Polscy kryptolodzy w kampanii wrześniowej. Dlaczego obarczono ich winą za przegraną wojnę?

Strona główna » II wojna światowa » Polscy kryptolodzy w kampanii wrześniowej. Dlaczego obarczono ich winą za przegraną wojnę?

W dwudziestoleciu międzywojennym kryptolodzy zapracowali sobie na miano prawdziwych bohaterów Wojska Polskiego. To ich wysiłek walnie przyczynił się do zwycięstwa nad bolszewikami w 1920 roku oraz do uzyskania kluczowego atutu w konfrontacji z III Rzeszą, jakim było złamanie kodu Enigmy. Dlaczego więc to właśnie ich obciążono winą za przegraną wojnę obronną 1939 roku?

Czarne chmury nad głowami kryptologów zaczęły się zbierać zaraz po tym jak tekę ministra spraw wewnętrznych w emigracyjnym rządzie generała Władysława Sikorskiego objął ludowiec, profesor Stanisław Kot.


Reklama


Szukanie kozła ofiarnego

Ten zagorzały przeciwnik sanacji swoją życiową misją uczynił pozbycie się z wojska prawdziwych i wyimaginowanych zwolenników skompromitowanych, przedwojennych władz. Jak pisze Dermot Turing w książce XYZ. Prawdziwa historia złamania szyfru Enigmy:

Zapewne z tego właśnie powodu Kot udał się na serię spotkań z przedstawicielami Foreign Office (…). 9 listopada 1939 r. (…) zdradził, że źle się dzieje w państwie polskim.

Stanisław Kot. Zdjęcie wykonane w 1941 roku (domena publiczna).
Stanisław Kot. Zdjęcie wykonane w 1941 roku (domena publiczna).

Szczególnie napięte były relacje pomiędzy tworzonym w kraju ruchem oporu a wywiadem wojskowym. Ten ostatni pełen był starych oficerów sanacyjnych mianowanych przez Rydza-Śmigłego (…)

Trzeba było kogoś obarczyć winą. Choć większość odpowiedzialności spaść miała na rząd Rydza-Śmigłego, część musiała przeniknąć głęboko do korpusu oficerskiego armii. Jak się zdawało, śledczy mieli wielkie pole do popisu.

Wielkie historie co kilka dni w twojej skrzynce! Wpisz swój adres e-mail, by otrzymywać newsletter. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.

Długa lista celów do wykonania

Zaufanym człowiekiem Kota, któremu polecono znalezienie „haków” na kryptologów, był major Ludwik Sadowski. Na jego celowniku znaleźli się w szczególności major Maksymilian Ciężki i Antoni Palluth. Przed wojną pracowali w Biurze Szyfrów wchodzącym w skład II Oddziału Sztabu Głównego.

Ten pierwszy piastował nawet funkcję zastępcy szefa Biura i kierował sekcją niemiecką. Ponadto obaj prowadzili tajne wykłady z kryptologii, na które uczęszczali również słynni pogromcy Enigmy: Marian Rejewski, Jerzy Różycki i Henryk Zygalski. Turing w swojej publikacji wylicza długą listę celów, jakie postawił sobie Sadowski:


Reklama


Miał wskazywać nazwiska i rzucać oskarżenia, ustalić tożsamość osób, które powinny dokonać oceny planów przeciwnika, sprawdzić ich poglądy polityczne, dowiedzieć się, dlaczego wywiad wojskowy nie zareagował szybko na najazd i dlaczego niewłaściwie wydawano pieniądze.

Oficer zamierzał ponadto ustalić, jak to możliwe, że „istniał nieprzyjemny rozdźwięk między całkowitą klęską wywiadu podczas kampanii wrześniowej i sukcesami biura w łamaniu Enigmy w czasie pokoju”. Sugerował przy tym, że niemiecki wywiad zinfiltrował szeregi naszych kryptologów.

Oficerowie Biura Szyfrów na zdjęciu z lat 20. Pierwszy od prawej Maksymilian Ciężki (domena publiczna).
Oficerowie Biura Szyfrów na zdjęciu z lat 20. Pierwszy od prawej Maksymilian Ciężki (domena publiczna).

Wyjaśnienia kryptologów

Sadowski przesłuchał Ciężkiego i Pallutha oraz innych pracowników Biura Szyfrów, którym udało się przedostać do Francji. W trakcie przepytywania głównych podejrzanych zarzucił im niegospodarność i sprzeniewierzenie środków.

Według niego powinny one pójść na zatrudnienie większej liczby kryptologów i stworzenie skutecznego systemu przekazywania informacji dowództwu, a tymczasem:


Reklama


(…) pieniądze wydano na absurdalnie drogi maszt radiostacji, której nie można było używać nawet do przesyłania depesz dowódcom armii. Błędy były jeszcze większe: maszt wysadzono przedwcześnie, rzekomo dlatego, że Maksymilian Ciężki otrzymywał łapówki od Wytwórni Radiotechnicznej AVA Antoniego Pallutha. Obaj mieli zniszczyć maszt, by zatrzeć ślady swoich szwindli.

Ciężki i Palluth rzecz jasna wszystkiemu zaprzeczyli. Z kolei inny z przesłuchiwanych, major Wiktor Michałowski, co prawda przyznał, że:

(…) kierownictwo Biura Szyfrów popełniło pewne błędy, ale podkreślał, że częste przenosiny i nieustanny podział środków paraliżowały pracę kryptoanalityków. Co więcej, brakowało przechwyconych depesz, a jednostka była bez przerwy nękana przez Luftwaffe.

Kryptolodzy tłumaczyli, że we wrześniu 1939 roku brakowało przechwyconych niemieckich depesz. Na zdjęciu maszyny szyfrujące Enigma (domena publiczna).
Kryptolodzy tłumaczyli, że we wrześniu 1939 roku brakowało przechwyconych niemieckich depesz. Na zdjęciu maszyny szyfrujące Enigma (domena publiczna).

Nagonka polityczna

Wszystko – jak podkreśla w autor książki XYZ. Prawdziwa historia złamania szyfru Enigmy – wskazuje na to, że cała sprawa była nagonką polityczną, która nie miała oparcia w faktach. Jej główną przyczynę stanowiło zaś to, że po klęsce we wrześniu 1939 roku szefowie „Biura Szyfrów i jego personel pracowali nie dla generała Sikorskiego, ale dla Francuzów”.

Jak zakończyło się dochodzenie Sadowskiego? Właściwie niczym. Przerwała je inwazja III Rzeszy na Francję. Po druzgoczącej klęsce Francuzów polski rząd miał inne zmartwienia i dał spokój kryptologom, którzy mogli wreszcie skupić się na łamaniu niemieckich szyfrów.

Bibliografia

  • Dermot Turing, XYZ. Prawdziwa historia złamania szyfru Enigmy, Rebis 2019.
Autor
Rafał Kuzak

Reklama

Wielka historia, czyli…

Niesamowite opowieści, unikalne ilustracje, niewiarygodne fakty. Codzienna dawka historii.

Dowiedz się więcej

Dołącz do nas

Rafał Kuzak

Historyk, specjalista od dziejów przedwojennej Polski. Współzałożyciel portalu WielkaHISTORIA.pl. Autor kilkuset artykułów popularnonaukowych. Współautor książek Przedwojenna Polska w liczbach, Okupowana Polska w liczbach oraz Wielka Księga Armii Krajowej.

Wielkie historie w twojej skrzynce

Zapisz się, by dostawać najciekawsze informacje z przeszłości. Najlepsze artykuły, żadnego spamu.