Słonie bojowe siały prawdziwy postrach na starożytnych polach bitew. Ważące po kilka ton zwierzęta często określane są mianem antycznych czołgów. Stając do walki z Kartagińczykami oraz armiami hellenistycznych królestw, które chętnie wykorzystywały słonie, Rzymianie musieli nauczyć się stawiać czoła czworonożnemu przeciwnikowi. Oto po jakie metody sięgali.
W toku walk przeciwko Kartaginie, napotykający (…) na swojej drodze bojowe słonie Rzymianie zdobyli z czasem doświadczenie i wiedzę potrzebną do skutecznego zneutralizowania niebezpiecznych szarży słoni, stając się prawdziwymi ekspertami w „antysłoniowych” taktykach.
Reklama
Cezar kontra słonie
Geniusz wojskowy Scypion Afrykański opracował rozwiązanie problemu, w jaki sposób armia powinna stawić czoła słoniom. Pozostawił mianowicie w swoich liniach bojowych ścieżki, wzdłuż których słonie mogły być kierowane na tyły i usuwane z drogi.
W ostatniej bitwie Rzymian przeciwko Hannibalowi, pod Zamą w roku 202 p.n.e., zdyscyplinowane i dobrze wyszkolone manipuły 10 rzymskie po prostu rozstąpiły się na komendę, przepuszczając pędzące przed siebie słonie.
Ponad sto lat później podczas bitwy pod Tapsus (6 lutego 46 r. p.n.e.) Juliusz Cezar uzbroił swój piąty legion (Alaudae) w topory i rozkazał swym żołnierzom atakować nogi tych potężnych zwierząt. Legion wytrzymał szarżę słoni i od tej pory wizerunek tego zwierzęcia stał się symbolem jednostki.
Piechota rzymska, doświadczona w walce ze słoniami, próbowała zadawać ciosy w najdelikatniejsze części ciała zwierzęcia, takie jak trąba, czego efektem była natychmiastowa panika i ucieczka z pola walki. Spowodowało to częste noszenie przez słonie zbroi. (…)
Reklama
Do walki ze słoniami Gajusz Juliusz Cezar używał też procarzy, którzy razili pociskami zarówno kornaka, jak i słonia. Również uzbrojeni w oszczepy harcownicy jeszcze przed bitwą usiłowali trafić słonie w celu wywołania u nich paniki.
Sposoby walki kawalerii
Żołnierze konni próbowali spłoszyć słonie, trafiając bronią w delikatne miejsca ich ciał w pełnym galopie, na podobieństwo wywodzącej się z tamtych czasów, a uprawianej także obecnie gry kawaleryjskiej, nazywanej tent pegging. (Polega na przejeżdżaniu koniem przez tor przeszkód i wybijaniu za pomocą lancy lub szabli palików umieszczonych w ziemi. Jest to dyscyplina wymagająca miejętności jeździeckich, precyzji, zręczności i kontroli nad koniem).
Podczas wojen Sasanidów używano ludzi uzbrojonych w żelazne kolce, które uniemożliwiały słoniom chwytanie ich trąbami. Pomysłowi Rzymianie używali także rydwanów ciągniętych przez opancerzone konie, katapulty strzelającej strzałami, zamontowanej na pojeździe ciągniętym przez konie lub muły oraz wozów strażackich. Polyperchon użył nabijanych gwoździami ram jako ruchomych barier w Megalopolis, a Ptolemeusz założył pole minowe z kolcami żelaznymi w Gazie.
Ogień i świnie
Na szeroką skalę wykorzystywano rzecz, której słonie bały się najbardziej – ogień. Pod Benewentem (275 r. p.n.e.) Rzymianie użyli płonących strzał przeciw słoniom Pyrrusa, płosząc część z nich. Można też było bronić się przygotowując stosy drewna czy słomy i podpalając je, gdy zbliżały się słonie wroga.
Wielkie historie co kilka dni w twojej skrzynce! Wpisz swój adres e-mail, by otrzymywać newsletter. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.
Zdaniem Pliniusza Starszego, jedną z bardziej skutecznych broni przeciw słoniom były inne zwierzęta, a mianowicie… świnie bojowe. „Słonie bały się najmniejszego krzyku wieprza” – twierdził ów rzymski pisarz i historyk w Historyi naturalnej.
Jeśli wierzyć starożytnym relacjom, właśnie dzięki tym zwierzętom udało się przerwać oblężenie greckiego miasta Megary przez macedońskiego króla Antygona II Gonatasa w 270 roku p.n.e. Zdesperowani obrońcy wysmarowali świnie płynną smołą (bądź oblali olejem), podpalili i pognali w stronę szeregów macedońskich, na czele których szarżowały potężne słonie.
Reklama
Opancerzone kolosy wpadły w kompletną panikę na widok pędzącej w ich kierunku i przeraźliwie kwiczącej z bólu nierogacizny „i rozjuszone uciekły każdy w inną stronę, tratując żołnierzy Antygona”. Przy czym dawni historycy zgodnie stwierdzają, że bestie były przestraszone raczej piskiem niż ogniem. Płomienie były po prostu środkiem gwarantującym zadowalający pisk.
Pragnąc zabezpieczyć się na przyszłość przed takimi niespodziankami król Macedonii „rozkazał Indom hodować słonie razem ze świniami, żeby przyzwyczajały się znosić ich widok i kwiczenie” – jak donosił w Podstępach wojennych Poliajnos. Praktyka wspólnych hodowli stała się tak popularna, że została uwieczniona na rzymskiej monecie z tego okresu, która na rewersie ukazywała słonia, a na awersie – świnię.
„Słoń boi się barana z rogami”
Aelian (Klaudiusz Aelianus) zanotował w swym dziele O właściwościach zwierząt, że Rzymianie stosowali tę strategię już w 275 roku p.n.e. w bitwie pod Benewentem: „Słoń boi się barana z rogami i kwiczenia świni. Mówią, że w ten sposób Rzymianie zmusili do ucieczki słonie Pyrrusa z Epiru, odnosząc chwalebne zwycięstwo”.
Starożytni Rzymianie stosowali świnie bojowe w czasie kilku wojen. Wieprzki były wysyłane na pole bitwy z przypiętymi do grzbietów ostro zaostrzonymi stalowymi ostrzami lub płonącymi pochodniami, co miało na celu zastraszenie wrogów i spowodowanie zamieszania w szeregach przeciwnika. W 272 roku p.n.e. odnotowano używanie przez Rzymian dzików w walce ze słoniami bojowymi Tarentu.
Reklama
Historyk bizantyński Prokopiusz z Cezarei natomiast, w swej Historii wojen zapisał, że obrońcy Edessy zawiesili kwiczącą świnię na murach, aby odstraszyć pojedynczego słonia bojowego władcy Persji Chosrowa I Anoszirwana w VI wieku naszej ery. W innej relacji „słoń z wieloma żołnierzami na grzbiecie został przywiedziony do murów miejskich i górował nad nim”. Sprytni mieszkańcy „przerzucili kwiczącą świnię przez mur prosto w pysk zbliżającego się słonia. Rezultatem była panika i odwrót”.
Próbowano także używać przeciwko słoniom bojowym dzikich zwierząt, jak lwy czy nosorożce, lecz okazało się to mało skuteczne ze względu na brak kontroli nad nimi. (…) Równie skutecznym sposobem na powstrzymanie słoni było rozsypanie metalowych kolców na własnym przedpolu. Zranione w ten sposób zwierzęta zwalniały bieg lub nawet zawracały, szarżując w kierunku własnych wojsk i powodując wśród nich masakrę.
Źródło
Tekst stanowi fragment książki Przemysława Słowińskiego i Teresy Kowalik pt. Zwierzęta na wojnie. Ukazała się ona w 2023 roku nakładem Wydawnictwa Fronda.