Konkurenci śmiali się z Leonarda da Vinci, że jest analfabetą. On sam wiedział, że ma poważny problem

Strona główna » Średniowiecze » Konkurenci śmiali się z Leonarda da Vinci, że jest analfabetą. On sam wiedział, że ma poważny problem

Leonardo da Vinci uchodzi za jednego z największych geniuszy w dziejach ludzkości. Gdy jednak chciał napisać list do swych możnych mecenasów musiał korzystać z usług skryby. Sam nie potrafił poprawnie skreślić nawet kilku zdań.

Nad wykształceniem renesansowego mistrza pochylił się Mike Lankford w książce Stać się Leonardem. Słabości i geniusz Leonarda Da Vinci. Autor zauważa, że większość biografów wybitnego Toskańczyka pomija ten niewygodny temat milczeniem.


Reklama


Lustrzane pismo mistrza

Sam da Vinci z nieskrywaną irytacją stwierdzał: „Wiem, że z racji mych niedostatków wykształcenia niektórzy butni ludzie czują się w prawie lekce mię ważyć jako niepisatego”.

Słowa te oczywiście nie oznaczały, że Leonardo nie potrafił w ogóle pisać. Robił to jednak w taki sposób, że mało kto poza nim samym był w stanie rozszyfrować koślawe gryzmoły.

Leonardo da Vinci był samoukiem, który całe życie pisał od prawej do lewej (domena publiczna).
Leonardo da Vinci był samoukiem, który całe życie pisał od prawej do lewej (domena publiczna).

Będąc nieślubnym dzieckiem, Leonardo nigdy nie zdobył gruntowanego wykształcenia. Czytać i pisać nauczył się najprawdopodobniej samodzielnie. Problem polegał jednak na tym, że w związku ze swą leworęcznością zapisywał słowa:

(…) od prawej do lewej, a nie tak jak wszyscy od lewej do prawej. Było to pismo nie tyle odwrócone, ile lustrzane: normalne litery biegnące wspak, a zatem czytelne w lustrze.

Wielkie historie co kilka dni w twojej skrzynce! Wpisz swój adres e-mail, by otrzymywać newsletter. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.

Leonardo mógł zacząć tak pisać w dzieciństwie, żeby nie brudzić lewej dłoni atramentem, a także dlatego, że gęsie pióro trzeba ciągnąć, a nie popychać. No i z jakichś względów wydawało mu się to chyba sensowniejsze. A już na pewno łatwiejsze.

Niczym analfabeta

To co za młodu było wygodne i naturalne, przez kolejne dziesięciolecia nastręczało geniuszowi sporych problemów w codziennym funkcjonowaniu. Mike Lankford słusznie zauważa, że Leonardo w wielu sytuacjach „działał jak analfabeta”. Nie mogło być inaczej skoro:


Reklama


Pisanie listów było w tamtej epoce podstawowym elementem wszelkich transakcji, a Leonardo zawsze musiał zatrudniać skrybę. Nie umiał pisać od lewej do prawej dość czytelnie, aby porozumiewać się w ten sposób z gubernatorami i książętami, musiał więc powierzać to zadanie wynajętym ludziom.

Z kolei w jego prywatnych zapiskach, które dotrwały do naszych czasów wręcz roi się od „błędów ortograficznych, odwróconych lub pomylonych znaków i dziwacznych skrótów”. Geniusz nie zawracał sobie też głowy interpunkcją. A wszystko rzecz jasna pisał wspak.

Leonardo do pisania oficjalnych listów zawsze potrzebował skryby (domena publiczna).
Leonardo do pisania oficjalnych listów zawsze potrzebował skryby (domena publiczna).

Kto mi to przeczyta?

To jeszcze nie koniec. Leonardo poza tym, że był „niepisaty”, to również nigdy nie nauczył się żadnego języka obcego. W efekcie „ilekroć napotykał w czyimś domu tekst napisany po łacinie, grecku, arabsku lub francusku, potrzebował kogoś, kto by mu go przeczytał”.

Te niedostatki wykorzystywali jego rywale, naśmiewając się z niewykształconego geniusza. Sami doskonale władali językami obcymi i bez problemu pisali listy. Leonardo najprawdopodobniej nie pozostawał im dłużny.


Reklama


W jednym z notatników zapisał: „Ci, którzy tylko cytują, nadymają się zapożyczoną wiedzą i są jeno heroldami tudzież recytatorami cudzych dokonań”. On wolał tworzyć nowe dzieła. W efekcie stał się wzorem człowieka renesansu.

Przeczytaj też o niezwykle trudnych początkach kariery Leonarda da Vinci.

Bibliografia

Autor
Rafał Kuzak
1 komentarz

 

Skomentuj adam Anuluj

Jeśli nie chcesz, nie musisz podawać swojego adresu email, nazwy ani adresu strony www. Możesz komentować całkowicie anonimowo.


Reklama

Wielka historia, czyli…

Niesamowite opowieści, unikalne ilustracje, niewiarygodne fakty. Codzienna dawka historii.

Dowiedz się więcej

Dołącz do nas

Rafał Kuzak

Historyk, specjalista od dziejów przedwojennej Polski. Współzałożyciel portalu WielkaHISTORIA.pl. Autor kilkuset artykułów popularnonaukowych. Współautor książek Przedwojenna Polska w liczbach, Okupowana Polska w liczbach oraz Wielka Księga Armii Krajowej.

Wielkie historie w twojej skrzynce

Zapisz się, by dostawać najciekawsze informacje z przeszłości. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.