Tytułowy Pan Samochodzik w filmie Samochodzik i Templariusze z 1971 roku.

Kulisy powstania Pana Samochodzika. Tak narodziła się jedna z najbardziej kultowych polskich serii powieściowych

Strona główna » Historia najnowsza » Kulisy powstania Pana Samochodzika. Tak narodziła się jedna z najbardziej kultowych polskich serii powieściowych

Seria powieści przygodowych o Panu Samochodziku w latach PRL-u podbiła serca młodych (i nie tylko) czytelników. Od roku 1964 do 1985 Zbigniew Nienacki wydał dwanaście książek o pomysłowym i szlachetnym historyku sztuki oraz jego niezwykłej maszynie. Skąd wziął się pomysł na taką serię? I jak Nienacki wykoncypował sobie najlepszy możliwy rekwizyt?

W pierwszych książkach Zbigniewa Nienackiego z cyklu o Panu Samochodziku bohater, choć szlachetny, pełen dobrych chęci, patriotycznych uczuć i zamiłowania do dzieł sztuki, które ratował dla polskiego muzealnictwa, nie miał jeszcze zbyt rozległej wiedzy i doświadczenia zawodowego. Zwyciężał głównie dzięki swym talentom, detektywistycznej żyłce i łutowi szczęścia.


Reklama


„Z archetypami nie ma co walczyć”

„Do postaci Pana Samochodzika i pomysłu cyklu” – zdradzał autor – „doszedłem poprzez lekturę esejów Carla Gustava Junga o archetypach. Mówiąc jaśniej, w ludzkiej podświadomości, a odkrył to Jung, jest zakodowany pewien rodzaj tęsknoty za wciąż zwycięskim bohaterem bez skazy”.

Z archetypami nie ma co walczyć, trzeba się im poddać. Proszę zwrócić uwagę, że wszyscy tak bardzo popularni bohaterowie książek dla młodzieży na całym świecie są podobni do Pana Samochodzika. Nie ma się tego co wstydzić. Ja po prostu dodałem trochę nowych elementów, uwspółcześniłem swojego bohatera, dostosowałem do obecnych warunków.

Zbigniew Nienacki.
Zbigniew Nienacki.

W ten oto sposób Nienacki wykoncypował sobie Pana Samochodzika, którego zarysy postaci pojawiają się w trzech pierwszych książkach dla młodzieży.

Pomysł na Pana Samochodzika. To nie miał być polski superman

Tomasz, przedstawiający się czasem jako Tomasz Włóczęga, nie od razu stał się Panem Samochodzikiem, kimś w rodzaju współczesnego polskiego Supermana, zwycięskiego bohatera bez skazy. Nienackiemu chodziło o stworzenie postaci człowieka zwykłego, jednego z wielu, jakich mijamy na ulicy, w tramwaju, w sklepie, a przy tym pasjonata w sensie zawodowym.


Reklama


Innymi słowy, miał to być żywy, prawdziwy człowiek. Udało się. Postacią półprywatnego detektywa Nienacki trafił w dziesiątkę młodzieżowych zainteresowań, a ponawiając ją w powieściowym cyklu – osiągnął wielki sukces. Jakby na przekór reżyserowi Stanisławowi Jędryce, który filmując Wyspę złoczyńców, powiedział: „Panie, to znowu o poszukiwaniu skarbów? Ależ to będzie strasznie nudne!”.

Czas pokazał, że stało się inaczej, przynajmniej jeśli chodzi o książki, bo z ekranizacjami bywało różnie. Tomaszowi jednak czegoś brakowało. Po zastanowieniu Nienacki już wiedział:

Każdy z opisywanych bohaterów musiał mieć coś wyjątkowego, coś, co dawało mu szczególną szansę w momentach decydujących rozgrywek. […] Postanowiłem więc wyposażyć swego Pana Samochodzika w uniwersalny pojazd-amfibię. Ów pojazd, brzydki, niezgrabny, działa na zasadzie zaskoczenia.

Nowa książka Jarosława Molendy pt. Nienacki. Skandalista od Pana Samochodzika już w sprzedaży.
Tekst stanowi fragment książki Jarosława Molendy pt. Nienacki. Skandalista od Pana Samochodzika (Wydawnictwo Prószyński i S-ka 2023).

„Czółno na czterech kołach”. Pojazd Pana Samochodzika

Zdaniem wielu w powieści Wyspa złoczyńców trafiony w dziesiątkę jest przede wszystkim rekwizyt, który odegra bardzo ważną rolę w akcji. Pojazd „wystarczająco dziwaczny, aby odstraszyć każdego normalnego człowieka […] skrzyżowanie okropności i brzydoty… czółno na czterech kołach”, okazujące się nieprześcignionym „krążownikiem szos” i amfibią, pozwoli bohaterowi szybko przenosić się z miejsca na miejsce, a wreszcie uchwycić przestępców.

Pojazd, nazwany jeszcze w Wyspie złoczyńców „samem” (od „samoróbki”, nie „samochodu”), pełni odtąd podwójną funkcję: pozwala ścigać podejrzanych typów, lecz stanowi także test – bo tylko wartościowe osoby potrafią przeniknąć przez powłokę zewnętrznej brzydoty i wsiąść do „sama” bez drwin.


Reklama


Reszta ma dwa wyjścia: albo po prezentacji możliwości auta pokornie zrehabilitować się w oczach triumfującego Tomasza, albo tkwić w milczącej zawiści i wcześniej czy później wylądować w rękach funkcjonariuszy MO, bo taka zapiekłość może charakteryzować tylko najgorszych przestępców.

Również zdaniem Tadeusza Szymy: „Pierwszorzędnym elementem nie tylko zewnętrznej charakterystyki postaci sympatycznego muzealnika jest jego «staroświecki samochodzik» wyglądający jak skrzyżowanie «czółna z namiotem» – przedziwny wehikuł sfabrykowany własnym przemysłem przez wuja naszego bohatera, «zapoznanego wynalazcę».

Silnik z ferrari, śruba amfibii

Automobil pana Tomasza o kadłubowatej karoserii przykrytej brezentową budą i gigantycznych, jakby parowozowych reflektorach, nie grzeszy wprawdzie urodą, wyposażony jest jednak w silnik z rozbitego na Zakopiance wozu ferrari 410 Super Ameryka i dlatego może rzekomo rozpędzić się aż do szybkości 280 kilometrów na godzinę, zaś dzięki posiadaniu stosownej śruby potrafi w razie potrzeby zamienić się w amfibię.

Mniejsza o to, iż na podstawie nader sugestywnych pod względem plastycznym opisów dziwacznego wehikułu trudno sobie wyobrazić osiągnięcie przezeń bodaj połowy tej zawrotnej prędkości (do której zresztą jego kierowca zbliża się tylko w wyjątkowych razach, przestrzegając poza tym pilnie kodeksu drogowego).

Tytułowy Pan Samochodzik w filmie Samochodzik i Templariusze z 1971 roku.
Tytułowy Pan Samochodzik w filmie Samochodzik i Templariusze z 1971 roku.

Fantastyczny i zabawny pojazd Pana Samochodzika przydaje wiele uroku swemu właścicielowi, a ponadto stanowi jak gdyby symboliczny znak rozpoznawczy jego osobowości, łączy bowiem w sobie takie cechy, jak tradycjonalizm i nowoczesność, wyrazistość własnej odrębności i nietypowość, samodzielność i wszechstronność.

Samochodzik, podobnie jak jego właściciel, nie eksponuje swych zalet, lecz skromnie je skrywa, zwracając uwagę obserwatorów na odróżnienie pozoru od rzeczywistych wartości.


Reklama


Ten samochód gra w powieściach Nienackiego rolę czarodziejskiego dywanu, przenosi właściciela w możliwie najkrótszym czasie z miejsca na miejsce, by ten mógł rozplątać najbardziej zawiłe sprawy. (…)

Nienacki zapytany, czy rzeczywiście Panu Samochodzikowi potrzebna była wyścigowa amfibia, przekonywał: „Kapitan Nemo dysponował wspaniałą łodzią podwodną, Wilhelm Tell umiał celnie strzelać z kuszy, Tarzan znał mowę zwierząt, a bohater powieści Karola Maya posiadał niecodzienny sztucer. Dlatego też Pana Samochodzika wyposażyłem w «cudowny» wehikuł. Dodam, że sam kiedyś miałem podobną limuzynę, lecz odsprzedałem ją na potrzeby filmu”.

Źródło

Powyższy tekst stanowi fragment książki Jarosława Molendy pt. Nienacki. Skandalista od Pana Samochodzika (Wydawnictwo Prószyński i S-ka 2023).

Tytuł, lead oraz śródtytuły pochodzą od redakcji. Tekst został poddany podstawowej obróbce korektorskiej.

Cała prawda o autorze Pana Samochodzika

Autor
Jarosław Molenda

Reklama

Wielka historia, czyli…

Niesamowite opowieści, unikalne ilustracje, niewiarygodne fakty. Codzienna dawka historii.

Dowiedz się więcej

Dołącz do nas

Rafał Kuzak

Historyk, specjalista od dziejów przedwojennej Polski. Współzałożyciel portalu WielkaHISTORIA.pl. Autor kilkuset artykułów popularnonaukowych. Współautor książek Przedwojenna Polska w liczbach, Okupowana Polska w liczbach oraz Wielka Księga Armii Krajowej.

Wielkie historie w twojej skrzynce

Zapisz się, by dostawać najciekawsze informacje z przeszłości. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.