Horst Pilarzik, pierwszy komendant obozu w Płaszowie (archiwum prywatne Ch. Falge).

Horst Pilarzik. Postrach krakowskiego getta z „Listy Schindlera”

Strona główna » II wojna światowa » Horst Pilarzik. Postrach krakowskiego getta z „Listy Schindlera”

„Od czasu do czasu widywałam go w getcie, dokąd on często przyjeżdżał. Był to jeden z najkrwawszych oprawców. Widziałam sama jak strzelał on z dwóch rewolwerów, które stale nosił gotowe do strzału w rękach” – tak trzy lata po zakończeniu wojny Pola Weiger opisywała w swoich zeznaniach Unterscharführera Horsta Pilarzyka. Był on pierwszym komendantem Obozu Pracy Przymusowej Plaszow i prawdziwym postrachem krakowskiego getta.

Sportowy mercedes parkuje przy chodniku. Za kierownicą siedzi przystojny, dobrze zbudowany mężczyzna. Daje znać czekającemu na niego chłopakowi, żeby wsiadał, po chwili ruszają. Mercedes mknie szerokimi ulicami odbudowanego z wojennych zgliszczy Frankfurtu nad Menem.


Reklama


Wujek Horst

Jest koniec lat pięćdziesiątych. Potężne, modernistyczne budynki w centrum pachną nowością. Na handlowych deptakach tłumy oddają się konsumpcji. To najlepsze lata niemieckiego cudu gospodarczego.

Mężczyzna za kierownicą to Horst Burkhart, około czterdziestki, hotelowy menedżer. Młodszy o połowę pasażer to Jochen, jego siostrzeniec. Horst zapewne mu imponuje. Jest bogaty, otoczony atrakcyjnymi kobietami, które w wolnej chwili zabiera na rejsy jachtem. Obaj najwyraźniej się lubią, bo wieczorami spotykają się przy kieliszku we frankfurckich knajpkach. Horst nie wylewa za kołnierz.

Po wojnie Pilarzik prowadził spokojne i dostatnie życie (archiwum prywatne Ch. Falge).
Po wojnie Pilarzik prowadził spokojne i dostatnie życie (archiwum prywatne Ch. Falge).

Po latach Jochen niechętnie opowiada o tych spotkaniach. Nagabywany przez Christiane, swoją córkę, zasłania się niepamięcią albo szuka wymówek. „Ach, dziecko, minęło już tyle lat” – mówi. Pod koniec życia wydaje się całkowicie wyprzeć ze świadomości postać tajemniczego wuja Horsta.

Rodzina najchętniej by zapomniała

Jest jakiś wyuczony automatyzm w jego reakcji, kiedy Christiane po raz kolejny pyta go, czy wiedział, że Horst wysłał do Auschwitz setki, jeśli nie tysiące Żydów. „Coś takiego…, to okropne…” – odpowiada, za każdym razem ze zdziwieniem.

– Imię Horsta krążyło wokół mnie od dziecka, zawsze jakoś tak dziwnie o nim rozmawiano. Coś było z nim nie tak. Nie było do końca wiadomo, jak umarł – wspomina Christiane Falge, rocznik 1970, córka Jochena. To właśnie ona, wbrew rodzinie, postanowiła rzucić światło na tajemnicze losy Horsta Burkharta, brata babki, którego sama nigdy nie poznała. Zmarł pięć lat przed jej narodzinami, ale głęboko zadomowił się w jej głowie.

– Cała rodzina była zaangażowana w tę grę, w tę przebierankę. Wszyscy wiedzieli, że Burkhart to fałszywe nazwisko, że tak naprawdę nazywał się Horst Pilarzik, ale nie wolno było o tym mówić. Nie wolno było też mówić, że to członek rodziny – wspomina.


Reklama


Christiane pamięta poruszenie jakie w połowie lat dziewięćdziesiątych wywołała w rodzinie książka Lista Schindlera Thomasa Keneally’ego, na podstawie której Steven Spielberg nakręcił swój obsypany Oscarami film. Keneally pisze w niej o młodym esesmanie z krakowskiego getta Horście Pilarziku. Inaczej niż Schindler, Pilarzik nie jest „dobrym Niemcem”, ale rodzina najchętniej by o tym zapomniała. Christiane nie daje to spokoju.

„Niemcy szaleli, cały czas strzelali”

Przed wybuchem II wojny światowej Kraków jest czwartym miastem II RP pod względem liczby żydowskich mieszkańców. W spisie przeprowadzonym po wkroczeniu Niemców zarejestrowano ponad sześćdziesiąt osiem tysięcy Żydów, którzy stanowią niemal jedną czwartą ogółu ludności.

Artykuł stanowi fragment książki Zbrodnia bez kary (Wydawnictwo M 2022). Jej autorzy opisują powojenne kariery nazistowskich zbrodniarzy.
Artykuł stanowi fragment książki Zbrodnia bez kary (Obiektyw 2022). Jej autorzy opisują powojenne kariery nazistowskich zbrodniarzy.

Pięć lat później, kiedy Niemcy zbierają się do ucieczki przed Armią Czerwoną, Żydów w Krakowie jest już tylko garstka. Większość niegdysiejszych żydowskich mieszkańców nie żyje. Zginęli w getcie, w transportach, więzieniach, obozach pracy, obozach koncentracyjnych oraz przede wszystkim w obozach zagłady.

Od pierwszych dni okupacji w Krakowie Niemcy stopniowo ograniczają prawa ludności żydowskiej. W Generalnym Gubernatorstwie wprowadzają nakaz noszenia opasek z gwiazdą Dawida. W 1940 roku wysiedlają z miasta trzydzieści dwa tysiące Żydów, a dla pozostałych w marcu 1941 roku tworzą getto w Podgórzu.


Reklama


W przeludnionej „żydowskiej dzielnicy mieszkaniowej”, jak oficjalnie nazywa się getto, panuje głód, szaleją choroby. [Ester Friedman wspomina w książce Daleka droga do domu:]

Nie wolno było wychodzić z domów. Niemcy wchodzili do mieszkań i wyprowadzali dorosłych i dzieci. […] Nie sposób opisać, jakie straszne sceny widziałyśmy. Ludzi wyrzucanych przez okna. […] Wyrzucili z naszego domu starszego człowieka z długą białą brodą. Mówiono, że to rabin i cała ta biała broda była we krwi. Bez przerwy kogoś prowadzono i kopano. Niemcy szaleli, cały czas strzelali. Ulica była pełna krwi.

Dzieci z getta krakowskiego (Bundesarchiv,/Wisniewski/CC-BY-SA 3.0).
Dzieci z getta krakowskiego (Bundesarchiv,/Wisniewski/CC-BY-SA 3.0).

Organizowane przez Niemców akcje wysiedleńcze z getta z biegiem czasu coraz bardziej przypominają krwawe rzezie. W getcie ginie w ten sposób kilka tysięcy osób. Kilkanaście tysięcy trafia do komór gazowych w Bełżcu i Auschwitz.

Kat getta

Swój udział ma w tym także Horst Pilarzik (pisany też Pilarczyk, Pilařik lub Pilarzyk). Urodzony 25 stycznia 1918 roku w Poznaniu, podoficer SS w randze Unterscharführera, w przeszłości członek elitarnej jednostki Leibstandarte SS Adolf Hitler, podporządkowanej bezpośrednio wodzowi Trzeciej Rzeszy.

Wielkie historie co kilka dni w twojej skrzynce! Wpisz swój adres e-mail, by otrzymywać newsletter. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.

Horst Pilarzik trafia do Krakowa w połowie 1942 roku. Zostaje referentem do spraw żydowskich w Gestapo oraz nadzorcą funkcjonujących w getcie krakowskim warsztatów rzemieślniczych w budynku byłej fabryki czekolady Optima. Na terenie tego zakładu, w październiku 1942 roku, zgromadzono kilka tysięcy osób, które wywieziono i zamordowano w obozie zagłady w Bełżcu.

Pilarzik wrył się w pamięć tych, którzy przeżyli okupację. Z ich relacji wyłania się obraz bezwzględnego mordercy, szaleńca i awanturnika. „Wpadał, a raczej zajeżdżał autem do getta, jak furiat i strzelał na prawo i lewo. W ogóle czym było życie drugich dla ludzi tego pokroju?”.


Reklama


„Od czasu do czasu widywałam go w getcie, dokąd on często przyjeżdżał. Był to jeden z najkrwawszych oprawców. Widziałam sama jak strzelał on z dwóch rewolwerów, które stale nosił gotowe do strzału w rękach” .

„28 października było wysiedlenie z getta. Po piwnicach chodzili SS-mani i szukali, strzelali do wszystkich znalezionych w ukryciu, wystrzelano chorych w szpitalach epidemicznych i dużo dzieci. Szalał wtedy SS-man Pilarczyk i gestapowiec von Malottke, który kierował całą akcją. To byli dwaj mordercy”.

Niemieccy żołnierze kontrolujący dokumenty Żyda z krakowskiego getta (domena publiczna).
Niemieccy żołnierze kontrolujący dokumenty Żyda z krakowskiego getta (domena publiczna).

„O Pilarziku nie można powiedzieć nic dobrego”

Mieczysław Pemper, pracownik powołanej przez Niemców rady żydowskiej – Judenratu, więzień obozu koncentracyjnego Plaszow i pracownik obozowej kancelarii wspomina Pilarzika jako postać budzącą strach na terenie całego getta. Przypisuje mu się odpowiedzialność za rozstrzelanie grupy Żydów wracających z pracy do getta.

Z relacji Pempera wiemy, że Pilarzik miał tłumaczyć, iż był krótko po szkole dla esesmanów i pierwszy raz w życiu widział tylu Żydów, co wyzwoliło takie zachowanie. „O Pilarziku nie można powiedzieć nic dobrego” – mówił Pemper, zeznając po wojnie w sprawach niemieckich zbrodniarzy z Krakowa.


Reklama


Po przeprowadzeniu akcji wysiedleńczej w krakowskim getcie w październiku 1942 roku Niemcy przystępują do budowy obozu na terenie dwóch żydowskich cmentarzy w Płaszowie. Pilarzik obejmuje nadzór nad budową oraz funkcję komendanta Obozu Pracy Przymusowej Plaszow. Nadzoruje grupę około 200 robotników, którzy codziennie wychodzą z getta, by na terenie cmentarzy usuwać nagrobki oraz budować baraki obozowe. Pisze o tym Józef Bau w książce Czas zbezczeszczenia:

Do likwidacji Żydów krakowskich wybrali faszyści bardzo symboliczne miejsce – nowy cmentarz żydowski w Płaszowie. Ponad bramą do pierwszych baraków, zbudowanych w pośpiechu na świeżych grobach, umieszczono szyld-kamuflaż: „Obóz pracy”. Na początku skromny obóz nie budził specjalnych podejrzeń […]. Kiedy Żydzi z całej okolicy wpadli w pułapkę, odsłonięto prawdziwą nazwę „Konzentrationslager”.

Więźniowie Obozu Pracy Przymusowej Plaszow (Archiwum IPN).
Więźniowie Obozu Pracy Przymusowej Plaszow (Archiwum IPN).

Likwidacja krakowskiego getta

Pilarzik kieruje obozem zaledwie przez kilka tygodni. Na przełomie 1942 i 1943 roku zastępuje go na stanowisku SS-Oberscharführer Franz Josef Müller. Zwierzchnicy Pilarzika prawdopodobnie nie są zadowoleni z tempa rozbudowy obozu. Pilarzikowi nie pomaga też nagana, jaką dostał rzekomo za publiczne spoliczkowanie komendanta Żydowskiej Służby Porządkowej w getcie krakowskim – Symche Spiry .

Ale Horst Pilarzik nie znika z Krakowa. Między 13 a 14 marca 1943 roku bierze udział w akcji likwidacji getta, w wyniku której na miejscu traci życie około dwóch tysięcy osób, a kolejne półtora tysiąca trafia do komór gazowych w Auschwitz. Świadek tamtych wydarzeń, Tadeusz Pankiewicz, opisuje w swojej książce Apteka w getcie krakowskim dantejskie sceny:


Reklama


Widziałem, jak rozbierano starych i młodych, kobiety i mężczyzn. Ściągano ubranka z niemowląt. Bezładnie układano jedne ciała na drugich. Ileż to było wypadków, że synowie wśród zabitych poznawali swych rodziców, rodzice musieli rozbierać własnymi rękami dzieci!

Do getta zajeżdżają platformy. Rzuca się na nie nagie zwłoki ludzkie […]. Naładowane po brzegi platformy nakrywano przed wyjazdem na ulice poza obręb getta kocami i tak, ociekające krwią pomordowanych, pędziły jak wozy rzeźnicze po wąskich ulicach w stronę Płaszowa.

Zdjęcie wykonane podczas likwidacji krakowskiego getta (domena publiczna).
Zdjęcie wykonane podczas likwidacji krakowskiego getta (domena publiczna).

(…) W połowie 1943 roku Horst Pilarzik zostaje adiutantem trzeciego komendanta obozu, SS-Hauptsturmführera Amona Götha, oraz oficerem inspekcyjnym. W powojennych zeznaniach Oskar Schindler łączył Pilarzika z prowadzonymi na terenie obozu egzekucjami. Uważał go za odpowiedzialnego za mordowanie więźniów Gestapo przywożonych z więzienia Montelupich oraz aresztu przy ulicy Pomorskiej.

Przeniesienie do Rygi

Prawdopodobnie w drugiej połowie 1943 roku Horst Pilarzik zostaje przeniesiony do Rygi, niewykluczone, że ze względu na swoje pijackie ekscesy.


Reklama


Mieczysław Pemper opisuje sytuację, w której pijany Pilarzik podczas pobytu w krakowskim kasynie miał zawołać: „Czy nie znajdzie się krzesło dla kawalera Krzyża Rycerskiego?” (najwyższe odznaczenie wojskowe Trzeciej Rzeszy). Krzesło podano, gdy jednak na jaw wyszło, że Pilarzik nie ma wcale takiego odznaczenia, zdecydowano o oddelegowaniu go z Krakowa. Inna wersja wydarzeń sugeruje, że znaleziono go pijanego, śpiącego na alei Słowackiego, jednej z reprezentacyjnych ulic miasta.

– W rodzinie mówiło się, że Horst nadużywał alkoholu, był agresywny, że bił kobiety, których miał zresztą wiele – wspomina Christiane. Może dlatego rozpadło się jego małżeństwo. – Jego powojenne życie to wieczna ucieczka. Pił, często zmieniał miejsce zamieszkania. Najwyraźniej się bał, że prawda o jego przeszłości wyjdzie na jaw – mówi.

Artykuł stanowi fragment książki Zbrodnia bez kary (Wydawnictwo M 2022). Jej autorzy opisują powojenne kariery nazistowskich zbrodniarzy.
Artykuł stanowi fragment książki Zbrodnia bez kary (Obiektyw 2022). Jej autorzy opisują powojenne kariery nazistowskich zbrodniarzy.

Tajemnicza śmierć

Jako Horst Burkhart, Pilarzik mieszka w Berlinie, Monachium, Frankfurcie i w Zagłębiu Ruhry. Choć nie jest człowiekiem wykształconym ani prawdopodobnie zbyt inteligentnym, dobrze sobie radzi, pracując w hotelach. Ma sportowy samochód, żegluje, jeździ konno. Przyciąga atrakcyjne kobiety.

Ale przeszłość nie daje o sobie zapomnieć. Matka Christiane, która znała Pilarzika, opowiada, jak w latach sześćdziesiątych odwiedził ją i Jochena w Monachium. Tego samego dnia odwiedziny złożył im także inny krewny, Egon, prawnik i działacz antyfaszystowski. Egon znał tajemnicę Horsta. Po wejściu do mieszkania miał spojrzeć na Pilarzika lodowatym wzrokiem i powiedzieć, że nie będzie przebywał z nim pod jednym dachem. Pilarzik wyszedł.

Matka Christiane pamięta też wizytę dwóch tajemniczych mężczyzn, którzy mniej więcej w tym samym czasie szukali Pilarzika. Policja? Agenci izraelskiego wywiadu?

W dokumentach zgromadzonych przez Centralę Badania Zbrodni Narodowosocjalistycznych w Ludwigsburgu czytamy, że ktoś zgłosił policji w Szlezwiku-Holsztynie prawdziwą tożsamość Burkharta. Kiedy sprawa trafiła do Ludwigsburga, Pilarzik już jednak nie żył. Śledztwa zatem nie wszczęto.


Reklama


Umarł nagle w 1965 roku. Z relacji rodziny wynika, że zmarł po zastrzyku podczas wizyty u dentysty. Te dziwne okoliczności przez lata rozgrzewały wyobraźnię wtajemniczonych i podsycały teorie spiskowe o zemście ze strony Izraela.

Faktem jest, że od zakończenia wojny Horst Pilarzik był poszukiwany przez instytucje ścigające zbrodniarzy wojennych. Jego sprawą zajmowała się między innymi Okręgowa Komisja Badania Zbrodni Hitlerowskich w Krakowie. Bezskutecznie.

Horst Pilarzik, pierwszy komendant obozu w Płaszowie (archiwum prywatne Ch. Falge).
Horst Pilarzik, pierwszy komendant obozu w Płaszowie (archiwum prywatne Ch. Falge).

„To ważne, aby pokazywać sprawców”

Powojenne losy Horsta Pilarzika prawdopodobnie na zawsze pozostałyby tajemnicą, gdyby nie determinacja Christiane Falge. W 2018 roku sama skontaktowała się z Muzeum Historycznym Miasta Krakowa i opowiedziała historię krewnego. Falge chce, żeby świat dowiedział się o jego zbrodniach.

– To ważne, aby pokazywać sprawców, komendantów obozów i przypominać, co mieli na sumieniu – mówi. Jest rozczarowana tym, jak dzisiaj wygląda teren byłego obozu Plaszow. Ludzie wyprowadzają na spacer psy, które załatwiają tam swoje potrzeby, dzieci bawią się dronami. – To niegodne tego miejsca – mówi.

Przeczytaj również wstrząsającą relację z masowej egzekucji Polaków w Auschwitz-Birkenau. Spisał ją jeden z esesmanów


Reklama


Źródło

Artykuł stanowi fragment książki Zbrodnia bez kary. Ukazała się ona w 2022 roku nakładem wydawnictwa Obiektyw. Jej autorzy opisują powojenne kariery nazistowskich zbrodniarzy.is

Historia nazistowskich zbrodniarzy, którzy uniknęli kary

Współautor
Tomasz Owoc
Współautor
Wojciech Szymański

Reklama

Wielka historia, czyli…

Niesamowite opowieści, unikalne ilustracje, niewiarygodne fakty. Codzienna dawka historii.

Dowiedz się więcej

Dołącz do nas

Kamil Janicki

Historyk, pisarz i publicysta, redaktor naczelny WielkiejHISTORII. Autor książek takich, jak Pańszczyzna. Prawdziwa historia polskiego niewolnictwa, Wawel. Biografia, Warcholstwo czy Cywilizacja Słowian. Jego najnowsza książka to Życie w chłopskiej chacie (2024). Strona autora: KamilJanicki.pl.

Rafał Kuzak

Historyk, specjalista od dziejów przedwojennej Polski. Współzałożyciel portalu WielkaHISTORIA.pl. Autor kilkuset artykułów popularnonaukowych. Współautor książek Przedwojenna Polska w liczbach, Okupowana Polska w liczbach oraz Wielka Księga Armii Krajowej.

Wielkie historie w twojej skrzynce

Zapisz się, by dostawać najciekawsze informacje z przeszłości. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.