Operacja Barbarossa od początku była skazana na klęskę. To dlatego Niemcy nie zdobyli w 1941 roku Moskwy

Strona główna » II wojna światowa » Operacja Barbarossa od początku była skazana na klęskę. To dlatego Niemcy nie zdobyli w 1941 roku Moskwy

W pierwszych miesiącach rozpoczętej 22 czerwca 1941 roku operacji Barbarossa Wehrmacht odnosił spektakularne sukcesy w walce z Armią Czerwoną. Niemieckie wojska szybko parły na wschód biorąc do niewoli łącznie miliony sowieckich żołnierzy. Ostatecznie jednak ofensywa zatrzymała się u wrót Moskwy, której nigdy nie udało się zdobyć. Oto główne przyczyny klęski Wehrmachtu.

Wydając rozkaz do ataku na ZSRS brunatny dyktator był przekonany, że niemieckie wojska bez problemu rozbiją Armię Czerwoną i do jesieni inwazja zakończy się sukcesem. Olivier Wieviorka w książce pt. Totalna historia II wojny światowej słusznie jednak podkreśla, że cały plan „od początku był skazany na klęskę”.


Reklama


40 dywizji pozostawionych na zachodzie

Wierząc we własną propagandę wódz III Rzeszy już na etapie planowania zignorował „kardynalną zasadę koncentracji sił”. W efekcie postanowił „pozostawić 40 dywizji na zachodzie, podczas gdy byłyby bardziej przydatne na wschodzie”.

Owe 40 dywizji stanowiło blisko 1/3 całych niemieckich sił, które 22 czerwca 1941 roku rozpoczęły inwazję na Związek Sowiecki. Jak dalej dodaje francuski historyk najlepszym przykładem optymizmu Hitlera było „postanowienie z 14 lipca, kiedy przyznał priorytet okrętom podwodnym i nowym czołgom, co nie dowartościowało wojska zaangażowanego na froncie rosyjskim”.

Niemiecka piechota przygotowuje się do szturmu, kryjąc się za kamieniami przy drodze. Zdjęcia wykonane w pierwszych dniach inwazji na ZSRR (domena publiczna).
Niemiecka piechota przygotowuje się do szturmu, kryjąc się za kamieniami przy drodze. Zdjęcia wykonane w pierwszych dniach inwazji na ZSRS (domena publiczna).

Przede wszystkim jednak brunatny dyktator kompletnie zignorował jak ogromnym krajem był ZSRS. W efekcie „im bardziej jednostki posuwały się naprzód, tym bardziej się od siebie nawzajem oddalały. Pozostawiały więc między sobą ogromne przestrzenie, które Armia Czerwona mogła wykorzystać do przeprowadzenia kontrnatarcia”.

Z kolei rozciągnięcie frontu — z 1200 kilometrów 22 czerwca do 1600 kilometrów 15 sierpnia — było coraz większym wyzwaniem dla logistyki, która i tak od początku nie nadążała. Prawdę mówiąc, służby zaopatrzenia napotykały gigantyczne problemy. Musiały 1500 kilometrów od swych baz zaopatrywać 3 000 000 ludzi na froncie rozciągającym się w szczytowym momencie na 2500 kilometrów.


Reklama


Problemy aprowizacyjne Wehrmachtu

Rozwiązaniem mogło być wykorzystanie sowieckiej sieci kolejowej oraz taboru. Problem polegał jednak na tym, że naloty Luftwaffe „zniszczyły tory i sprzęt, o ile Sowieci go nie wywieźli”. Wehrmachtowi udało się zdobyć jedynie 500 lokomotyw i 21 000 wagonów, co stanowiło mniej niż 10% taboru sprzed inwazji. Zgodnie z tym, co pisze autor książki Totalna historia II wojny światowej:

(…) ruch zatem szybko się zmniejszył. Aprowizację trzem grupom armii we wrześniu zapewniały 2093 pociągi, a w grudniu — 1643. Do Grupy Armii Środek docierało tylko 18 pociągów, zamiast 30, których żądał [mający okrążyć Moskwę feldmarszałek] von Bock.

Tekst stanowi fragment książki Oliviera Wieviorki w pt. Totalna historia II wojny światowej (Wydawnictwo Poznańskie 2025).
Artykuł powstał m.in. na podstawie książki Oliviera Wieviorki w pt. Totalna historia II wojny światowej (Wydawnictwo Poznańskie 2025)..

W tej sytuacji Niemcy próbowali ratować się transportem drogowym. Problemem pozostawał jednak niewystarczający stopień mechanizacji większości dywizji (więcej na ten temat pisaliśmy w innym artykule). Skutkowało to tym, że w 77 dywizjach, których podstawowym środkiem transportu były konie, ciężarówki przewoziły codziennie jedynie 70 ton zaopatrzenia, „podczas gdy mobilna dywizja pochłaniała ich 300”. Jak czytamy w książce Oliviera Wieviorki:

Z kolei katastrofalny stan sieci drogowej zwiększał spalanie benzyny — z 9000 do 12 000 ton dziennie — i negatywnie wpływał na zużycie części, zwłaszcza opon. Już pod koniec lipca tylko 10% uszkodzonych pojazdów zostało wymienionych.


Reklama


Ogromne straty w sprzęcie

Problemy te spowalniały (…) nazistowską machinę wojenną. W połowie lipca XXXXI Korpus Pancerny znajdował się 120 kilometrów od Leningradu, ale dysponował zaledwie połową potrzebnej amunicji.

Na początku września trzy grupy armii straciły 30% swych czołgów; 23% było w naprawie; tylko 47% było w stanie walczyć. W połowie listopada 50% pojazdów było wyłączonych ze służby. Brakowało racji żywnościowych, amunicji i części zamiennych.

Niemiecka kolumna pancerna podczas operacji Barbarossa (domena publiczna).
Niemiecka kolumna pancerna podczas operacji Barbarossa (domena publiczna).

Wszystko to sprawiło, że niespełna cztery miesiące po rozpoczęciu operacji Barbarossa Wehrmacht stracił swoje kluczowe atuty, jakimi były mobilność, przewaga w sile ognia oraz kombinowane ataki różnych rodzajów sił zbrojnych.

Setki tysięcy żołnierzy wyłączonych z walki

Do tego dochodziły ogromne straty w ludziach. Tylko do 2 sierpnia wyniosły one ponad 170 tysięcy żołnierzy. W tym czasie na front trafiło zaś jedynie 47 tysięcy wojskowych. A był to dopiero początek. Do grudnia zginęło ponad 250 tysięcy Niemców, a blisko pół miliona odniosło rany lub zostało uznanych za zaginionych.


Reklama


W jednostkach walczących na pierwszej linii sytuacja prezentowała się wprost katastrofalnie. Doskonale obrazują to straty poniesione od początku października do 8 grudnia przez XXXX Korpus Pancerny. W tym czasie jego stany etatowe zmniejszyły się o blisko 40%!

Feldmarszałek Fedor von Bock już pod koniec drugiej dekady listopada raportował przełożonym, że z uwagi na problemy z zaopatrzeniem oskrzydlenie Moskwy będzie najprawdopodobniej niemożliwe. Pierwszego grudnia zaś już bez ogródek stwierdzał, że:

Ofensywa stała się bezcelowa i bezsensowna, gdyż nadchodzi chwila, w której całkowicie wyczerpie się potencjał oddziałów. (…) Grupa Armii rozciąga się na odcinku prawie 1000 kilometrów i ma tylko jedną dywizję rezerwową o zmniejszonym składzie osobowym.

Niemiecki zaprzęg artyleryjski zimą na froncie wschodnim. Zdjęcie z grudnia 1941 roku (domena publiczna).
Niemiecki zaprzęg artyleryjski zimą na froncie wschodnim. Zdjęcie z grudnia 1941 roku (domena publiczna).

(…) W takim stanie, i biorąc pod uwagę jej wysokie straty w korpusie oficerskim, oraz zmniejszoną zdolność bojową, Grupa Armii nie stawi czoła zdecydowanemu atakowi.

Ostatecznie ofensywa na Moskwę załamała się na przedpolach sowieckiej stolicy 4 grudnia 1941 roku. Już dwa dni później ruszyła kontrofensywa Armii Czerwonej, która zmusiła Wehrmacht do wycofania się blisko 250 kilometrów na zachód. W tym momencie losy II wojny światowej były właściwie rozstrzygnięte.

Bibliografia

  • Nigel Askey. Operation Barbarossa: The Complete Organisational and Statistical Analysis, and Military Simulation, Lulu Press 2016.
  • Paul Carell, „Operacja Barbarossa”, Bellona 2008.
  • Mity II wojny światowej. Część 2, red. Lopez Jean, Wieviorka Olivier, Wydawnictwo Poznańskie 2019.
  • Oliviera Wieviorki, Totalna historia II wojny światowej, Wydawnictwo Poznańskie 2025.
Autor
Rafał Kuzak

Reklama

Wielka historia, czyli…

Niesamowite opowieści, unikalne ilustracje, niewiarygodne fakty. Codzienna dawka historii.

Dowiedz się więcej

Dołącz do nas

Kamil Janicki

Historyk, pisarz i publicysta, redaktor naczelny WielkiejHISTORII. Autor książek takich, jak Pańszczyzna. Prawdziwa historia polskiego niewolnictwa, Wawel. Biografia, Warcholstwo czy Cywilizacja Słowian. Jego najnowsza książka to Życie w chłopskiej chacie (2024). Strona autora: KamilJanicki.pl.

Rafał Kuzak

Historyk, specjalista od dziejów przedwojennej Polski. Współzałożyciel portalu WielkaHISTORIA.pl. Autor kilkuset artykułów popularnonaukowych. Współautor książek Przedwojenna Polska w liczbach, Okupowana Polska w liczbach oraz Wielka Księga Armii Krajowej.

Wielkie historie w twojej skrzynce

Zapisz się, by dostawać najciekawsze informacje z przeszłości. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.