Urodzony w 1020 roku Su Song bywa często nazywany chińskim Leonardem da Vinci. Biorąc jednak pod uwagę, że przyszedł on na świat ponad cztery stulecia wcześniej, to raczej genialnego Włocha, można by nazywać europejskim Su Songiem. Zwłaszcza o jednym wynalazku średniowiecznego uczonego ze Wschodu warto dzisiaj pamiętać. O całe pokolenia wyprzedził bowiem myśl inżynieryjną Europy.
Dalekowschodni uczony był człowiekiem wielu talentów. Jak podkreśla Michael Wood w książce Chiny. Portret cywilizacji, pochodzący z urzędniczej rodziny Su Song odebrał nie tylko klasyczne wykształcenie, ale „znał się też i pisał o metalurgii, farmakologii, botanice oraz zoologii”.
Reklama
To jednak nie wszystko. Stworzył pierwszy atlas nieba z mapami gwiazd, który ukazał się drukiem. Ponadto był cenionym dyplomatą.
W 1077 roku cesarz Song Zhezong wysłał go do sąsiedniego państwa Liao, aby złożył życzenia urodzinowe tamtejszemu władcy. Wyprawa omal nie zakończyła się skandalem, bowiem okazało się, że chiński kalendarz był niedokładny. Su Songowi udało się jednak wybrnąć z sytuacji. Ale gdy wrócił do stołecznego Kaifengu i poinformował cesarza o zaistniałej sytuacji ten wpadł we wściekłość.
Więcej niż tylko zegar
Najpierw rozkazał ukarać wszystkich urzędników ministerstwa odpowiedzialnego za obserwacje astronomiczne oraz mierzenie czasu. Następnie zaś wydał polecenie skonstruowania skomplikowanego zegara wodnego, który pozwalałby, jak najprecyzyjniej odmierzać jego upływ.
Początkowo zadanie to przypadło w udziale ministrowi Han Gonglianowi, ale w 1088 roku kierownictwo nad całym projektem objął Su Song. Zgodnie z tym, co pisze Rebecca Struthers w książce Nieco dłuższa historia czasu:
Reklama
W wytycznych do skonstruowania klepsydry Su Songa znalazł się szereg złożonych modeli ciał niebieskich. Ówczesne rody panujące opierały swoją władzę na mocy mandatu niebios, inaczej tianming, co wymagało zdolności śledzenia i przewidywania zdarzeń astronomicznych, by następnie interpretować je i kierować się nimi przy podejmowaniu decyzji biurokratycznych.
Zegar Su Songa, wyposażony w wykonane z brązu sfery armilarne oraz mechaniczne figury uderzające w gong o ważnych godzinach, nie tylko świadczył o przewadze technologicznej Chin, lecz także funkcjonował jako „gorąca linia zapewniająca bezpośrednią łączność z boskością, przewód, którym niebiańska mądrość spływała wprost na cesarski dwór”.
Konstrukcja zegara Su Songa
Zanim przystąpiono do pracy nad właściwym zegarem astronomicznym Su Song wraz z przydzielonymi mu rzemieślnikami opracował prototyp urządzenia w mniejszej skali. Gdy okazało się, że wszystko działa jak należy zabrano się za właściwy zegar. Efekt trwających aż osiem lat prac był wprost oszałamiający. Jak czytamy w książce Rebecci Struthers:
Gotowe urządzenie mierzyło dwanaście metrów, czym dorównywało czteropiętrowemu budynkowi, a za jego napędzanie odpowiadało ogromne koło wodne o średnicy ponad trzech metrów, z trzydziestoma sześcioma kubłami przytwierdzonymi do obręczy.
Reklama
Kubeł stopniowo napełniał się wodą, a gdy stał się już wystarczająco ciężki, żeby uruchomić mechanizm, koło obracało się do przodu i ustawiało w takim położeniu, by kolejny, jeszcze pusty kubeł znalazł się pod strumieniem wody wypływającej z oddzielnego zbiornika. Miało to zapewnić stałą objętość cieczy.
Jako że zegar wykorzystywał wychwyt, czyli „mechanizm naprzemiennie kontrolujący i uwalniający energię kół zębatych” w teorii mógł on działać „wiecznie”. Musiano jedynie dbać o odpowiedni poziom wody w zbiorniku oraz prowadzić prace konserwatorskie. Co warte podkreślenia zegar Su Songa, jako pierwszy wydawał nierozerwalnie kojarzący się z czasomierzami dźwięk tik-tak.
Zniszczony przez Mongołów
Mimo swej genialnej konstrukcji urządzenie przetrwało jedynie nieco ponad trzydzieści lat. W 1127 roku miasto Kaifeng zostało zdobyte przez Mongołów, a zegar rozebrano i wywieziono. Najeźdźcom nigdy nie udało się go ponownie uruchomić.
Zachowały się jednak dokładne szkice i opisy całego mechanizmu sporządzone przez samego Su Songa, dzięki czemu powstało kilka jego współczesnych rekonstrukcji. Zgodnie z tym, co podaje autorka książki Nieco dłuższa historia czasu:
Obecnie najbliższa oryginałowi jest działająca replika w skali, którą można oglądać na podwórzu japońskiego muzeum Gishodo Suwako Watch & Clock Museum w mieście Suwa, niedaleko siedziby słynnego producenta zegarków Seiko.
Historia tego, jak ludzie ujarzmili czas
Bibliografia
- Dieter Kuhn, The Age of Confucian Rule. The Song Transformation of China, Belknap Press 2011.
- Rebecca Struthers, Nieco dłuższa historia czasu, Wydawnictwo Poznańskie 2024.
- Michael Wood, Chiny. Portret cywilizacji, Wydawnictwo: W.A.B. 2020.
- Hong-Sen Yan, Reconstruction Designs of Lost Ancient Chinese Machinery, Springer 2007.