Struktury pokrewieństwa przechodziły w starożytnych Chinach ewolucyjne przemiany. Od początków epoki Zhou (XI w. p.n.e.), do pierwszych wieków cesarstwa (od 221 roku p.n.e.), funkcjonował swoisty dualizm: rządząca arystokracja była zorganizowana w rody, natomiast chłopi żyli we wspólnotach wiejskich, zarządzanych przez swoisty samorząd, nadzorowany przez pana feudalnego, któremu podlegało dane terytorium. Struktury rodowe i kult przodków były zarezerwowane dla rządzącej, wykształconej elity, zaś dla zwykłych ludzi, „mas”, przede wszystkim chłopskich, były wręcz zakazane.
Jak opisuje ten etap Xun Zi, żyjący w III w. p.n.e., Syn Nieba [czyli cesarz Chin] może składać ofiary i oddawać cześć siedmiu pokoleniom swych przodków, książę rządzący swoim państwem – pięciu, zaś ich wasale odpowiednio do rangi – trzem albo dwóm. Natomiast „tym, którzy utrzymują się z pracy własnych rąk, nie zezwala się na wznoszenie własnej świątyni przodków”.
Reklama
Takie normy można znaleźć również w kanonicznych księgach konfucjańskich. Jak widać, kult przodków miał charakter wyraźnie elitarny i hierarchiczny.
Obyczaj zarezerwowany dla elity
Im wyższa była pozycja arystokratycznego rodu, tym więcej pokoleń przodków mógł on czcić, do czego właśnie była potrzebna świątynia przodków.
Początkowo oddzielną świątynię budowano dla przedstawiciela każdej generacji antenatów i dopiero w późniejszych czasach zaczęto ich kult łączyć w jednym budynku (jednak dla każdego było przeznaczone oddzielne pomieszczenie). Kult ten w epokach Shang i Zhou potwierdzał władzę polityczną klanu i swoiście ją legitymizował.
Nie był on zatem wyrazem indywidualnych uczuć ani przekonań o wielkich mocach przodków, lecz istotnym zbiorowym rytuałem (…), potwierdzającym i umacniającym związek pokoleń.
Dlatego nie powinno dziwić, że przez stulecia był zarezerwowany dla elity rządzącej, zaś zwykli ludzie mogli oddawać cześć jedynie zmarłym rodzicom i to w swoim własnym domostwie oraz przy ich grobie.
Reklama
Kult przodków w Chinach od epoki Tang
Taka hierarchiczna tradycja przetrwała w istocie aż do epoki Tang (618–907 n.e.). Jeszcze w jej połowie edykt cesarski potwierdzał, że tylko dostojnicy piątej lub wyższej rangi mogą czcić w świątyni trzy pokolenia przodków, poczynając od pradziadków, zaś najwyżsi arystokraci z tytułami mogą czcić wszystkich, włącznie z założycielem własnego rodu, który jako pierwszy uzyskał odpowiedni tytuł.
Jeszcze w początkach epoki Song (od 960 roku) to głównie klasa rządzących „uczonych” kultywowała kult przodków, a niektórzy z nich wręcz oburzali się na jego przejmowanie przez zwykłych ludzi i wznoszenie świątyń swoim mało dostojnym antenatom, co się jednak zdarzało.
Rozbudowany kult przodków, tak istotny dla spoistości rodów, w istocie pozostawał w różnych aspektach zjawiskiem dość elitarnym, aż do końca cesarstwa, chociaż stopniowo się rozszerzał.
Na co pozwalano chińskim chłopom?
W epoce Song zwykłym ludziom zezwalano oddawać cześć tylko trzem generacjom przodków, w epoce Ming [1368-1644] – zaledwie dwóm (to jest rodzicom i dziadkom), i dopiero w drugiej jej połowie, wraz z wpajaniem neokonfucjanizmu, kult ten zaczął się upowszechniać.
W istocie dopiero dynastia Qing [1644-1912] zezwoliła prostym ludziom, podobnie jak i rodzinom mandaryńskim, czcić aż cztery generacje przodków. Zachowywano jednak ścisłą reglamentację form tego kultu.
Jedynie rodziny o wysokim statusie mogły posiadać własne świątynie swych antenatów o wielkości odpowiadającej randze rodziny, natomiast zwykli ludzie mogli im oddawać cześć tylko w swoich lokalach mieszkalnych.
Reklama
Obsesyjnie szczegółowe regulacje
Reglamentacje zaś były bardzo szczegółowe. W epoce Qing funkcjonariusze państwowi od trzeciej rangi wzwyż mogli np. posiadać świątynie większego rozmiaru (5 jian, [czyli około 9 metrów]), z pięcioma prowadzącymi do nich stopniami i z rodzajem dużej werandy (wymiaru 3 jian) po obydwu stronach.
Natomiast funkcjonariusze od czwartej do siódmej rangi mogli mieć tylko mniejsze świątynie (wymiaru 3 jian), z małym pokojem werandowym (wymiaru 1 jian) po każdej stronie i z trzema prowadzącymi do niej stopniami. Wszyscy oni mieli też prawo do trojga drzwi wejściowych prowadzących do świątyni.
Źródło
Powyższy tekst stanowi fragment książki Krzysztofa Gawlikowskiego pt. Chińskie metamorfozy. Cywilizacja konfucjańska a cywilizacja zachodnia (Zona Zero 2022).
Tytuł, lead oraz śródtytuły pochodzą od redakcji. Tekst został poddany podstawowej obróbce korektorskiej. Uzupełnienia w nawiasach kwadratowych pochodzą od redakcji.