęcić się dżihadowi.
23-letni Osama bin Laden wyruszał właśnie w podróż do Afganistanu. Chciał bić się tam z niewiernymi, którzy, jak rozumował, gnębili jego afgańskich braci w islamie. Kilka dni wcześniej radzieckie wojska weszły do tego kraju, by ustanowić nowy ustrój. Bin Laden, pobożny wahabita, wstąpił na ścieżkę dżihadu, a jego decyzja miała w przyszłości odbić się na losach – bez cienia przesady – całego świata.
Imprezowe życie w Bejrucie
Urodził się 10 marca 1957 roku w Arabii Saudyjskiej. Był jednym z 50 (!) dzieci Muhammada bin Ladena, który prócz 11 żon dorobił się też milionów dolarów na kontraktach zlecanych mu przez saudyjską rodzinę królewską.
Bin Ladenowie byli dobrze ustosunkowani i cieszyli się względami, a nawet przyjaźnią miejscowej dynastii. Ich firma Bin Laden Corporation od lat budowała infrastrukturę w Arabii Saudyjskiej i krajach sąsiednich. Otrzymała też wyłączność na wznoszenie i odnawianie budynków religijnych, na czym zarabiała krocie.
Młody Osama otrzymał tradycyjne wychowanie i ukończył szkołę średnią w Dżeddzie. Według jednego z przekazów, gdy w latach 1968–1970 uczył się w Bejrucie w szkole dla bogatej młodzieży z krajów Zatoki Perskiej, prowadził mocno imprezowe życie. Wymykał się nocą, by w miejscowych barach pić, awanturować się i podrywać tancerki. Inni twierdzą z kolei, że to nieprawda i że Osama zawsze był chłopcem poważnym i pobożnym.
Z dyplomem saudyjskiego Uniwersytetu Króla Abdel Aziza w kieszeni (według różnych źródeł miał studiować zarządzanie, ekonomię albo inżynierię lądową) młody bin Laden rozpoczął pracę w rodzinnej firmie, ucząc się prowadzenia inwestycji budowlanych.
Reklama
Mimo że jego matka podobno nie należała do ulubionych żon Muhammada, Osama nie był żadnym pariasem, mógł swobodnie korzystać ze wspólnych pieniędzy. Po śmierci ojca odziedziczył natomiast pokaźną część majątku i stał się multimilionerem. Potem jednak wybrał ścieżkę zupełnie inną niż bracia pracujący w Bin Laden Corporation.
Wśród mudżahedinów
Po inwazji ZSRR na Afganistan w grudniu 1979 roku, stary przyjaciel bin Ladenów, szef saudyjskich służb wywiadowczych książę Turki al-Fajsal, zlecił Osamie zorganizowanie przerzutu muzułmańskich ochotników zmierzających przez Arabię Saudyjską do Afganistanu. Młody przedsiębiorca wywiązał się z tego zadania: stworzył siatkę rekrutacyjną i system kierujący bojowników do Pakistanu, a stamtąd do Afganistanu.
Wydaje się, że właśnie zaangażowanie w to przedsięwzięcie sprawiło, że w Osamie coś pękło. Milioner przyzwyczajony do luksusów postanowił przyłączyć się do mudżahedinów. W 1980 roku razem ze swoimi czterema żonami przeniósł się do północnego Pakistanu i otworzył biuro w Peszawarze.
Zbudował tam zaplecze organizacyjne ruchu mudżahedinów. Wznosił obozy, szpitale, ambulatoria, domy dla uciekinierów i rodzin bojowników. Kupował broń, amunicję i sprzęt, które przerzucał przez granicę. W samym Afganistanie jego firmy i ludzie budowali bazy, schrony i tunele. Osama osobiście angażował się w te działania nie szczędząc sił i pieniędzy. Podobno też zdarzało mu się walczyć z bronią w ręku.
Wielkie historie co kilka dni w twojej skrzynce! Wpisz swój adres e-mail, by otrzymywać newsletter. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.
Dżihad na własną rękę
Pod koniec lat 80. bin Laden założył własną organizację grupującą afgańskich bojowników. Nazwał ją Al-Ka’ida al-Askarijja (czyli Baza Wojskowa, podobno od komputerowej bazy z danymi uczestników wojny w Afganistanie). Zajmowała się ona rekrutowaniem i wysyłaniem ochotników do walki. Gdy jednak w 1989 roku Sowieci wycofali swoje wojska z Afganistanu mudżahedini stracili zajęcie i rację bytu. Dodatkowo rok później na prośbę USA przestała ich wspierać Arabia Saudyjska.
Dla bin Ladena był to cios. Wrócił do ojczyzny i próbował przekonać władze – króla, jego rodzinę i doradców – że walka jeszcze się nie skończyła i należy ją kontynuować, bo zamiast Sowietów w Afganistanie rządzi ustanowiony przez nich reżim. Nikogo jednak nie zdołał przekonać. Decyzja zapadła, a Osama mógł odnieść wrażenie, że zmarnował dziesięć lat swojego życia.
Reklama
Wtedy nastąpił u niego kolejny przełom. Uznał, że saudyjska rodzina zdradziła ideały islamu i przeszedł wobec niej do opozycji. Zaczął też krytykować bliskie stosunki Arabii Saudyjskiej ze Stanami Zjednoczonymi. Szczególnie nie spodobało mu się rozlokowanie w kraju oddziałów amerykańskich szykujących się do inwazji Kuwejtu. Uznał to za zbezczeszczenie świętej ziemi, na której znajdują się Mekka i Medyna.
Znawcy biografii szefa Al-Kaidy dodają, że u podstaw jego radykalizacji stał jeszcze jeden osobisty uraz. W obliczu irackiego ataku na Kuwejt bin Laden zaoferował saudyjskiemu rządowi swoich doświadczonych bojowników, którzy mieli zostać wykorzystani do obrony kraju. Oferta została odrzucona.
W takiej sytuacji Osama podjął decyzję, że będzie kontynuował dżihad na własną rękę i za własne środki. W Arabii Saudyjskiej i wielu krajach arabskich otaczała go przecież opinia bohatera walki z niewiernymi, nieugiętego bojownika i człowieka, który przez lata nie szczędził sił i pieniędzy dla sprawy.
Zabijać wojskowych, cywilów, dzieci…
Z powodu zbyt otwartej krytyki rodziny królewskiej w 1991 roku bin Laden musiał wyjechać z Arabii Saudyjskiej. Spędził pięć lat w Sudanie. Prowadził tam interesy zarabiając spore pieniądze, a jednocześnie szkolił bojowników i nawiązywał kontakty z islamskimi radykałami z różnych krajów. Coraz mocniej krytykował też władze saudyjskie i USA.
Reklama
Te zachowania sprawiły, że najpierw Rijad pozbawił go obywatelstwa i zamroził jego fundusze, następnie zaś pod silną presją Arabii Saudyjskiej i państw zachodnich Sudan postanowił go wydalić. Osama bin Laden przeniósł się wtedy pospiesznie do miejsca, które dobrze znał – do Afganistanu. Zamieszkał wśród sprzyjających mu szyitów, którzy otoczyli go ochroną, wspierali go też rządzący krajem talibowie.
Tam właśnie w 1998 roku wydał fatwę – dekret religijny, w którym ogłosił rozpoczęcie wojny ze Stanami Zjednoczonymi. USA stały się teraz głównym przeciwnikiem bin Ladena. Oskarżał Waszyngton o zwalczanie islamu, prześladowanie i zabijanie muzułmanów, okupowanie Półwyspu Arabskiego oraz wspieranie Izraela. Wezwał wiernych na całym świecie do zabijania Amerykanów i ich sojuszników – wojskowych, cywilów, kobiet i dzieci.
Fatwa znalazła odzew. Tysiące młodych muzułmanów w wielu krajach uznało, że walka z „krzyżowcami” jest ich przeznaczeniem. Przystąpili do organizowania zamachów terrorystycznych wymierzonych w zachodnie społeczeństwa. Wspierała ich w tym siatka Al Kaidy, dostarczając pieniędzy, środków i praktycznej pomocy.
Z drugiej strony, wielu terrorystów działało bez żadnego kontaktu z Al-Kaidą, uznając jedynie jej ideowe przywództwo i inspirację. To właśnie sprawiało, że rozpracowanie Bazy stało się dla służb państw zachodnich wyjątkowo trudne. A Al-Kaida urosła do rangi najważniejszej organizacji terrorystycznej świata.
Reklama
Cel – Amerykanie
Islamscy terroryści zaczęli przeprowadzać zamachy: na World Trade Center w lutym 1993, na egipskiego prezydenta Hosniego Mubaraka w czerwcu 1995, na budynek w saudyjskiej Al-Zahranie w czerwcu 1996 roku…
Bin Laden w swoich wstąpieniach nagrywanych na kasetach audio i wideo i przekazywanych zaprzyjaźnionym mediom pochwalał kolejne ataki, a ich autorów nazywał męczennikami. Osamą i jego organizacją w coraz większym stopniu interesowali się Amerykanie, tym bardziej, że celem zamachów raz po raz stawiali się amerykańscy żołnierze i obywatele.
Tak pisze o tym Mitchell Zuckoff, autor książki 11 września. Dzień, w którym zatrzymał się świat:
Między 1996 a 1997 rokiem urzędnicy rządowi dowiedzieli się, że przewodzi on własnej grupie terrorystycznej i że w 1992 roku był zamieszany w atak na hotel w Jemenie, w którym zatrzymali się amerykańscy wojskowi.
Odkryli też, że odegrał rolę w zestrzeleniu amerykańskiego helikoptera wojskowego w Somalii w 1993 roku i niewykluczone, że był odpowiedzialny za wybuch samochodu pułapki w 1995 roku w Rijadzie. Zginęło wtedy pięciu Amerykanów pracujących dla Saudyjskiej Gwardii Narodowej.
Reklama
Szczególnie wstrząsnęły Waszyngtonem zamachy bombowe na amerykańskie ambasady w stolicy Kenii, Nairobi i mieście Dar es Salaam w Tanzanii w 1998 roku (zginęło wtedy ponad 200 osób) oraz na amerykański niszczyciel USS „Cole” w porcie w Adenie (17 zabitych). To była jednak tylko przygrywka do wielkiego uderzenia w Amerykę planowanego przez bin Ladena.
Pearl Harbor XXI wieku
11 września 2001 roku 19 terrorystów powiązanych z Al-Kaidą uprowadziło cztery samoloty pasażerskie i rozbiło je o budynki World Trade Center w Nowym Jorku i Pentagon w Waszyngtonie (czwarty samolot spadł w Pensylwanii). W zamachach zginęło prawie 3 tysiące osób, wieżowce WTC zawaliły się, a budynek Pentagonu został poważnie uszkodzony.
Atak wywołał szok na całym świecie. Po raz pierwszy w historii terroryści zdołali zorganizować i skutecznie przeprowadzić zamach na tak wielką skalę i z tyloma ofiarami. Jak czytamy w książce Mitchella Zuckoffa 11 września. Dzień, w którym zatrzymał się świat:
Wieczorem prezydent [George W. Bush] napisał w dzienniku: „Pearl Harbor XXI wieku wydarzył się dziś… Sądzimy, że to Osama bin Laden”.
Reklama
Bin Laden początkowo nie przyznał się do tych zamachów, chociaż pochwalił ich autorów. Dopiero w 2004 roku arabska telewizja Al-Dżazira wyemitowała jego wystąpienie, w którym wziął na siebie odpowiedzialność za 11 września i zagroził jego powtórzeniem.
Schwytanie bin Ladena stało się dla władz amerykańskich sprawą najwyższego znaczenia. Waszyngton zażądał od talibów wydania Osamy, a gdy ci odmówili wysłał do Afganistanu wojsko, które obaliło ich władzę. Rozpoczęło się polowanie na szefa Al-Kaidy.
Dwa strzały w głowę
Bin Laden ukrywał się na pograniczu pakistańsko-afgańskim. Amerykański wywiad starał się ustalić miejsce jego pobytu, a oddziały specjalne dokonywały rajdów, by go schwytać. W grudniu 2001 roku Amerykanie stoczyli dużą bitwę o kompleks jaskiń Tora Bora, w którym przebywał Osama. Terroryście udało się jednak uciec.
To zadziwiające, ale dopadnięcie bin Ladena zajęło Amerykanom aż 10 lat. Szejk – jak go nazywano – ukrywał się skutecznie w Afganistanie i Pakistanie, pilnowany przez ochroniarzy, wspierany przez życzliwych mu ludzi, ostrzegany przez pakistańskie służby wywiadowcze.
Dopiero za pośrednictwem osobistego kuriera bin Ladena ustalono, że prawdopodobnie przebywa on w strzeżonym kompleksie budynków w mieście Abbottabad na północy Pakistanu.
2 maja 2011 roku oddział 24 komandosów Navy Seals został przetransportowany czterema helikopterami z lotniskowca USS „Carl Vinson” pływającego na Morzu Arabskim do Pakistanu. Żołnierze weszli do otoczonej murem rezydencji, zlokalizowali Osamę, a następnie zabili go dwoma strzałami w głowę. Jego ciało zabrano w celu wykonania badań, po czym wrzucono do Oceanu Indyjskiego. Najgroźniejszy terrorysta świata nie mógł mieć własnego grobu.
Reklama
Dzień, w którym zatrzymał się świat
Bibliografia
- Mitchell Zuckoff, 11 września. Dzień, w którym zatrzymał się świat, Wydawnictwo Poznańskie 2021.
- Roland Jacquard, Osama bin Laden, Kartotechnika 2001.
- Lawrence Wright, Wyniosłe wieże. Al-Kaida i atak na Amerykę, Czarne 2018.
1 komentarz