Ujarzmienie ognia było przełomem w historii ludzkości. Czy wiecie jednak kiedy do tego doszło i kto, jako pierwszy okiełznał niszczycielski żywioł? Odpowiedź może zaskoczyć.
Darwin opisał odkrycie przez ludzi sztuki rozniecania ognia tymi słowy: „Po wytworzeniu mowy odkrycie sposobów wydobywania ognia zajmuje pierwsze miejsce w szeregu wynalazków ludzkiego plemienia”.
Reklama
Mógł mieć rację, chociaż dzisiaj może nie jesteśmy już tak zależni od ognia, jak w gorączce pomysłowości czasów wiktoriańskich, kiedy pisał te słowa, i zapewne nie widzimy dziś wolnego ognia ani palenisk tak często jak on. […]
Niemal dwa miliony lat gotowania jedzenia?
Ogień jest narzędziem, które całkowicie przeobraziło nasze życie nie tylko w epoce przemysłowej, lecz długo przed tym, zanim nasz konkretny typ istoty ludzkiej przekształcił się w formę, jaką się obecnie cieszymy.
Mamy przekonujące dowody, że Homo erectus, ów odnoszący wielkie sukcesy człowiek, który przemierzał cały świat od 1,9 miliona do około 140 000 lat temu, w pewnym stopniu umiał posługiwać się ogniem.
Kwestia, kiedy po raz pierwszy wykorzystał ogień, nadal pozostaje dyskusyjna. Przesiewanie ziemi w pradawnych siedzibach ludzkich to żmudne zajęcie i choć dane molekularne świadczą o obecności spopielonych kości i roślin, liczących od 1,5 do 1,7 miliona lat (zależnie od lokalizacji), to nie wiadomo, czy płonący tu kiedyś ogień nie był wynikiem pożarów wznieconych przez pioruny lub lokalne wulkany, a nie rozmyślnej działalności wczesnych gatunków ludzi.
Niektórzy na podstawie kształtu zębów oraz innych danych morfologicznych sugerują, że Homo erectus gotował pożywienie już 1,9 miliona lat temu. Prawdopodobnie najwcześniejsze pewne dane dotyczące ognia w kontekście archeologicznym, pochodzące sprzed mniej więcej miliona lat, znaleziono w jaskini Wonderwerk w Republice Południowej Afryki.
Wielkie historie co kilka dni w twojej skrzynce! Wpisz swój adres e-mail, by otrzymywać newsletter. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.
Ewolucje nie rewolucja
Bez względu na to, w jaki sposób i kiedy dokonała się ta przemiana, ludzie przeszli od przypadkowego używania ognia do zwyczajowego, a w końcu stali się bezwzględnymi pirofilami.
Owa przemiana, podobnie jak wszystkie w dziejach ewolucji człowieka, prawie na pewno zachodziła powoli stopniowo – nie ma tu mowy o jednej iskrze, lecz o wielu. Archeolodzy toczą debaty na temat najwcześniejszych dowodów kontrolowanego używania ognia. Oni jednak spierają się o wiele spraw.
Reklama
Około 100 000 lat temu mieliśmy już ogień w dużej mierze pod kontrolą. Rozniecane przez człowieka płomienie, źródło ciepła i światła, zapewniały mu oczywistą korzyść, podobnie jak zdolność nie tylko panowania nad nim, lecz rozpalania ognia z jednej iskry.
W Księdze dżungli Król Louie, wódz orangutanów, pragnie „być jak ty” właśnie poprzez zawładnięcie tą niepowtarzalnie ludzką zdolnością i jest na tyle mądry, by o tym śpiewać. Wpływ ognia na rozwój rodzaju ludzkiego nie da się z niczym porównać.
Rozprzestrzeniliśmy się na północy dzięki ogniowi dającemu ciepło, wypuszczając się poza temperatury panujące w strefach tropikalnych, gdzie w toku ewolucji powstaliśmy. To zaś dało nam dostęp do całego mnóstwa nowych zwierząt dużych i małych, na które mogliśmy polować, gotować ich mięso i ucztować, a z innych elementów ich ciał wytwarzać narzędzia, odzież i dzieła sztuki.
Podobnie jak dzisiaj, nie należy też lekceważyć społecznego znaczenia zwyczaju gromadzenia się wokół paleniska lub ogniska. Przy ogniu wykuwają się i konsolidują więzi społeczne, snuje się opowieści, przekazuje się umiejętności, przyrządza się jedzenie i dzieli się nim.
Źródło:
Tekst stanowi fragment publikacji Adama Rutherforda pod tytułem Księga ludzi. Opowieść o tym, jak staliśmy się nami, wydanej nakładem wydawnictwa Prószyński Media (2019). Książkę znajdziesz w atrakcyjnej cenie na stronie Empiku.
Polecamy
Tytuł, lead, śródtytuły i teksty w nawiasach kwadratowych pochodzą od redakcji. W celu zachowania jednolitości tekstu usunięto przypisy, znajdujące się w wersji książkowej. Tekst został poddany obróbce redakcyjnej w celu wprowadzenia większej liczby akapitów.
Ilustracja tytułowa: Neandertalczycy przy ognisku (domena publiczna)
1 komentarz