Diogenes w swojej beczce. Obraz XIX-wieczny.

Pierwsze, co Aleksander Wielki zrobił po przejęciu władzy. Anegdota tak niezwykła, że mało kto daje jej wiarę

Strona główna » Starożytność » Pierwsze, co Aleksander Wielki zrobił po przejęciu władzy. Anegdota tak niezwykła, że mało kto daje jej wiarę

Jak podaje Plutarch, w chwili objęcia władzy przez Aleksandra Wielkiego „Macedonią targały wielkie zawiści, zapiekła nienawiść i zagrożenia ze wszystkich stron”, ale w 336 roku p.n.e. nowy król błyskawicznie sobie poradził z wszystkimi bezpośrednimi wyzwaniami. Autor przytacza też anegdotę o wizycie Aleksandra w Koryncie w tym samym roku. Sławną a jednocześnie dalece nieprawdopodobną. Choć do dzisiaj stanowiącą nieodłączny motyw wszelkich opowieści o najbardziej znanym i zasłużonym władcy starożytnej Grecji.

Zgodnie z relacją Plutarcha przedstawiciele polis i każda licząca się postać, która akurat przebywała w Koryncie, ustawiali się w kolejce, by zapewnić władcę o podziwie i lojalności oraz bez wątpienia odwołać się do jego hojności.


Reklama


Pochlebcze mowy były kwieciste, nie miały wiele wspólnego z prawdziwymi odczuciami i – jak przystało na kulturę uwielbiającą krasomówstwo – ciągnęły się w nieskończoność. Liczni filozofowie snuli wywody o królu idealnym i z pewnością starali się dopasować je do Aleksandra Wielkiego. Najsławniejszy z obecnych w mieście myślicieli jednak się nie pojawił.

Wielki nieobecny

Był to cynik Diogenes, wieloletni wygnaniec z rodzinnej Synopy, gdzie nad nim i jego ojcem wisiało oskarżenie o psucie pieniądza.

Aleksander Wielki i Diogenes. Rycina XVII-wieczna.
Aleksander Wielki i Diogenes. Rycina XVII-wieczna.

W miarę jak rozwijały się jego poglądy, filozof negował konwencjonalny szacunek dla prawa, miasta i rodziny, głosił, że działanie jest ważniejsze od wszelkich teorii i że żyć należy jak najprościej i w zgodzie z naturą. Sam ubierał się w zgrzebny chiton, nie posiadał nic poza kijem oraz torbą na jedzenie i monety.

Oczywiście nie miał też domu, choć czasem chronił się w beczce, i po zwierzęcemu żył, sypiał i załatwiał się publicznie. (Słowo cynik – kynikos – znaczy dosłownie „spsiały”). Napisał też jednak kilka tragedii i jeden traktat filozoficzny, w którym kpił z Platona i z zainteresowania innych filozofów polityką.


Reklama


Aleksander Wielki i Diogenes

Diogenes w równej mierze fascynował, budził zgrozę i odrazę, był wyśmiewany i podziwiany.

Zorientowawszy się, że filozof nie zamierza go odwiedzić, Aleksander Wielki z grupą przyjaciół złożyli mu wizytę. Zastali go drzemiącego na jesiennym słońcu. Słysząc nadchodzących, Diogenes podniósł się na łokciach i spojrzał na króla, lecz się nie odezwał.

Po dłuższym milczeniu Aleksander spytał go, czy ma jakieś życzenie. „Tak – odrzekł zagadnięty. – Przesuń się odrobinę. Zasłaniasz mi słońce”.

Tekst stanowi fragment książki Adriana Goldsworthy’ego pt. Filip i Aleksander (Dom Wydawniczy Rebis 2023).

Odchodząc, hetajrowie [kawaleryjska obstawa króla] zaczęli się śmiać ze starca. Władca jednak szedł w zamyśleniu; duma i szczerość filozofa wywarły na nim takie wrażenie, że w końcu oświadczył: „Gdybym nie był Aleksandrem, byłbym Diogenesem”.

„Jesteś niezwyciężony, mój synu!”

Dykteryjka w najlepszym razie jest upiększona, jeśli nie w całości zmyślona, ale uwydatnia zasadniczą różnicę między ubóstwem naszych źródeł na temat [ojca Aleksandra Wielkiego] Filipa w porównaniu z obfitością materiałów o jego synu.


Reklama


Teksty przeważnie skupiają się na charakterze Aleksandra lub przynajmniej podkreślają jego niezachwianą pewność siebie. W tym wypadku dobrą prasę miał również Diogenes, ale cała reszta na ogół wygląda przy centralnej postaci na nieudaczników.

I tak zaraz po intronizacji starsi doradcy zalecali królowi ostrożność, ugodowość, a nawet wycofanie się przed wrogami w Grecji i na północy. Aleksander oczywiście postąpił na odwrót – i, jak widzieliśmy, opór Greków szybko upadł.

Diogenes w swojej beczce. Obraz XIX-wieczny.
Diogenes w swojej beczce. Obraz XIX-wieczny.

Po spotkaniu z Diogenesem monarcha udał się do Delf, by zasięgnąć porady wyroczni. Plutarch opowiada, że wtedy akurat Pytia nie udzielała nikomu odpowiedzi, lecz Aleksander nie z tych, którym można odmówić; chwycił kapłankę, kazał jej porozmawiać z bogiem i zaczął ją ciągnąć w stronę świątyni. Zdenerwowana kobieta krzyknęła: „Jesteś niezwyciężony, mój synu!”.

Macedończyk puścił ją, usatysfakcjonowany odpowiedzią, jakby rzeczywiście usłyszał ją od samego Apollina. Naturalnie to także może być tylko legenda w stylu młody, porywczy władca łamie wszelkie zasady, ale dostaje, czego chce, a bogowie i tak darzą go łaskami. Aleksander może sobie na wszystko pozwolić i wygrywa; tylko ktoś takiego kalibru będzie mógł podbić połowę świata.

Źródło

Powyższy tekst stanowi fragment książki Adriana Goldsworthy’ego pt. Filip i Aleksander. Ukazała się ona nakładem Domu Wydawniczego Rebis w 2023 roku.

Tytuł, lead oraz śródtytuły pochodzą od redakcji. Tekst został poddany podstawowej obróbce korektorskiej.

WIDEO: Co odróżniało Słowian od wszystkich innych ludów Europy?

Autor
Adrian Goldsworthy

Reklama

Wielka historia, czyli…

Niesamowite opowieści, unikalne ilustracje, niewiarygodne fakty. Codzienna dawka historii.

Dowiedz się więcej

Dołącz do nas

Rafał Kuzak

Historyk, specjalista od dziejów przedwojennej Polski. Współzałożyciel portalu WielkaHISTORIA.pl. Autor kilkuset artykułów popularnonaukowych. Współautor książek Przedwojenna Polska w liczbach, Okupowana Polska w liczbach oraz Wielka Księga Armii Krajowej.

Wielkie historie w twojej skrzynce

Zapisz się, by dostawać najciekawsze informacje z przeszłości. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.