Najzamożniejsi chłopi w dawnej Polsce. Księża przestrzegali ich z ambon, by nie drażnili szlachty swym bogactwem

Strona główna » Nowożytność » Najzamożniejsi chłopi w dawnej Polsce. Księża przestrzegali ich z ambon, by nie drażnili szlachty swym bogactwem

Na polskiej prospericie gospodarczej XVI stulecia korzystali nie tylko szlachcice. W tej najlepszej epoce w dziejach Polski można było natrafić też na wyjątkowo zamożnych, samodzielnych i wpływowych chłopów. Nie było ich wielu, ale niektóre z sylwetek brzmią wprost spektakularnie.

Podstawową kategorią społeczną we wsiach w XIV–XV wieku byli kmiecie, czyli chłopi posiadający własne gospodarstwo o powierzchni przynajmniej jednego łanu. Stanowili oni wówczas około 80% wioskowej społeczności.


Reklama


Wzrost gęstości zaludnienia i wiążące się z nim podziały ziemi powodowały jednak stopniowe zmniejszanie się ich liczebności. Ubywało gospodarzy „pełną gębą”, a przybywało zagrodników oraz chałupników i komorników.

Kategorie polskich chłopów

W połowie XVIII wieku kmiecie stanowili tylko jedną trzecią mieszkańców wsi Korony, bez ziem ruskich.

Zagrodnicy — w zależności od wsi — posiadali od pięciu do dziesięciu mórg, chałupnicy połowę z tego, jeszcze mniej lub zgoła nic. Ci ostatni, aby przeżyć, zajmowali się dorywczo rzemiosłem i furmanieniem, a ich żony handlowały nabiałem i pracowały u bogatszych chłopów.

Orka na Ukrainie. Grafika Leona Wyczółkowskiego z ok. 1900 roku.
Orka na Ukrainie. Grafika Leona Wyczółkowskiego z ok. 1900 roku.

Komornicy nie mieli ani gruntu, ani chałupy — mieszkali kątem u zamożnych gospodarzy, dlatego też nazywani byli kątnikami. Niektórzy spośród nich mieli zwierzęta domowe, a inni byli pozbawieni nawet tego. Stąd źródła wyróżniają komorników „z bydłem” i „bez bydła”.

Elita polskiej wsi

W przeddzień uwłaszczenia we wsiach trzech zaborów kmiecie należeli już do mniejszości, stanowiąc elitę wsi. Cieszyli się szacunkiem i poważaniem pozostałych mieszkańców, a ich wysoką pozycję społeczną chroniła tradycja, ale również prawo, jak choćby w Prusach Królewskich.


Reklama


O wiodącej pozycji społecznej kmieci na wsi decydowała przede wszystkim powierzchnia i jakość ziemi, liczba sztuk bydła, koni i innych zwierząt gospodarskich (jak mówiono — „ogonów końskich” i „ogonów krowich”) oraz zgromadzone dobra, w tym gotówka.

„Jak nie masz pieniędzy, toś osioł gotowy” — śpiewali chłopi. Dzięki posiadaniu koni i wołów roboczych kmiecie chętnie brali w arendę tak zwane pustki, czyli ziemie opuszczone przez gospodarzy.

Tekst stanowi fragment książki Andrzeja Chwalby i Wojciecha Harpuli pt. Cham i pan. A nam, prostym, zewsząd nędza? (Wydawnictwo Literackie 2022).

Pod koniec XV wieku w Wielkopolsce dzierżawili aż 78,7% pustych łanów, dzięki czemu ich pozycja majątkowa była jeszcze silniejsza i utrzymywała się aż do XX wieku. Kiedy mieszkańcy wsi w reymontowskich Lipcach dyskutowali nad losem Jagny, ostateczne decyzje podejmowali najbogatsi i cieszący się szacunkiem gospodarze. „A kajze to Antek Boryna? Cała wieś się zebrała, on pierwszy w Lipcach gospodarz, to przez niego nie można radzić, będzie nieważne”.

Droga do demokratyzacji wewnętrznych relacji na wsi była daleka. Jeszcze w czasach PRL-u w tradycyjnych społecznościach byłej Galicji i Królestwa Polskiego szanowano potomków kmieci. Dla osób z zewnątrz było to niezrozumiałe, a dla miejscowych — oczywiste.


Reklama


„Majątek większy niż niejednego właściciela folwarku”

W epoce nowożytnej kmiecie różnili się pod względem majątkowym. Najzamożniejsi mieszkali przede wszystkim w Prusach Królewskich, ale zdarzali się także w innych regionach. Mieli po trzy albo cztery pary koni, cztery–pięć par wołów roboczych, kilkadziesiąt sztuk bydła i nawet kilkaset owiec. Ich majątek był większy niż niejednego właściciela folwarku.

Z tego powodu plebani na kazalnicy apelowali, aby nie obnosili się z zamożnością, gdyż razi to i rani szlachtę, a Walerian Nekanda Trepka w pierwszej połowie XVII wieku narzekał w swojej Liber chamorum, że dzięki swojemu bogactwu chłopi wślizgują się w szeregi herbowych. Niektórzy kmiecie byli przedsiębiorcami, zajmującymi się wielkoskalową produkcją i sprzedażą zboża, eksploatacją lasu, hodowlą bydła mięsnego i mlecznego.

Ci, którzy mieli więcej koni, mogli sobie również dorabiać pracą transportową. Wozili kupcom towary, przewozili materiały i ludzi. Dodatkowe zajęcia chłopskie nabierały czasem zaskakującego rozmachu, o czym może świadczyć historia Stanisława Kurpiela, kmiecia z Gierczyc w ówczesnym powiecie sandomierskim.

W 1545 roku Kurpiel wszedł w spółkę z mieszczaninem z Chęcin Teofilem Dzieżą i mieszczaninem z Bochni Szymonem Wielogórskim. Przeprowadzili do śląskiego Brzegu i sprzedali tam 172 woły. W handlu tym wyręczał Kurpiela jego sługa Jakub Starostka. Obrotny chłop zarobił na tym przedsięwzięciu niebagatelną sumę 300 florenów.

Z kolei rodzina przedsiębiorczych Szczotków z Podhala nabyła dwie hale pasterskie z łąkami za 9 tysięcy złotych, co dobitnie świadczy o jej sile ekonomicznej. Za użytkowanie hal płacili rocznie 50 złotych.

Podobną pozycję posiadali Potoczkowie, którzy również dzierżawili hale górskie z pastwiskami. Gospodarność, zapobiegliwość i pracowitość chłopska pozwalały nieraz na gromadzenie pokaźnych sum pieniędzy. Testamenty chłopskie, darowizny na rzecz Kościoła i skargi sądowe wymieniają kwoty kilkudziesięciu złotych w gotówce, nie licząc ubrań i sprzętów.


Reklama


Bankierzy szlachty

Niektórzy zamożni chłopi stali się bankierami szlachty, pożyczając herbowym pieniądze. Na przykład Wojciech Wojtyra z wielkopolskich Sowin w 1558 roku pożyczył szlachcicowi Janowi Malichowskiemu 100 złotych, a ten uroczyście zobowiązał się przed sądem grodzkim w Kościanie zwrócić mu dług na Świętego Bartłomieja (24 sierpnia) 1559 roku.

Podobnych wypadków zdarzało się więcej, aczkolwiek należy je uznać za incydentalne, a nie typowe. Dotyczyły też przede wszystkim XVI wieku, czyli czasów, w których chłopi nie byli jeszcze przygnieceni pańszczyzną.

Orka wołami. Rysunek z litewskiego elementarza z przełomu XVIII i XIX wieku.
Orka wołami. Rysunek z litewskiego elementarza z przełomu XVIII i XIX wieku.

Folwark w rękach chłopa

W XVIII wieku źródła odnotowują na przykład coraz częstsze przypadki brania przez chłopów w arendę nie tylko pustek, ale i średniej wielkości folwarków.

Do takich odważnych decyzji zachęcali panów publicyści epoki stanisławowskiej. Przekonywali, że dzierżawcy chłopscy są pewniejsi i skuteczniejsi w zarządzaniu niż szlacheccy, którzy nieraz doprowadzali dzierżawione folwarki do ruiny.


Reklama


Na przejmowanie folwarków w arendę mogli sobie pozwolić jedynie chłopi dysponujący zasobami gotówki, musieli bowiem zapłacić za przejęcie folwarku i opłacić coroczny ryczałt.

W taki sposób chłopski dzierżawca wcielał się w pana i ściągał od włościan czynsze oraz wzywał do pracy na pańskim. Gdy nie oddawali czynszów w terminie, kredytował ich w zamian za dodatkowe dni pańszczyzny. Chłop arendarz nie był ani bardziej, ani mniej ludzki od szlacheckich właścicieli. Postępował zgodnie z regułami gospodarki folwarcznej.

Źródło

Powyższy tekst stanowi fragment książki Andrzeja Chwalby i Wojciecha Harpuli pt. Cham i pan. A nam, prostym, zewsząd nędza?. Ukazała się ona nakładem Wydawnictwa Literackiego w 2022 roku.

Tytuł, lead oraz śródtytuły pochodzą od redakcji. Tekst został poddany podstawowej obróbce korektorskiej.

Współautor
Andrzej Chwalba
Współautor
Wojciech Harpula

Reklama

Wielka historia, czyli…

Niesamowite opowieści, unikalne ilustracje, niewiarygodne fakty. Codzienna dawka historii.

Dowiedz się więcej

Dołącz do nas

Rafał Kuzak

Historyk, specjalista od dziejów przedwojennej Polski. Współzałożyciel portalu WielkaHISTORIA.pl. Autor kilkuset artykułów popularnonaukowych. Współautor książek Przedwojenna Polska w liczbach, Okupowana Polska w liczbach oraz Wielka Księga Armii Krajowej.

Wielkie historie w twojej skrzynce

Zapisz się, by dostawać najciekawsze informacje z przeszłości. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.