Późnoantyczny autor Stobajos w swojej antologii wypisów z literatury i filozofii cytuje pewną anegdotę. Gdy zapytano Sokratesa, dlaczego nie pisze, odpowiedział: „Ponieważ zobaczyłem, że czysty papirus droższy jest niż ten po zapisaniu”. Powody, dla których Sokrates nie spisywał swoich poglądów są z pewnością nieco bardziej złożone. Przedstawia je Krzysztof Łapiński w książce Najmądrzejszy.
Wyobraźmy sobie jednak, że Sokrates pisał dialogi i że zostały one niespodziewanie odnalezione. Niejaki Menedemos z Eretrii twierdził zresztą złośliwie, że autorem dialogów, które napisał Ajschines, był tak naprawdę sam Sokrates, Ajschines zaś miał pozyskać je od Ksantypy po śmierci mistrza.
Reklama
Świadek wielkiej przemiany kulturowej
Przyjmijmy na chwilę, że ten bezpodstawny zarzut o plagiat pod adresem Ajschinesa jest prawdziwy. Czy wówczas nasze dyskusje o tym, co głosił Sokrates, ustałyby i nasz głód wiedzy zostałby na dobre zaspokojony? Czy nie dyskutujemy w nieskończoność nad poglądami Platona, mimo że zachowało się ponad trzydzieści jego pism?
Prawdopodobnie dalej nie rozumielibyśmy fenomenu Sokratesa, w tym zachwytów starożytnych nad jego osobowością. Przypomnijmy, co pisał o Sokratesie Arystoteles. Wprawdzie ujmował jego poglądy bardzo rzeczowo, ale wcale nie pomaga nam to w zrozumieniu, na czym polegała zdolność Sokratesa do pobudzania ludzkich umysłów.
Ten fenomen próbuje wyjaśniać Platon, łącząc Sokratesa z żywiołem rozmowy. Platon jest świadkiem wielkiej przemiany kulturowej, kiedy to upowszechnia się model nauczania oparty na piśmie. Filozof dostrzega wiążące się z tym zagrożenia (podobnie jak my dzisiaj, uczestnicząc w innej wielkiej przemianie kulturowej, związanej z internetem).
Krytyka pisma przez Sokratesa
W Fajdrosie Platona Sokrates opowiada młodemu Fajdrosowi mit, w którym krytykuje pismo:
Reklama
Słyszałem tedy, że koło Naukratis w Egipcie mieszkał jeden z dawnych bogów tamtejszych, któremu i ptak jest poświęcony, nazywany Ibisem. A sam bóg miał się nazywać Teut. On miał pierwszy wynaleźć liczby i rachunki, geometrię i astronomię, dalej warcaby i grę w kostki, a oprócz tego litery.
Królem Egiptu całego był podówczas Tamuz, a panował w owym wielkim mieście w Górnym Egipcie, które Grecy nazywają̨ Tebami Egipskimi, a boga nazywają Ammonem. Do niego tedy przyszedł Teut, nauczył go swoich sztuk i kazał mu je rozpowszechnić między innymi Egipcjanami. A ten pytał, jaki by każda z nich przynosiła pożytek, a potem, w miarę jak mu się̨ słowa Teuta wydawały słuszne lub niesłuszne, jedno ganił, a drugie chwalił.
O każdej sztuce miał Tamuz Teutowi wiele dobrego i wiele złego do powiedzenia, o czym długo byłoby opowiadać. Otóż kiedy doszli do liter, powiedział Teut do Tamuza: Królu, ta nauka uczyni Egipcjan mądrzejszymi i sprawniejszymi w pamiętaniu; wynalazek ten jest lekarstwem na pamięć i mądrość.
A ten mu na to: Teucie, mistrzu najdoskonalszy; jeden potrafi płodzić to, co do sztuki należy, a drugi potrafi ocenić, na co się̨ to może przydać i w czym zaszkodzić tym, którzy się zechcą daną sztuką posługiwać. Tak też i teraz: Ty jesteś ojcem liter; zatem przez dobre serce dla nich przypisałeś im wartość wprost przeciwną tej, którą one posiadają naprawdę.
Ten wynalazek niepamięć w duszach ludzkich posieje, bo człowiek, który się tego wyuczy, przestanie ćwiczyć pamięć; zaufa pismu i będzie sobie przypominał wszystko z zewnątrz, ze znaków obcych jego istocie, a nie z własnego wnętrza, z siebie samego. Więc to nie jest lekarstwo na pamięć, tylko środek na przypominanie sobie.
Uczniom swoim dasz tylko pozór mądrości, a nie mądrość prawdziwą. Posiędą bowiem wielkie oczytanie bez nauki i będzie się im zdawało, że wiele umieją, a po większej części nie będą umieli nic i tylko obcować z nimi będzie trudno; to będą mędrcy z pozoru, a nie ludzie mądrzy naprawdę (274c–275b).
Reklama
Nie podejmuje rozmowy z czytelnikiem
Pismo, jak przestrzega król Tamuz, nie jest lekarstwem na pamięć, ale raczej trucizną, ponieważ przyczynia się do osłabienia naszych zdolności do zapamiętywania. Zamiast ćwiczyć pamięć i myślenie, wydobywać wiedzę z własnego wnętrza, otrzymujemy gotowy, spisany produkt. Tekst napisany nie podejmuje rozmowy z czytelnikiem, żywe słowo natomiast kierowane jest do konkretnego słuchacza znajdującego się tu i teraz. Wiąże się z tym inna wada tekstów pisanych polegająca na tym, że trafiają one przypadkowo do swoich czytelników:
A kiedy się mowę raz napisze, wtedy się ta pisana mowa toczyć zaczyna na wszystkie strony i wpada w ręce zarówno tym, którzy ją rozumieją, jak i tym, którym nigdy w ręce wpaść nie powinna, i nie wie, do kogo warto mówić, a do kogo nie. A kiedy ją fałszywie oceniają i niesłusznie hańbią, zawsze by się jej ojciec przydał do pomocy, bo sama ani się od napaści uchronić, ani jej odeprzeć nie potrafi (275e).
Nauczyciel, dzięki bezpośredniemu kontaktowi z uczniem, dobiera treść nauczania do etapu, na jakim ów uczeń się znajduje. Sokrates jako nauczyciel szedł jeszcze dalej. Nie przekazywał wiedzy, ale ją wydobywał poprzez umiejętne zadawanie pytań.
Słowa Platona okazują się wyjątkowo profetyczne dzisiaj, w dobie internetu i mediów społecznościowych, kiedy w sposób chaotyczny zalewają nas obrazy i słowa, bezustannie przykuwające naszą uwagę, kradnące czas, emocje, myśli i wywołujące uzależnienie.
Reklama
Sokrates pisał w duszach uczniów
Platoński Sokrates podkreśla w Fajdrosie, że wiedza, która przychodzi z zewnątrz, jest mniej warta od tej, którą można odkryć w sobie, dzięki właściwie zadanym pytaniom. Sokrates nie tracił czasu na pisanie, ponieważ pisał bezpośrednio w duszach uczniów.
Owo „pisanie w duszy” jest Platońską próbą wyjaśnienia, dlaczego Sokrates nie powierzył pismu żadnych swoich nauk. Nauki zawsze tkwiły potencjalnie w konkretnym uczniu, a wydobyć je mogła tylko żywa rozmowa nakierowana na wspólne poszukiwanie prawdy.
Z tego powodu Platon, wybitny literat, a zarazem krytyk słowa pisanego, stara się w piśmie naśladować żywą rozmowę. Każdy dialog konstruuje tak, żeby nawet nieprzygotowany czytelnik mógł wspinać się jak po stopniach, zaczynając od samego dołu. Zarazem jednak, im bardziej literacka jest to konstrukcja, tym bardziej oddala nas od konkretnych rozmów prowadzonych przez Sokratesa. Platon jest jednym z pierwszych pisarzy w dziejach literatury, który żali się z powodu niedoskonałości słowa pisanego.
Wydobywał wiedze z drugiego człowieka
Jedyna pozytywna wartość pisma, o jakiej mówi Platon w Fajdrosie, to sporządzanie notatek z tego, co odkryło się wcześniej w sobie samym dzięki filozoficznemu dialogowi. Potem można do nich sięgać, żeby przypomnieć tamte żywe rozmowy. Rzuca to dodatkowe światło na genezę dialogu sokratycznego jako gatunku.
Reklama
Początkowo mogły to być zwykłe notatki z „lekcji” z Sokratesem i być może sam Platon za młodu takie robił. Później jednak ewoluują one w kierunku pełnoprawnego tekstu literackiego, który konkurował, przynajmniej w wydaniu Platona, z najwybitniejszymi greckimi tragediami i komediami.
Odrzucenie pisma przez Sokratesa wynika zarówno ze specyfiki czasów, w jakich żył, jak i ze swoistości jego nauczania. W czasach Sokratesa pismo było wprawdzie znane w Grecji już od dawna, nie oznacza to jednak, że weszło do powszechnego użytku we wszystkich sferach życia. Poezji ciągle uczono się na pamięć, mity opowiadano, w procesie edukacji wiele nauk przekazywano ustnie, nawet teksty napisane czytano na głos w większym gronie.
Ktoś, kto przychodził do Sokratesa, żeby się czegoś od niego dowiedzieć, musiał być zaskoczony tym, że sam staje się wyłącznym przedmiotem wiedzy. Sokrates stara się bowiem wiedzę wydobyć z drugiego człowieka.
Zamiast zapisanego tekstu, który zawierałby jakąś tezę, teorię, twierdzenie, przedmiotem wiedzy staje się podmiot, dusza. A celem badania troska o duszę. Wszystko to prowadzi nas do wniosku, że Sokrates „obiektywny”, oddzielony od odbiorcy, przestaje być Sokratesem. Uobecnia się on bowiem zawsze jako czyjś rozmówca, rodząc się w relacji.
Reklama
Reaktywuje się na nowo u każdego odbiorcy
Poszukując Sokratesa, musimy płynąć jak Odyseusz między Scyllą „obiektywności” a Charybdą dowolności. Dobrze byłoby odnaleźć środek, spróbować jak najwięcej uchwycić ze źródeł, które mamy do dyspozycji, rozumiejąc zarazem, że najlepiej zachowane źródła nie będą wystarczające, jeśli zabraknie nas jako ich dopełnienia.
Sokrates reaktywuje się na nowo u każdego odbiorcy i jest to wpisane w istotę ateńskiego myśliciela. Dlatego poszukiwanie „obiektywnego”, historycznego Sokratesa nigdy nie może udać się w pełni, ponieważ częścią całego obrazu, jego koniecznymi współtwórcami, jesteśmy zawsze my sami.
Źródło
Tekst stanowi fragment książki Krzysztofa Łapińskiego pt. Najmądrzejszy. Biografia Sokratesa (Wydawnictwo Agora 2025).