Nie zachował się żaden, choćby najbardziej pobieżny spis polskiej ludności z wczesnego średniowiecza. Mimo to setki publikacji podają ilu mieszkańców miało państwo Piastów w 1000 roku. I niemal na pewno są to liczby błędne. Jaka jest więc prawidłowa?
Opracowania przekrojowe ujmują rzecz prosto. Według niemal wszystkich – w tym także tych zupełnie świeżych, wydawanych już w XXI wieku – Polska Bolesława Chrobrego miała około miliona mieszkańców.
Reklama
Liczba ta nie wynika z żadnych dokumentów ani nawet źródeł opisowych, ale z zupełnie przestarzałych, czysto teoretycznych obliczeń. Brzmi jednak dobrze i… okrągło. I chyba właśnie dlatego jest uparcie powielana.
Dlaczego milion?
Rachunki wykonał w latach 50. XX wieku, a potem nieco przerobił w latach 60., wpływowy mediewista Henryk Łowmiański.
Badacz przyjął, że przy takim poziomie rozwoju rolnictwa, jaki panował około roku tysięcznego, przeciętne chłopskie gospodarstwo musiało być bardzo duże i mieć niemal 34 hektary. Na każdą zagrodę (czy też jak sam pisał, w duchu materializmu: „jednostkę produkcyjną”) miały przypadać cztery osoby. Poza tym Łowmiański założył, że 2/3 kraju porastały lasy, a 5% całej ludności przypadało na grody i związane z nimi elity.
Te wszystkie hipotetyczne wartości, po nałożeniu na łączną powierzchnię państwa w roku 1000, dały historykowi 1 050 000 mieszkańców i średnią gęstość zaludnienia na poziomie 4,2 osób na kilometr kwadratowy.
Reklama
Archaiczne założenia
Problem w tym, że założenia Łowiańskiego odpowiadały ówczesnym teoriom i raczej szczątkowej wiedzy o średniowiecznej gospodarce. Niemal wszystkie liczby, od których wyszedł, z dzisiejszej perspektywy wydają się błędne.
Inna, niż sądził ten historyk, była za czasów pierwszych Piastów wielkość gospodarstw (rolnictwo było wydajniejsze). Inna (większa) była też liczebność rodzin.
W ostatnich latach nie prowadzono w temacie nowych, kompleksowych analiz. Ale jednak istnieją wyliczenia dużo pełniejsze i bardziej nowoczesne od tych wykonanych przez Łowmiańskiego.
Inne spojrzenie
W 1989 roku ceniony historyk demografii Tadeusz Ładogórski opublikował pracę Zaludnienie ziem polskich w czasach Bolesława Chrobrego. Wykorzystał szereg źródeł, których poprzednik nie znał, albo – nie wpadł na pomysł, by do nich sięgnąć.
<strong>Przeczytaj też:</strong> Potomkowie Karola Wielkiego. Czemu żaden nie zdołał stanąć na wysokości zadania?Rachunki oparł na danych z nielicznych dostępnych spisów dóbr z okresu rozbicia dzielnicowego, zwłaszcza tych, które podawały stan sprzed prowadzonych wówczas akcji kolonizacyjnych.
Sięgnął po nowe teorie gospodarcze, ale też wiadomości z historii miar (przypuszczając, że to co nazywano pierwotnie „radłem”, a potem łanem, albo włóką odpowiadało rozmiarowi typowego gospodarstwa). Zagłębił się nawet w… zapiskach Galla Anonima.
Reklama
Co Gall Anonim wiedział o demografii?
Autor pierwszej polskiej kroniki twierdził, że tylko w centralnych prowincjach kraju Bolesław Chrobry dysponował wojskiem liczącym 3900 pancernych i 13 000 tarczowników. Zdaniem Ładogórskiego liczby te, choć z pewnością przybliżone, mogły bazować na prawdziwych wartościach. A co więcej widoczny był w nich „związek liczby wojów z powierzchniami ziem i charakterem miejscowych krajobrazów”.
Demograf założył, że jeden członek każdej rodziny chłopskiej był zobowiązany do służby wojskowej na zasadzie pospolitego ruszenia. Zestawił ten fakt z liczebnością rodzin. Jego zdaniem w przeciętnej było 5,5 osoby. To dało Ładogórskiemu gęstość zaludnienia poszczególnych ziem.
Według tych sondażowych obliczeń największa była na najwcześniej i najintensywniej zagospodarowanych ziemiach gnieźnieńskiej i gieckiej (7,4-8,8 osób na km²). Najmniejsza zaś – na wciąż porośniętej gęstymi borami, zwłaszcza w zachodniej części, ziemi poznańskiej (2,9 osób na km²).
Nowe podstawy do obliczeń
Bazując na wszystkich przesłankach badacz założył, że przeciętne gospodarstwo około roku 1000 miało 22 hektary, a więc było o przeszło jedną trzecią mniejsze, niż sądził Łowmiański. Rodzina z kolei – jak już mówiliśmy – miała statystycznie przeszło pięciu członków.
Reklama
Ładogórski zachował tylko jeden parametr. Też uważał, że 5% mieszkańców Polski mieszkało w „zalążkach miast”, grodach, należało do elit i warstwy rzemieślniczej. A więc nie miało własnych gospodarstw rolnych.
Dwumilionowa Polska
Wynik był zaskakujący. Historyk wyliczył, że Polskę zamieszkiwało w roku 1000 dwa razy więcej ludzi, niż wcześniej sądzono. Od 1 960 000 (jeśli ziemie uprawne zajmowały 30% kraju) do 2 187 000 (jeśli było ich 33%). Gęstość zaludnienia przekraczała z kolei 8 osób na km².
W przybliżeniu kraj Bolesława Chrobrego, wraz z Pomorzem Zachodnim, był państwem dwumilionowym. I o wiele bardziej ludnym od Polski z późniejszych o trzy stulecia czasów Kazimierza Wielkiego!
Szacunki Ładogórskiego na pewno warto byłoby ponownie przemyśleć i zaktualizować. Ale na chwilę obecną to one wydają się najbardziej rzetelne. I raczej z nich warto korzystać, niż z wyliczeń pamiętających czasy Gomułki…
Reklama
Bibliografia
- T. Labuda, Zapiski krytyczne [recenzja pracy Ładogórskiego], „Studia Źródłoznawcze”, t. 35 (1994).
- T. Ładogórski, Zaludnienie ziem polskich w czasach Bolesława Chrobrego, „Roczniki Dziejów Społecznych i Gospodarczych”, t. 50 (1989).
- H. Łowmiański, Początki Polski, t. III, Warszawa 1967.
- H. Łowmiański, Podstawy gospodarcze formowania się państw słowiańskich, Warszawa 1953.