W lepiej sytuowanych mieszczańskich rodzinach panował zwyczaj, by młodym panienkom wcześnie zapewniać odrębny pokoik. Jakie stały w nim meble? Jak go przystrajano? I co wstydliwie ukrywano za parawanem w kącie pomieszczenia?
XIX-wieczne dziewczęta wcześnie zaczynano wprawiać do ról żon i matek. Wychowywano je na panny łagodne, słodkie, posłuszne, gospodarne, po prostu akuratne. Znajdowało to odbicie także w sposobie urządzania niewielkich, dziewczęcych alkierzyków.
Reklama
W zamożnych mieszczańskich domach panował zwyczaj, by dziewczynce, która wkrótce zacznie pokazywać się w towarzystwie i nawiązywać kontakty, zapewniać osobny pokój. W pokojach dziecinnych ustępowała dzięki temu miejsca reszcie rodzeństwa, a sama zyskiwała kąt, przystosowany do jej potrzeb.
Co ciekawe z chłopcami nie postępowano podobnie. Ci musieli dzielić się przestrzenią z braćmi aż do wyfrunięcia z rodzinnego gniazda.
Stonowany i dziewczęcy
Pokój panienki miał być stonowany i dziewczęcy, a przede wszystkim miał odzwierciedlać charakter lokatorki. Urządzano go najczęściej w kolorach pastelowych. Ściany albo malowano, albo pokrywano jasnymi tapetami w kwiatki lub inne delikatne wzory. Dominowały dwie wersje kolorystyczne – bladoróżowa albo bladoniebieska.
Mebli w pokoju dziewiętnastowiecznej nastolatki było niewiele. Najczęściej wybierano lekkie i proste, w swojskim, mieszczańskim „stylu biedermeierowskim”.
<strong>Przeczytaj też:</strong> Żywe komputery. Zanim wynaleziono nowoczesne procesory, ich funkcję pełniły kobietyDo codziennego użytku młoda dziewczyna miała szafę (byle nie za dużą, by nie hołdować zbytnio próżności!), proste łóżko, toaletę, biureczko, stoliczek przy łóżku, niciak lub ręczną maszynę do szycia i ładny piecyk, by ogrzać pokoik nie szpecąc go przy tym.
Wszystkie te mebelki miały być jasne i delikatne, jak ich właścicielka. Starano się, by w miarę możliwości były lakierowane na biało lub wykonane z jasnego drewna, ale zawsze lekkie, wręcz filigranowe.
Reklama
Na ziarnku grochu
Na łóżku układano kilka warstw pościeli, jakby bano się, że śpiącą na nim księżniczkę będzie uwierać bajkowe ziarnko grochu. Złożoną pościel nakrywano z wierzchu pięknie zdobioną, wykrochmaloną kapą. Najlepiej gdyby została ona zręcznie wykonana rękoma dziewczęcia, podobnie jak piękne poduszki! Toż to piękny popis cierpliwości i pracowitości…
Czasami nad łóżkiem wisiał niewielki baldachim z tiulu lub muślinu. Od strony ściany mogła też zwisać makatka chroniąca panienkę przed nieopatrznym przytuleniem się do zimnej ściany.
Ozdób w pokoiku było niewiele. Parę kwiatków doniczkowych, kilka obrazków o tematyce sielskiej-anielskiej, święty obrazek nad łóżkiem, lusterko w ozdobnej ramce, zegar, pozytywka, gdzieś z boku lalka, z którą trudno się było rozstać, czyjeś zdjęcie w ramce (to oczywiście raczej pod koniec wieku) i nieodłączna pasyjka przy łóżku, a poza tym serwety przykrywające wszelkie możliwe meble.
Wyprostowane plecy przy biurku
Ważnym meblem było biureczko. Gdzieś trzeba było trzymać przybory do pisania. Wymagało ich prowadzenie pamiętnika czy pierwsze domowe rachunki policzone ręką przyszłej gospodyni.
Wielkie historie co kilka dni w twojej skrzynce! Wpisz swój adres e-mail, by otrzymywać newsletter. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.
Gdzie odrabiać lekcje jak nie na nim? Gdzie pisać listy do kochanej cioci czy do papy, który właśnie wyjechał? Poza tym trzeba było ćwiczyć kaligrafię i dbać o wyprostowane siedzenie przy pisaniu (biureczka miały nawet specjalny „wspomagacz” prostej postawy).
Z czasem, gdy panienka stawała się panną, a w końcu młodą mężatką, dorabiała się eleganckiego sekretarzyka, tymczasem jednak musiał jej wystarczyć ten mebel, pamiętający nieraz kilku, jeśli nie kilkunastu, uczniów.
Reklama
Idealny prezent na każdą okazję?
Pod oknem, w najjaśniejszym miejscu, stał sobie spokojnie niciak. Jeśli weźmiemy pod uwagę to, jak ważną rolę w edukacji młodej damy odgrywała nauka robótek ręcznych, zrozumiemy jego usytuowanie w kluczowym punkcie pokoju.
Panienka gdy już skończyła lekcje, pomogła matce, zajrzała do dziadków i rozweseliła ojca, zabierała się za szycie. Właśnie z pomocą takiego niepozornego mebelka powstawały piękne robótki, które nieraz stawały się miłym prezentem dla bliskich wręczanym z przeróżnych okazji. Ponadto bardzo ważną umiejętnością było cerowanie własnej bielizny i naprawa ubrań.
Autorzy dziewiętnastowiecznych podręczników wychowania podpowiadają jeszcze jedną ważną rolę, jaką ta umiejętność może, choć nie musi odegrać w życiu kobiety. W razie gdyby jej rodzina zbiedniała, przyszła pani domu będzie w stanie podreperować domowy budżet sprzedając swoje robótki!
W ciemnym kącie pokoju…
Skoro już jesteśmy w okolicach okna, warto by się przyjrzeć jego przybraniu. Na parapecie rząd kwiatków. Im piękniejsze i bardziej bujne, tym większą są chlubą właścicielki i ogrodniczki w jednym. Powyżej kwiatów zwiesza się natomiast delikatna i ładnie upięta firaneczka, oczywiście w jak najjaśniejszym kolorze, umocowana na prostym karniszu.
<strong>Przeczytaj też:</strong> Tym skandalem żyła cała Polska. Dlaczego żona Henryka Sienkiewicza porzuciła go po sześciu tygodniach?Kiedy spojrzymy trochę w cień, a właściwie w ciemny kąt pokoju panienki, dostrzeżemy miejsce, którego zauważyć raczej nie powinniśmy. Piękny parawan skrywa to, co wstydliwe. Lekko schowane stoi tam bowiem naczynie nocne.
W bogatszych domach rzecz jasna może to być „naczynie do wychodzenia na zewnątrz w domu”, jednak zdecydowanie częściej jest to zwyczajny nocnik. Przy czym autorzy poradników podpowiadają, że nocne pozostałości należy z niego wyrzucać z samego rana dla uniknięcia rozchodzenia się nieprzyjemnych zapachów. Cóż, domowe ubikacje to dopiero „moda” z samego końca wieku.
Reklama
Mandolina a może sztalugi?
W oddziale Muzeum Krakowa − Kamienicy Hipolitów − urządzono wnętrze takiego dziewczęcego pokoiku z XIX wieku. Nie ma tu biblioteczki, nie ma gier rozkładanych, jednak jego domniemana lokatorka ma inne zainteresowania. Jej talentem i pasją musi być muzyka.
Gdzieś niedbale leży rzucona mandolina, na komodzie stoi dumnie piękna pozytywka, a sąsiadujący z nią zegar na pewno melodyjnie wybija godziny.
Pokój panieński z Hipolitów pokazuje najlepiej, że chociaż te pomieszczenia urządzano w miarę podobnym stylu, wszystko zależało od osobistych upodobań właścicielki. Zamiast mandoliny mogły się w nim przecież znaleźć chociażby sztalugi, czy przybory malarskie.
Tak czy siak podobieństw z dzisiejszymi pokojami nastolatek trudno się dopatrzyć…
Przeczytaj również o wychowaniu XIX-wiecznych dziewcząt. Jak robiono z nich posłuszne i uległe żony?
Reklama
Bibliografia
- Elżbieta Kowecka, W salonie i w kuchni. Opowieść o kulturze materialnej pałaców i dworów polskich w XIX w., Wydawnictwo Zysk i S-ka, Poznań 2008.
- Witold Turdza, Kamienica Hipolitów (przewodnik), Muzeum Historyczne Miasta Krakowa, Kraków 2008.
2 komentarze