Ignacy Loga-Sowiński i bezpieka. Tak komunistyczne służby rozpracowywały współpracownika Gomułki

Strona główna » Historia najnowsza » Ignacy Loga-Sowiński i bezpieka. Tak komunistyczne służby rozpracowywały współpracownika Gomułki

Ignacy Loga-Sowiński już w trakcie II wojny światowej znalazł się w kręgu bliskich współpracowników Władysława Gomułki. Gdy jednak 1948 roku „Wiesław” został oskarżony o odchylenia prawicowo-nacjonalistyczne Loga-Sowiński porzucił jego obóz. Mimo to „Ignac” wkrótce znalazł się na celowniku bezpieki. O tym, jak rozpracowywały go stalinowskie służby pisze profesor Krzysztof Lesiakowski w książce Ignacy Loga-Sowiński (1919-1992). Portret gomułkowca.

Nie ulega wątpliwości, że z uwagi na bliskie kontakty z Gomułką osoba „Ignaca” miała duże znaczenie. Dlatego znalazł się on w gronie osób rozpracowywanych przez centralę MBP. Przeciwko każdej tego rodzaju osobie, w tym i „Ignacowi”, niezależnie od typu sprawy, zakładano odpowiedną teczkę.


Reklama


Gromadzono w niej rozmaite materiały, w tym także donosy. Ich wartość była oczywiście zróżnicowana, ale każda informacja, nawet plotka, mogła się w przyszłości przydać. W dokumentach X Departamentu sprawie Logi-Sowińskiego nadano kryptonim „Atleta”. (…)

O co podejrzewano Logę-Sowińskiego?

Sprawę agenturalnego (agencyjnego) rozpracowania o kryptonimie „Atleta”, której głównym tzw. figurantem był Loga-Sowiński, założono w 1950 r. Stało się tak na polecenie szefostwa Biura Specjalnego MBP, przy akceptacji wiceministra Romana Romkowskiego oraz partyjnej wierchuszki.

Loga-Sowiński przemawia w trakcie konferencji partyjnej. Zdjęcie z drgiej połowy lat 40. XX wieku (Muzeum Tradycji Niepodległościowych w Łodzi/materiały prasowe).
Loga-Sowiński przemawia w trakcie konferencji partyjnej. Zdjęcie z drugiej połowy lat 40. XX wieku (Muzeum Tradycji Niepodległościowych w Łodzi/materiały prasowe).

U podstaw jej wszczęcia leżały następujące podejrzenia: nagonka w czasie wojny na szefa Sztabu GL Franciszka Jóźwiaka i „część kierownictwa PPR” (tutaj chodziło głównie o Bieruta); udział w rozmowach z CKL w 1944 r. i popieranie fałszywych koncepcji dotyczących KRN oraz „zagadnienia władzy”; utrzymywanie w czasie okupacji i okresie późniejszym kontaktów ze Stanisławem Bańczykiem, który jako „działacz ludowy był zarazem agentem gestapo”, obrona po 1945 r. (wspólnie z Moczarem) niektórych osób oskarżanych o współpracę z gestapo; udział w grupie prawicowo-nacjonalistycznej w kierownictwie PPR; obrona Gomułki podczas kryzysu 1948 r. i „udział w konferencji z Gomułką w Krzyżatce, która była zorganizowana bez wiedzy kierownictwa partyjnego. (…)

„Bezpieka” śledziła więc kontakty Logi-Sowińskiego, służbowe i prywatne. I choć był on bardzo nieufny to i tak wiedziano, że utrzymywał je z Moczarem i Baryłą, a na gruncie wrocławskim towarzysko miał się spotykać np. Janem Kottem , Maciejem Elczewskim i Janem Rusteckim. Podczas wyjazdów do Warszawy zatrzymywał się u Jerzego Dobrowolskiego.

Sprawę „Atleta” nadzorował zastępca dyrektora X Departamentu MBP ppłk Józef Światło. To on sporządził, a z pewnością 15 marca 1951 r. podpisał, dużą notatkę (25 stron) z informacjami o postępach w rozpracowaniu, a także zbudował siatkę własnych donosicieli, którzy informowali go o Lodze-Sowińskim, gdy ten przebywał na politycznym zesłaniu we Wrocławiu. (…)

Zainteresowanie Bieruta

Notatka ppłk. Światło nie kończyła się żadną konkluzją. Nie pojawiła się sugestia, aby zintensyfikować czy zawiesić czynności operacyjne, które prowadzono pod kątem Logi-Sowińskiego. Można z tego wywnioskować, że tekst ten miał być materiałem dla kogoś na wyższym szczeblu, komu akurat takie informacje były potrzebne.


Reklama


Aby ustalić, o kogo mogło chodzić, warto zauważyć, że w dostępnej dokumentacji archiwalnej znajduje się krótkie podanie „Ignaca” skierowane do Przewodniczącego KC PZPR Bieruta: „Proszę bardzo o wyznaczenie mi terminu przyjęcia w sprawach z okresu okupacji na temat, których chciałbym z Wami osobiście mówić”.

Niestety, na dokumencie nie ma daty – poza odręcznym podpisem, jest jeszcze dopisek wykonany inną ręką: „Tow. Loga-Sowiński”. Trzeba jednak wziąć pod uwagę, że 21 stycznia 1951 r. osoba o nieustalonych personaliach (kryptonim „Cz”) przeprowadziła rozmowę z żoną Logi na temat jego działalności w czasie okupacji, w tym współpracy ze Spychalskim, podczas której zwrócono uwagę na „jego milczenie wobec władz partyjnych w obecnym czasie”.

Artykuł stanowi fragment książki Krzysztofa Lesiakowskiego pt. Ignacy Loga-Sowiński (1919-1992). Portret gomułkowca (Wydawnictwo Uniwersytetu Łódzkiego 2022).
Artykuł stanowi fragment książki Krzysztofa Lesiakowskiego pt. Ignacy Loga-Sowiński (1919-1992). Portret gomułkowca (Wydawnictwo Uniwersytetu Łódzkiego 2022).

Po tej rozmowie żona poradziła „Ignacowi”, by udał się do Bieruta, celem wyjaśnienia spraw poruszonych w trakcie rozmowy z „Cz” 72 . Loga miał jednak zająć w tej kwestii bierne stanowisko. Mimo to można zaryzykować i postawić tezę, że pewnie zmienił zdanie i skierował wspomnianą pisemną prośbę. Nie wiemy jednak, jaka była odpowiedź.

Czy doszło do bezpośredniej rozmowy „Tomasza” i „Ignaca”? W tych okolicznościach (…) notatkę ppłk. Światło można jednak potraktować jako element, który miał pomóc Bierutowi podjąć decyzję w sprawie spotkania z Logą-Sowińskim i jego dalszych losów.


Reklama


Relacja „Ignaca” z przesłuchania

W ramach czynności operacyjnych, poza zbieraniem danych od agentury, najpewniej zainstalowano mu w domu podsłuch, doszło też to przesłuchania „Ignaca”. Po latach napisał:

Na okoliczność rzekomej mojej działalności frakcyjnej [w 1949 r.] byłem przesłuchiwany przez komisję Biura Politycznego w składzie: Jakub Berman, Franciszek Jóźwiak i Aleksander Zawadzki, a następnie w X Departamencie MBP przez R. Romkowskiego i A. Fejgina.

Jakub Berman (domena publiczna).
Jakub Berman (domena publiczna).

Oświadczyłem, że nie da się udowodnić sekretarzowi KC partii jego frakcyjnej działalności. Przeciwnie: zarzut ten może się obrócić przeciwko tym, którzy go fabrykują, a do nich należał sam Bierut, który z Jóźwiakiem już w czasie okupacji występowali przeciwko Gomułce.

Czy faktycznie „Ignac” był tak odważny, skoro zapamiętał te przesłuchania jako przykre i upokarzające?

Rozmowy przebiegały nie jak między towarzyszami partyjnymi, ale jak między policjantami z jednej a przesłuchiwanym przez policję z drugiej strony. Krzyczano na mnie i grożono mi. W taki sposób nie przesłuchiwał mnie nawet szef V Brygady Śledczej w Łodzi pan Brylak.

Wielkie historie co kilka dni w twojej skrzynce! Wpisz swój adres e-mail, by otrzymywać newsletter. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.

W tej sytuacji wątpić należy, że Loga byłby w stanie przyjąć hardą postawę. Aby to potwierdzić, warto nieco szerzej przyjrzeć się jego zeznaniom złożonym przed oficerem śledczym MBP. Rzecz istotna – w przeciwieństwie do Gomułki, Spychalskiego, Kliszki czy Korczyńskiego nie został aresztowany, lecz odpowiadał z wolnej stopy.

W pewnej mierze może to być zaskoczeniem, ale Loga nie był wyjątkiem – nie aresztowano także Władysława Bieńkowskiego czy Mieczysława Moczara. Pozostawienie go na wolności należy wiązać z jego dotychczasową spolegliwością wobec nowego kierownictwa.


Reklama


Zasłaniał się brakiem pamięci

Składał samokrytyczne wyjaśnienia, deklarował wolę współdziałania w wyjaśnieniu wszystkich okoliczności związanych z jego działalnością, a przede wszystkim w sposób wyraźny wycofywał się z życia publicznego, unikał niepotrzebnych kontaktów i wypowiedzi.

Loga-Sowiński był przesłuchiwany w tajnym obiekcie MBP, a dokładniej w willi przy ul. Katowickiej na Saskiej Kępie w Warszawie. W tym miejscu przesłuchiwano także Kliszkę i Aleksandra Kowalskiego. Z zachowanych protokołów wynika, że podczas interrogacji przez funkcjonariuszy MBP „Ignac” nie załamał się.

Loga-Sowiński nie załamał się podczas śledztwa (domena publiczna).
Loga-Sowiński nie załamał się podczas śledztwa ( Muzeum Tradycji Niepodległościowych w Łodzi/materiały prasowe).

Możliwe, że nie został potraktowany tak samo brutalnie jak niektóre osoby przesłuchiwane na potrzeby postępowań prowadzonych przez X Departament. Na dowód można tu przywołać słowa zmaltretowanego Mariana Spychalskiego, który oświadczył: „Przyrzekam, […] że wszystko powiem, co tylko będę pamiętał, a jeśli czegoś nie pamiętam, to proszę mi powiedzieć, a ja na pewno się przyznam”.

Nie można się więc specjalnie dziwić, że jesienią 1952 r., składając wymuszone zeznania o istnieniu w PPR grupy frakcyjnej z Gomułką na czele, Spychalski zaliczył do niej – jak podaje Robert Spałek – z pewnym wahaniem („jak się orientuję”) – także „Ignaca”.


Reklama


A to mogło mieć swoje konsekwencje, podobnie jak i zeznania równie brutalnie traktowanego Stanisława Nienałtowskiego, w których pojawił się zarzut zwerbowania „Ignaca” do działań dezinformacyjnych. Z drugiej strony nie można powiedzieć, że Loga-Sowiński był podczas przesłuchań szczególnie hardy, odmawiał odpowiedzi na pytania czy próbował wyrazić swój sprzeciw w inny sposób. Często jednak zasłaniał się brakiem pamięci, co mogło być formą uniku przed podaniem informacji, które mogły mieć poważne następstwa.

Osiem przesłuchań

Łącznie „Ignaca” przesłuchiwano osiem razy w okresie 6 marca – 2 kwietnia 1952 r. Wszystkie przesłuchania prowadził mjr Ludwik Schönborn, naczelnik Departamentu X MBP, od 7 listopada 1949 r. pozostający w dyspozycji wiceministra Romana Romkowskiego, który nadzorował procesy polityczne z lat stalinizmu.

Roman Romkowski (domena publiczna).
Roman Romkowski (domena publiczna).

Podczas pierwszego przesłuchania Loga charakteryzował swoje kontakty ze Spychalskim, w tym i swój z nim konflikt na tle utrudniania mu przez [Mariana Spychalskiego] „Marka” przejęcia redakcji „Biuletynu”, szeroko mówił także o napięciach między Spychalskim a Jóźwiakiem, który kierował Sztabem Głównym GL.

Drugie przesłuchanie z 7 marca koncentrowało się na relacjach Logi z Gomułką i omawianiu jego koncepcji politycznych z czasów okupacji, zmierzających do poszerzenia bazy politycznej KRN, z podkreśleniem, że tylko Bierut i Jóźwiak z ówczesnego KC uważali za „mrzonki wszelkie myśli o przyłączeniu CKL do KRN”.

Trzecie przesłuchanie z 8 marca koncentrowało się na znanej „Ignacowi” z okresu okupacji osobie Stanisławy Sowińskiej. W zeznaniach podkreślił, że była ona niechętnie ustosunkowana do „Witolda”.

Po tej serii trzech przesłuchań nastąpiła prawie trzytygodniowa przerwa. Kolejny raz Loga-Sowiński spotkał się z mjr. Schönbornem 28 marca. W tej fazie oficer ten próbował zdobywać nowe informacje poprzez sięganie do wcześniejszych zeznań, a także przedkładanie pewnych dokumentów w celu konfrontacji ich treści z tym, co już powiedział Loga.


Reklama


Tym razem mówił o sytuacji w sztabie GL, w okresie, gdy był szefem Wydziału Zapatrzenia (lipiec – połowa listopada 1943 r.). Wskazywał, że widoczne dla niego były próby podejmowane przez Spychalskiego i Narbutta [Ignacy Robb] zdyskwalifikowania Józwiaka jako szefa sztabu, poprzez podkreślanie jego małej sprawności organizacyjnej.

Kwestia organizacji Miecz i Pług

Poza tym „Marek” usiłował przeciwstawić „Ignaca” „Frankowi” [Franciszek Jóźwiak]. Dzień później Loga zeznawał o okolicznościach degradacji Narbutta na wniosek Jóźwiaka (tzw. rozbijacka robota, naruszenie dyscypliny wojskowej). Wskazał, że Gomułka de facto stawał po stronie Narbutta, zapowiadając osobiste wyjaśnienie stawianych mu zarzutów.

Franciszek Jóźwiak (domena publiczna).
Franciszek Jóźwiak (domena publiczna).

Wątek Narbutta był kontynuowany podczas przesłuchania 31 marca. Tym razem „Ignac” musiał się tłumaczyć, dlaczego nie zareagował na treść listu, który 21 grudnia 1943 r. Narbutt skierował do KC. List przechodził przez ręce Logi, a jego zawartość godziła „w dobre imię działacza partyjnego”, tzn. Jóźwiaka. Indagowany w tej kwestii przez oficera śledczego „Ignac” bronił się argumentem, że ów list przekazał Gomułce, który jednak nie „ocenił go jako wypad przeciwko linii partii”.

Podczas następnego przesłuchania, do którego doszło 1 kwietnia 1952 r., Loga był przepytywany o organizację Miecz i Pług. Chodziło o wykazanie, że przynajmniej z jedną osobą z tego kręgu – ps. „Boguś” – utrzymywał kontakt Spychalski. „Ignac” nie był jednak zbyt przydatny w tej sprawie, ale obciążył swoimi zeznaniami „Marka”, potwierdzając, iż to za sprawą jego listów wysyłanych do gestapo (rzekomo jako forma działań dezinformacyjnych), omyłkowo w ręce Niemców trafił adres drukarni, w której podziemie komunistyczne drukowało „Gwardzistę”.


Reklama


W efekcie na początku 1943 r. nastąpiła wpadka. Wiadomość o przyczynie aresztowań miała być dla „Ignaca” wielkim zaskoczeniem. „Nigdy bowiem nie słyszałem o czymś podobnym. Ani w czasie, kiedy pracowałem w Informacji Partyjnej tj. do lipca 1943 r., ani kiedy byłem w Szt[abie] Gł[ównym] GL tj. do połowy listopada 1943 r., ani jako członek KC w późniejszym czasie, nie słyszałem o podobnej metodzie działania”.

Obciążenie Gomułki

Ostatnie przesłuchanie Logi-Sowińskiego, a przynajmniej to, o którym wiemy, miało miejsce 2 kwietnia. Nawiązując do zeznań z 7 marca i notatki, którą osobiście sporządził dla KC 17 grudnia 1943 r., mjr Schönborn zamierzał uzyskać potwierdzenie, że w okupacyjnym KC istniała grupa, która usiłowała prowadzić politykę w duchu, jaki od 1948 r. był nazywany odchyleniem prawicowo-nacjonalistycznym.

Władysław Gomułka. Zdjęcie z połowy lat 40. XX wieku (domena publiczna).
Władysław Gomułka. Zdjęcie z połowy lat 40. XX wieku (domena publiczna).

Dowodem miały być rozmowy z RPPS, w których brał udział Loga, a także Gomułka i Bieńkowski, a na dalszym etapie poszukiwanie porozumienia z CKL. „Ignac” potwierdził tę kardynalną tezę lansowaną przez funkcjonariuszy X Departamentu, która miała stać się źródłem problemów Gomułki i innych .

Można się zastanawiać, dlaczego Loga-Sowiński (…) obciążył Gomułkę i inne osoby. Oczywiście nie był jedynym, który tak się zachował. Jak wcześniej wspomniano, inni szli znacznie dalej w swoich zeznaniach. Z pewnością wszyscy ci ludzie mieli podstawy, aby się bać.


Reklama


Pewnie z tego powodu brało się u Logi podkreślanie pozytywnej roli, a w zasadzie utożsamianie centrum partii, z osobami Jóźwiaka i Bieruta. „Ignac” nie mógł być pewien, jak się rozwinie sytuacja i w związku z tym przyznawał rację osobom, z którymi w przeszłości nieraz przyszło mu się politycznie zderzyć. Z uwagi na jego pozycję, złożone zeznania miały jednak sporą wagę, może większą niż innych przesłuchiwanych.

Świadczy o tym fakt, że interesował się nimi sam Bierut – bo tak należy zinterpretować okoliczność, że były dla niego wypożyczane protokoły przesłuchań „Ignaca”. Przyjęta postawa zaowocowała tym, że Loga-Sowiński uniknął więzienia.

Pierwsze problemy zdrowotne Bieruta pojawiły się już w połowie lat 40. XX wieku (domena publiczna).
Bolesław Bierut (domena publiczna).

Dalsze działania operacyjne

Nie oznaczało to jednak końca operacyjnego zainteresowania osobą Logi, stąd sprawę „Atleta” niezmiennie prowadzono. Na początku 1953 r. liczyła ona sześć segregatorów dokumentów. Z uwagi na fakt, że nie przetrwały one do dziś, tylko na podstawie materiałów sprawozdawczych można coś powiedzieć o biegu wydarzeń.

Najogólniej rzecz ujmując, nie było widać oznak przełomu. Funkcjonariusze X Departamentu MBP nie zdobywali istotnych materiałów, nie pozyskiwano też agentury w otoczeniu „Ignaca”. Najistotniejszym ogniwem w sieci była osoba o kryptonimie „Czarna”, jednak spotykała się ona z „figurantem” tylko dorywczo, gdyż nie przebywała na stałe we Wrocławiu.


Reklama


Przydatny był także kontakt poufny „Stan”. Próby zwerbowania nowych osób nie przyniosły efektu. Kandydatka „SH” (były pracownik „bezpieki”) na ostatnim etapie procedury werbowania nie wyraziła zgody. Nie wiadomo, jaki był wynik prób pozyskania dwóch osób z otoczenia żony „Ignaca” – pewnie jednak żaden, skoro nie wspomniano o tym jako niewątpliwym sukcesie w dokumentacji o charakterze sprawozdawczym.

W końcu 1953 r. pozyskano wprawdzie informatora o pseudonimie „Helena”, ale była to osoba, która w tym momencie nie utrzymywała bliskich kontaktów z Logą i dopiero miała je odnowić. Gromadzono też materiały, najpewniej o charakterze kompromitującym, które zapewne miały „bezpiece” pomóc pozyskać wiceprzewodniczącego ORZZ [Okręgowej Rady Związków Zawodowych] we Wrocławiu, siłą rzeczy bliskiego współpracownika „Ignaca”.

Józef Światło (domena publiczna).
Józef Światło (domena publiczna).

Specjalna obserwacja

Z uwagi na skromne efekty w budowie i pracy sieci agenturalnej sięgnięto po inne źródło informacji. W źródłach jest mowa o uruchomieniu specjalnej obserwacji, na który to krok zdecydowano się na polecenie ppłk. Światło. Tą drogą dowiedziano się, że w lipcu 1953 r. Logę odwiedził pracownik wydziału prasowego KC o nieustalonym nazwisku. Rozmowa miała dotyczyć działalności „Ignaca” przed II wojną światową, trwającego aktualnie procesu „Startu” i spodziewanego procesu Spychalskiego.

Wszystko wskazuje na to, że wspomniana specjalna obserwacja nie polegała tylko na skrytej obserwacji w wykonaniu funkcjonariusza, lecz wykorzystano tu bliżej nieznane środki techniczne – najpewniej podsłuch w mieszkaniu prywatnym Logi.


Reklama


Z powyższego wynika, że rozpracowanie zamierało w sposób naturalny. Loga-Sowiński nie angażował się w żadne podejrzane działania. Do wypełniania przezeń obowiązków służbowych nie zgłaszano zastrzeżeń. W kwietniu 1953 r. wszedł nawet do Egzekutywy KW PZPR we Wrocławiu. Z oczywistych względów zrozumiałe było jego zainteresowanie bieżącymi wydarzeniami w kraju.

Podobnie reagował chociażby Moczar, dawny współpracownik Logi, teraz przebywający na politycznym zesłaniu w Białymstoku (był przewodniczącym Prezydium WRN), który był objęty rozpracowaniem o kryptonimie „Tek”. Z donosu „Czarnej”, która dobrze znała tak „Ignaca”, jak i „Mietka”, wynikało, że ten ostatni spodziewał się przed nadchodzącym II Zjazdem PZPR (odbył się w dniach 10–17 marca 1954 r.) dużych zmian politycznych, w tym procesu Gomułki, podczas którego nazwisko Logi-Sowińskiego miało się często pojawiać.

Mieczysław Moczar (domena publiczna).
Mieczysław Moczar (domena publiczna).

Ustalenie kto mieszkał w domu Logi

W tych realiach sprawa „Atleta” musiała zmierzać do końca. Niewątpliwie na ten stan rzeczy wpłynęła ucieczka z kraju w końcu 1953 r. ppłk. Światło, zastępcy dyrektora X Departamentu MBP, co pociągnęło za sobą poważne zmiany polityczne w kraju i w aparacie bezpieczeństwa. Jak się okazało, nie wystarczyło to jednak do tego, aby odłożyć akta na półkę. „Bezpieka” miała jeszcze jedną kwestię do rozwiązania.

Świadczy o tym notatka służbowa z podróży do Wrocławia, sporządzona 11 października 1954 r. przez Konstantego Zalcmana, wtedy inspektora Samodzielnej Grupy Operacyjnej z centrali MBP, a wcześniej kierownika w X Departamencie (były szofer Logi, brat wymienianej wcześniej Stanisławy Sowińskiej).


Reklama


Z tekstu wynika, że w rozmowie z kpt. Jefimem Gildinerem, byłym naczelnikiem Wydziału X wrocławskiego WUBP, najpierw rozpatrywano nawiązanie kontaktu z osobami, które w przeszłości były wykorzystywane do obserwacji „Ignaca”. Gdy okazało się, że miały one możliwość ontaktowania się z Logą tylko na płaszczyźnie służbowej, zrezygnowano z ponownego ich uaktywnienia.

Wtedy pojawiła się koncepcja wysłania do domu „Ignaca” odpowiedniej osoby w celu zorientowania się, kto aktualnie tam zamieszkuje poza głównym lokatorem. Z realizacją tego pomysłu też był problem, bo wskazana do tego zadania kobieta kontaktowała się z nim w przeszłości, ale tylko w mieście lub ORZZ.

Artykuł stanowi fragment książki Krzysztofa Lesiakowskiego pt. Ignacy Loga-Sowiński (1919-1992). Portret gomułkowca (Wydawnictwo Uniwersytetu Łódzkiego 2022).
Artykuł stanowi fragment książki Krzysztofa Lesiakowskiego pt. Ignacy Loga-Sowiński (1919-1992). Portret gomułkowca (Wydawnictwo Uniwersytetu Łódzkiego 2022).

Stąd słusznie zakładano, że jej pojawienie się w domu Logi z oczywistych względów musiało wzbudzić jego podejrzenia. W tym momencie bardzo pomocny okazał się kpt. Lech Krawczyk, naczelnik Wydziału A we wrocławskim WUBP, który – jak należy wywnioskować z omawianej notatki – był sąsiadem „Ignaca”.

Na podstawie jego obserwacji dowiedziano się, że aktualnie w domu przebywają łącznie cztery osoby – Loga, jego matka, czternastoletni siostrzeniec („jest na utrzymaniu Logi od czasu jak mu umarła matka tj. od [19]53 r.”) oraz pomoc domowa – „kobieta w wieku około 40 lat – ułomna (garbata)”.

Usunięcie podsłuchu

Żony w tym momencie miało nie być w domu, gdyż – jak stwierdzono – „prawdopodobnie nie wróciła jeszcze z Finlandii”. Dopiero wtedy okazało się, że „bezpieka” nie tyle chciała inwigilować Logę, co zatrzeć ślady wcześniejszej inwigilacji. Chodziło o usunięcie bliżej nieokreślonego kabla – najpewniej wykorzystywanego do podsłuchu.

Dlatego były potrzebne informacje o lokatorach i o psie, którego „na podwórze nie wypuszczają nawet na noc”. Te okoliczności, a także porośnięte trawą podwórko, pod którego powierzchnią znajdował się wspomniany kabel, w zasadzie uniemożliwiały jego usunięcie bez wzbudzenia zainteresowania domowników znajdujących się stale w domu Logi (matka i pomoc domowa).

Loga-Sowiński i Roman Zambrowski .Zdjęcie z lat 50. XX wieku ( Muzeum Tradycji Niepodległościowych w Łodzi/materiały prasowe).
Loga-Sowiński i Roman Zambrowski .Zdjęcie z lat 50. XX wieku (Muzeum Tradycji Niepodległościowych w Łodzi/materiały prasowe).

„Możliwe byłoby wykopanie kabla w nocy na przykład podczas wyjazdu służbowego Logi i jego żony, lecz wtedy pozostałby na trawie ślad świeżo rozkopanej ziemi. Pokrycie tego śladu darnią może być spostrzeżone przez domowników następnego dnia. W tej sytuacji wydaje się, że najsłuszniej byłoby spowodować służbowe przeniesienie Logi i jego żony z Wrocławia” .

Jak wiadomo, tak się właśnie stało. Wkrótce „Ignac” miał trafić do Warszawy. Trudno jednak powiedzieć, że wystąpił tutaj bezpośredni związek, nie można go jednak wykluczyć.

Źródło

Artykuł stanowi fragment książki Krzysztofa Lesiakowskiego pt. Ignacy Loga-Sowiński (1919-1992). Portret gomułkowca. Ukazała się ona w 2022 roku nakładem Wydawnictwa Uniwersytetu Łódzkiego.

Portret gomułkowca

Ilustracja tytułowa: Ignacy Loga-Sowiński na mównicy (Muzeum Tradycji Niepodległościowych w Łodzi/materiały prasowe).

Tytuł, lead, śródtytuły i teksty w nawiasach kwadratowych pochodzą od redakcji. W celu zachowania jednolitości tekstu usunięto przypisy, znajdujące się w wersji książkowej. Tekst został poddany obróbce redakcyjnej w celu wprowadzenia większej liczby akapitów i skrócony.

Autor
Krzysztof Lesiakowski

Reklama

Wielka historia, czyli…

Niesamowite opowieści, unikalne ilustracje, niewiarygodne fakty. Codzienna dawka historii.

Dowiedz się więcej

Dołącz do nas

Rafał Kuzak

Historyk, specjalista od dziejów przedwojennej Polski. Współzałożyciel portalu WielkaHISTORIA.pl. Autor kilkuset artykułów popularnonaukowych. Współautor książek Przedwojenna Polska w liczbach, Okupowana Polska w liczbach oraz Wielka Księga Armii Krajowej.

Wielkie historie w twojej skrzynce

Zapisz się, by dostawać najciekawsze informacje z przeszłości. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.