XIX-wieczne wyobrażenie króla Knuta Wielkiego (domena publiczna).

Kanut Wielki w Rzymie. Niezwykła wyprawa najpotężniejszego króla wikingów

Strona główna » Średniowiecze » Kanut Wielki w Rzymie. Niezwykła wyprawa najpotężniejszego króla wikingów

Cała kariera Kanuta Wielkiego była pasmem niezwykłości. Podporządkował sobie olbrzymie wikińskie mocarstwo, obejmujące Anglię, Danię, a wreszcie także Norwegię. W latach 20. XI wieku dokonał też rzeczy bez precedensu: wyruszył na wyprawę do Rzymu.

„Król Kanut pojechał do Rzymu” — powiada kronika z 1027 roku — „ale szybko powrócił i udał się do Szkocji”. Trudno jednak, jak wiemy, ustalić chronologię zdarzeń za jego panowania.


Reklama


Cztery wersje Kroniki anglosaskiej, pisane przez różnych autorów, w różnych miejscach, zawierają dodatkowo późniejsze dopiski z bliższych nam czasów i często nie zgadzają się ani ze sobą, ani ze skandynawskimi źródłami, szczególnie jeśli chodzi o dokładność dat.

Wizyta Kanuta w Rzymie mogła więc mieć miejsce między 1026 a 1031 rokiem. Możliwe nawet, że udał się tam dwukrotnie, a obie wizyty zlały się w jedną. Wiemy na pewno, że przebywał w Wiecznym Mieście w marcu 1027 roku, lecz kiedy wyruszył i jak długo trwała podróż, pozostaje niewiadomą.

Król Knut Wielki i jego żona Emma na miniaturze z kodeksu wykonanego w skryptorium Nowej Katedry w Winchesterze.

Królewscy poprzednicy (ale nie wikingowie)

Dla wizyt króla duńskiego w Rzymie nie było precedensów, chociaż arcybiskupi podejmowali takie podróże, aby od papieża otrzymać paliusze w kształcie litery „Y” — tkane z wełny stuły, będące oznaką powagi ich urzędu. (…)

Królowie Anglii również organizowali pielgrzymki. Świątobliwy Æthelwulf, zmartwiony, że musi zajmować się wojną i polityką, powędrował do Rzymu w 855 roku i spędził tam rok (…). Burgred, król Mercji (…), uszedł przed wikingami w 873 roku, aby spędzić pozostałe lata życia w Rzymie.


Reklama


Prawie dwa wieki wcześniej Cædwalla z Wessexu, który, jak się wydaje, szczególnie nie lubił mieszkańców wyspy Wight, zaatakował ich z myślą o ich eksterminacji i zasiedleniu wyspy chrześcijanami. Ranny w czasie tych wydarzeń, opuścił Anglię w 688 roku, nim przybył do Rzymu na Wielkanoc 689 roku (…). Frank Stenton wierzył, że Cædwalla był umierający, a jego wizyta w Rzymie miała jedynie to potwierdzać. (…) Papież nadał Cædwalli na chrzcie imię Piotr. Chory zmarł dziesięć dni później, odziany w białą togę.

Z kolei Ine z Wessexu, jakby przepowiadając politykę Burgreda, „przekazał swoje królestwo młodszym ludziom” i, jak podaje Beda, zmarł w Rzymie w 726 roku.

Tekst stanowi fragment książki M.J. Trowa pt. Kanut Wielki. Wnuk Mieszka (Wydawnictwo Lira 2020).

„Słyszałem od mądrych ludzi…”. Powody wyjazdu Kanuta Wielkiego

Trzy wieki później Kanut podążył tą samą ścieżką, chociaż nie zamierzał zrezygnować ze swego królestwa ani umrzeć w Rzymie.

W liście z 1027 roku napisał, że podjął pielgrzymkę, ponieważ „słyszał od mądrych ludzi, że święty Piotr Apostoł otrzymał od boga olbrzymią władzę łączenia i rozdzielania oraz nosił klucze do Królestwa Niebieskiego; dlatego uznałem za korzystne w niezwykłym stopniu szukać jego protekcji przed Bogiem”.


Reklama


Kanut kupował sobie miejsce w niebie i nie liczył się z niczyim zdaniem. Nawet jego najbardziej z pozoru duchowe przedsięwzięcia, były podyktowane względami praktycznymi, co było zresztą charakterystyczne także dla samego papiestwa.

Możliwe, że pragnął publicznie umyć ręce po morderstwie [swojego szwagra] Ulfa; bardziej prawdopodobne wydaje się jednak, iż potrzebował papieskiego wsparcia, jeśli nie rozgrzeszenia, w obliczu sprzeciwu króla [Norwegii] Olafa Haraldssona, którego agresywne chrześcijaństwo, mogło okazać się wyzwaniem dla Kanuta w bitwie nad rzeką Świętą.

Przychylał się do tego Laurence Larson, choć nie ma zbyt silnych przesłanek do takiego twierdzenia. (…) Samą wyprawę można ostrożnie rozpatrywać jako część teatru politycznego.

„Został przyjęty w sposób cudownie nabożny”

Chociaż list Kanuta z 1027 roku wskazywał, że pożeglował z Danii, wydaje się prawdopodobne, że miejsce wejścia na pokład znajdowało się w Sandwich [w południowo-wschodniej Anglii]. W [anonimowym dziele] Encomium Emmae Reginae natrafiamy na fragment, zgodnie z którym Kanut pierwszą wizytę na europejskiej ziemi złożył w klasztorze w St. Omer, w domu autora we Flandrii.

Papież Jan XIX (w którego Rzymie gościł Kanut Wielki) na rycinie z XIX stulecia.

Czy mogło być coś lepszego dla niego, imperatora Północy, niż zadziwić pobożnością i pieniędzmi, bogatą darowizną dla ważnego sanktuarium bożego? Były to czysto teatralne gesty — rozdawanie własnymi rękami pieniędzy biednym, płacz i bicie się w piersi. Enkomiast [autor wspomnianego dzieła] musiał być świadkiem tych wydarzeń:

Kiedy wkroczył do klasztorów [St. Omer i St. Ber- tin], został przyjęty z wielkimi honorami i postępował pokornie, kompletnie pogrążony w modlitwie o wstawiennictwo świętych, w sposób cudownie nabożny, ze wzrokiem wbitym w posadzkę, rzewnie rozlewając, jakby powiedzieć, rzeki łez.


Reklama


Ale gdy nadszedł czas, kiedy zapragnął obsypać święte ołtarze królewskimi darami, jak to często czynił od początku panowania, ze łzami, całując bruk, jak często czynił, zadając sobie pokutne bicie w piersi; takie znaki dawał, co często czynił modląc się, aby niebiańska łaska nie mogła okazać niezadowolenia!3

Ile było w tym prawdziwej pobożności, a ile propagandy? Skoro naprawdę przekazał kolejne dary dla katedry w Chartres, oznacza to, że podróżował przez tereny wielkiego królestwa Franków, przypuszczalnie w otoczeniu earlów, thegnów, duchownych i huskarlów, którzy tworzyli królewski orszak.

XIX-wieczne wyobrażenie króla Knuta Wielkiego.

Nie wiemy, czy żeglował z Marsylii, czy też przekroczył zdradzieckie Alpy — Enkomiast jest raczej niejasny w kwestii tej marszruty — ale dusza wikinga raczej kazałaby wybrać pierwszy wariant. Wikińska saga Fagrskinna zawiera taki oto zapis: „zabrał orszak [pielgrzymów] jak zrobili wszyscy ludzie z nim podróżujący i wędrowali na południe do Rzymu, a imperator osobiście wyszedł im na spotkanie i towarzyszył w drodze do miasta Rzymu”.

Król północy i cesarz

Papiestwo w 1027 roku znajdowało się w kryzysie. (…) Aż do 1046 roku żaden z papieży nie pochodził spoza Italii, a papiestwo [w X i w początkach XI stulecia] stało się w jakimś sensie kwestią lokalną. W okresie od 957 do 1057 roku z dwudziestu pięciu papieży ponad połowa została wskazana przez miejscowych hrabiów, pozostali zaś przez niemieckich cesarzy.

Wielkie historie co kilka dni w twojej skrzynce! Wpisz swój adres e-mail, by otrzymywać newsletter. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.

Wyjaśnia to cel wizyty Kanuta w Rzymie w 1027 roku. Była to misterna zagrywka propagandowa, nie tylko pokaz pobożności poprzez całowanie pierścienia boskiego wikariusza, wskazanego przez Pana. Chodziło o to, aby stanąć ramię w ramię z najpotężniejszym władcą Europy. W marcu 1027 roku odbyła się koronacja Konrada II na cesarza Niemiec.

Byli w tym samym wieku, a w Rzymie, jak podają różne źródła, odnosili się do siebie jak bracia. Obydwaj byli jeszcze rozgrzani ostatnimi bitwami — Kanut wracał z wojny w Danii, a Konrad stłumił niedawno rebelię we Włoszech. Obydwaj cieszyli się swobodą w monarszym działaniu — Kanut obdarowywał frankijskie kościoły, Konrad zaś, nim przybył do Rzymu, koronował się w Mediolanie. (…)


Reklama


Kronikarz Adam z Bremy wspominał, że obaj władcy zawarli traktat dzięki interwencji arcybiskupa Hamburga-Bremy, jednak do dzisiaj nie przetrwały żadne zapisy na ten temat.

Skomplikowane negocjacje dotyczące zaręczyn córki Kanuta, Gunhildy, z synem Konrada, Henrykiem, mogły się rozpocząć, gdy obaj przebywali jeszcze w Rzymie, lecz doświadczenie podpowiada, że prawdopodobnie miały one miejsce później. Z pewnością do małżeństwa nie doszło przed 1036 rokiem, czyli do śmierci Kanuta, a wikińska cesarzowa Niemców zmarła dwa lata później, być może z powodu zarazy. (…)

Król niemiecki Konrad II na miniaturze.
Cesarz Konrad II wraz z synami na miniaturze z epoki.

Wspaniała ceremonia koronacji Konrada w Rzymie (…) stała się zapewne dla Kanuta wzorem okazywania monarszej potęgi i wielkości. Pieczęć wikińskiego króla nie przetrwała do naszych czasów, ale można wierzyć, że była kopią pieczęci Konrada. Rysunek przedstawiający Kanuta darowującego krzyż Nowej Katedrze, ukazuje go w koronie cesarskiej, a jego twarz przypomina oblicze [poprzedniego władcy Niemiec] Henryka II, jeśli nie samego Konrada.

„Drogi cesarzowi, bliski (świętemu) Piotrowi”

Przekaz był tu dla wszystkich bez wyjątku jasny — Kanut jest imperatorem Północy, równym Konradowi, różni się od niego tylko imieniem. Po samej ceremonii trzej najważniejsi władcy Europy — Konrad, Kanut i Rudolf z Burgundii, wyszli z kościoła ramię w ramię. Kanut kazał później napisać:


Reklama


Wiadome wam jest, że wielkie zgromadzenie możnych było tam na obchodach Wielkiej Nocy, z papie- żem Janem i cesarzem Konradem, a mianowicie książęta wszystkich ludzi od Monte Gargano do najbliższych mórz, którzy przyjęli mnie z honorami i zaszczycali cennymi podarunkami.

Najwięcej honorów oddawał mi cesarz poprzez rozliczne dary i bezcenne prezenty, tak w złotych i srebrnych naczyniach, jaki i jedwabnych płaszczach oraz niezwykle cennych innych częściach garderoby.

Spotkanie Kanuta z cesarzem można uznać za sukces propagandowy. Jego skaldowie pisali o tym poezje — dziesiąta zwrotka Knútsdrápy Sigvata kończy się dwuwier- szem: „kæor keisara/ këluss Petrùsi — drogi cesarzowi/ bliski Piotrowi”.

Aliteracyjne powtarzanie w każdym słowie k — jak Kanut, mówi samo za siebie.

Źródło

Powyższy tekst stanowi fragment książki M.J. Trowa pt. Kanut Wielki. Wnuk Mieszka. Ukazała się ona nakładem wydawnictwa Lira w 2020 roku.

Tytuł, lead oraz śródtytuły pochodzą od redakcji. Tekst został poddany podstawowej obróbce korektorskiej.

Historia najpotężniejszego wikinga w dziejach Europy

Autor
M.J. Trow
Dołącz do dyskusji

Jeśli nie chcesz, nie musisz podawać swojego adresu email, nazwy ani adresu strony www. Możesz komentować całkowicie anonimowo.


Reklama

Wielka historia, czyli…

Niesamowite opowieści, unikalne ilustracje, niewiarygodne fakty. Codzienna dawka historii.

Dowiedz się więcej

Dołącz do nas

Rafał Kuzak

Historyk, specjalista od dziejów przedwojennej Polski. Współzałożyciel portalu WielkaHISTORIA.pl. Autor kilkuset artykułów popularnonaukowych. Współautor książek Przedwojenna Polska w liczbach, Okupowana Polska w liczbach oraz Wielka Księga Armii Krajowej.

Wielkie historie w twojej skrzynce

Zapisz się, by dostawać najciekawsze informacje z przeszłości. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.