Michał Radziwiłł zwany Rudym już od pierwszych lat przysparzał rodzicom problemów. Najstarszy syn wielkiego patrioty, Ferdynanda Fryderyka Radziwiłła, jako nastolatek złożył hołd Bismarckowi. Później było tylko gorzej. Rozrzutność oraz liczne skandale sprawiły, że Michał stał się prawdziwą zakałą rodu. Dziedzic wielkiej fortuny długo nie chciał też się ożenić. Gdy wreszcie, jako 28-latek postanowił stanąć na ślubnym kobiercu z Marią de Benardaky rodzina za wszelką cenę usiłowała udaremnić jego plany.
Latem 1898 roku [Michał] przebywał na Lazurowym Wybrzeżu w Biarritz, gdzie miał własną willę „Aquilla” i mile spędzał czas, rozglądając się zapewne za własną wersją „dobrej partii”, jakiej od dłuższego czasu wyczekiwali rodzice księcia.
Reklama
„Te panie już go nie wypuściły z rąk”
Nie trzeba było długo czekać, aby zawrzeć odpowiednią — zdaniem Michała Radziwiłła — znajomość. Jak wspomina Maria Małgorzata:
W tym czasie poznał panie Benardaky, matkę i córkę, bardzo znane w świecie petersbursko-paryskim. Matka od dawna miała niedobrą reputację, ojciec Benardaky był wyrzucony z Klubu za fałszerstwa. Panie przebywały dużo w Biarritz, gdzie miały piękną willę. Były piękne, eleganckie et menaient grand train [prowadziły wystawny tryb życia]. To wystarczyło, by Michał znalazł się pod ich urokiem, i te panie już go nie wypuściły z rąk.
Wydarzenia nabrały przyspieszenia. Michał został sekretarzem ambasady rosyjskiej w Londynie, zapewne w oczach pań Benardaky to jeszcze bardziej wzmocniło akcje niedawno poznanego księcia, który w liście do matki napisał, że zamierza zaręczyć się z panną poznaną na Lazurowym Wybrzeżu.
Można sobie wyobrazić, jakie wrażenie wywarło to na jego rodzicach. Nawet jeżeli wiadomość dotycząca fałszerstwa była plotką, a podejrzana reputacja mogła być jedynie salonową złośliwością, to powodów do niepokoju w najwyższym stopniu było aż nadto wiele.
Reklama
Nieodpowiednie pochodzenie wybranki
Syn ultrakatolickiej rodziny miałby ożenić się z kobietą wyznania prawosławnego? Wykluczone. Jeden z dziadków Marii był greckim kupcem wzbogaconym na handlu z wojskiem i łupieniu podatkami, tak mogło to wyglądać z perspektywy księcia Ferdynanda. Drugi dziadek miał korzenie żydowskie i zwał się Lejb Leibrock. To też było nie do strawienia.
W dodatku rodzice Marii nie byli arystokracją, tylko w najlepszym razie dorobkiewiczami z artystycznymi skłonnościami pasującymi stylem życia do innej kategorii ludzi. Przypomnijmy, że w opinii Célesty matka pięknej Marii „była łasa na przygody z szampanem”.
Co innego prowadzić salon artystyczny w Berlinie (chociaż akurat nie dotyczyło to Ferdynanda i jego żony), a co innego wydać syna za córkę śpiewaczki. To nie mogło przejść.
Książę Ferdynand specjalnie pojechał do Londynu, aby zapobiec rodzinnej katastrofie. Chciał wymóc na swoim synu zaniechanie karkołomnego projektu małżeńskiego, który mógłby zaszkodzić rodzinie Radziwiłłów.
Wielkie historie co kilka dni w twojej skrzynce! Wpisz swój adres e-mail, by otrzymywać newsletter. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.
Z początku wydawało się, że misja zakończyła się pozytywnie i marnotrawny syn podda się woli rodziców. Potwierdzeniem tego były wzruszające listy do matki, pełne synowskich uczuć. Książę Ferdynand i Pelagia zostali uspokojeni i być może nawet myśleli nad kolejnym projektem małżeńskim dla swojego syna.
Próby udaremnienia ślubu
Nagle, w ostatnich dniach sierpnia 1898 roku, książę Ferdynand otrzymał telegram od ambasadora niemieckiego w Petersburgu (był nim wtedy książę Hugon von Radolin, arystokrata polskiego pochodzenia robiący karierę w służbie dyplomatycznej, właściciel hrabstwa jarocińskiego), że 2 września książę Michał i panna Benardaky mają wziąć ślub w cerkwi.
Reklama
Rozpoczął się dramatyczny wyścig z czasem w celu uniemożliwienia zamiarów Michała. Ojciec wysyła natychmiast telegramy do ambasadora oraz rosyjskiego ministra spraw zagranicznych Michała Murawiewa.
Do Petersburga udał się brat Michała, Karol, z listami od rodziców. Radziwiłłowie przegrywają ten wyścig z własnym synem. Telegramy, listy i brat docierają za późno. Młoda para była już po ślubie w obrządku prawosławnym i potajemnym katolickim, ten drugi został udzielony przez dominikanina Alberta la Grangego, słynnego biblistę i teologa. (…)
Ferdynand próbował nakłonić Michała, aby jego syn Antoni (ur. 1899) był wychowywany po katolicku. Odpowiedzią Michała było ochrzczenie syna przez popa. Pięć lat później na świat przyjdzie drugie dziecko ze związku Michała i Marii de Benardaky, córka Leontyna. Michał zerwał stosunki z rodzicami, dla Ferdynandostwa Radziwiłłów szczególnie bolesny był brak wpływu na wychowanie religijne wnuków. (…)
Beznadziejny mąż
Tymczasem wiadomości, jakie docierały o małżeństwie Michała i Marii Benardaky, były jak najgorsze. Radziwiłł fatalnie traktował swoją piękną małżonkę, dochodziło do przemocy, upokarzania, głośna stała się sprawa, gdy książę w porywie kolejnej furii wypchnął żonę z samochodu, skutkiem czego Maria złamała nogę.
Reklama
Michał prowadził niezwykle rozrzutny styl życia, zaciągał kolejne długi. W końcu zostawił Marię z dwójką małych dzieci i związał się z hiszpańską arystokratką Joachiną de Santą Susanną, markizą de Medinilla, starszą od siebie o cztery lata, wdową, której majątek odpowiadał nieposkromionym potrzebom Michała.
Już w trakcie pierwszej wojny światowej, 2 marca 1915 roku, przeprowadzono rozwód cywilny, nieco ponad cztery miesiące później małżeństwo Michała Radziwiłła i Marii Benardaky unieważniła Stolica Apostolska. Swoją drogą nie pierwszy to i nie ostatni przypadek, gdy kolejna para Radziwiłłów otrzymuje w ekspresowym tempie unieważnienie swojego małżeństwa.
Dobrą stroną rozpadu tego niefortunnego związku był nie tylko koniec udręki dla pani Benardaky, ale możliwość wpływu dziadków Radziwiłłów na wnuki, w szczególności na ich katolickie wychowanie. Książę Ferdynand dla swojej byłej synowej i jej dzieci wynajął willę w Rolandseck w pobliżu Bonn, zatrudnił też guwernera dla syna Antoniego.
Według Marii Małgorzaty, była żona Michała: „[…] pod wpływem otoczenia, stała się sama gorliwą katoliczką i wzorowo się zachowywała, całkiem oddana w wychowaniu dzieci”. Być może więc poprzednia opinia wyrażona przez szwagierkę była nazbyt surowa względem Marii? Jej wnuk, hrabia Leon Skórzewski, wspominał ją jako „rozkoszną Rosjankę o złotym sercu”.
Źródło
Artykuł stanowi fragment książki Witolda Banacha pt. Radziwiłłowie. Burzliwe losy słynnego rodu. Jej nowe wydanie ukazało się w 2023 roku nakładem Wydawnictwa Poznańskiego.
Poznaj burzliwe losy słynnego rodu
Ilustracja tytułowa: Maria de Benardaky na zdjęciu wykonanym w 1893 roku (Paul Nadar/domena publiczna).