W 1392 roku książę opolski Władysław udał się do Prus na rozmowy z wielkim mistrzem zakonu krzyżackiego Konradem Wallenrodem. Książę z dynastii Piastów za określoną kwotę zastawił wtedy ziemię dobrzyńską, a na koniec pertraktacji we wrześniu zaproponował Krzyżakom rzecz cokolwiek niespodziewaną: rozbiór Polski.
Dla wielkiego mistrza to, co zaproponował mu członek dynastii Piastów nie było niczym nowym, choć udawał zaskoczenie. Już w 1390 roku książę Jan zgorzelecki sugerował mu wspólne uderzenie na Polskę i wykrojenie części jej ziem.
Reklama
Koalicja przeciwko Władysławowi Jagielle
Teraz jednak rzecz była znacznie poważniejsza: Wallenrod usłyszał, że taki projekt narodził się wcześniej. W rozebraniu państwa Władysława Jagiełły mieli bowiem uczestniczyć król węgierski Zygmunt Luksemburski, margrabia morawski i brandenburski Jost, książę zgorzelecki Jan, książę austriacki Albrecht i oczywiście Władysław Opolczyk. Koalicji miał pomóc król rzymski i czeski Wacław IV.
Prawdopodobnie, jak podaje Zenon Nowak, decyzje o utworzeniu koalicji antypolskiej powstały na zjeździe w Pożoniu (dziś Bratysława). Pozostało namówić tylko Krzyżaków i misję tę powierzono przedstawicielowi śląskiej odnogi dynastii Piastów – Władysławowi Opolczykowi. Ale „wielki mistrz oświadczył na to, że nie wie, co odpowiedzieć”.
Wtedy książę opolski przedstawił plan szczegółowy: celem miało być obalenie Jagiełły, z którym Opolczyk prowadził wojny, i podział ziem państwa polskiego. Zakon miał otrzymać Mazowsze i ziemie na północ od Kalisza, czyli Kujawy, Zygmunt Luksemburski – ziemie na południe od Kalisza, czyli południową Wielkopolskę i ziemię sieradzką, dalej ziemie krakowską, sandomierską, łęczycką i Ruś Czerwoną; natomiast Wacław IV, Jan zgorzelecki i margrabia Jost – resztę Wielkopolski.
Książę z dynastii Piastów zachęca wielkiego mistrza
Kto wie, jak potoczyłyby się losy Polski, gdyby nie nieufność wielkiego mistrza i późniejsze spory wewnątrz koalicji, kierującej się coraz bardziej przeciw Wacławowi IV. Wallenrod początkowo zasłonił się „pokojem wieczystym” pomiędzy Polską a zakonem, który i tak de facto został złamany.
Reklama
Oświadczył, że pójdzie na Polskę, gdy taką wyprawę ogłosi papież i król rzymski. Niezrażony Opolczyk zachęcał Wallenroda do wysłania listów do króla Zygmunta, a gdy ten odmówił, książę opolski sam podjął się przedstawienia wyników rozmów Luksemburczykowi.
Z treści tych rozmów, które znalazły odbicie w dokumencie, wynika, że jednak Wallenrod ugiął się w końcu i Władysław Opolczyk uzyskał jego poufną zgodę, bowiem książę opolski udał się na Węgry, gdzie w rozmowie z Zygmuntem oświadczył, że wielki mistrz przyjdzie na pomoc Luksemburczykowi.
Warunkiem było pisemne powiadomienie zakonu na 14 dni przed podjęciem owej „krucjaty”. W dokumencie wystawionym przez Opolczyka wskazane było nawet miejsce spotkania króla Węgier i wielkiego mistrza: w Krakowie.
Kto stał za całym planem?
Kto był autorem tego diabolicznego planu? Ostatnie słowo w tej kwestii wypowiedział w 1964 r. Zenon Nowak, a potwierdził w 2003 r. Jerzy Sperka, uznając Zygmunta za inicjatora planu rozbiorowego. Władysław Opolczyk z dynastii Piastów działał jedynie w jego imieniu. Zresztą inni przewidziani początkowo sojusznicy, jako słabsi, zostali przez Luksemburczyka wyeliminowani przy konstruowaniu planu rozbioru.
Reklama
Śmietankę mieli spić najsilniejsi, ale szybko okazało się, że konflikty wewnątrz koalicji uniemożliwiają realizację planu. Na dodatek króla Zygmunta, zagrożonego przez napierającą na Węgry Turcję, „nie było stać na poważniejszą akcję na zewnątrz Węgier” – pisał Z. Nowak.
Jan Długosz uważał Jagiełłę za polityka gnuśnego, ale wiele poczynań króla wskazuje, że wcale tak nie było. Klucz do losów unijnego państwa polsko-litewskiego trzymał również w swym ręku książę litewski Witold, skłócony ze stryjecznym bratem Jagiełłą w walce o niezależną, potężną Litwę.
Aby zneutralizować ambitnego brata, król Władysław wysłał potajemnie do Witolda z misją mediacyjną księcia-elekta mazowieckiego Henryka Piasta; i latem roku 1392 w Ostrowie, położonym 35 km od Lublina, przed królem zjawił się książę Witold. Jak pisał Jan Długosz, „zalany łzami, prosił pokornie króla o przebaczenia dla siebie i wszystkich”.
Na poparcie tych łez przyprowadził ze sobą jeńców krzyżackich i łupy zrabowane z zamków zakonu. Tym samym król odciągnął walczącego z nim i usiłującego stworzyć imperium litewskie brata stryjecznego od przymierza z Krzyżakami, co utrudniło również zakonowi snucie planów rozbiorowych.
Reklama
Plan nie do zrealizowania
Zresztą badacze wskazują, że choć potencjalnie groźne, plany te były nie do zrealizowania ze względu na konflikty wewnątrz koalicji i samej dynastii luksemburskiej. Największym poszkodowanym stał się Władysław Opolczyk, który w wyniku trzech wojen z Jagiełłą stracił wszystkie posiadłości w Koronie.
Był to wynik awanturniczej polityki Piasta śląskiego, który zastawił Krzyżakom Złotoryję, nie złożył hołdu lennego królowi z ziemi wieluńskiej, dobrzyńskiej i Kujaw inowrocławskich, będących częściami ziem koronnych. Tym samym łamał prawo, na którego fundamencie spoczywał cały porządek feudalny, i zagrażał integralności królestwa, snując rozbiorowe pomysły, z których niewiele by uzyskał. To wywołało w końcu interwencje zbrojne Jagiełły i Władysław Opolczyk swą konsekwentnie upartą polityką doprowadził się do upadku.
Źródło
Tekst stanowi fragment książki Jerzego Besali pt. Rzeczpospolita szlachecka. Barwny świat. Ukazała się ona w 2024 roku nakładem wydawnictwa Bellona.