Nie znamy dokładnie czasu, w którym Józef Stalin dowiedział się o polskim powstaniu w Warszawie. Ale odpowiednio interpretując wydawane przez stronę sowiecką rozkazy i działania Armii Czerwonej można wysnuć kilka hipotez.
Być może sowiecki dyktator został poinformowany o polskim powstaniu już w nocy z 1 na 2 sierpnia 1944 roku, gdyż tego dnia brytyjska misja wojskowa przekazała do sowieckiego Sztabu Generalnego informację o walkach polskiej AK w Warszawie.
Reklama
Istotną przesłanką jest to, że 2 sierpnia Stawka [kwatera główna sowieckiego dowództwa] wydała dyrektywę nakazującą dwóm południowym związkom strategicznym (2. i 3. Front Ukraiński) rozpoczęcie wielkiej operacji w rejonie Jassów i Kiszyniowa w Mołdawii. Innymi słowy, punkt ciężkości sowieckiego natarcia na froncie wschodnim został przesunięty spod środkowej Wisły na Bałkany.
Według wspomnień marsz. Konstantego Rokossowskiego, właśnie 2 sierpnia pojawiły się pierwsze wieści o polskim powstaniu w Warszawie przekazywane przez sowieckie „organy rozpoznania”.
A może wiadomość o powstaniu dotarła na Kreml 3 sierpnia? Tego dnia doszło bowiem do spotkania Józefa Stalina z premierem Rządu RP na wychodźstwie Stanisławem Mikołajczykiem, który oficjalnie poinformował sowieckiego przywódcę o zrywie Warszawy.
Polacy proszą Stalina o pomoc
Mikołajczyk miał powiedzieć: „Dziś otrzymałem telegram z wiadomością, że 40 000 ludzi wystąpiło w Warszawie do otwartej walki. Proszą oni o zrzucenie broni na opanowane już punkty”. I następnie: „Mam prośbę do Pana Marszałka o wydanie polecenia, by okazano pomoc naszym oddziałom walczącym w Warszawie”.
Reklama
I chociaż Stalin obiecał, iż wyda polecenie, nic takiego później nie nastąpiło. W dalszej części rozmowy sowiecki dyktator bagatelizował siłę AK, podporządkowanej rządowi polskiemu na emigracji. „Co to za armia bez artylerii, bez czołgów, bez lotnictwa?”– mówił. „Nawet broni ręcznej nie ma ona dosyć” – dodawał.
Stalin nie wierzył, że powstańcza armia wypędzi samodzielnie Niemców z Warszawy, a na swoim zapleczu chciał mieć spokój (bez AK) i jedną polską władzę, nad którą kuratelę sprawują Sowieci. Dawał równocześnie sygnał Mikołajczykowi, by ten spróbował się dogadać z przedstawicielami marionetkowego Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego (PKWN), aby stworzyć wspólny polski rząd.
Uszczelnić front, powstrzymać AK
Wobec powstania Stalin zachował daleko posuniętą rezerwę. Uważał, że walka AK, choć prowadzona przeciwko Niemcom, jest pośrednio wymierzona przeciw Związkowi Sowieckiemu i ustanowionemu przez niego PKWN. Liczył też, że warszawska „nierozsądna straszna awantura” szybko zakończy się klęską Polaków, a on rękami Niemców rozwiąże problem polskiego podziemia w Warszawie.
Stalin nakazał jednocześnie uszczelnienie frontu, by nie dopuścić do Warszawy oddziałów AK spieszących powstaniu z odsieczą.
Już wcześniej, bo 12 lipca, sowiecki przywódca wydał rozkaz dotyczący rozbrajania i aresztowania wszystkich żołnierzy z polskich oddziałów podlegających polskiemu rządowi w Londynie, działających na terenach na wschód od linii rzeki Bug.
Reklama
Stalin posunął się 31 lipca jeszcze dalej i rozkazał, aby na terenie pomiędzy Wisłą a Bugiem „uzbrojone oddziały wchodzące w skład Armii Krajowej czy innych podobnych organizacji, bezwarunkowo mające w swym składzie niemieckich szpiegów – przy ujawnianiu natychmiast rozbroić. Oficerów tych oddziałów internować, a podoficerów i szeregowych skierować do samodzielnych zapasowych batalionów 1 Armii Polskiej”. (…)
Sowiecki dyktator musiał obawiać się AK i podziemnych władz polskich, ponieważ na naradzie w wąskim gronie wyższych dowódców kilkakrotnie przestrzegał, aby żadnej innej władzy w wyzwalanej Polsce za wyjątkiem PKWN nie uznawać.
Rozkaz: „Zatrzymać ofensywę na Warszawę”
Najprawdopodobniej 5 sierpnia ze Stawki wyszła dyrektywa o zatrzymaniu frontu pod Warszawą i nieudzielaniu pomocy polskiemu powstaniu. Według Stanisława Jaczyńskiego tego dnia Stalin wydał rozkaz dowódcy 1. Frontu Białoruskiego: „Zatrzymać ofensywę na Warszawę i czekać dalszych rozkazów”.
Bardzo możliwe, że rozkaz Stalina nie miał formy pisemnej. Być może sowiecki przywódca wydał go ustnie, np. przez telefon.
Reklama
Jednakże postępowanie Armii Czerwonej pod Warszawą i inne pośrednie dokumenty wskazują bezdyskusyjnie, że front pod polską stolicą zamarł, a sowieckie lotnictwo dostało zakaz lotów nad bardzo bliskim przecież miastem.
Z dokumentów sowieckiej 16. Armii Lotniczej wynika, że w okresie od sierpnia do 10 września jej samoloty pojawiały się nad miastem bardzo sporadycznie, i to wyłącznie w celu prowadzenia rozpoznania. Rosyjski historyk żyjący w Polsce od lat osiemdziesiątych XX wieku, Mikołaj Iwanow, napisał wprost: „Rejon Warszawy ogłoszono strefą zakazaną dla lotów sowieckiego lotnictwa”.
Stalin o powstaniu: „nierozsądna straszna awantura”
Stalin pisał 5 sierpnia do Churchilla, że informacje o polskim powstaniu w Warszawie są grubo przesadzone. Że on sam nie wyobraża sobie, aby słaba polska Armia Podziemna mogła opanować miasto, do obrony którego Niemcy zmobilizowali aż cztery dywizje pancerne, w tym doborową „Hermann Göring”. (…)
Sowiecka agencja TASS opublikowała 12 sierpnia komunikat, w którym podano, że za powstaniem zbrojnym w Warszawie stoją „polskie koła emigracyjne pozostające w Anglii, i to na nie spada odpowiedzialność za ostateczny finał walk”.
Reklama
Kilka dni potem Sowieci odmówili aliantom zachodnim, którzy zwrócili się z prośbą o zezwolenie na lądowanie na sowieckich lotniskach samolotów dokonujących zrzutów dla powstańców.
Stalin depeszował 16 sierpnia do Churchilla: „akcja warszawska stanowi nierozsądną, straszną awanturę, która kosztuje ludność wielkie ofiary […]. W wytworzonej sytuacji dowództwo sowieckie doszło do wniosku, że powinno odgrodzić się od warszawskiej awantury, ponieważ nie może ponosić ani bezpośredniej, ani pośredniej odpowiedzialności za akcję warszawską”.
Źródło
Tekst stanowi fragment książki Szymona Nowaka pt. Czerniaków 1944. To nowa pozycja w kultowej serii Historyczne Bitwy wydawnictwa Bellona (2022).
Tytuł, lead oraz śródtytuły pochodzą od redakcji. Tekst został poddany podstawowej obróbce korektorskiej.