Choroby a podbój Ameryki. Zaraza zabiła do 90% populacji Nowego Świata

Strona główna » Nowożytność » Choroby a podbój Ameryki. Zaraza zabiła do 90% populacji Nowego Świata

Wielomilionowe imperia upadły nie pod naporem najeźdźców, za sprawa wojen czy przewagi technologicznej wroga. Zdecydował brak odporności na choroby. W ciągu 150 lat populacja kontynentu skurczyła się nawet o 90%.

Przez dziesięć tysięcy lat Ameryka pozostawała odizolowana od reszty świata. Większa liczba mieszkańców Starego Świata, a także większa różnorodność udomowionych zwierząt, od których wzięły się takie choroby jak ospa, odra oraz grypa, powodowały, że Europejczycy i Afrykanie przybyli do Nowego Świata zaopatrzeni w śmiertelną gamę zarazków.


Reklama


Zarazki te zabijały również mieszkańców Starego Świata, lecz w porównaniu z rdzennymi Amerykanami, którzy umierali szybko i na przerażająco masową skalę, tych pierwszych cechowała stosunkowo wysoka odporność.

W ciągu stu pięćdziesięciu lat od pierwszej wyprawy Kolumba populacja rdzennych Amerykanów spadła o nawet 90 procent.

Objawy ospy prawdziwej w 12 dniu choroby (G. Kirkland, 30 Plates of the small pox…).

Chodziliśmy po trupach

Nagłe epidemie miały natychmiastowy wpływ na przebieg inwazji na imperia Azteków oraz Inków. Kiedy [XIX-wieczny historyk William] Prescott przyczyn upadku Tenochtitlán dopatrywał się w „powodach potężniejszych aniżeli te powstałe ludzką ręką”, na swój sposób miał rację.

Stolica Azteków upadła nie pod naporem hiszpańskiego oręża, ale od chorób i zarazy. Oblężenie położonego na wyspie miasta oznaczało odcięcie dostaw żywności, lecz nim w oczy obrońców zajrzał głód, wpierw dopadły ich choroby i zaraza. Główną winowajczynią była najprawdopodobniej czarna ospa.


Reklama


W miarę jak Hiszpanie wraz ze swymi sojusznikami z ludu Nahua posuwali się przez spustoszone miasto, raz za razem napotykali sterty zwłok, a także grupki umierających, których pokrywały charakterystyczne ropne strupy. Jak to potem ujął franciszkański kronikarz Sahagún, „na ulicach tak pełno było zmarłych i chorych ludzi, że nasi nic tylko kroczyli po czyichś ciałach”.

Najpierw przyszły zarazki, po nich konkwistadorzy

Choroby przemieszczały się przez Amerykę szybciej niż byli to w stanie czynić roznoszący zarazki Europejczycy i Afrykanie.

Następca Montezumy, Cuitlahuac, zmarł na ospę podczas oblężenia Tenochtitlán, lecz już władcę Inków Huayna Capaca, podobnie jak jego następcę, choroba ta dopadła, jeszcze nim Pizarro i jego kompani pojawili się u granic imperium.

W rezultacie nastąpił spór co do zasady dziedziczenia tronu. Pozostali przy życiu dwaj synowie Huayna Capaca, Atahualpa i Huascar, podjęli próbę podzielenia się władzą, lecz ich układ niebawem przerodził się w wojnę domową, którą Pizarro był w stanie wyzyskać dla własnych korzyści.

Wielkie historie co kilka dni w twojej skrzynce! Wpisz swój adres e-mail, by otrzymywać newsletter. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.

Zaraza w każdym zakątku Ameryki

W początkach XVI wieku dwa wielkie rdzenne imperia nie były bynajmniej jedynymi regionami zaatakowanymi przez choroby Starego Świata. Nie wydaje się, by jakikolwiek zakątek Ameryki uchował się wówczas przed przywleczonymi z Europy chorobami.

Wirus, który pod koniec lat dwudziestych XVI wieku zabił Huayna Capaca, stanowił prawdopodobnie kontynuację wielkiej pandemii, jaka w 1518 roku pojawiła się na Karaibach.

<strong>Przeczytaj też:</strong> Jak przyczyny upadku wielomilionowego imperium Inków tłumaczy prof. Niall Ferguson?

W 1519 roku ekspedycja Narvaeza zawlokła ją do Meksyku, a Hiszpanie i Afrykanie pod dowództwem Cortésa i Alvarada rozprzestrzenili ją po środkowym i południowym Meksyku i zaciągnęli do Gwatemali.

Najpierw czarna ospa, potem odra

W początkach lat dwudziestych zaraza w szybkim tempie przewaliła się przez Amerykę Środkową, aż w końcu rozlała się po Ameryce Południowej. W ślad za pandemią czarnej ospy, która sama wybiła miliony rdzennych Amerykanów, w latach trzydziestych nadciągnęła śmiercionośna pandemia odry, która również przeszła przez obszar od Mezoameryki po Andy.

Rdzenni Amerykanie chorzy na ospę. Ilustracja z XVI-wiecznego kodeksu Florentino.

Te i kolejne fale chorób zakaźnych przeniknęły także do Ameryki Północnej, dziesiątkując gęsto zaludniony obszar dolnej Missisipi, jak również na południowy zachód, do Amazonii, gdzie ludne miejscowości skurczyły się do rozmiarów wiosek albo wręcz zupełnie opustoszały.

Podczas gdy zaraza wspomogła i przyspieszyła podbój na ziemiach ludu Nahua, Majów czy Inków, jednocześnie zapobiegła inwazji na obszarach takich jak dolna Missisipi czy Amazonia.


Reklama


Zbyt mało ludzi ją przeżyło, by przyciągnąć w te rejony poważniejsze ekspedycje, a poziom pierwotnego zaludnienia rdzennych imperiów uświadomiono sobie dopiero niedawno.

Przeczytaj też o włosach Elżbiety I Tudor. Budziły niepokój i obrzydzenie, dlaczego więc ich nie ukrywała?

Źródło


Tekst stanowi fragment książki Matthew Restalla pt. Siedem mitów podboju Ameryki. Ukazała się ona w 2020 roku nakładem wydawnictwa Bellona.

Rzetelne i wnikliwe spojrzenie na podbój Ameryki

Tytuł, lead i śródtytuły pochodzą od redakcji. W celu zachowania jednolitości tekstu usunięto przypisy, znajdujące się w wersji książkowej. Tekst został poddany obróbce redakcyjnej w celu wprowadzenia większej liczby akapitów.

Autor
Matthew Restall
Dołącz do dyskusji

Jeśli nie chcesz, nie musisz podawać swojego adresu email, nazwy ani adresu strony www. Możesz komentować całkowicie anonimowo.


Reklama

Wielka historia, czyli…

Niesamowite opowieści, unikalne ilustracje, niewiarygodne fakty. Codzienna dawka historii.

Dowiedz się więcej

Dołącz do nas

Rafał Kuzak

Historyk, specjalista od dziejów przedwojennej Polski. Współzałożyciel portalu WielkaHISTORIA.pl. Autor kilkuset artykułów popularnonaukowych. Współautor książek Przedwojenna Polska w liczbach, Okupowana Polska w liczbach oraz Wielka Księga Armii Krajowej.

Wielkie historie w twojej skrzynce

Zapisz się, by dostawać najciekawsze informacje z przeszłości. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.