Podboje Aleksandra Wielkiego. Jak w zaledwie 13 lat zdołał zbudować największe imperium świata?

Strona główna » Starożytność » Podboje Aleksandra Wielkiego. Jak w zaledwie 13 lat zdołał zbudować największe imperium świata?

Zasiadając w 336 roku p.n.e. na macedońskim tronie Aleksander miał zaledwie 20 lat. W czasie swego 13-letniego panowania niemal nieustanie prowadził wojny, które doprowadziły do powstania jednego z najpotężniejszych imperiów w historii. O tym, jak udało mu się stworzyć kolosa, jakiego świat jeszcze nie widział, pisze Thomas R. Martin w książce Starożytna Grecja. Od prehistorii do czasów hellenistycznych.

W 336 r. p.n.e. [król Macedonii] Filip II został zamordowany przez znieważonego wcześniej przez siebie Macedończyka. Niepotwierdzona plotka mówiła, że mord został zorganizowany przez jedną z jego żon, epirską księżniczkę Olimpias i matkę Aleksandra (356-323 p.n.e.), syna Filipa.


Reklama


Podporządkowanie sobie Grecji

Po śmierci ojca Aleksander niezwłocznie zlikwidował potencjalnych rywali do tronu i został uznany królem, choć miał zaledwie dwadzieścia lat. W kilku błyskawicznych kampaniach spacyfikował tradycyjnych wrogów Macedonii na północy i zachodzie. Następnie zmusił do posłuchu państwa-miasta południowej Grecji, które zbuntowały się po śmierci Filipa. (Podobnie jak za rządów Filipa, Sparta pozostała poza Związkiem Korynckim).

By dać przykład ceny, jaką płaci się za nieposłuszeństwo, w roku 335 p.n.e. Aleksander zniszczył Teby. Ten akt terroru jasno dowodził, że choć Aleksander mógł twierdzić, że przewodzi greckim państwom-miastom za ich zgodą (język grecki nazywał takiego przywódcę hegemonem), w rzeczywistości jego władza była oparta na sile i niezachwianej woli jej użycia.

Macedońska falanga w natarciu (domena publiczna).
Macedońska falanga w natarciu (domena publiczna).

Aleksander zawsze nagradzał tych, którzy uznawali jego władzę, nawet jeśli kiedyś byli jego wrogami. Bezlitośnie karał jednak tych, którzy zdradzili jego zaufanie lub przeciwstawili się jego zamierzeniom. Po zmuszeniu Grecji do posłuszeństwa w roku 334 p.n.e.

Aleksander poprowadził sprzymierzoną armię macedońsko-grecką do Azji Mniejszej celem zrealizowania planu ojca, by wywrzeć odpłatę na Persach w imieniu Grecji. Oszałamiający sukces, jaki miał odnieść w najbliższych latach Aleksander w postaci podboju całego perskiego państwa, zaskarbił mu w późniejszym okresie przydomek „Wielki”.


Reklama


Pogarda dla własnego życia

Za życia jego wielkość przejawiała się w umiejętności nakłonienia swoich żołnierzy, by podążali za nim na wrogie, nieznane ziemie, poza granice znanej im cywilizacji, oraz dostosowywania swej taktyki do zmieniających się warunków militarnych i społecznych, gdy jego armia zapuszczała się coraz dalej i dalej od krajów i ludzi znanych mu z dzieciństwa. Aleksander porywał swych żołnierzy szaleńczą pogardą dla własnego bezpieczeństwa. Często jako pierwszy uderzał na wroga, dzieląc niebezpieczeństwo ze zwykłymi żołnierzami w pierwszej linii.

Rzucał się w oczy w swoim strojnym hełmie, jaskrawym płaszczu i wypolerowanym na błysk pancerzu. Tak bardzo pragnął podbić odległe ziemie, że odrzucił rady, by wyruszyć na wyprawę dopiero po zawarciu małżeństwa i spłodzeniu następcy, by zapobiec zamętowi w przypadku swej śmierci. Jeszcze bardziej zaniepokoił swojego głównego doradcę – starego i doświadczonego człowieka – oddaniem niemal całego swego majątku i ziem na wzmocnienie armii, tworząc w ten sposób nowych właścicieli ziemskich dostarczających żołnierzy.

Jeden z doradców pytał go, co zostawił dla siebie. „Nadzieje” – odparł Aleksander (…). Nadzieje te opierały się na budowaniu przezeń heroicznego obrazu samego siebie jako wojownika równego homerowskiemu Achillesowi. Aleksander zawsze trzymał pod poduszką egzemplarz Iliady, razem ze sztyletem. Jego aspiracje i zachowanie stanowiły ostateczny wyraz homeryckiego obrazu wspaniałego zwycięskiego wojownika, który pragnie „zawsze być najlepszy” i zdobyć nieśmiertelną sławę.

Bitwa nad Granikos

Po sforsowaniu Hellespontu oddzielającego Europę od Azji Aleksander cisnął włócznię w ziemię Azji Mniejszej, by symbolicznie zająć ten kraj w stylu homeryckim jako „ziemię zawojowaną włócznią” (…). Pierwsza bitwa kampanii, stoczona nad rzeką Granikos w zachodniej części Azji Mniejszej, dowiodła wartości macedońskiej i greckiej jazdy, która szarżą przez rzekę rozbiła stojących na przeciwległym brzegu Persów.

Artykuł stanowi fragment książki Thomasa R. Martina pt.  Starożytna Grecja. Od prehistorii do czasów hellenistycznych (Wydawnictwo Poznańskie 2022).
Artykuł stanowi fragment książki Thomasa R. Martina pt. Starożytna Grecja. Od prehistorii do czasów hellenistycznych (Wydawnictwo Poznańskie 2022).

Jeden z perskich wojowników był o włos od rozpłatania głowy Aleksandra mieczem, jednak w ostatniej chwili jeden z macedońskich wodzów uratował prowadzącego szarżę króla, odrąbując napastnikowi ramię.

Następnie Aleksander wkroczył do miasta Gordion we Frygii, stolicy legendarnego króla Midasa, gdzie znajdował się stary wóz z niemożliwie splątanym węzłem łączącym jarzmo i dyszel. Według słów wyroczni ten, kto zdoła rozwiązać węzeł, zostanie panem Azji. Młody Macedończyk miał po prostu rozciąć węzeł mieczem.


Reklama


Zwycięstwo pod Issos

W 333 r. p.n.e. król perski Dariusz stanął wreszcie naprzeciw Aleksandra pod Issos, na południowo-wschodnim skraju Azji Mniejszej. Aleksander pokonał liczniejszego przeciwnika za pomocą charakterystycznej dla siebie zuchwałej szarży na lewe skrzydło przeciwnika i uderzenie wprost na pozycję Wielkiego Króla w centrum perskiego szyku.

Dariusz musiał uciekać z pola walki, by uniknąć niewoli, pozostawiając za sobą swe żony i córki, które zgodnie z perską tradycją towarzyszyły mu podczas kampanii. Bezprzykładnie godne potraktowanie księżniczek przez Aleksandra miało mu zaskarbić uznanie ludów zamieszkujących perskie państwo.

Mozajka przedstawiająca Aleksandra podczas bitwy pod Issos (domena publiczna).
Mozaika przedstawiająca Aleksandra podczas bitwy pod Issos (domena publiczna).

Gdy Tyr, silnie ufortyfikowane miasto położone na wybrzeżach dzisiejszego Libanu, odmówiło otwarcia bram, Aleksander użył opracowanych przez swego ojca machin oblężniczych i katapult, zdobywając położone na przybrzeżnej wyspie miasto po długotrwałym oblężeniu w 332 r. p.n.e.

Upadek Tyru ukazał, że ufortyfikowane miasta nie są już całkowicie bezpieczne. Choć oblężenia nadal były przedsięwzięciem bardzo trudnym, gdyż mury obronne wciąż pozostawały wielką przeszkodą, sukces Aleksandra w Tyrze zwiększył lęk ludności miejskiej przed oblężeniem.

Wielkie historie co kilka dni w twojej skrzynce! Wpisz swój adres e-mail, by otrzymywać newsletter. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.

Mieszkańcy miast nie mogli już zakładać, że ich mury obronne będą w stanie odpierać ataki przeciwnika w nieskończoność. Obawa, że przeciwnik zdoła przełamać mury miejskie, znacznie utrudniła państwom-miastom przeciwstawianie się zakusom przeciwników w postaci władców państw.

Podbój Egiptu

Następnie Aleksander opanował Egipt, gdzie istnieją inskrypcje hieroglificzne sugerujące – zdaniem niektórych badaczy – że macedoński władca przedstawiał się jako następca perskiego króla, nie zaś jako nowy egipski faraon. Nie jest to pewne, ale w egipskiej sztuce Aleksander przedstawiany był w tradycyjnym stroju dawnych egipskich władców.


Reklama


W praktyce Aleksander został faraonem, co stanowiło jedną z pierwszych oznak jego gotowości do przyjęcia wszelkich obcych zwyczajów i instytucji, mogących zapewnić kontrolę nad zajętymi ziemiami i potwierdzających jego zwierzchnictwo. Na zachód od ujścia Nilu Aleksander założył w 331 r. p.n.e. nowe miasto, nazwane od jego imienia Aleksandrią. Było to pierwsze z wielu założonych przezeń miast od Egiptu po dzisiejszy Afganistan.

W czasie pobytu w Egipcie Aleksander złożył wizytę także w pustynnej oazie Siwa, w wyroczni boga Amona, uważanego przez Greków za postać Zeusa. Władca nikomu nie ujawnił przesłania wyroczni, a zaczęły krążyć pogłoski, że jest synem boga, co Aleksander przyjmował z radością.

Aleksander (po prawej) przedstawiony jako Ffaraon modlący się do Amona (Neithsabes/CC BY 3.0).
Aleksander (po prawej) przedstawiony jako faraon modlący się do Amona (Neithsabes/CC BY 3.0).

Władca Azji

W 331 r. p.n.e. Aleksander rozbił armię perskiego króla pod Gaugamelą w północnej Mezopotamii, nieopodal granic dzisiejszego Iraku i Iranu. Następnie ogłosił się władcą Azji w miejsce perskiego króla. Odtąd nie miał być jedynie władcą Macedonii i hegemonem Grecji. Dla rodzimej ludności państwa perskiego wstąpienie na tron Macedończyka nie oznaczało praktycznie żadnej zmiany w ich życiu. Nadal płacili podatki dla władcy, którego właściwie nigdy nie widzieli.

Podobnie jak w Egipcie, Aleksander pozostawił istniejącą administrację nietkniętą, zachował nawet niektórych perskich satrapów. Jego długofalowym celem było najpewniej stworzenie korpusu administracyjnego złożonego z Macedończyków, Greków i Persów, wspólnie zarządzających terenami podbitymi przez jego armię.


Reklama


Aleksander potrafił poznać się na ludziach i zaczął w coraz większym stopniu opierać się na „barbarzyńskich” współpracownikach i urzędnikach. Zdawał się działać na rzecz wzmocnienia systemu przez mieszanie tradycji i osób z różnych ludów. Arystoteles, który swego czasu był nauczycielem nastoletniego Aleksandra, głosił, że natury mieszane były najsilniejsze i najdoskonalsze.

Problemy aprowizacyjne

Aleksander poprowadził następnie swoją armię daleko na wschód, na ziemie niemal nieznane Grekom. Ograniczył liczebność swojej armii, by móc ją łatwiej wyżywić na suchych terenach, na których miał prowadzić kampanię. W armiach greckich każdy hoplita miał zwykle ze sobą sługę noszącego za nim pancerz i sprzęt.

Wkroceznie Aleksandra do Babilonu (Charles LeBrun/domena publiczna).
Wkroczenie Aleksandra do Babilonu (Charles LeBrun/domena publiczna).

Aleksander, naśladując swego ojca, wyszkolił swych ludzi do noszenia własnych rzeczy samodzielnie, w ten sposób ogromnie zmniejszając liczbę towarzyszących armii sług. Jak jednak za wszystkimi armiami starożytności, tak i za armią Aleksandra ciągnęła znaczna liczba niewalczących: kupców rozkładających niewielkie kramy na każdym postoju, kobiet żołnierzy wraz z dziećmi, kuglarzy i prostytutek.

Chociaż zaopatrywanie tych ludzi nie było obowiązkiem Aleksandra, zdobywanie przez nich żywności utrudniało kwatermistrzom króla zapewnianie niezbędnych wiktuałów żołnierzom. Konieczność wyżywienia armii sprawiała, że trasa jej przemarszu była pustoszona i ogałacana z żywności, co powodowało głód wśród ludności zamieszkującej te tereny.

Wrogie armie po prostu brały, co chciały, natomiast własne lub sojusznicze oczekiwały od mieszkańców dostarczania za darmo lub sprzedawania żywności kwatermistrzom oraz podążającym za armią kupcom. Przedsiębiorcy ci następnie odsprzedawali pozyskane produkty żołnierzom.

Ponieważ w starożytności większość rolników nie posiadała większych nadwyżek na sprzedaż, spełnianie oczekiwań – a w praktyce żądań – armii było ogromnym nieszczęściem. Otrzymywane w zamian pieniądze były mało przydatne, gdyż niewiele można było za nie kupić w okolicy, w której wszyscy sąsiedzi brali udział w tym przymusowym handlu żywnością.


Reklama


Ślub z Roksaną

W 329 r. p.n.e. Aleksander wyruszył z serca Persji na północny wschód, na bezdroża Baktrii (współczesnego Afganistanu). Gdy nie udało mu się całkowicie podporządkować lekkozbrojnych miejscowych, którzy unikali otwartej bitwy, prowadząc wojnę szarpaną, Aleksander postanowił zawrzeć z nimi przymierze przypieczętowane w 327 r. p.n.e. małżeństwem z baktryjską księżniczką Roksaną.

W tym samym czasie król z zimną krwią stłumił rzeczywisty i wyobrażony opór wobec tego małżeństwa wśród swoich oficerów. Tak jak w przeszłości, teraz również uważał oskarżenia o zdradę czy nielojalność za usprawiedliwienie do stracenia tych Macedończyków, do których stracił zaufanie. W ten sposób, tak jak przez zniszczenie Teb w 335 r. p.n.e., Aleksander dowodził, że rozumie skuteczność terroru jako środka zniechęcającego do buntów.

Popiersie Aleksandra Wielkiego z przełomu II i I wieku p.n.e. odnalezione w Aleksandrii (Andrew Dunn/CC BY-SA 2.0).
Popiersie Aleksandra Wielkiego z przełomu II i I wieku p.n.e. odnalezione w Aleksandrii (Andrew Dunn/CC BY-SA 2.0).

Nieudana wyprawa do Indii

Z Baktrii Aleksander pomaszerował na wschód, do Indii. Zamierzał zapewne dotrzeć aż do Chin, w poszukiwaniu najdalszych terenów lądowych na ziemi, o której Arystoteles uczył go, że jest kulą. Jednakże siedemdziesiąt dni marszu w nieprzerwanym monsunowym deszczu złamało wolę jego żołnierzy. Wiosną 326 r. p.n.e. nad brzegiem rzeki Hyphasis (obecnie Bjas) w zachodnich Indiach doszło do buntu. Aleksander musiał się zgodzić, że poprowadzi ich w kierunku domów.

Wcześniej, gdy jego ludzie tracili ducha, Aleksandrowi zawsze udawało się ich zawstydzać i skłaniać do dalszych wysiłków – tak jak Achilles w Iliadzie, chował się przed nimi na całe dnie w namiocie. Tym razem jednak żołnierze naprawdę mieli dość.


Reklama


Nie mogąc iść dalej na wschód, Aleksander skierował się na południe wzdłuż Indusu. Po drodze wyładowywał swoją frustrację z powodu pokrzyżowanych planów, podbijając napotykane indyjskie plemiona i jeszcze bardziej ryzykując życie. Kulminacja jego frustracji nastąpiła podczas szturmu na umocnione miasto, gdy jako pierwszy skoczył przez mur niczym homerycki heros. Jego przerażonym przybocznym ledwie udało się go uratować, otrzymał jednak niemal śmiertelne rany.

U ujścia Indusu do Oceanu Indyjskiego Aleksander skierował jedną część armii na zachód przez pustynie Gedrozji, drugą posłał mniej morderczą trasą w głąb lądu, trzecią zaś wyprawił morzem wzdłuż wybrzeża, starając się wyszukać możliwie jak najwięcej miejsc nadających się do założenia nowych osiedli i portów, aby stworzyć połączenie między Mezopotamią oraz Indiami. Sam Aleksander poprowadził marsz przez pustynię, zamierzając przewyższyć dawnych wodzów, pokonując terytorium uważane dotychczas za nieprzebyte.

XVII-wieczny miedzioryt przedstawiający powrót wojska Aleksandra z Indii (Antonio Tempesta/domena publiczan).
XVII-wieczny miedzioryt przedstawiający powrót wojska Aleksandra z Indii (Antonio Tempesta/domena publiczna).

Przemarsz przez pustynię Gedrozji

Warunki marszu były skrajnie surowe. Po drodze nagła ulewa zabiła większość towarzyszących wojsku osób – nieopatrznie rozbiły obóz w wyschniętym korycie rzeki, które błyskawicznie wypełniło się wodą. Wielu żołnierzy zmarło na palących piaskach pustyni z pragnienia i gorąca – w tym rejonie temperatury sięgają 53°C w cieniu.

Aleksander jak zawsze dzielił trudy ze swymi ludźmi. Do legendy przeszedł pewien epizod z tego koszmarnego marszu, gdy jeden z patroli miał przywieźć królowi hełm wypełniony wodą ze znalezionego źródła – Aleksander wylał wodę na piasek, nie chcąc pić więcej niż mieli jego żołnierze.


Reklama


Jak zapisano, za to żołnierze pokochali go bardziej niż za wszelkie dotychczasowe gesty i zwycięstwa. Gdy resztki armii dotarły wreszcie do Persji w 324 r. p.n.e., Aleksander natychmiast zaczął snuć plany wyprawy na Półwysep Arabski, a potem przez Egipt na Afrykę Północną.

Władca absolutny

Po powrocie do Persji porzucił wszelkie pozory i zaczął rządzić jak władca absolutny. Mimo wcześniejszych obietnic szanowania autonomii greckich polis, teraz ją naruszył, nakazując im przywrócić prawa obywatelskie licznemu gronu błąkających się po greckim świecie wygnańców.

Popiersie Aleksandra Wielkiego wykonane przez Lizypa (domena publiczna).
Popiersie Aleksandra Wielkiego wykonane przez Lizypa (domena publiczna).

Dziesięciolecia wojen wewnętrznych stworzyły liczne grono takich osób, które jako bezpaństwowcy stawały się przyczyną nieładu. Jeszcze bardziej uderzające było zakomunikowanie państwom-miastom, że Aleksander oczekuje teraz od swych poddanych traktowania należnego bóstwom.

Początkowo zaskoczeni, przywódcy większości greckich miast wkrótce wysłali do niego delegacje mające oddać mu boską cześć. Spartanin Damis zwięźle zdefiniował jedyną rozsądną reakcję, jaka pozostała Grekom wobec żądań władcy: „Jeśli Aleksander życzy sobie być bogiem, będziemy nazywać go bogiem” (…).


Reklama


Dlaczego Aleksander ogłosił się bogiem?

Naukowcy wciąż debatują nad tym, z jakich powodów Aleksander domagał się od Greków oddawania sobie boskiej czci. Niewielu obecnie nadal opowiada się za dawnym poglądem, że w rzeczywistości Aleksander nie uważał się za istotę boską, lecz przypisał sobie ten status z powodu przekonania, że dzięki temu greckie państwa-miasta ocalą twarz, mogąc bez hańby wypełniać jego rozkazy jako pochodzące od bóstwa stojącego ponad wszelkim ludzkim prawem.

Lepszym wyjaśnieniem żądania Aleksandra są powody osobiste, a nie polityczne. Z pewnością nabrał przekonania, że faktycznie jest synem Zeusa, bo przecież grecka mitologia pełna była historii o dzieciach płodzonych przez Zeusa w związkach z ludzkimi kobietami. Większość tych legendarnych potomków boga było śmiertelnikami, ale podboje Aleksandra dowiodły, że przewyższył ich wszystkich.

Artykuł stanowi fragment książki Thomasa R. Martina pt.  Starożytna Grecja. Od prehistorii do czasów hellenistycznych (Wydawnictwo Poznańskie 2022).
Artykuł stanowi fragment książki Thomasa R. Martina pt. Starożytna Grecja. Od prehistorii do czasów hellenistycznych (Wydawnictwo Poznańskie 2022).

Odniesione przezeń sukcesy przekraczały – jak musiał uznać – granice możliwości zwykłego człowieka. W ten sposób udowadniał sobie, że posiada boską władzę, a zatem sam też musi być bogiem, choć nadal w ciele człowieka. Zdaniem Aleksandra ten nowy rodzaj boga stanowił naturalną konsekwencję jego osiągnięć i władzy. Musimy poważnie traktować starożytne przekazy mówiące o tym, że Aleksander wierzył, że jest jednocześnie bogiem i człowiekiem. Idea ta miała znacznie go przeżyć.

Polityczne i wojskowe cele Aleksandra były ze sobą powiązane. Zamierzał podbić cały znany świat i zapanować nad nim oraz zbadać i być może skolonizować to, co znajdowało się poza jego granicami. Podbój militarny od dawna przysparzał chwały ambitnym macedońskim królom. Aleksander włączał do swej armii i administracji przedstawicieli innych ludów nie dlatego, że wierzył w jakąś abstrakcyjną wizję „braterstwa ludzkiego”, ale ponieważ potrzebował ich wiedzy i doświadczenia.


Reklama


Niezrealizowane plany

Wyprawy Aleksandra przyniosły korzyść wielu dziedzinom nauki, od geografii po botanikę, ponieważ zabierał ze sobą pisarzy o zainteresowaniach badawczych, których zadaniem było gromadzenie i spisywanie pozyskiwanej wiedzy.

Zakładane przezeń miasta służyły jako lojalne ośrodki służące utrzymywaniu podbitego terenu w posłuszeństwie i informowaniu o ewentualnych zalążkach buntów. Stanowiły też ośrodki handlu cennymi towarami, takimi jak przyprawy, których nie dostarczał świat śródziemnomorski.

Aleksander założył wiele miast na trasie swoich podobjów. Na ilustracji wyobrażenie Aleksandrii w czasach ptolemejskich (domena publiczna).
Aleksander założył wiele miast na trasie swoich podbojów. Na ilustracji wyobrażenie Aleksandrii w czasach ptolemejskich (domena publiczna).

Plany podbicia Arabii i Afryki Północnej pokrzyżowała przedwczesna śmierć Aleksandra 10 czerwca 323 r. p.n.e. w Babilonie. Władca dostał gorączki, pogorszonej odwodnieniem wynikającym z picia wina, które zdaniem Greków było lekarstwem na wiele chorób. Od miesięcy cierpiał na depresję z powodu śmierci jego najlepszego przyjaciela Hefajstiona.

Aleksander i Hefajstion wychowywali się razem; niektórzy uważają, że byli kochankami, choć większość zachowanych starożytnych źródeł nie wypowiada się wprost na ten temat. Sugerują jednak, że Aleksander – podobnie jak inni ówcześni mężczyźni z greckiego kręgu cywilizacyjnego – szerzej traktował to, co dopuszczalne w męskim życiu erotycznym, niż jest to powszechnie przyjęte dzisiaj.

Miał na przykład posiadać pięknego eunucha zapewniającego mu usługi seksualne. W każdym razie gdy Hefajstion zmarł po wielodniowej pijatyce, Aleksander wpadł w rozpacz, której skalę obrazuje pragnienie wzniesienia na cześć zmarłego wielkiej świątyni, w której czczono by go jako boga. Tymczasem król gorączkowo prowadził przygotowania do wyprawy arabskiej, badając bagniste tereny południowej Mezopotamii.

Przedwczesna śmierć

Być może to właśnie podczas jednego z takich wyjazdów Aleksander zaraził się malaryczną gorączką, która zabiła go w wieku zaledwie 32 lat. Aleksander nie poczynił żadnych przygotowań na wypadek swojej nagłej śmierci. Jego żona Roksana urodziła ich pierwsze dziecko dopiero kilka miesięcy po jego śmierci. Gdy na łożu śmierci wodzowie zapytali Aleksandra, komu pozostawia swoje królestwo, umierający odparł: „Najsilniejszemu” (…).

XIX-wieczne wyobrażenie śmierci Aleksandra Wielkiego (Karl von Piloty/domena publiczna).
XIX-wieczne wyobrażenie śmierci Aleksandra Wielkiego (Karl von Piloty/domena publiczna).

Ateński mówca Ajschines (ok. 397-322 p.n.e.) doskonale wyraził zadziwienie wielu ludzi czynami krótkiego życia Aleksandra: „Jakie dziwy i niezwykłości wydarzyły się w naszych czasach? Nasze życie nie było zwykłym życiem ludzkim; narodziliśmy się po to, by być podziwianymi przez potomność”. (…). Sam Aleksander zyskał ogromną sławę, która miała trwać bardzo długo po jego śmierci.

Opowieści o jego niezwykłych czynach zyskały popularność w całym świecie starożytnym, docierając nawet tam, gdzie nigdy nie dotarł sam Aleksander, na przykład do Afryki subsaharyjskiej. Popularność legend o Aleksandrze – największym herosie starożytności – stanowiła jego najtrwalszą spuściznę dla potomności.


Reklama


Innym trwałym skutkiem jego niezwykłego życia było zbliżenie świata greckiego i bliskowschodniego. Pod względem politycznym i militarnym jednak bezpośrednio po jego śmierci nastąpił okres zaciętych wojen pomiędzy jego wodzami, który doprowadził do wykształcenia się świata hellenistycznego.

Źródło

Artykuł stanowi fragment książki Thomasa R. Martina pt. Starożytna Grecja. Od prehistorii do czasów hellenistycznych. Jej nowe polskie wydanie w tłumaczeniu Jana Szkudlińskiego ukazało się w 2022 roku nakładem Wydawnictwa Poznańskiego.

Fascynująca historia antycznej Grecji

Autor
Thomas R. Martin

Reklama

Wielka historia, czyli…

Niesamowite opowieści, unikalne ilustracje, niewiarygodne fakty. Codzienna dawka historii.

Dowiedz się więcej

Dołącz do nas

Rafał Kuzak

Historyk, specjalista od dziejów przedwojennej Polski. Współzałożyciel portalu WielkaHISTORIA.pl. Autor kilkuset artykułów popularnonaukowych. Współautor książek Przedwojenna Polska w liczbach, Okupowana Polska w liczbach oraz Wielka Księga Armii Krajowej.

Wielkie historie w twojej skrzynce

Zapisz się, by dostawać najciekawsze informacje z przeszłości. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.