Księżna Monako Alice Heine. Jak imigrantka żydowskiego pochodzenia została władczynią państwa?

Strona główna » XIX wiek » Księżna Monako Alice Heine. Jak imigrantka żydowskiego pochodzenia została władczynią państwa?

Michel Heine był wziętym bankierem żydowskiego pochodzenia i jednym z najbogatszych ludzi w Nowym Orleanie. Zbił fortunę na kredytowaniu plantatorów z amerykańskiego Południa. Jego córka Alice stała się w efekcie wymarzoną partią dla przedstawicieli towarzyskiej śmietanki. Tatuś zapewnił dziewczynie tak wielki posag, że o jej rękę postarał się francuski arystokrata, książę de Richelieu. Po szybkiej śmierci męża zaledwie 22-letnia Alice Heine znów znalazła się na ustach dżentelmenów z najświetniejszych rodzin kontynentu. Wkrótce miał się nią zainteresować nie tylko książę, ale też władca państwa. Choć miniaturowego.

[Armand książę de Richelieu zmarł w roku 1880]. Alice Heine była zarówno młoda, jak i bogata i pozostanie w stanie wdowieńskim było mało prawdopodobne.


Reklama


Któregoś razu w 1885 roku do jej salonu nieoczekiwanie zawitał posępny następca tronu księstwa Monako, Albert Grimaldi (1848–1922). Choć podobno o małżeństwie z nią pomyślał prawie natychmiast, gdy ją spotkał, sprzeciwił się temu jego ojciec książę Karol III Grimaldi (1818–1889). Jego zdaniem ślub z córką żydowskiego bankiera byłby mezaliansem.

Albert uległ naciskom ojca, ale dosłownie dwa tygodnie po jego śmierci, już jako książę Albert I, nieoczekiwanie oświadczył się Alice, która te oświadczyny przyjęła.

Książę Monako Albert I wraz z żoną - Alice Heine.
Książę Monako Albert I wraz z żoną – Alice Heine.

Tak, urodzona w Nowym Orleanie córka żydowskiego imigranta została żoną władcy suwerennego państwa. W specjalnej intercyzie zagwarantowano prawa jej i jej dzieci z pierwszego małżeństwa. Jej posag wynosił 6 milionów dolarów (ok. 167 mln dolarów w dzisiejszych pieniądzach).

Choleryczny miłośnik oceanów

Rodzina Grimaldich władała księstwem Monaco od 1297 roku, ale nie była wcale uważana za najwyższą francuską arystokrację. Nie pomagały w tym kolejne głośne skandale obyczajowe, których bohaterami w iście egalitarny sposób byli kolejni książęta i księżne.


Reklama


Większość z nich preferowała obecność na dworze w Wersalu albo w zamku Aisne de Marchais pod Paryżem, który do dziś jest francuską rezydencją rodziny. W samym Monako pojawiali się przy okazji objęcia księstwa, względnie by przeczekać kolejny skandal, który akurat wywołali na paryskim dworze.

Grimaldi nie byli znani, delikatnie rzecz ujmując, z szerokich horyzontów intelektualnych ani z mecenatu nad artystami. Wyjątkiem od tej reguły okazał mąż Alice, który interesował się archeologią i oceanografią. Był jednak osobą niezwykle trudną w pożyciu i prawdziwym cholerykiem: jego pierwsza żona, Angielka, Maria, księżniczka Hamilton, uciekła od niego w 1870 roku, zabierając ze sobą ich jedynego  syna,  Ludwika  (1870–1949). 

Amerykańskie milionerki
Tekst stanowi fragment książki Kazimierza Bema pt. Amerykańskie milionerki (Wydawnictwo Poznańskie 2021).

Rozpadem  małżeństwa bardziej od Alberta przejął się jego ojciec, który bezskutecznie próbował parę pogodzić. Kiedy to się nie udało, małżeństwo kościelnie unieważniono w 1880 roku, zachowując prawa dynastyczne ich syna Ludwika. Syna, którym przez pierwszych 11 lat życia Albert się zupełnie nie interesował i który wychowywał się w Austrii przy matce.

Pierwsza Amerykanka, która została władczynią

Ślub cywilny Alice i Alberta I nastąpił 30 października 1889 roku w legacji Monako w Paryżu. Na drugi dzień w kaplicy nuncjatury miał miejsce ślub kościelny. Zgodnie z umową posag Alice przeszedł na własność księstwa. Ona sama stała się pierwszą w historii Amerykanką, żoną głowy państwa.


Reklama


Monako kojarzy się dziś z luksusem, kasynem i światem zamożnych milionerów i biznesmenów oraz ekskluzywnych willi i jachtów. Jednak w 1889 roku było to państewko stojące na skraju bankructwa.

Kilka lat wcześniej, w wyniku rewolucji i wojny domowej, Grimaldi stracili na rzecz Francji większość jego terytorium, które stało się prawdziwą miniaturą. Chcąc ratować jego finanse, książę Karol III razem z małżonką otworzyli w stolicy Monte Carlo słynne z czasem kasyno.

Wpływ kasyna na gospodarkę księstwa początkowo był ograniczony, w chwili ślubu  Alice i księcia Alberta o Monako mówiono, że jest „słonecznym miejscem dla podejrzanych ludzi”. Rodziny królewskie unikały go do tego stopnia, że gdy książę Monako chciał zaprosić do siebie bawiącą w Nicei brytyjską królową Wiktorię, ta, nie chcąc pojawić się w miejscu o takiej reputacji, ubiegła go i sama zaprosiła go z małżonką na kolację do swojej rezydencji w Nicei. Rewizyta w Monako nie była już potrzebna.

Niedaleko pada jabłko od jabłoni. Alice na czele państwa

Alice i jej miliony były dla księstwa darem z nieba. Alberta nie interesowało codzienne zarządzanie państwem, którego był władcą absolutnym, i rolę tę przejęła Alice. Szybko okazało się, że niedaleko pada jabłko od jabłoni i ma ona prawdziwą smykałkę do finansów.

Dzięki talentom biznesowym zdołała uzdrowić finanse księstwa, zwalniając niepotrzebnych i skorumpowanych dworzan oraz obcinając zbędne i podejrzane wydatki. Po dziesięciu latach jej oszczędnej polityki gospodarczej księstwo podniosło się z gospodarczej zapaści.

Alice Heine. Księżna Monako na fotografii z 1910 roku.
Alice Heine. Księżna Monako na fotografii z 1910 roku.

Marzeniem Alice było uczynienie z Monako centrum kultury, postanowiła więc odtworzyć tam swój paryski salon. To jej zawdzięczają powstanie i rozkwit teatr, balet i opera w Monako, dla której wybudowała z własnych pieniędzy nowy, wspaniały budynek. Dzięki niej w malutkim  księstwie  pojawiały  się  takie  gwiazdy  jak  Siergiej Diagilew ze swoim baletem, kompozytor i śpiewak  Isidore de Lara (o nim za chwilę), Sarah Bernhardt, artyści  Comédie-Française i wielu innych.

Zapoczątkowany przez nią Festiwal Wagnerowski sprawił, że operę w Monako porównywano z mediolańską La Scalą (być może z pewną przesadą). Trzeba wyraźnie zaznaczyć, że cały kulturalny rozwój księstwo zawdzięczało księżnej Alice i tylko jej.


Reklama


Podróż poślubna w pojedynkę

W tym samym czasie książę Albert I podróżował po Morzu Śródziemnym na kolejnych jachtach kupionych za jej pieniądze, które, co trzeba mu uczciwie przyznać, nazywał na jej cześć „Alice I” i „Alice II”. Ich małżeństwo było jednak od początku nieudane.

Już w podróż poślubną na jachcie książę Albert I udał się… sam. Alice nie cierpiała żeglowania i kategorycznie odmawiała postawienia stopy na którymkolwiek z jachtów męża, co oczywiście nie polepszało ich wzajemnych stosunków.

Albert I na pokładzie jednego ze swoich jachtów.
Albert I na pokładzie jednego ze swoich jachtów.

Trudno powiedzieć po tylu latach (i zniszczeniu dokumentów), dlaczego dwoje tak niedobranych ludzi zdecydowało się wziąć ślub. Alice, przynajmniej na początku, imponowała pozycja Alberta jako głowy państwa i jego męski, szorstki styl bycia. Jemu podobała się czarująca, kulturalna i inteligentna kobieta. Ale to, co może stanowić podstawę do udanego (acz krótkiego) romansu, nie zawsze sprawdza się, gdy chodzi o małżeństwo. Uzyskawszy to, co chcieli – ona pozycję, on czarującą żonę – księstwo Grimaldi odkryli, że nie mają ze sobą praktycznie nic wspólnego.

Nie połączyły ich także dzieci; wina leżała prawdopodobnie po stronie Alberta, który według jednej z kochanek miał problemy z potencją i jedynego syna spłodził po dziesięciu latach pożycia. Początkowo zachowywano pozory, ale z czasem Albert zaczął żonę zdradzać.

Wielkie historie co kilka dni w twojej skrzynce! Wpisz swój adres e-mail, by otrzymywać newsletter. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.

Spoliczkowana księżna

W 1894 roku do Monako zawitał Isidore de Lara (1858–1935), angielski kompozytor i śpiewak pochodzenia żydowskiego. Był niski i niezbyt przy-stojny, ale miał ogromne zdolności i to „coś”, co czyniło go niezwykle popularnym wśród kobiet. Alice objęła go patronatem i po kilku latach została jego kochanką. Na to tylko czekała służba księcia, która nie przepadała za oszczędną księżną, i o ich romansie doniesiono mężowi.

Albert I, jak wielu mężczyzn, uważał, że jego własne zdrady w żadnym wypadku nie są usprawiedliwieniem dla podobnego zachowania żony.


Reklama


Najpierw książę udawał, że o romansie nic nie wie. Ale jego furię musiał wywołać fakt, że główną bohaterką nowej opery de Lary, której prapremiera odbyła się w 1899 roku właśnie w Monako, była Messalina, czyli cesarzowa, która przyprawia rogi naiwnemu mężowi.

Między małżonkami dochodziło do awantur i 8 lutego 1902 roku miał miejsce słynny incydent podczas prapremiery opery Le jongleur de Notre Dame Jules’a Masseneta w budynku opery. Alice wymogła na mężu, by ten jej towarzyszył.

Księżna Monako Alice. Fotografia z 1910 roku.
Księżna Monako Alice. Fotografia z 1910 roku.

Przed rozpoczęciem przedstawienia książę zobaczył de Larę i stracił panowanie nad sobą, zarzucając żonie, głośno i przy wszystkich, romans z kompozytorem. Alice mu ostro odpowiedziała, na co książę publicznie ją spoliczkował. Wściekła i upokorzona Alice wyszła z opery, a na drugi dzień opuściła Monako i wyjechała do Paryża.

Albert nie zamierzał odpuszczać – wydał dekret zakazujący małżonce postawienia stopy na terytorium księstwa. Nakazał też usunąć wszystkie jej zdjęcia, podobizny i jakiekolwiek wzmianki o niej z terytorium i z oficjalnych dokumentów księstwa.


Reklama


Działania księcia były tak skuteczne, że gdy Grace Kelly próbowała odtworzyć szczegóły życia Alice, w Monako nie znalazła prawie żadnych informacji ani źródeł na jej temat.

Gorzkie zakończenie

Pozostało pytanie, co dalej. Albert I kategorycznie odmówił zwrotu posagu Alice, czego się domagała. Ostatecznie, wsparta przez wpływowych ojca, brata i przyjaciół, zaakceptowała kompromis: Albert I zgodził się wypłacać jej wysoką dożywotnią rentę, ale orzeczono ich zupełną separację, a książę utracił prawa do reszty jej majątku.

Alice zachowała tytuł księżnej Monako, choć przyjęła do wiadomości, że nigdy więcej się na jego terytorium nie pojawi. Prawną separację małżonków orzeczono 30 maja w Monako i 3 czerwca 1902 roku we Francji.

Przeczytaj też o skandalicznym małżeństwie polskiego arystokraty. Matka kawalera błagała papieża i cesarza, by je powstrzymali

Źródło

Powyższy tekst stanowi fragment książki Kazimierza Bema pt. Amerykańskie milionerki. Ukazała się ona nakładem Wydawnictwa Poznańskiego w 2021 roku.

Tytuł, lead oraz śródtytuły pochodzą od redakcji. Tekst został poddany podstawowej obróbce korektorskiej.

Niezwykłe żony największych arystokratów

Autor
Kazimierz Bem
Dołącz do dyskusji

Jeśli nie chcesz, nie musisz podawać swojego adresu email, nazwy ani adresu strony www. Możesz komentować całkowicie anonimowo.


Reklama

Wielka historia, czyli…

Niesamowite opowieści, unikalne ilustracje, niewiarygodne fakty. Codzienna dawka historii.

Dowiedz się więcej

Dołącz do nas

Rafał Kuzak

Historyk, specjalista od dziejów przedwojennej Polski. Współzałożyciel portalu WielkaHISTORIA.pl. Autor kilkuset artykułów popularnonaukowych. Współautor książek Przedwojenna Polska w liczbach, Okupowana Polska w liczbach oraz Wielka Księga Armii Krajowej.

Wielkie historie w twojej skrzynce

Zapisz się, by dostawać najciekawsze informacje z przeszłości. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.