Blisko pół tysiąca wsi puszczonych z dymem. 160 osiedli i miast zbombardowanych przez Luftwaffe. Masowe zbrodnie popełniane na cywilach oraz jeńcach wojennych. Ogrom strat, jakie poniosła Polska podczas inwazji nazistowskich Niemiec we wrześniu 1939 roku jasno pokazuje, że wojna totalna zaczęła się nad Wisłą.
„Nie miejcie litości. Bądźcie brutalni. Słuszność jest po stronie silniejszego. Działajcie z największym okrucieństwem. Całkowite zniszczenie Polski jest naszym celem wojskowym”.
Reklama
Tak brzmiały słowa wypowiedziane przez Adolfa Hitlera 22 sierpnia 1939 roku podczas odprawy z dowództwem Wehrmachtu w Obersalzbergu. Podwładni brunatnego dyktatora wzięli je sobie do serca. Efektem było morze przelanej krwi polskich żołnierzy i cywilów oraz ogromne straty materialne.
Bombardowanie Wielunia
Najeźdźcy od samego początku inwazji na II Rzeczpospolitą z pełną premedytacją prowadzili wojnę totalną, za nic mając konwencje chroniące ludność cywilną i jeńców. Jako pierwsi ofiarą niemieckiego bestialstwa padli mieszkańcy 16-tysięcznego Wielunia.
Miasto zostało zbombardowanego o świcie 1 września. Samoloty Luftwaffe zrzucały swój śmiercionośny ładunek nawet na oznaczone czerwonym krzyżem szpitale. W wyniku ataku z powietrza, przeprowadzonego w dwóch falach, w gruzach legło około 70% miejskiej zabudowy. Według różnych szacunków w nalocie zginęło od kilkuset do nawet 1200 bezbronnych cywilów.
Wkrótce w tej samej sytuacji co Wieluń znalazły się inne polskie ośrodki. Łącznie w trakcie działań zbrojnych prowadzonych nad Wisłą celem dla samolotów Luftwaffe stało się około 160 miast i osiedli. Szczególnie mocno ucierpiały między innymi Garwolin, Kurów i Sulejów, gdzie zniszczenia sięgały 50–70%.
Reklama
„Całe dzielnice leżą w gruzach”
Niemieckie bomby siały terror również w oblężonej Warszawie. Najbardziej niszczycielskie okazały się naloty dywanowe z 25 września. W tak zwany „lany poniedziałek” przeszło 400 maszyn z czarnymi krzyżami na skrzydłach przez 10 godzin zrzuciło na polską stolicę blisko 560 ton bomb burzących oraz ponad 70 ton bomb zapalających. Tego dnia życie straciło około 10 000 osób. Dalsze 35 000 zostało rannych.
Łącznie w trakcie oblężenia miasta zginęło najprawdopodobniej 25 000 cywilów (głównie w wyniku nalotów oraz ostrzału artyleryjskiego). Drugie tyle zostało rannych. Ponadto poległo około 6000 polskich żołnierzy, a blisko 16 000 odniosło rany, w gruzach legło zaś 12% budynków.
Nawet nazistowski minister propagandy Joseph Goebbels był pod wrażeniem skali zniszczeń. 12 listopada 1939 roku zanotował w swoim Dzienniku, że Warszawa „sprawia ponure wrażenie. Nie ma domu, który by nie ucierpiał. Całe dzielnice leżą w gruzach lub pozostały po nich tylko zgliszcza”.
Blisko 500 spalonych wsi
Podczas inwazji na Polskę masowych zbrodni dopuścili się nie tylko piloci Luftwaffe bombardujący bezbronne miasta i atakujący tłoczących się na drogach uciekinierów oraz pracujących na polach rolników. Niemieckie siły lądowe miały na sumieniu jeszcze więcej ofiar.
Wielkie historie co kilka dni w twojej skrzynce! Wpisz swój adres e-mail, by otrzymywać newsletter. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.
Według powojennych obliczeń we wrześniu 1939 roku na trasie przemarszu Wehrmachtu spalono co najmniej 467 polskich wsi. Znaczna ich część poszła z dymem w odwecie za rzekomą działalność partyzancką mieszkańców.
Oprawcy spod znaku swastyki nie zadowalali się jednak jedynie niszczeniem mienia. W ramach wcześniej zaplanowanych represji oraz akcji odwetowych oddziały frontowe, jak również poruszające się ich śladem Einsatzgruppen dokonały przynajmniej 615 zbiorowych egzekucji, w których zginęło ponad 12 000 ludzi.
Reklama
Zdarzało się, że jednego dnia mordowano kilkadziesiąt, a w skrajnych przypadkach nawet kilkaset osób. Przykładowo w Częstochowie 4 września Niemcy zastrzelili 227 ofiar. Z kolei w rozpoczętej 16 września kilkudniowej masakrze ludności żydowskiej Przemyśla zginęło około 600 ludzi.
Masakra mieszkańców Bydgoszczy
Jednak najbardziej znaną niemiecką zbrodnią z tego okresu stała się masakra mieszkańców Bydgoszczy. Według niemieckiej wersji – którą usilnie powtarzała goebbelsowska propaganda – była to kara za wydarzenia, do jakich doszło w mieście 3 września. Polska armia miało się wówczas rzekomo dopuścić masowego mordu na bezbronnej, cywilnej ludności niemieckiej.
Nie ulega wątpliwości, że 3 września w Bydgoszczy rzeczywiście zginęli Niemcy: zdaniem polskiego historyka Pawła Kosińskiego ofiar po ich stronie było około 250. Tyle tylko, że w świetle polskiej historiografii – a także dokumentacji sporządzonej przez Wojsko Polskie – byli to przede wszystkim członkowie bojówek, którzy podjęli się akcji dywersyjnej jeszcze przed wkroczeniem do miasta oddziałów Wehrmachtu.
Niezależnie od tego ilu niemieckich cywilów straciło życie w Bydgoszczy, a ilu zabito bojówkarzy, odwet najeźdźców był zupełnie nieproporcjonalny. W odpowiedzi na „krwawą niedzielę” (tak wydarzenia z 3 września określała propaganda) hitlerowcy wymordowali do końca 1939 roku około 5000 mieszkańców miasta i okolic. Z tego 243 osoby rozstrzelano po pokazowych procesach, łamiących nawet nazistowskie prawo.
Historycy oceniają, że łączne straty ludności cywilnej II Rzeczpospolitej we wrześniu 1939 roku wyniosły około 100 000 zabitych. Z tego około ¼ przypadło na samą Warszawę. Dla porównania we Francji przez cały okres II wojny światowej życie straciło 108 000 cywilów.
Zbrodnie na jeńcach wojennych
Pisząc o tragicznym bilansie niemieckiego najazdu na Polskę należy oczywiście pamiętać też o 67 000 zabitych i około 135 000 rannych żołnierzach. Najkrwawsza okazała się bitwa nad Bzurą i późniejsza próba przebicia się oddziałów Armii „Poznań” i „Pomorze” do broniącej się Warszawy. Poległo wtedy około 17 000 polskich wojskowych, a kolejne 50 000 odniosło rannych.
Jednak nie wszyscy polscy żołnierze, którzy stracili życie od 1 września do 6 października 1939 roku zginęli na polu walki. Przynajmniej kilka tysięcy jeńców padło ofiarą zbrodni wojennych. Do masakr, które pociągnęły za sobą od kilkudziesięciu do ponad 100 ofiar doszło między innymi w Topolnie, Piasecznie, Majdanie Wielkim, Serocku, Zambrowie, Szczucinie czy Śladowie.
W tej ostatniej miejscowości najeźdźcy rozstrzelali z broni maszynowej 150 żołnierzy armii „Poznań” i „Pomorze”, wziętych do niewoli w czasie bitwy nad Bzurą. Zamordowano wtedy także 150 cywilów. Dysponujemy świadectwami o paleniu żywcem w stodołach i innych budynkach całych grup schwytanych Polaków.
Reklama
Do takiego zdarzenia doszło między innymi w Uryczu niedaleko Drohobycza. Niezidentyfikowany po dziś dzień oddział Wehrmachtu pod koniec września 1939 roku spalił tam około 100 żołnierzy 4. Pułku Strzelców Podhalańskich.
****
Powyższy tekst przygotowałem na potrzeby książki Okupowana Polska w liczbach (Bellona 2020). To wspólna publikacja autorstwa członków zespołu portalu WielkaHISTORIA.pl, ukazująca realia życia Polaków w latach II wojny światowej.
Prawdziwy obraz życia w okupowanej Polsce
Bibliografia
- Boje polskie 1939-1945. Przewodnik encyklopedyczny, pod red. Krzysztofa Komorowskiego, Bellona 2009.
- Jochen Böhler, Najazd 1939. Niemcy przeciw Polsce, Społeczny Instytut Wydawniczy Znak 2011.
- Czesław Brzoza, Andrzej L. Sowa, Historia Polski 1918-1945, Kraków 2007.
- Tomasz Chinciński, Niemiecka dywersja w Polsce w 1939 r. w świetle dokumentów policyjnych i wojskowych II Rzeczpospolitej oraz służb specjalnych III Rzeszy, cz. 2 (sierpień–wrzesień 1939 r.), „Pamięć i sprawiedliwość”, nr 1 (9)/2006.
- Szymon Datner, Zbrodnie Wehrmachtu na jeńcach wojennych w II wojnie światowej, Wydawnictwo Ministerstwa Obrony Narodowej 1961.
- Krzysztof Dunin-Wąsowicz, Warszawa w latach 1939-1945, Wydawnictwo Naukowe PWN 1984.
- Józef Fajkowski, Zbrodnie hitlerowskie na wsi polskiej 1939-1945, Książka i Wiedza 1981.
- Roger Moorhouse, Polska 1939. Pierwsi przeciwko Hitlerowi, Znak Horyzont 2019.
Ilustracja tytułowa: Zdjęcie wykonane przez Juliena Bryana przedstawiające 10-letnią Kazimierę Kostewicz nad zwłokami siostry, zabitej przy ul. Ostroroga w Warszawie podczas niemieckiego nalotu oraz żołnierz Wehrmachtu wkraczający do Mysłowic (domena publiczna).