W literaturze naukowej koronowirusy wciąż określa się mianem „nowych” i to mimo, że występują u ludzi powszechnie i od zaskakująco dawnych czasów. Na pierwszą odmianę koronowirusa natrafiono jednak dopiero w drugiej połowie XX wieku. Jak do tego doszło?
Na pierwsze dwa wirusy z rodzaju określonego później mianem Coronovirinae specjaliści od chorób zakaźnych natknęli się dopiero w latach 60. XX wieku. Słowo „natknęli” jest tu jak najbardziej uzasadnione.
Reklama
Coś zupełnie nowego
W roku 1962 Dorothy Hamre i John J. Procknow z Uniwersytetu Chicago odkryli nieznany wcześniej rodzaj wirusa „w układach oddechowych sześciu studentów cierpiących na przeziębienie”. Nadali mu numer 229E.
W pracy A New Virus Isolated from Human Respiratory Tract podkreślali, że wirus jest „antygenicznie niespokrewniony z wszelkimi znanymi ludzkimi myksowirusami”. Innymi słowy: jest czymś, z czego istnienia środowisko naukowe dotąd nie zdawało sobie sprawy.
Podobne badania prowadził także zespół z Oddziału Badawczego Przeziębień w Salisbury w Anglii. Swoje pierwsze próbki pobrał „z nosa chłopca z typowym przeziębieniem w roku 1960”.
„Podaliśmy prototypową odmianę wirusa ochotnikom”
W roku 1967 specjaliści z tej instytucji poszli jeszcze o krok dalej. Ponieważ nie udało im się zreplikować wirusa, który sami odkryli, sięgnęli po ustalenia ekspertów zza oceanu.
Reklama
W artykule naukowym Effects of a „New” Human Respiratory Virus donieśli: „Podaliśmy prototypową odmianę wirusa 229-E, który wyodrębnili Hamre i Procknow ochotnikom”.
Pobierali wymazy i zarażali kolejnych
Znaleziono łącznie 26 śmiałków obojga płci. Pacjenci byli w wieku od 18 do 50 lat i poddano ich opiece oraz odizolowano.
Wielkie historie co kilka dni w twojej skrzynce! Wpisz swój adres e-mail, by otrzymywać newsletter. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.
Stopniowo podawano im wirusa w różnych koncentracjach. Od tych, którzy zachorowali pobierano wymazy z nosa i zarażano nimi kolejnych.
Z 26 osób poddanych eksperymentowi u 13 rozwinęło się przeziębienie. U 40% stwierdzono z kolei odporność na działanie wirusa. Wnioski nie były spektakularne, ale jednak stanowcze.
„Dostrzeżono znaczącą korelację”
„Dostrzeżono znaczącą korelację między obecnością wirusa w nosie a rozwojem przeziębienia” – stwierdzili autorzy.
W kolejnych latach wiedza na temat „nowych wirusów” (jak początkowo je określano) stopniowo się pogłębiała.
Reklama
Ustalono, że nie jeden, ale dwa ich rodzaje -229E oraz OC43 – odpowiadają za setki milionów zachorowań każdego roku. Z koronowirusami styka się bowiem każdy. Wywołują one około 30% wszystkich przeziębień u ludzi. I aż do roku 2003, gdy wybuchła epidemia SARS, wydawały się niemal zupełnie niegroźne.
Bibliografia
- Abdul-Rasool S., Fielding B.C, Understanding Human Coronavirus HCoV-NL63, „Open Virology Journal”, nr 4 (2010).
- Bradburne A.F., Bynoe M.L., Tyrrell D. A., Effects of a „new” human respiratory virus in volunteers, „British Medical Journal”, 23 września 1967.
- Hamre D., Procknow J.J., A New Virus Isolated from the Human Respiratory Tract, „Experimental Biology and Medicine”, t. 121 (1996).
- Pyrć Krzysztof, Ludzkie koronawirusy, „Postępy Nauk Medycznych”, t. 28 (2015).
- Tyrrell, D.A, Bynoe M. L., Cultivation of a Novel Type of Common-cold Virus in Organ Cultures, „British Medical Journal”, 5 czerwca 1965.