Han van Meegeren malował obrazy, które nawet najbardziej uznani eksperci uwierzytelniali, jako nieznane dotąd płótna Jana Vermeera. Sprzedając podróbki XVII-wiecznego niderlandzkiego mistrza fałszerz dorobił się prawdziwej fortuny. W 1945 roku prawda wyszła w końcu na jaw. Jednak to nie koneserzy sztuki zdemaskowali oszusta. On sam poinformował świat o całym procederze.
Wiosną 1945 roku, poszukując zrabowanych przez Niemców podczas II wojny światowej dzieł sztuki, alianci odnaleźli w austriackiej kopalni soli Altaussee nieznany dotąd obraz Jana Vermeera zatytułowany Chrystus i jawnogrzesznica. Eksperci nie mieli najmniejszych wątpliwości co do tego, że płótno było autentyczne.
Reklama
Poszukiwania właściciela
Zagadką pozostawało jakim sposobem dzieło niderlandzkiego mistrza trafiło do zbiorów Hermanna Göringa. Zostało zrabowane, a może ktoś sprzedał je brunatnemu dygnitarzowi?
Wreszcie uznano, że przed wojną płótno musiało należeć do któregoś z prywatnych holenderskich kolekcjonerów i dlatego nikt nie wiedział o jego istnieniu.
Odszukanie właściciela miało kluczowe znaczenie. Jak bowiem tłumaczył Frank Arnau w książce Sztuka fałszerzy – fałszerze sztuki:
(…) każdy obraz Vermeera podlegał państwowej ochronie zabytków. Ten, kto przemycał za granicę dzieło tej miary, wchodził w konflikt z prawem. Ten zaś, kto podsunął je wrogowi, był ponadto przestępcą.
W trakcie prężnie prowadzonego dochodzenia zdołano ustalić, że pośrednikiem w zakupach dzieł sztuki dla Göringa był niemiecki bankier oraz współwłaściciel antykwariatu w Amsterdamie Alois Miedl.
Reklama
Mężczyzna co prawda się ulotnił, ale porzucone przez niego księgi rachunkowe pozwoliły namierzyć pozostałych uczestników procederu.
Tłumaczenie van Meegerena
Wśród nich znalazł się handlarz obrazami Reinstra van Strijvesande. Przyciśnięty przez śledczych wyznał, że nabył płótno od Hana van Meegerena.
Szybko ustalono, że nieco ekscentryczny 56-letni malarz oraz marszand posiadał pokaźny majątek, w skład którego wchodziły między innymi willa na Lazurowym Wybrzeżu oraz kilka kamienic w Amsterdamie.
Kiedy zapukano do drzwi Hana van Meegerena, aby go przesłuchać, mężczyzna stwierdził, że jeszcze w latach 30. XX wieku nabył obraz od pewnej zubożałej włoskiej rodziny patrycjuszowskiej, która pragnęła pozostać anonimową.
W 1943 roku odsprzedał go zaś podobno szanowanemu handlarzowi dzieł sztuki, nie mając pojęcia, że trafi do prywatnej kolekcji Göringa. Podkreślał przy tym, że gdy po fakcie wyszło na jaw, kto nabył płótno, nosił się z zamiarem wystąpienia na drogę prawną. Ostatecznie zrezygnował ponieważ:
Reklama
(…) dano mu do zrozumienia, że chodzi tu o sprawę leżącą w narodowym interesie Holandii; Niemcy nie zapłacili bowiem w walucie niemieckiej, lecz dali w zamian dzieła holenderskich mistrzów, których ogólna wartość przewyższała wielokrotnie cenę obrazu Vermeera.
Nikt nie chciał mu uwierzyć
Śledczy wydawali się usatysfakcjonowani tą odpowiedzią i van Meegeren miał nadzieję, że cała sprawa rozejdzie się po kościach. A jednak dwa dni później został aresztowany pod zarzutem kolaborowania z wrogiem. Groziło mu nawet dożywocie.
Wielkie historie co kilka dni w twojej skrzynce! Wpisz swój adres e-mail, by otrzymywać newsletter. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.
Po sześciu tygodniach za kratkami podejrzany postanowił zmienić zeznania. I zamiast pięknych bajek przedstawić fakty. Oświadczył, że Chrystus i jawnogrzesznica, to wcale nie dzieło XVII-wiecznego mistrza, lecz podróbka, którą sam namalował na początku lat 40. XX wieku.
Początkowo nikt nie chciał mu uwierzyć. Sądzono, że stara się po prostu wywinąć od długiej odsiadki. Wyznanie van Meegerena wydawało się tym bardziej niewiarygodne, że posiadał on bardzo dobrą opinię w środowisku kolekcjonerów sztuki.
Już w 1938 roku sprzedał Museum Boijmans Van Beuningen w Rotterdamie Wieczerzę w Emaus, czyli inny rzekomo nieznany wcześniej obraz Vermeera. Zanim doszło do transakcji rzecz jasna płótno zostało dokładnie sprawdzone i eksperci uznali je za oryginał.
Tymczasem aresztowany przekonywał, że i ono jest falsyfikatem, podobnie jak kilkanaście innych obrazów, które już spieniężył lub nadal posiadał w swojej kolekcji. Większość sygnował nazwiskiem Vermeera, poza tym były to „dzieła” Gerarda ter Borcha, Fransa Halsa oraz Pietera de Hoocha.
Reklama
Przez kilka lat Han van Meegeren miał łącznie zarobić na swoim nielegalnym procederze (już po potrąceniu opłat za pośrednictwo) aż 5 i pół miliona guldenów. Stanowiło to wówczas równowartość 2,3 mln dolarów. Biorąc pod uwagę inflację daje to niemal 39 mln USD z 2023 roku!
Kolejny „Vermeer”
Aby dowieść swojej winy Han van Meegeren zgodził się stworzyć kolejnego zmyślonego „Vermeera”. Jak czytamy w książce Magnusa Magnussona pt. Słynne fałszerstwa, oszustwa i skandale „pod nadzorem policji namalował Jezusa wśród uczniów w piśmie. Użył specjalnych barwników i technik, które – jak twierdził – zastosował we wcześniejszych fałszerstwach”.
Podróbka – chociaż nie tak dobra jak poprzednie – dowodziła, że van Meegeren rzeczywiście przez ostatnie lata oszukiwał cały świat sztuki. Szybko okrzyknięto go więc największym fałszerzem XX wieku, a zarzut o kolaborację wycofano.
Proces początkowo miał rozpocząć się w maju 1946 roku, ale musiano go kilkukrotnie przekładać ponieważ oczekiwano na ekspertyzy sfałszowanych dzieł. W związku z opóźnieniami oszust wyszedł za kaucją i czekał na rozprawę w domu. Ostatecznie dopiero 29 października 1947 roku stanął przed Sądem Okręgowym Prinsengracht w Amsterdamie.
Reklama
Nie wrócił za kratki
Postawiono mu zarzuty z artykułu 326 i 326b kodeksu karnego – „uzyskanie pieniędzy w wyniku oszustwa” oraz „składanie fałszywych podpisów w oszukańczym zamiarze”. Proces wzbudził wielkie zainteresowanie prasy oraz zwykłych obywateli, którzy tłumnie stawiali się na rozprawach.
Po analizie dowodów oraz wysłuchaniu zeznań licznych świadków sąd wydał 12 listopada 1947 roku wyrok skazujący. Van Meegeren miał odsiedzieć zaledwie rok. Nigdy jednak nie wrócił za kratki. 26 listopada (tego dnia mijał termin składania apelacji) fałszerz zasłabł we własnym domu i został zabrany do szpitala. Początkowo wydawało się, że jego stan się poprawia, ale 29 grudnia doznał rozległego zawału, w wyniku którego zmarł.
Inspiracja
Inspiracją do napisania tego artykułu stała się powieść biograficzna Franka Wynne’e pt. To ja byłem Vermeerem (Dom Wydawniczy Rebis 2023).
Historia największego fałszerza wszech czasów
Bibliografia
- Frank Arnau, Sztuka fałszerzy – fałszerze sztuki, Wydawnictwa Artystyczne i Filmowe 1988.
- Magnus Magnusson, Słynne fałszerstwa, oszustwa i skandale, Wydawnictwo Bellona 1998.
- Przemysław Słowiński, Fałszerz. Han van Meegeren, człowiek który oszukał Goeringa, Videograf 2016.